USŁUGI | TARG | CZAT | STARTOWA |
Podobne | |
Polska | Regionalne | Świat | Państwo bezprawia | Wybory | Kryminalne | Kompromitacje polityków | Nieruchomości Zmarł szef OPZZ Jan Guz. Prawdopodobnie kolejna ofiara afery pawulonowej24 maj 2019 22:49 24 maja 2019 r. zmarł Przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Jan Guz. Wszystko wskazuje na to, że było to kolejne zabójstwo znanej globalnej mafii politycznej powiązanej z telewizją i Watykanem, przy czym z racji wieku można podejrzewać, że zastosowano typową i bardzo częstą metodę tej grupy, jaką jest mordowanie w służbie zdrowia.Wielokrotnie już ostrzegaliśmy naszych Czytelników przed zglobalizowaną polityczną mafią, w którą wyewoluowała najwyraźniej "grupa watykańska" rozumiana jako papiestwo – wraz z jego stałymi przez ostatnie ponad 100-200 lat metodami i pomysłami – oraz jego pomocnicy w postaci licznych przywódców politycznych i firm z branży środków masowego przekazu. Od kilkunastu lat grupę wspierają masowo także wszyscy właściwie państwowi kierownicy niższego szczebla, właściciele nieruchomości publicznych lub podlegających publicznemu bezpośredniemu obrotowi, przedsiębiorcy itd. Jej najbardziej znanym projektem jest tak zwany podsłuch w telewizji (podsłuch, którego ofiarą jest prezes xp.pl Piotr Niżyński) – oferty wspomagania tego tzw. "podsłuchu", bo w istocie jest to przede wszystkim dręczenie, a także inwigilacja i podsłuch zupełnie stotalizowane i antyludzkie, dostaje się na rynku pracy albo np. od spółdzielni mieszkaniowej w przypadku przedsiębiorców lub od pośrednika nieruchomości – tym niemniej grupa regularnie również morduje, jak regularnie Czytelnikom tutaj donosimy. Charakterystyczne jest po pierwsze pozostawianie po sobie poszlak, celowe, tak, by w przyszłości historycy mogli się zainteresować i dostrzec, że doszło do zbrodni, a nawet inspirowanych przez ten sam ośrodek intelektualny (i tę samą bazę ideową, np. co do stosowania znaczących nazwisk, liczb, dat, długości życia itp.; m. in. powszechnie dobiera się ludzi po nazwisku do czegoś złego), jak również kompletne przemilczanie działalności tej mafii w prasie i środkach społecznego przekazu mimo tego, że w zasadzie to udowodnione jest metodami niekonwencjonalnymi (statystycznymi), mimo braku świadków, że ten problem seryjnego mordowania, w Polsce i na świecie, w ramach tej samej działalności mafijnej istnieje. Typowo morderstwo jest już z góry jak gdyby zapowiadane, ponieważ szykują się aluzyjne artykuły w prasie, jak gdyby dziennikarze z góry wiedzieli, że ma dojść do ważnego zdarzenia (a nawet jak gdyby było wiadomo, kto umrze i że zostanie zabity, i że to wina tej mafii), przy czym poszlaki, np. w postaci nazwiska Redaktora Wydania w Gazecie Wyborczej, wskazują, że źródłem tych zakulisowych i drugoplanowych plotek (nadających tło tematyczne artykułom i będących przyczyną takiej ich tematyki i doboru tytułów) jest Telewizja Polska, a ściślej: jej kryminalny ośrodek ściśle związany z ww. grupą przestępczą i podsłuchową (uważa się, że jest to studio warszawskiej telewizji regionalnej przy ul. Jasnej). Skąd dziennikarze mogą z góry wiedzieć, że ma dojść do zbrodni, oraz m. in. co ich postrzymuje od powiedzenia o tym głośno, to omawialiśmy w artykule Piotr Niżyński wyjaśnia, skąd mogą brać się aluzje prasowe tuż przed zabójstwami. Następnie, po takich wstępnych zapowiedziach (przede wszystkim w przeddzień), tyle że zupełnie nie wprost podawanych, różne mass media, w tym często nawet sama Telewizja Polska tym razem oficjalnie, pochylają się nad danym "biedakiem" i wspominają ("opłakują") jego śmierć, nagłaśniając ją (nawet, gdy dotyczy stosunkowo mało znanej