1. Z przyczyn politycznych musimy Cię tutaj poinformować o tym, że portal xp.pl wykorzystuje tzw. cookies, czyli technologię zapamiętywania w Twojej przeglądarce (w celu późniejszego prezentowania naszym serwerom przy okazji pobierania treści) drobnych danych konfiguracyjnych uznanych za potrzebne przez administratorów portalu. Przykładowo, dzięki cookies wiadomo, że nie jesteś zupełnie nowym użytkownikiem, lecz na stronach portalu byłeś/aś już wcześniej, co ma wpływ na zbieranie informacji statystycznych o nowych odbiorcach treści. Podobnie, jeżeli masz konto użytkownika portalu xp.pl, dzięki cookies będziemy pamiętać o tym, że jesteś na nim zalogowany.
  2. Ww. technologia cookies jest stosowana przez portal xp.pl i nie stwarza zagrożenia dla bezpieczeństwa Twojego komputera. Jeśli ją akceptujesz, kliknij przycisk "Akceptuję cookies". Spowoduje to zapisanie w Twojej przeglądarce danych cookies świadczących o tej zgodzie, dzięki czemu niniejsze ostrzeżenie nie będzie już więcej prezentowane. Jeśli nie zgadzasz się na stosowanie cookies, zmień konfigurację swej przeglądarki internetowej.
  3. WAŻNE  Rozważ ponadto zarejestrowanie konta na portalu xp.pl. Nasz portal ma potężnych wrogów: kryminalna "grupa watykańska" lub, jak kto woli, grupa skarbowa obejmuje naszym zdaniem swym zasięgiem nie tylko wszystko, co państwowe, w tym np. rejestr domen .pl czy sądy, z których mogą płynąć rozliczne zagrożenia, ale także mnóstwo prywatnych przedsiębiorstw czy nawet prawie wszystkie prywatne przedsiębiorstwa: w tym także zapewne operatorów telekomunikacyjnych(!) oraz firmy z literami XP w nazwie, a nawet odpowiednie sądy polubowne stworzone dla oficjalnego i szybkiego "rozstrzygania" tego typu sporów o domeny. Wszystko jest pod kontrolą jednej władzy, zaś partie dodatkowo wprowadzają jeszcze coraz to nowe podstawy ustawowe do cenzurowania Internetu, do ukrywania treści, które w nim są, przed Polakami – więc bez kontaktu z administracją portalu xp.pl poprzez inny kanał, np. pocztę e-mail, pewnego dnia możesz stracić do niego dostęp! Dlatego zarejestruj się i na zawsze zabezpiecz się w ten sposób przed takim niebezpieczeństwem.
    Nie dopuśćmy, by w naszym kraju funkcjonował polityczny system zamknięty, nie poddany demokratycznej kontroli.Akceptuję cookies
    Rejestrując się zapewnisz sobie też ładną krótką nazwę użytkownika, z której w przyszłości będziesz dumny/a i która będzie poświadczać, że byłeś/aś z nami od początku.
E-MAILUSŁUGITARGCZATSTARTOWA
WIADOMOŚCIPOLSKAŚWIATKOMENTARZETECHNOLOGIA I NAUKAGOSPODARKAKULTURA

Zmarła aktorka Czerwińska i 3 inne osoby. Zapewne zbrodnie grupy TV/watykańskiej

13 mar 2019 23:31

Zofia Czerwińska, aktorka znana np. z Rejsu (uczestniczka rejsu), Misia (Irena) czy Świata wg Kiepskich zmarła dziś w wieku 85 lat. Media nie podają okoliczności zgonu, ale najprawdopodobniej (w ramach kontynuacji serii zgonów, jaka nasiliła się za rządów PiS) zmarła w szpitalu. Ponadto przegląd archiwum Faktu z przedednia tej śmierci ujawnia 3 inne zgony pasujące na morderstwa w stylu grupy watykańsko-telewizyjnej; przypadki są tak rzadkie i tak dobrze dobrane, z uwagi na okoliczności i wybór osób, i trafne wpisywanie się w aktualne sprawy, że najprawdopodobniej są to morderstwa celowo spowodowane z myślą o tym, by później było o czym pisać.

