USŁUGI | TARG | CZAT | STARTOWA |
Polska | Regionalne | Świat | Państwo bezprawia | Wybory | Kryminalne | Kompromitacje polityków | Nieruchomości Abp Paetz prawdopodobnie zamordowany. Typowe ślady państwowo umocowanej mafii30 lis 2019 17:50 15. listopada br. zmarł w Zakładzie Opiekuńczo-Pielęgnacyjnym prowadzonym przez Zgromadzenie Sióstr Służebniczek abp Juliusz Paetz (czyt. "pec"), znany jako bohater skandalu w Kościele z grupy tych dotyczących molestowania seksualnego przez duchownych.Nie polecamy korzystać z tego osobom na świeczniku lub ze szczególnym nazwiskiem i mieszkającym w okolicy miejsc, gdzie zdarza się często tortura szeptana Pierwsze ekscesy seksualne Paetza miały przypaść na rok 1986 (informacja z notatek kościelnych, zredagowano je tak, że mimo wybrakowania nazwiska można było zidentyfikować, o kogo chodziło), czyli rok skądinąd najwyraźniej planowany już od dawna jako rok narodzin Piotra Niżyńskiego – tj. ofiary "podsłuchu w telewizji" i prześladowań polityczno-kościelnych, a przy tym obecnie też prezesa xp.pl (szerzej temat ten jest prezentowany np. w artykule "Nowy atak prokuratury z Policją na Niżyńskiego. Ślepo do celu wbrew faktom" pod nagłówkiem "Piotr Niżyński jako idea i postać tradycyjnie istotna w polityce najwyższego szczebla"). W tym samym roku wszczęto też śledztwo w sprawie seksu amerykańskiego aktora i reżysera filmów pornograficznych Petera N. (tj. Northa) z małoletnią. Następnie, jak omawialiśmy w artykule "Nowa śmierć w stylu "grupy watykańskiej": kardynał z Włoch. Trafia w aktualny kontekst" pod odpowiednimi nagłówkami przytaczając liczne poszlaki, Piotr Niżyński padł ofiarą pedofilskiego molestowania seksualnego w wieku lat 5. Już sama nazwa stolicy arcybiskupiej, którą objął Paetz: Poznań – stał się on przez nią "arcybiskupem od Poznania" – ma swe specyficzne konotacje, które pozwalają dopatrzeć się i tutaj stałej, typowo watykańskiej metody polegającej na dobieraniu do złej roli ludzi o odpowiednio kojarzących się nazwiskach, miejsc o odpowiednio kojarzących się nazwach itp. (przykłady tej praktyki, o której już wspominaliśmy np. we wstępie artykułu "", można znaleźć na podstronie bloga Niżyńskiego: www.bandycituska.com/ponazwisku.html). Mianowicie można tu wskazać na słynny cytat z Biblii "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli" (J 8:32) – gdy tymczasem przecież już co najmniej od czasów tzw. rewolucji seksualnej, a może i wcześniej, pojęcie "wyzwolenie" często (zwłaszcza w dziedzinie seksualnej) kojarzone jest z wyzbyciem się konwenansów i zgodą na działania, które tradycyjnie uznawane były za niemoralne. Dodatkową wskazówką na to, że takie skojarzenie chyba nie jest pomyłką, jest list episkopatu Polski do księży i wiernych w sprawie katechezy w szkołach, czyli, mówiąc inaczej, w szczególności też obecności księży w szkołach. List ten, zatytułowany właśnie "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli", czytany był w kościołach dn. 5.10.2010 r. (patrz artykuł na stronie episkopat.pl), czyli dziwnym trafem 1 miesiąc i 1 dzień przed rocznicą śmierci (niemalże na pewno zamordowania) dziadka Piotra Niżyńskiego (w Internecie jest jego akt zgonu – chodzi o 6. listopada). Tego typu przekształcenia numerologiczne są zaś w grupie zakulisowych międzynarodowych wpływów na politykę, czyli "grupie watykańskiej", typowe na przestrzeni całych stuleci, jak pokazuje strona http://forum.bandycituska.com/viewtopic.php?f=9&t=3205. A zatem z jednej strony temat zamordowanego dziadka, z drugiej – sprawa poznania prawdy. Co je łączy? Dziś łatwo na to odpowiedzieć – "arcybiskup od Poznania". Wszak, w porównaniu ze zwykłymi księżmi (tj. prezbiterami), arcybiskup reprezentuje o 2 wyższy szczebel kariery, co pasuje do o 2 wyższego stopnia w genealogii, jaki przypada każdemu "dziadkowi". Są prezbiterzy, są biskupi i są arcybiskupi-metropolici, czyli biskupi dużych diecezji (archidiecezji) i tak też najczęściej wyglądają kolejne szczeble kariery duchownych, którym udaje się dojść na tyle wysoko. Dodatkowej wskazówki na to, że powyższe nie jest nadinterpretacją, daje spojrzenie na ulokowanie w Biblii wspomnianego cytatu: liczby 8 i 32 są to bowiem bardzo okrągłe liczby w informatyce (w tzw. systemie binarnym, będącym jej podstawą, zapisuje się je jako odpowiednio 1000 i 100000, czyli w drugim przypadku jest liczba mająca o 2 zera więcej; wynika to stąd, że 8=23 i 32=25), zaś zawód Piotra Niżyńskiego (nota bene prezesa xp.pl), ofiary prześladowań kojarzonych z państwem, telewizją i nielegalnymi instalacjami budowlanymi (dźwiękowymi), to właśnie informatyk. Nieraz zresztą wykorzystywano – w ramach ukrytego, steganograficznego przekazu historycznego, przekazu informacji – chyba właśnie z tego powodu, na zasadzie odwołania się do głównej cechy pewnej osoby z przyszłości, symbol informatyki, jak np. w sprawie Himmlera i także Nietzschego, o których to kwestiach można poczytać w raporcie z bloga Niżyńskiego na www.bandycituska.com/ponazwisku.html (patrz pkt o Heinrichu Himmlerze). Dodatkowego przykładu dostarcza problem sfałszowania obecnych (a nawet i poprzednich) wyborów parlamentarnych w Polsce, o którym informuje dział "Wybory" strony wiadomości.xp.pl. Jak już nieraz wskazywaliśmy sprawa Piotra Niżyńskiego zajmuje bardzo poczesne miejsce na mapie zakulisowych spisków dających się zasadnie powiązać z grupą watykańską i nieraz jest obiektem odniesień właśnie po to, by wskazać na wspólne z nią pochodzenie jakiejś zakulisowej interwencji politycznej czy na określone plany (np. co do tego, kto kiedyś rozszyfruje jakąś sprawę itp.). Juliusz Paetz miał m. in. wręczać klerykom i księżom czerwone majtki z napisem ROMA oraz dotykać m. in. ich pośladków i proponować seks (wg "Faktów i mitów"). Z uwagi na idealną koordynację czasową 2 ośrodków prawdopodobnie odpowiedzialnych za podsłuch i prześladowania przeciwko Niżyńskiemu, mianowicie ośrodka kościelnego i amerykańskiego, związanego z nowoczesnymi technologiami podsłuchowymi, jak również z uwagi na inicjały JP dziwnym trafem takie same, jak Jana Pawła II, oraz to, że uczyniono go arcybiskupem właśnie Poznania (tak, iż obok miał siedzibę prymasa w postaci archidiecezji gnieźnieńskiej) uzasadnione jest przy tym przypuszczenie, że sprawa jego ekscesów seksualnych została "ustawiona odgórnie" jako część programu samooskarżania się i samokompromitowania Kościoła. (Nawiązaniem do tego programu prowadzonego od XIX-XX w. i bardzo wyraźnego zwłaszcza w XXI w. mogła być, jak wynika z całokształtu danych historycznych, w tym tych już wyżej przywołanych na zasadzie odnośnika, m. in. postać radzieckiego prokuratora Wyszyńskiego, którego Stalin nawet swego czasu skutecznie zażyczył sobie jako współwięźnia w jednej celi od władz więzienia, w którym był przetrzymywany. Można tu w tym kontekście wspomnieć o postaci prymasa Wyszyńskiego oraz o tym, że stosowane tu rdzenie "Wysz" ze słowa Wyszyński i "Niż" ze słowa Niżyński tworzą w rosyjskim przeciwstawne przysłówki "wysze" i "niże", tj. выше i ниже, oznaczające odpowiednio "wyżej" i "niżej" – tego rodzaju "uszeregowanie" osób, tj. postawienie kapłana czy prokuratora nad postacią Niżyńskiego, budzi skojarzenia z ideologią nazistowską i stosowanym przez nazistów przeciwstawieniem nietzscheańskiego Ubermenscha "Untermenschowi". Zapewne to właśnie na tych skojarzeniach tutaj grano, jak pokazuje całokształt danych historycznych ze wspomnianego artykułu "Nowy atak prokuratury z Policją na Niżyńskiego. Ślepo do celu wbrew faktom" pod nagłówkiem "Piotr Niżyński jako idea i postać tradycyjnie istotna w polityce najwyższego szczebla".) Gdy 5 świadków wysłało wspólnie list na temat nadużyć seksualnych ze strony Paetza, kilka czołowych postaci polskiego episkopatu zażądało pozbawienia ich wszelkich funkcji kościelnych. Dla wielu dziennikarzy może to być do dziś symbol ówczesnej postawy Kościoła wyrażającej się raczej w zamiataniu takich tematów pod dywan niż w dążeniu do rozbicia złych układów. Jeszcze jedną wskazówką na możliwy udział kierownictwa Kościoła w wylansowaniu tej postaci jest to, że podobnie też niewątpliwie sam Watykan miał swój jakiś udział w torowaniu kariery abpa Wesołowskiego, obecnie znanego jako pedofil (zresztą bez żadnego oficjalnego wyroku, jedynie na podstawie twierdzeń świadków, w tym księdza). Problem ten omawia strona www.bandycituska.com/wesolowski.html będąca podstroną bloga Niżyńskiego. Księdza o inicjałach JW i nazwisku Wesołowski wytypowano na ambasadora papieskiego (nuncjusza) już w 1980 r. Jest to szczególnie dziwny traf i można wyczuć ulatniającą się woń "typowo watykańskich" metod (doboru człowieka po nazwisku do czegoś złego), gdyż dzięki jeżdżeniu po świecie można w końcu dobić, niczym Odyseusz do swej Itaki, do państwa Dominikany, gdzie znajduje się, wśród nielicznych tylko istotnych skupisk ludzkich (ośrodków miejskich), idealnie do Wesołowskiego pasujące miasto o nazwie Cabarete. Mniejsza już z tym, że to nie tam miały miejsce jego pierwsze odnotowane ekscesy seksualne – już samo trafienie w Dominikanę oraz to, że umożliwiło to dopiero wybranie go na pracownika służby dyplomatycznej Watykanu, jako przypadek losowy wydaje się bardzo nieprawdopodobne i dlatego sporo większą wiarygodność każdy nieuprzedzony człowiek chętnie przyzna hipotezie spisku. Nie przypadkiem podróżował po świecie i nie przypadkiem dotarł właśnie do Dominikany, mającej tę specyficzną własność, gdzie też po raz pierwszy wedle dowodów miał dokonywać aktów pedofilskich czy choćby gejowskich, tylko stał za tym jakiś plan. Można by jeszcze spekulować, czy ten plan był dobry, czy zły, tym niemniej kolejne jeszcze poszlaki na przypisywanie szczególnej roli temu księdzu i wykorzystywanie jego nazwiska w różnych szemranych intrygach (w rodzaju tajemnice papiestwa czy związane z "grupą watykańską" upolitycznienie sądów) – o tych kolejnych poszlakach można poczytać na wspomnianej stronie www.bandycituska.com/wesolowski.html – pozwalają podejrzewać, że od początku planowano właśnie raczej coś złego i skandalicznego. Może po prostu od początku planowano pedofilię. Tworzyłoby to spójny obraz z innymi mało znanymi powszechnie danymi na temat pontyfikatu Jana Pawła II, np. ze sprawą pedofilii przeciwko Piotrowi Niżyńskiemu. Poszlaki, że doszło do morderstwaWyniki watykańskiego śledztwa w sprawie Juliusza Paetza nie zostały podane do publicznej wiadomości. Zamiast tego jednak obecnie zdarzyła się śmierć w okolicznościach bardzo uprawdopodabniających morderstwo. Przede wszystkim na morderstwo wskazuje to, że Juliusz Paetz mimo licznych