postaci, np. jakiegoś pojedynczego profesora: tak było, na przykład, w przypadku Krzysztofa Skóry czy Mariana Biskupa, które to zabójstwa – oficjalnie tylko zgony szpitalne – wykorzystywano jako dodatkowy akompaniament przy okazji innych morderstw). Zważywszy na to, że w to nagłaśnianie zapewne każdorazowo zaangażowany jest w ogóle zleceniodawca tych śmierci, wygląda to jak specyficzna skrajnie haniebna postawa najbardziej zepsutej spółki, jaką można sobie wyobrazić (TVP?): najpierw zabija, potem publicznie chwali się swym wyczynem i dba o to, by go odnotowano. Po co szpitale miałyby zabijać? I jak to możliwe, w dobie związków zawodowych? Odpowiedź wydaje się prosta, jeśli zna się istotę podsłuchowego oblicza tej mafii i zaakceptuje, że ona może istnieć też w szpitalach: po pierwsze, jest baza ludzka w postaci przestępców podsłuchowych pomagających przy torturowaniu człowieka i przyzwyczajonych do swej roli: regularne bycie przestępcą to dla nich jak chleb powszedni (ten element jest niekonieczny, ale często mimo wszystko są jakieś kamery w szpitalu lub na zewnątrz); po drugie, jest przemilczanie problemu w mass mediach; po trzecie, co najważniejsze, może występować proceder niepłacenia podatków, a to oznacza, że wszystkim zaangażowanym w to osobom, nie tylko kierownikowi, da się grozić sprawą karną o przestępstwo czerpania korzyści z przestępstwa skarbowego (jest ono z tego samego paragrafu, co pranie brudnych pieniędzy), a może nawet zarzutami udziału w grupie przestępczej tym się zajmującej. Z uwagi na to, że mass media generalnie skąpo komentują takie tematy rządowych egzekucji, tj. informuje się np. tylko o jakimś skandalu i sprawie karnej, którą gdzieś wszczęła prokuratura, a problem często dotyczy tylko niektórych osób, w tym przede wszystkim kierowników, to w obliczu spodziewanego braku tej najpotrzebniejszej solidarności oraz sytuacji podbramkowej, tj. grożącego więzienia, łatwo wyobrazić sobie, że niewierzący lekarze mogliby dać się wciągnąć w zabijanie w zamian za przynajmniej teraz na razie święty spokój oraz w zamian za to, że "działają podobno dla papieża, a ewentualnej łaski prezydenta to nic na pewno nie udźwignie". Pawulon przecież nie pozostawia po sobie dowodu w zwłokach; w krótkim czasie, tj. w przeciągu kilku dni, rozkłada się i jest we krwi niewykrywalny nawet, gdy urządza się sekcję zwłok. Oczywiście możliwe są i inne metody zabijania, a nawet mogłaby w grę wchodzić eutanazja, choć to najmniej prawdopodobna możliwość z uwagi na seryjność procederu i stałość metod, jak również z uwagi na powszechny brak u ludzi nawet najmniejszej skłonności do mordowania samych siebie. Jak to było z Janem GuzemAbstrahując oczywiście od potencjalnej jego "historii choroby" lub "problemów zdrowotnych", bo być może taką historię mu doprawiono – trudno ocenić, ile w tym prawdy – zauważmy po pierwsze, że ma trafną długość życia, a w tej mafii często takie rzeczy są wykorzystywane. Zmarł mianowicie 24-ego dnia miesiąca, przy czym w ten sposób przeżył równo 750 miesięcy i dni 24. Niewątpliwie wynik ten sprawia "okrągłe" wrażenie, czyli jest psychologicznie trafny: okrągła jest zarówno liczba 750, jak i pasuje ta liczba dni do dnia śmierci. Ponadto dzień śmierci: 24 maja przypada na przeddzień rocznicy pedofilii przeciwko Niżyńskiemu, jeżeli opierać się na poszlakach, o których wspomina odpowiedni nasz artykuł (patrz odpowiednie fragmenty artykułu Nowa śmierć w stylu "grupy watykańskiej": kardynał z Włoch. Trafia w aktualny kontekst). Następnie możemy wskazać, że zgon poprzedzały bardzo trafne artykuły polskiego wydania VaticanNews.va. Jak zwykle patrzeć trzeba przede wszystkim na prasę z przedednia. W