USŁUGI | TARG | CZAT | STARTOWA |
Podobne | |||||||
Polska | Regionalne | Świat | Państwo bezprawia | Wybory | Kryminalne | Kompromitacje polityków | Nieruchomości Prokuratura i sąd znowu osłaniają przed dochodzeniem. Sprawa kradzieży w punkcie xero8 paź 2023 18:18 W kwietniu 2021 r. doszło do kolejnej nieuzasadnionej odmowy prowadzenia dochodzenia. Tym razem tematem była kradzież oryginału dokumentu należącego do Piotra Niżyńskiego i zastąpienie go kserówką.
Zawiadomienie można oglądać na ilustracjach 1-2 (oraz 3-4 jako fotografia akt). Prokuratura zawiadomiona o zniknięciu (prawdopodobnie kradzieży) dokumentu w punkcie xero odmówiła wszczęcia dochodzenia, osłaniając tym samym tę firmę (ilustracje 5-6) – m. in. nie zabezpieczono monitoringu ani nie przesłuchano personelu. Przeciwko takiemu stanowisku prokuratury pokrzywdzony Piotr Niżyński (główna ofiara prześladowań politycznych i podsłuchowych w Polsce, a przy tym prezes xp.pl sp. z o. o.) złożył zażalenie do sądu (patrz zdjęcia 7-9). Następnie sąd przyklasnął rozstrzygnięciu prokuratury i również nie dostrzegł potrzeby prowadzenia dochodzenia (zdjęcie nr 10), mimo że Niżyński wyraźnie uprawdopodobnił w swym zawiadomieniu, że sytuacja związana ze zniknięciem oryginału dokumentu i zastąpieniem go dodatkową niezamówioną kserówką mogła być umyślnym działaniem personelu: zaraz bowiem po wykonaniu kserówek, gdy Niżyński zabierał się do pieczołowitego zbierania wszystkich dokumentów do teczki i sprawdzania, czy wszystko w porządku, pracownik zaczął na niego znienacka napierać słownie, grożąc wezwaniem Policji "z powodu późnej pory" (jako że była to pora, o której punkt xero jest już zamykany). Nagła groźba wezwania Policji bez wcześniejszego ostrzeżenia, nie sprzyjająca budowaniu dobrej relacji z klientem, obcesowa i po prostu bardzo nietypowa, była nastawiona najwyraźniej na to, by Niżyński w popłochu zbierał manatki i by przez ten popłoch nie dostrzegł brakującego oryginału dokumentu. Jest to jedyne sensowne wytłumaczenie dziwacznego zachowania pracownika, bo trudno przecież przyjmować, że kilkusekundowe opóźnienie opuszczenia lokalu tak bardzo leżało mu na sercu, by robić z klienta sprawcę jakiegoś wykroczenia czy nawet przestępstwa (np. naruszenia miru domowego). I rzeczywiście, zastosowany trik skutkował tym, że o braku oryginału dokumentu Niżyński dowiedział się dopiero po wyjściu z lokalu firmy poligraficznej. Argumentacja prokuratury zaprezentowana na zdjęciach 5-6 idzie w kierunku tego, że nie wystarczy, że zgłosił się pokrzywdzony będący świadkiem (najwyraźniej) przestępstwa, tylko potrzeba od razu przyjść jeszcze z jakimś drugim świadkiem, najlepiej z obsługi, spośród personelu, by w ogóle mogły rozpocząć się przesłuchania, by w ogóle prowadzono dochodzenie. Jest to podejście absurdalne, ponieważ szukanie i przesłuchiwanie świadków to zadania organów ścigania, zaś gdyby zawiadamiający miał wszystko mieć z góry gotowe jak do sądu (np. dwa dowody na rzecz tego, że doszło do przestępstwa), organy ścigania byłyby zbędne i śledztwa byłyby czymś niepotrzebnym. Możemy tu na koniec dodać, że organy ścigania nagminnie w praktycznie wszystkich sprawach zgłaszanych przez Piotra Niżyńskiego, w tym nawet w sprawach w oczywisty sposób kryminalnych jak np. pogróżki zabicia (patrz pierwszy i drugi nasz artykuł na ten temat), odmawiają prowadzenia śledztwa/dochodzenia, nie przesłuchują świadków, nie zabezpieczają dowodów. Jedynie w przypadku zgłoszeń cechujących się oczywistością kryminalnego charakteru sprawy (jak np. przesadne naruszanie nietykalności cielesnej przez Policję czy rozboje) wszczyna się śledztwo, po czym jednak się je umarza, choćby nawet z materiału dowodowego wynikało, że do przestępstwa najprawdopodobniej doszło. Prokuratury idą w tej sprawie ręka w rękę z sądami, gdyż z kolei w sądach najwyraźniej obowiązuje zasada, że Piotr Niżyński (który zaliczył już ponad 150 składów sędziowskich w kilkudziesięciu różnych sprawach, głównie cywilnych) musi w każdej sprawie być koniec końców przegrany. W prokuraturach zawsze brak śledztwa, w sądach same tylko porażki – oto standard z okresu rządów Beaty Szydło, Mateusza Morawieckiego i Zbigniewa Ziobro. Pojedyncze wyjątki, jak np. nakaz zapłaty uzyskany przez Niżyńskiego przeciwko kancelarii prawnej Lega Artis, która wniosła dla niego kasację podpisaną przez osobę nieuprawnioną, są chyba specjalnie podsuwane przez rząd, na zasadzie specjalnego jednorazowego przyzwolenia, aby ukryć tę haniebną prawdę o tym, że Niżyński ma zawsze co do zasady być koniec końców przegrany, w każdej sprawie sądowej na każdy temat. (n/n)
KOMENTARZE (0)Skomentuj Brak komentarzy do tego artykułu. Możesz napisać pierwszy. |
Nowi użytkownicy dzisiaj: 0. | © 2018-2024 xp.pl sp. z o. o. i partnerzy. Publikowane materiały wyrażają opinie ich autorów. | RSS | Reklama | O nas | Zgłoś skandal |