USŁUGI | TARG | CZAT | STARTOWA |
Polska | Regionalne | Świat | Państwo bezprawia | Wybory | Kryminalne | Kompromitacje polityków | Nieruchomości Niesprawiedliwy wyrok przeciwko Niżyńskiemu, na korzyść ZUS28 paź 2023 14:37 ZUS po trwającym aż rok postępowaniu wydał dn. 29.12.2020 r. decyzję przeciwko Piotrowi Niżyńskiemu na temat wysokości jego osobistego zadłużenia z tytułu składek, stwierdzającą 31042 zł 63 gr zadłużenia do zapłaty. Znany z państwowej nagonki (m. in. telewizyjnego ośrodka podsłuchowego) Niżyński, czyli prezes xp.pl sp. z o. o., niezadowolony z nieuwzględnienia przez ZUS przedawnienia, jakie powinno nastąpić, zaskarżył tę decyzję do Sądu Okręgowego w Warszawie. Zaskarżył i... jak zwykle przegrał w sądzie. Niesprawiedliwie.
Skarżoną decyzję można obejrzeć na zdjęciach nr 1-4. Jak widać na zdjęciu 3, najstarsze składki, za które obciążono długiem skarżącego, są za grudzień 2014 r., gdy tymczasem wg art. 24 ust. 4 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych termin przedawnienia należności z tytułu składek to 5 lat od terminu zapłaty, czyli miesiące takie jak grudzień 2014, styczeń 2015 itd. co do zasady powinny być w dacie decyzji 29.12.2020 r. uznane za przedawnione. Odwołanie od decyzji prezentujemy na zdjęciach nr 5-6. W tej kwestii przedawnienia istnieje odpowiedni haczyk, z którego skorzystał ZUS, ponieważ zgodnie z art. 24 ust. 5f ustawy o SUS (systemie ubezpieczeń społecznych) postępowanie w sprawie wydania decyzji ustalającej obowiązek podlegania ubezpieczeniom społecznym, podstawę wymiaru składek lub obowiązek opłacania składek zawiesza bieg przedawnienia – i takie postępowanie rzeczywiście miało miejsce (postępowanie o "ustalenie schematu podlegania składkom"): toczyło się, jak podaje pełnomocnik ZUS w swym piśmie z 4.10.2022 r. (zdjęcie 11), od 6.11.2019 r. do 18.1.2020 r. (data uprawomocnienia się decyzji 4012/482/2019 z 18.12.2019 r.), czyli trwało 73 dni. To niewiele; większość kwot z zaskarżonej decyzji tak czy inaczej zdążyła się przedawnić, nawet jeśli darować dodatkowe 73 dni względem terminu 5-letniego. Ponadto zgodnie z niedawnym orzecznictwem Sądu Najwyższego (II USKP 53/21 z 2021 r.) również drugie wszczęte przez ZUS w tej sprawie postępowanie, tym razem w kierunku ustalenia kwoty zadłużenia z tytułu składek, zgodnie z literą art. 24 ust. 5f ustawy o SUS wstrzymało na czas swego trwania bieg przedawnienia, tj. od 19.12.2019 r. do pewnej daty w przyszłości, kiedy to zaskarżona do sądu decyzja się uprawomocni (na razie przysługuje jeszcze sąd II instancji). Postępowanie to nadal trwa. Na pozór więc decyzja oraz orzeczenie sądu są w porządku – "do przedawnienia nie doszło, ponieważ od późnego 2019 r. ono jest w zawieszeniu, a mowa o składkach za miesiące od 2014-12 do 2016-07". Rzecz w tym, że zgodnie z przepisami to drugie postępowanie nie powinno było tyle trwać (zaskarżoną decyzję o kwocie zadłużenia wydano 29.12.2020 r., czyli po ponad roku): wg art. 123 ustawy o SUS do spraw uregulowanych tą ustawą stosuje się przepisy Kodeksu postępowania administracyjnego (k.p.a.), zaś art. 35 k.p.a. głosi, że "Niezwłocznie powinny być załatwiane sprawy, które mogą być rozpatrzone w oparciu o dowody przedstawione przez stronę łącznie z żądaniem wszczęcia postępowania lub w oparciu o fakty i dowody powszechnie znane albo znane z urzędu organowi, przed którym toczy się postępowanie, bądź