przypadku VaticanNews.va te artykuły z przedednia można oglądać dzięki serwisowi Internet Archive prowadzonemu przez amerykańską globalną instytucję non-profit archiwizującą Internet (tj. zapisującą i magazynującą wygląd wszelkich znalezionych przez nią stron internetowych w różnych chwilach czasu). Artykuły z dnia 23 maja 2019 r. są, jak można łatwo odszukać na web.archive.org, na stronie http://web.archive.org/web/20190523132430/www.vaticannews.va/pl.html. Zważywszy na to, że Jan Guz był Przewodniczącym Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, to już po samej górze strony VaticanNews widać kontekst, w jakim pewnie byli redaktorzy wydania:
Ponadto również polskie redakcje prasowe zdają się nieoficjalnie potwierdzać te przypuszczenia. Archiwum Faktu z przedednia zbrodni, czyli z 2019-05-23 (http://www.fakt.pl/archiwum/2019-05-23, patrz też wersja niezależnie zarchiwizowana), ma na drugim miejscu od góry po lewej, co zdaje się symbolizować "tło", "drugoplanowość", tytuł z 2 kolejnymi słowami: "TVP Kukiz" (https://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/debata-tvp-kukiz-jak-wy-chcecie-te-dzieci-rodzic/x9nf0km); dalej w tytule było "Jak wy chcecie te dzieci...", po czym wypowiedź się urwała. A zatem w każdym razie mamy tu w tytule słowo TVP (telewizja publiczna kojarzy się z tym centralnym ośrodkiem zbrodniczości w środowiskach, które zetknęły się z podsłuchem na Niżyńskiego) i bezpośrednio po tym słowie TVP, tak może, by stworzyć skojarzenie przyczyna-następstwo, pada krótkie słowo kończące się samogłoską i literą czytaną jak "s". Kojarzy się to więc, w takiej sytuacji, z "TVP Gus" (to także Główny Urząd Statystyczny, nomen omen...) czy raczej "TVP Guz", gdzie już wyraźnie występuje nazwisko zmarłego szefa związków. Tuż pod tym nagłówkiem był artykuł kojarzący się ze śmiercią niewinnego: "Horror nad jeziorem. Nie żyje dziecko". Padająca tam nazwa miejscowości Rzepin kojarzy się swoją drogą z postacią Henryka Uzdowskiego z Rypina, czyli dziadka Piotra Niżyńskiego – nasz artykuł o aferze pawulonowej wskazuje, że wśród bardzo wielu różnych ofiar z różnych grup społecznych się wywodzących najbardziej zagrożona jest m. in. właśnie rodzina Niżyńskiego, w niej bowiem doszło już do wielu zabójstw najpewniej w wykonaniu bardzo szeroko pojętej "służby zdrowia" (nie ma oczywiście gwarancji, że zabijano z wykorzystaniem pawulonu, ale kilka poszlak, w tym postawa prasy, wydaje się to uprawdopodabniać). Pierwszy od góry news Faktu w archiwum był o wyborze szefa, czyli to pasuje do oficjalnych komunikatów związanych ze śmiercią, nieco takich pozbawionych sentymentów i wewnętrznego wyciszenia i głosu sumienia, za to pełnych szumu medialnego i nowych zadań. W archiwum Gazety Wyborczej z przedednia, które można oglądać na archiwum.gazeta.pl, również łatwo wykryć zapewne ślady po tym temacie (jak każe przypuszczać doświadczenie). Wprawdzie obecnie poszlaki są bardzo słabe, a mass media starają się bronić przed zarzutami i wpędzać nas niemalże w oskarżenia bezpodstawne, tak bardzo minimalizuje się te poszlaki (dawniej całe wydania potrafiły aż roić się od takiego ukrytego dna w co trzecim, na przykład, czy co drugim artykule), toteż tutaj o nic nie oskarżając jedynie poddamy sprawę ocenie Czytelników i zaprezentujemy, co tam przede wszystkim do tematu pasowało. Pierwszy w ogóle artykuł "NIBYLANDIA PANI MINISTER" dotyczący szkół budzi, po przeczytaniu jego pierwszych linijek, nieodparte skojarzenia z aktualnym tematem (zawieszonego chwilowo) strajku nauczycieli. Pytanie tylko, czy ten strajk się sam oddolnie zorganizował, czy po prostu rząd nastraszył związek zawodowy, że ma strajkować, bo