obciążających go dowodów nie przyznał się do winy (podobnie jak np. Wesołowski, który zresztą podobnie skończył, też najprawdopodobniej zamordowany – właśnie wtedy, gdy toczył się jego proces i "był gotów zeznawać"), a tymczasem jego zgon przypada na rocznicę wejścia w Polsce w życie zakazu palenia w miejscach publicznych. Palenie papierosów od 2011 r. stosowano w ramach masowego (opartego m. in. o grupę na Facebooku) stalkingu ulicznego przeciwko Piotrowi Niżyńskiego, co objaśniano w myślach i kontekstowymi sytuacjami jako symbol niewtajemniczenia i "nie bycia w temacie", "braku znajomości sprawy" (jednocześnie zaś miał to być ogólny symbol nałogów). Kolejną charakterystyczną rocznicą (wszystkie je można przeglądać na https://pl.wikipedia.org/wiki/15_listopada) w dniu śmierci kapłana była rocznica rozpoczęcia przez Milicję Obywatelską akcji Hiacynt (na polecenie szefa MSW gen. Kiszczaka), która to akcja polegała na zbieraniu materiałów o polskich homoseksualistach i ich środowisku. W jej wyniku, jak podaje Wikipedia, zarejestrowano ok. 11 tys. akt. Budzi to też skojarzenia z nie tak dawną wypowiedzią premiera Morawieckiego, który obiecywał wielką komisję do spraw molestowania seksualnego dzieci, z uwzględnieniem nie tylko księży, ale i innych środowisk zajmujących się dziećmi. Byłby to zatem już trzeci odnotowany przez nas przypadek (po tych wymienionych w artykułach xp.pl "W Zurychu zmarł Andrzej Godlewski, kolejna ofiara afery w szpitalach. Premier w temacie" i "Kolejne trupy: ofiary (szpitali/Policji) jak z »grupy watykańskiej«. Premier jakby wiedział z góry. Zleca?"), gdy premier ten sprawiał wrażenie jak gdyby bycia osobą zapowiadającą nadchodzącą zbrodnię w stylu "grupy watykańskiej", a co za tym idzie – uprzednio uświadomioną. W przypadku funkcjonariusza zobowiązanego (pod karą z Kodeksu karnego m. in. za niedopełnienie obowiązku) na podst. https://www.lexlege.pl/konstytucja-rzeczypospolitej-polskiej/art-146/|art. 146 ust. 1 pkt 4 Konstytucji do zapewniania praworządności oczywiście takie bycie uświadomionym nie może oznaczać nic innego, jak to, że zbrodnię "uzgodniono" – inaczej mówiąc, jest się wówczas, o ile nie podejmuje się działań zaradczych, wspólnikiem w takiej zbrodni, czyli ściśle rzecz biorąc winnym pomocnictwa przed zaniechanie (art. 18 §3 Kodeksu karnego). Co najwyżej więc uzasadniona takimi okolicznościami obrona mogłaby brzmieć tak, że "premier nic z góry nie wiedział", w świetle jednakże wysokiego prawdopodobieństwa opcji przeciwnej – wynikającego z zachodzenia raz po raz kolejnych tego typu przypadków sprawiających wrażenie, jak gdyby o zbrodni premier wiedział już na krótko przed jej nastąpieniem – tłumaczenie takie wydaje się naiwne. Data śmierci – 15.11.2019 – przypada na dzień o równo 2 tygodnie poprzedzający tzw. Czarny Piątek (ang. Black Friday), czyli istotny w różnych promocjach handlowych piątek następujący po amerykańskim Święcie Dziękczynienia, które przypada na 4-ty czwartek listopada. "Czarny Piątek" zawiera w swej nazwie zarówno czerń, kojarzącą się ze złem (np. czarna magia) i niejawnością, brakiem jasności i oczywistości (por. sformułowanie przeciwne: "wszystko jasne"), jak też Piątek, który w dziedzinie religii kojarzy się z dniem śmierci (śmierć Jezusa nastąpiła podobno w piątek). Pasuje więc dobrze do skrytobójstwa, zaś czas 2 tygodni jest to czas uprawomocniania się nakazu zapłaty po jego (poprawnym) doręczeniu – przez 2 tygodnie można jeszcze wnieść sprzeciw i pozbawić go tym samym mocy, i wymusić