możliwe do ustalenia na podstawie danych, którymi rozporządza ten organ" (§ 2). Przyjmując nawet, że wydanie decyzji nie mogło nastąpić natychmiast, bo organ musiał wpierw zaznajomić Piotra Niżyńskiego z materiałami i ustalić, jakie jest jego stanowisko, zastosowanie ma § 3: "Załatwienie sprawy wymagającej postępowania wyjaśniającego powinno nastąpić nie później niż w ciągu miesiąca". A zatem cały czas trwania postępowania od 19.1.2020 jest czasem jego nielegalnego przedłużenia przez ZUS, samowolnie zawieszającego bieg przedawnienia (w sposób niezgodny z prawem, niezgodny z przewidywaniami, do których płatnik ma prawo). I to na tym tle rozpoczął się spór sądowy z ZUS-em w sprawie jego decyzji. Zdaniem Niżyńskiego należności składkowe za liczne miesiące powinny były w dacie decyzji być już przedawnione i co za tym idzie sprawiedliwie byłoby je z tej decyzji wykreślić. Piotr Niżyński już w piśmie będącym (zażądaną przez sąd) odpowiedzią na stanowisko ZUS w sprawie odwołania (pismo z 19.4.2022, zdjęcie nr 8) wytknął, że rygorystyczne stosowanie art. 24 ust. 5f prowadzi do naruszenia Konstytucji, a mianowicie zasady równości z art. 32 ust. 1 (niesłuszne stawianie w gorszej sytuacji osób, względem których ZUS nielegalnie przedłużył postępowanie) oraz zasady państwa prawa z art. 2 Konstytucji (a ściślej: wynikającej z niej zasady ochrony zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa oraz zasady pewności prawa). Odnośny cytat z pisma z 19.4.2022 widoczny na zdjęciu nr 9 jest następujący: Zarzucam, że w tym zakresie – tj. o tyle, o ile pozwala się na zawieszenie biegu przedawnienia na czas nielegalnego wydłużenia postępowania przez urząd – art. 24 ust. 5f ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych jest niekonstytucyjny. Mianowicie, niezgodność występuje względem art. 32 ust. 1 w zw. z art. 2 Konstytucji RP. Stawia on w gorszej pozycji – mianowicie, w pewnej dacie z mającej nadejść przyszłości – osoby, względem których urząd nielegalnie przedłużył postępowanie ponad ustawowy 1 czy 2 miesiące. Jest to niesprawiedliwe (sprzeczność z urzeczywistnianiem zasad sprawiedliwości społecznej narzuconym przez art. 2 Konstytucji RP), ponieważ osoby takie niczym sobie nie zasłużyły na tę gorszą sytuację: co więcej, można dostrzec przypadki, że poszkodowanie przez państwo ma charakter oczywisty i rażący. Jak widać Piotr Niżyński poświęcił swego czasu temu tematowi wiele słów, wyjaśnił dokładnie i na przykładzie, że występuje naruszenie art. 2 Konstytucji RP (a zatem przepisu bardzo fundamentalnego), a tymczasem w wyroku sąd I instancji w ogólnie to dosyć długim uzasadnieniu skwitował tę całą sprawę zdawkową wzmianką "Sąd nie znajduje argumentów za sprzecznością z Konstytucją art. 24 ust. 5f ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych" – która w rzeczywistości nie jest żadnym uzasadnieniem, tylko pozostawia wielki znak zapytania w tym miejscu ("dlaczego się nie zgodzono z odwołującym się?") i z uwagi na zaprezentowaną pustkę intelektualną przypomina arbitralny rezultat dyktatu politycznego ("Niżyński ma być zawsze w każdej pojedynczej sprawie przegrany"). Można tu dodać, że w dosyć analogicznej sprawie bezterminowego zawieszania biegu przedawnień przez ministra (mianowicie zawieszenia ich na czas trwania stanu zagrożenia epidemicznego) Trybunał Konstytucyjny niedawno stwierdził, że jest to niekonstytucyjne