inaczej kontrola skarbowa, a związek znalazł chętnych na to nauczycieli i od dawna istniejące przewlekłe tematy niskich płac zaczął praktycznie wykorzystywać. (Po co rządowi strajk nauczycieli? Bo stosuje się coraz większe rozdawnictwo pieniędzy, rząd ciągle wygospodarowuje jakieś dodatkowe fundusze: a to dla nauczycieli, a to na rozszerzenie programu dopłat dla matek, a to na inne jeszcze grupy społeczne, np. młodzież pracującą czy młodych przedsiębiorców... Wszystko to obciąża budżet, a robi się to po to, by później nie dało się budować więzień – co jest bardzo potrzebne w związku z gigantyczną aferą kryminalną związaną z działalnością omawianej tu mafii – bez nieco dotkliwych podwyżek podatków lub, alternatywnie, cofnięcia niektórych prosocjalnych zmian i dodanych nowych wydatków państwa.) Oczywiście nie można tu lekceważyć rzeczywiście istniejącego pewnego problemu społecznego. W każdym razie do tej podwójnej możliwej genezy strajku zdaje się aluzyjnie nawiązywać ten tytuł "NIBYLANDIA PANI MINISTER", po czym bezpośrednio za nim jako kolejny jest "CENTRUM DOWODZENIA W DOMU PRZYŁĘBSKIEJ" (temat kojarzący się z łaską prezydenta). Otóż takie tematy, a mianowicie temat zorganizowania strajku nauczycieli przez Związek Zawodowy Nauczycieli, gdy tymczasem można by tu wysunąć jeszcze innego inicjatora, w naturalny sposób prowadzą, na gruncie właśnie spraw związkowych, do tematu Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Ściśle do tego prowadzi dosyć naturalne rozumowanie wychodzące od pierwszych dwóch artykułów w archiwum tego wydania Gazety Wyborczej, tj. z dnia poprzedzającego zgon z 24 maja 2019 r. (patrz archiwum.gazeta.pl). Na tej samej pierwszej stronie archiwum był też artykuł o "państwie mafijnym", czyli m. in. sugerujący przestępczość w państwie, co do atmosfery nadchodzącego zdarzenia niewątpliwie pasuje. Dwie pozycje dalej (zgodnie ze standardową w tej mafii metodą transformacji daty, czasu, następstwa itd.) był zaś artykuł "Zamieszki w Indonezji po ogłoszeniu wyników wyborów" (czyli znowu ten temat tego, co po śmierci tego człowieka: czas na jakiś zjazd związku, jakieś wybory...). Zauważmy, że jak gdyby dla podkreślenia ostrożności mediów i prób wpędzenia nas w oskarżanie kogokolwiek, a nawet "bezpodstawne" oskarżanie, czyli pomawianie, tuż za pierwszymi dwoma artykułami był jakiś o artykule 212: "Ziobro się cofa", zgodnie zresztą z aktualną sytuacją w polityce. Jest to artykuł Kodeksu karnego dotyczący pomówienia, w tym takiego w mediach. Na drugiej stronie archiwum GW był artykuł Piotra Miączyńskiego, kojarzącego się z jakąś męką – czyli nawiązywać się to zdaje także do postaci Piotra Niżyńskiego – głoszący w swym tytule, że "Skarbówka może zażądać podatku", wcześniej zaś padają słowa kojarzące się z Kościołem (http://www.archiwum.wyborcza.pl/Archiwum/1,0,9039082,20190523RP-DGW,Slub_komunia_Skarbowka_moze_zazadac_podatku,.html); 2 pozycje dalej jest artykuł MÓWILI DO NIEGO: "PAPO" (wspominaliśmy w jednym z niedawnych opisów zbrodni, że takie artykuły w archiwum Gazety z tytułami, które są pisane wielkimi literami, w przededniach zbrodni często zaliczają się do tych aluzyjnych; do pary z tym na przykład, na kolejnej stronie archiwum, był znowu temat wielkimi literami o "NAUCZYCIELACH POTRZEBNYCH OD ZARAZ", a bezpośrednio przed nim: o tym, że może arcybiskupi stracą tytuł?...). Nagłośniono też artykułem "25 lat za morderstwo" surowy wyrok sądu (s. 5 archiwum), jak gdyby chcąc odwieść od myśli, że tu jest jakieś zabójstwo, "przecież to tak ryzykowne", a "takie akurat artykuły to my często mamy" (2 pozycje dalej był temat "Zamknięte ulicy i objazdy", może o zamykaniu się w sobie...). Bardzo