obsługę sprawy na rozprawach. Sprawa więc przywodzi na myśl kard. Krajewskiego i temat, o którym mowa w naszym niedawnym artykule "»Zażalenie przegra, setki tysięcy stracone«. »Przez łapówkę«", zaś śmierć arcybiskupa przez tę trafność czasową jeszcze bardziej sprawia wrażenie celowo ludzką ręką wywołanej. Z uwagi na wyżej wskazany wątek amerykański związany z Black Friday można pokusić się o zapisanie daty śmierci arcybiskupa w sposób amerykański (tj. w formacie miesiąc-dzień-rok). Jest to wtedy 11/15/19, a liczby te tworzą rosnący ciąg arytmetyczny z "czwórkowym krokiem" (zwiększanie o 4). Można by to skomentować słowami "krocze na czwórkę!" (tj. ocenione stopniem "dobry"), zaś wspomniana "arytmetyka" pasuje do przytoczonego cytatu z Biblii mającego charakterystyczną lokalizację 8:32 (przypomnijmy, że są to w świecie informatyki bardzo okrągłe liczby): "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli". Jak zresztą wskazaliśmy już we wstępnej sekcji artykułu "Kostecki, Mąkowski, Bukowski... Kolejni giną od mafii w państwie", w "grupie watykańskiej" często wykorzystuje się właśnie steganograficzną numerologię w celu pozostawienia poszlaki (ukrytej w pozornie neutralnych danych) na temat tego, że w istocie doszło do zbrodni. Bardzo typowe jest tutaj takie rozmyślne pozostawianie po sobie poszlak. Można też wskazać, że już wcześniej brutalnie zabito innego księdza o podobnym nazwisku, jak donosi raport z podstrony bloga Piotra Niżyńskiego www.bandycituska.com/ofiary.html: a mianowicie Marcelito Paeza z Filipin (pod koniec 2017 r.). Dodatkowo jeszcze przegląd prasy utwierdza w przekonaniu, że doszło do zabójstwa:
Na odnotowanie zasługują też następujące tematy prasowe z przedednia, mogące być (tradycyjnie już) swoistą grą na skojarzeniach z nadchodzącą zbrodnią:
Śmierć ta – kolejna po tego rodzaju morderstwach czy wspomaganych samobójstwach, co np. w przypadku abpa Wesołowskiego (2015), sekretarza generalnego ONZ Kofiego Atty Annana (2018), ks. Franciszka Cybuli (2019) czy nawet polskiej misjonarki o inicjałach HK Heleny Kmieć (2017; inicjały jej są dziwnym trafem identyczne, co wychowawczyni Piotra Niżyńskiego z wczesnej klasy podstawówki, o religijnie i papiesko kojarzącym się nazwisku Krzyżak, która uczyła dzieci "masowania punktów na myślenie", w tym przypadku zlokalizowanych na dole szyi, podczas gdy równolegle z nią inna wychowawczyni w szkole brata Piotra Niżyńskiego uczyła dzieci układania rąk na kolanach w anteny satelitarne, otwartą częścią do góry, mówiąc przy tym "siedzimy spokojnie i odbieramy energię z Kosmosu": co wydaje się, wraz z tamtym, czytelną aluzją do funkcjonowania już wtedy podsłuchowego radia satelitarnego z przekazem podprogowym) – pokazuje, że istnieje w omawianej przez nas mafii swoista tendencja do usuwania ze świata śladów problemu molestowania przez duchownych i osób z tym się kojarzących. Niemal co roku dochodzi bowiem do takich morderstw. Ujawnia to też, jakie osoby mogłyby mieć powód, by czuć się przez te działania zagrożone i wzmóc ostrożność. Uwaga: w przypadku takich artykułów xp.pl zbyteczne i nieobowiązkowe jest zawiadamianie Policji o zbrodni, ponieważ czyni to sama redakcja zgodnie z obowiązkiem z Kodeksu karnego. Doniesienia te są lekceważone i nie skutkują śledztwem w mediach. (n/n, zmieniony: 1 maj 2021 15:35)
KOMENTARZE (159)Skomentuj |
Nowi użytkownicy dzisiaj: 9. | © 2018-2024 xp.pl sp. z o. o. i partnerzy. Publikowane materiały wyrażają opinie ich autorów. | RSS | Reklama | O nas | Zgłoś skandal |