jako niezgodne z art. 2 Konstytucji – godzące np. w zasadę pewności prawa. Zawieszenia takie są bowiem bez z góry określonego czasu trwania i prowadzą do nieprzewidywalności sytuacji prawnej ludzi w kraju. (Sygnatura sprawy P 12/22, patrz artykuł w Prawo.pl.) Aż się prosi, by wyciągnąć analogiczne wnioski na temat zawieszania biegu przedawnień składek na czas nielegalnego przedłużania się postępowań zusowskich. Tez jest to dosyć arbitralne i w praktyce nie podlegające z góry znanym ograniczeniom czasowym i też godzi w przewidywalność sytuacji prawnej, która jest wartością konstytucyjną zakorzenioną w art. 2 Konstytucji RP. Rzetelny sąd by w tym temacie wystosował pytanie prawne do Trybunału Konstytucyjnego, ale sędzia referent sprawy Piotra Niżyńskiego ani myślał to zrobić. Jak widać także i sędziowie z wydziałów pracy i ubezpieczeń społecznych skłonni są do odgórnie zleconej walki z Niżyńskim i okradania go. W tym przypadku kwota kradzieży sądowej to ok. 15 tys. zł – patrz kwoty z decyzji (zdjęcie 3) za ok. 11 (najstarszych) miesięcy (11 miesięcy zawieszenia przedawnienia do skreślenia z 12-miesięcznego czasu trwania postępowania w ZUS-ie). To jest problem, który dotyczy całej grupy zawodowej. Wydział, w jakim pracuje sędzia, nie ma znaczenia; ze złem politycznym współpracują we wszystkich wydziałach. I, co jeszcze ważniejsze, kryją je. Można tu dodać, że sprawę rozpatrywał ktoś w rodzaju "neo-sędziego": sędzia z sądu rejonowego delegowany przez Ministra Sprawiedliwości do orzekania w sądzie wyższym, tj. w sądzie okręgowym. Komisja Europejska twierdzi, że polski system delegowania (tymczasowego awansowania) sędziów przez Ministra Sprawiedliwości (w ramach którego minister może takiego sędziego zawsze odwołać i przydzielić z powrotem do niższego sądu) jest niezgodny ze standardami praworządności, gdyż może powodować zawisłość polityczną sędziów. Jest to pewna odrębna nieprawidłowość polskiego systemu, potęgująca problem, natomiast podstawowym źródłem zła pozostaje zapewne fakt nieopłacania PIT-u za sędziów i zamiast tego oddawania im podatku "do kieszeni". Nie można dać sobie od tego odwrócić oczu. Przez problem niepłacenia podatku dochodowego najwyraźniej cała grupa zawodowa sędziów jest zamieszana w "polityczną poprawność orzekania", a także krycie tego problemu. Wyrok jest nieprawomocny, tym niemniej z ww. powodu prawdopodobnie apelacja nie pomoże. Piotr Niżyński rozważa skargę konstytucyjną, jakkolwiek wiążą się z tym koszty, zaś Trybunał sprawiał już w przeszłości wrażenie upolitycznionego i poza tym zwycięstwo nie jest takie potrzebne (i tak nie wyegzekwuje się tych należności, bardzo możliwe też, że zostaną umorzone, a jeśli nie, to się przedawnią). Ponadto zarzut oparty o art. 2 nie jest dopuszczalny w skardze konstytucyjnej (tj. piśmie wszczynającym postępowanie pochodzącym od prawnika osoby pokrzywdzonej ustawą). Taki zarzut przeciwko ustawie może wysunąć tylko podmiot uprzywilejowany politycznie, np. Sejm czy prezydent. Zarzut trzeba by więc ewentualnie sformułować inaczej, np. jako naruszenie ochrony prawa własności. (n/n, zmieniony: 14 gru 2023 17:35)
KOMENTARZE (0)Skomentuj Brak komentarzy do tego artykułu. Możesz napisać pierwszy. |
Nowi użytkownicy dzisiaj: 2. | © 2018-2024 xp.pl sp. z o. o. i partnerzy. Publikowane materiały wyrażają opinie ich autorów. | RSS | Reklama | O nas | Zgłoś skandal |