trafna zaś sytuacja – każąca aż podejrzewać, że specjalnie zrobiono też kolejne zabójstwo zapewne służby zdrowia, tak dla akompaniamentu – jest na s. 6 archiwum (cyfra to kojarząca się nieco z symbolem zła: liczbą 666): najpierw temat o "Budynku po zamkniętym szpitalu", który "znów jest piękny" (szpital zamknięto, było źle, ale budynek jest znowu używany, do czegoś innego, i nawet znowu jest ładny...), po czym bezpośrednio za tym artykułem jako kolejny jest taki o śmierci profesora (a więc kogoś w rodzaju nauczyciela) o inicjałach AB. Pierwszy z tych 2 artykułów na samym początku swej treści ma w dodatku tekst "Znów jest piękny jak na początku XX w.". Otóż na blogu www.bandycituska.com Piotr Niżyński pokazuje – we wpisie o sądach, przy jednym z pierwszych punktów – że na początku lat 90-tych, zapewne w ramach tej samej przewlekle ciągnącej się afery w służbie zdrowia, zabito najwyraźniej przy świadomej asyście przemilczającej to, ale odnotowującej, prasy pewnego człowieka nazwiskiem Maślanka (tekst ten, tj. słowo Maślanka, można znaleźć na owym blogu dzięki kombinacji klawiszy Ctrl-F umożliwiającej wyszukiwanie), a istotna zdawała się w tym również rola ówczesnego ministra sprawiedliwości o inicjałach AB, przy czym do dziś Ministerstwo Sprawiedliwości ma numer telefonu jak gdyby uwieczniający postać tej ofiary. Jak gdyby to był jakiś człowiek "zdobyczny", jakiś jego łup, który sobie teraz utrwalą w numerze i będą się nim posługiwać (jak niektórzy np. pijali napoje w naczyniu z czaszki ludzkiej po zabiciu wroga). W każdym więc razie, poprzez odniesienie do zgonu człowieka o inicjałach AB oraz do spraw bardzo starych, bezpośrednio w jednym artykule po drugim, z których jeden jest o brzydkim zamkniętym, ale już naprawionym i odnowionym, szpitalu, a drugi właśnie o jakimś AB, powstaje najzupełniej naturalnie skojarzenie ze sprawami zgoła kryminalnymi i morderstwami w służbie zdrowia. Żeby było to jeszcze bardziej oczywiste, po tym artykule na temat człowieka o inicjałach AB (jak minister sprawiedliwości z czasów zabójstwa Maślanki: Aleksander Bentkowskim) jest znowu artykuł o czymś starym, tym razem już wprawdzie nie o szpitalu; jego tytuł to "Pokaz filmu z 1927 roku" (co się tyczy filmów, to można tu nadmienić, że na s. 9 archiwum był artykuł, jak słuszna, z tytułem wielkimi literami napisanym, "POLECAMY FILMY", który w swych początkowych zdaniach miał taki oto tekst: Jutro możemy nie żyć - takie, pozornie niewesołe, motto ma film chilijskiego reżysera Sebastiána Lelio o zbliżającej si – i tutaj tekst jest urwany, bez nawet wielokropka, bez końcówki słowa itd., oczywiście formalnie rzecz biorąc mogło to jak najbardziej nastąpić z przyczyn technicznych, ale przecież taki efekt jest do uniknięcia). A zatem 3 artykuły pod rząd (Budynek po zamkniętym szpitalu znów jest piękny, Zmarł prof. Andrzej Barczak, Pokaz filmu z 1927 roku), w ich tytułach i wstępach zrozumiała aluzja, tuż przed nimi artykuł z apelem do posłów w tytule, niby jakieś żebranie o pomoc, zaś 2 pozycje dalej (tak, iż po drodze jest jeszcze temat RUSZA FABRYKA TALENTÓW, jak gdyby o aferze w łódzkim pogotowiu na przykład...) artykuł "Mieszkańcy nie chcą oddziału ratunkowego na swojej ulicy". Bardzo to klarowne i tworzy spójny obraz, nieprawdaż? Na s. 7 (cyfra ta to symbol boskości) archiwum Gazety jest ponadto artykuł z bardzo trafnym tytułem "Policjantki, pielęgniarki, księża i Batman": przy czym, jak wiadomo, kobiety w zawodzie policyjnym kojarzą się z mniejszymi skłonnościami do agresji i przestępstw, np. naruszania nietykalności, które czasem w tym zawodzie się zdarzają; mogłyby więc tu być symbolem rzetelnego śledztwa. "Pielęgniarki" to zaś przecież nie tylko te, które dbają o pacjentów, ale i te, które mogą im też robić zastrzyki, potrzebne czy nie, to się okaże, skoro jest Policja, tym niemniej w tle jest temat kryminalny. Dalej jeszcze księża, co pasuje do tematu grupy watykańskiej, po czym Batman jako znany symbol w rodzaju supermena. Można tu też dodać, że na s. 8 archiwum do tematu afery pawulonowej, tylko że w jej bardziej niepaństwowej odsłonie, bo związanej z aferą oddolnie jakoby tylko organizowaną, zdawały się nawiązywać liczne artykuły (powtórzmy: to jest przeddzień śmierci Jana Guza) z akurat załączonego do tego numeru dodatku "MIESZKAJ I PRACUJ W ŁODZI", m. in. "Deweloperzy uwierzyli w łódź. Budują na potęgę" (to zapewne aluzja do postawy co najmniej "niektórych" wielkich bogaczy, którzy zapewne byliby przecież w sprawie "grupy watykańskiej" w roli czołowych aferałów). Wracając tu jeszcze do tego, że artykuły w archiwum zaczynały się od pierwszego na temat resortu i nauczania w szkołach, ktoś chyba chcąc to podkreślić napisał artykuł – wprawdzie nieco aluzyjnie, bo z "restartem", a nie "resortem" w tytule – Restart ZACZYNA SIĘ OD "NIE WIEM" (s. 10 archiwum; tekst zaczyna się od informacji, że... ZMIANA ZAWODOWA PRZYNOSI DUŻO SATYSFAKCJI, (...)), zaś co do powiększanych liter to 2 pozycje za nim jest jeszcze artykuł, z którego tytułu czytajmy może tylko wielkie litery, bo one jak proponuję lubią być aluzyjne, MÓWIĘ jak JEST. Dwie pozycje dalej: Odpady i możliwości. No comments. 4 od końca artykuł w całym archiwum (tj. na s. 12) miał tytuł "NADZWYCZAJNY KAMYK AUSTRALII", co za chwilę będzie może nawiązywać (przy okazji przeglądu eKAI.pl – sami Państwo zobaczcie) do właściwego drugiego dna w kraju na A oraz do... słowa ...a...k brzmiącego nieco jak "strajk". Można tu jeszcze dodać, że na pierwszej stronie archiwum Gazeta.pl były też artykuły o episkopacie, o Kościele bijącym się w piersi i o tym, że "Ordynariusz bydgoski ... wiedział, ale nie powiedział i nadal milczy" (otóż biskup bydgoski jest jednym z nadzorców KAI i instytucji stowarzyszonych, tych na ul. Wyszyńskiego w Warszawie). Dla porównania więc i pełniejszego jeszcze obrazu: w Katolickiej Agencji Informacyjnej – spółce z o. o. nadzorowanej za pośrednictwem niejakiej (w tym samym budynku zlokalizowanej) Fundacji na rzecz Wymiany Informacji Katolickiej przez 2 biskupów i 3 arcybiskupów – na https://ekai.pl/wydarzenia/ najnowszy news jest sprzed aż 2 dni (dodawanie dwójki to typowa metoda transformowania dat stosowana w grupie watykańskiej, patrz http://forum.bandycituska.com/viewtopic.php?f=9&t=3205) i dotyczy... Zjazdu Dużych Rodzin, przed którym trzeba było zrobić Konferencję Prasową. Oczywiście w kontekście tego, czym m. in. zdawał się żyć polski i watykański świat dziennikarski, czyli nadchodzącej śmierci szefa związku i konieczności wyboru nowego w drodze głosowania i zjazdu, pasuje to dosyć dobrze do sytuacji. Również ta data odległa o 2 od daty zgonu bardzo pasuje do standardów w tej mafii. Ciekawie jest też na https://ekai.pl/informacje, gdyż dowiadujemy się tam o ciężkiej sytuacji szpitalnej niejakiego człowieka Kościoła z nazwiskiem 3-literowym kończącym się samogłoską i następnie literą wymiawaną "s" (zupełnie więc jak w słowie Guz), a mianowicie o kleryku Michale Łos. "W bardzo ciężkim stanie w szpitalu", jak podaje https://ekai.pl/sluby-wieczyste-na-oddziale-szpitalnym/. Tradycja każe jednak patrzeć przede wszystkim na to, co dzień wcześniej. A zatem najpóźniejszy spośród artykułów KAI z 23 maja 2019 r. był o "wielkiej utracie terenów zielonych" na terenie na literę A, przy czym kolor zielony kojarzy się trochę, zwłaszcza Piotrowi Niżyńskiemu, który jest ciągle raz po raz poddawany w tym kierunku stalkingowi i podpowiedziom spikerów z "telewizji", z tym, co dozwolone, dopuszczalne, z prawem przejazdu lub przejścia przez ulicę itd. Utrata ludzi legalnych, nie mających przestępstw na sumieniu (w tle też temat legalności, więc może jakiejś "licencji na zabijanie"), to jest duży problem, faktycznie, pasuje więc taki news. Bezpośrednio za tym artykułem był kolejny – pokazujący m. in. malownicze chmury, jak gdyby chciano tu wskazać na problemy pojmowania nieba w Biblii i ogólnie problemy podnoszone przez ateistów – dotyczący... (jakże trafnie!) lekarzy, pod tytułem "UKSW zaprasza na konferencję prasową w zw. z rekrutacją na kierunku lekarskim". W wydarzeniu bierze udział kard. Nycz. Kolejne newsy pokazują m. in. inną czołową postać polskiego Kościoła, kardynała Gulbinowicza (oskarżanego o czyn(y) pedofilski(e)), również w szpitalu, po czym można jeszcze znaleźć w tamten przeddzień śmierci, czyli dnia 23 maja 2019 r., ironicznie tu (dla tych, co pozwolą sobie zastanowić się przez chwilę i podsumować te tematy) brzmiący artykuł "Jest na czym budować". Również tamtego dnia było w KAI o spotkaniu Franciszka z "lekarzem, który naprawia kobiety". Ot, mają co nagłaśniać w przeddzień najpewniej morderstwa w służbie zdrowia. Dalej jeszcze coś, co kojarzy się ze zgonami osób po zastrzykach, ale to niestety chyba tylko ironia: "Papież z biskupami przeciwko odstrzałowi narkomanów" (https://ekai.pl/papiez-z-biskupami-przeciwko-odstrzalowi-narkomanow/), po czym coś ze zdjęciem papieża o modlitwie Ojcze Nasz (https://ekai.pl/w-kazdej-sytuacji-modl-sie-do-ojca/). Tuż za tym jako kolejny, w ramach tej przykrej serii, jest bardzo ogólnie w tym kontekście zatytułowany artykuł "Biskupi do wiernych: nie uczyniliśmy wszystkiego, aby zapobiec krzywdom", z którego jednak niestety nie dowiemy się o aferze pawulonowej – o tym to tylko na prawie nikomu jeszcze nieznanym portalu xp.pl. Był jeszcze artykuł tłumaczący, jak ważna w chrześcijaństwie jest religia i że chrześcijaństwo rozumiane jako system moralny to nie chrześcijaństwo. Oczywiście nie można się skupiać na aż tak ogólnych kwestiach, bo one są zrozumiałe z uwagi na nagłaśniany ostatnio temat pedofilii, tym niemniej widać tu też jak gdyby ślady afery pawulonowej. Do czego oczywiście zapewne ci hierarchowie się nie przyznają, nawet nie trzeba pytać. W takich przypadkach w tle jest coś więcej niż tylko informacja o złym stanie zdrowiaTakie samo zjawisko ma miejsce przy różnych konspiracjach kryminalnych, nie tylko tych dotyczących śmierci w szpitalu czy w karetce. Przy każdym ze zgonów z rodziny Piotra Niżyńskiego był taki akompaniament; o śmierciach tych można poczytać na http://forum.bandycituska.com/viewtopic.php?f=9&t=3796&p=9153#p9153. Był on również przed wielkimi katastrofami samolotowymi, czyli wypadkami, których teoretycznie nikt nie powinien przewidzieć. Również morderstwa w rodzaju zabójstwo Papały czy, na przykład, zamordowanie niejakiej Agnieszki Piotrowskiej (wypadek samochodowy) zdawały się być poprzedzone aluzyjnymi artykułami różnych redakcji (w przypadku tej ostatniej: także Naszego Dziennika). Jest to zatem stała praktyka i nic nie wskazuje na to, by chodziło tu o jakieś monitorowanie sytuacji znanych ludzi poprzez dzwonienie do szpitali, zresztą nie ma podstawy prawnej do takiego udzielania informacji na lewo i prawo. Jak pokazuje strona www.bandycituska.com/ofiary.html, zwłaszcza odnośnie ukończonych już prawie lat 2009-2016, przypadki takie praktycznie zawsze są z góry uprzedzane przede wszystkim w mediach Watykanu, a zatem media świeckie nie są tu żadnym wyjątkiem. Sposób, w jaki dochodzi do zbrodni, czyli to, czy jest to zgon szpitalny, nie ma żadnego znaczenia. Ponadto z kolei strona internetowa www.bandycituska.com/ponazwisku.html ujawnia różne innego rodzaju interwencje "grupy watykańskiej" w polityce, kulturze i religii od czasów najdawniejszych. W tym temacie możemy też polecić lekturę informacji o śmierci Jana Pawła II (i jej zaplanowanej dacie) oraz o metodzie dodawania dwójki: http://forum.bandycituska.com/viewtopic.php?f=9&t=3205, jak również lekturę tekstu na podstronie bloga Piotra Niżyńskiego, który dotyczy zamachów na World Trade Center (patrz np. jego końcowa część odgraniczona poziomą kreską): pokazują one, jak stary najpewniej był plan co do polskiego papieża i, również, daty jego śmierci (pochodzi najprawdopodobniej z końca XVIII w.). Świadek Piotr NiżyńskiW dniu śmierci Jana Guza, ale kilka godzin przed tą śmiercią, w ramach publicznie odtwarzającej się wokół Piotra Niżyńskiego na mieście tortury dźwiękowej (wówczas były to okolice pl. Zawiszy w Warszawie, piekarnia Grzybki i położony blisko niej API Market) spikerzy tej tortury, czyli zapewne, wedle plotki, ludzie TVP (np. informatycy czy specjalni inni jeszcze pracownicy) rozważali temat, czy aby tortura przeciwko Piotrowi Niżyńskiemu jest rzeczywiście naprawdę tak ciężka, czy też stała się lżejsza, czy to jest tortura, czy jakieś lżejsze dręczenie itp. Tematowi temu poświęcili z 10 minut. Pasuje to oczywiście do kwestii "Guza", a nawet do skojarzeń z postacią Gudzowatego i innych znanych miliarderów, jako że na www.bandycituska.com/ofiary.html niedawno uzupełniona została wzmianka o Kulczyku o informację o ówczesnej (w dniach jego śmierci) postawie Radia Watykańskiego i związku ówczesnych tamtejszych newsów z podobną sytuacją za czasów (najprawdopodobniej) zamordowania, również zresztą przez szeroko pojętą służbę zdrowia, Aleksandra Gudzowatego. Ponadto wczoraj (tj. dzień przed śmiercią Guza) w bloku, z którego akurat wychodził Piotr Niżyński, zorganizowano w czasie opuszczania go przez niego jakąś scenę z pacjentem wywożonym na łóżku ambulatoryjnym przez pogotowie. Trudno ocenić, czy było to potrzebne, czy też była to po prostu, jak można by przypuszczać z uwagi na trafność czasową, sytuacja zainscenizowana niczym jakiś teatr; najprawdopodobniej to drugie zważywszy na to, że pacjent był żywy i sprawiał nawet wrażenie zdrowego temperamentu. PodsumowanieNajbardziej typową cechą wszystkich takich zbrodni – jeśli abstrahować od tego, co w ogóle umożliwia ich rozpoznanie, gdyż są to zwykle tylko skrytobójstwa – jest brak skutecznego śledztwa. Przykłady lekceważenia ich przez prokuraturę pokazuje strona internetowa – forum bloga Piotra Niżyńskiego, patrz http://forum.bandycituska.com/viewforum.php?f=12, w tym zwłaszcza tamtejszy tekst o seryjnych zbrodniach pokazujący ciągłe odrzucane kolejnych zawiadomień o zabijaniu kogoś i brak woli powiązania ich w działalność jednej mafii (zamiast tego poszczególne zawiadomienia są odsyłane jako osobne sprawy do prokuratur rejonowych, podczas gdy przecież działalnością grup przestępczych powinna się zajmować prokuratura wyższa jeszcze od okręgowej, zgodnie z regulaminem prokuratury). Uwaga: w przypadku takich artykułów xp.pl zbyteczne i nieobowiązkowe jest zawiadamianie Policji o zbrodni, ponieważ czyni to sama redakcja zgodnie z obowiązkiem z Kodeksu karnego. Doniesienia te są lekceważone i nie skutkują śledztwem w mediach. (n/n, xp.pl, Gazeta.pl, zmieniony: 22 kwi 2020 13:47)
KOMENTARZE (5)Skomentuj |
Nowi użytkownicy dzisiaj: 0. | © 2018-2024 xp.pl sp. z o. o. i partnerzy. Publikowane materiały wyrażają opinie ich autorów. | RSS | Reklama | O nas | Zgłoś skandal |