Zdjęcie 1 z 28

Informacja o tym, że Czerwińska idzie do szpitala, bo "poważnie podupadła na zdrowiu", była już podawana do wiadomości kilka miesięcy temu: http://www.plotek.pl/plotek/7,154063,24203550,zofia-czerwinska-trafila-do-szpitala-powaznie-podupadla-na.html. Jak widać: dla aktorki skończyło się to tragicznie. Miała być poprawa pewnie jakichś drobnych rzeczy, przeszkadzających nieco w życiu (reszta to informacje podawane bez lekarzy, nieprzystępne bezpośredniej percepcji samej zainteresowanej), a zamiast tego jest śmierć, mimo – jak niektórzy wierzą – "najlepszej" opieki.

Nazwisko zmarłej aktorki odpowiada nazwisku obecnego ministra finansów, zaś jej wiek to 86 lat bez 6 dni. To – oraz spore nagłośnienie, jakie tej śmierci nadał serwis Onet – przyciągnęło uwagę naszej redakcji, gdyż "86" można uznać za symbol Piotra Niżyńskiego (gdyż nasz prezes urodził się właśnie w 1986 r., przy tym kilka ważnych z punktu widzenia tej postaci orzeczeń sądowych, w tym także w jego sprawach, stosuje symbolicznie tę liczbę 86 z uwagi na uporczywy proceder ustawiania sygnatur sądowych, jaki występuje we wszystkich sądach, w tym SN), zaś 6 jest to jak gdyby symbol czegoś szatańskiego, z uwagi na liczbę 666 występującą w Apokalipsie jako liczba Bestii. Również kolor czerwony kojarzy się w tym kontekście z zakazem, z uwagi na zasady ruchu drogowego. A zatem: "86 bez 6-ki" to jak pogróżka "Piotr Niżyński dobry, praworządny obywatel, bez tego łamania prawa" – i takie coś zestawia się teraz z zabójstwem.

Wszystko więc wskazuje na kolejne morderstwo z listy dokonań "grupy watykańskiej" czy też "telewizyjnej" – typowe, stałe metody, takie jak dobieranie ludzi do złej sprawy po trafnym nazwisku czy ukrywanie poszlak wszędzie, gdzie się da. Grupa ta bardzo często zabija w szpitalach (zwłaszcza od czasu objęcia władzy przez PiS proceder ten bardzo się nasilił): później może mass media mogłyby się bronić, że one tylko słyszą plotki o tym, że ktoś jest w złym stanie. "Ot taki temat hospicyjny". Nie jest to jednak prawda (chyba że zdarzają się same wyjątki od reguły; ale w takim razie dlaczego?), ponieważ analogiczne zjawisko aluzyjnych nagłówków i wydarzeń występuje też przy zgonach zupełnie innego rodzaju: katastrofach, których nikt nie mógłby przewidzieć (np. katastrofy komunikacyjne czy ataki krwawe, przede wszystkim zdarzające się za granicą). W tym temacie odsyłamy np. do artykułów zgrupowanych tu po prawej stronie w ramce "Podobne".Listę dotychczasowych dokonań powiązanych z tą grupą można przeglądać na stronie internetowej www.bandycituska.pl/ofiary.html, zaś listę doborów po nazwisku – na www.bandycituska.pl/ponazwisku.html.

Prawdopodobnie myśli się o wykorzystaniu tego, że kogoś zabito a mass media akurat bardzo to nagłośniły, do usprawiedliwiania bandyckiej decyzji Sądu Najwyższego, o odrzuceniu kasacji (być może w formie oddalenia zażalenia na Sąd Okręgowy), którą już zapowiadaliśmy tutaj: http://wiadomosci.xp.pl/irracjonalne-wewnetrznie-sprzeczne-orzeczenie-so-w-warszawie/8cuykxs w punkcie VI. Piotr Niżyński bowiem wniósł kasację od orzeczenia przypisującego mu, bez żadnej podstawy w aktach postępowania, czyn sprowadzający się do spowodowania wypadkiem złamania obu nóg Emilii Palak wskutek nieprzestrzegania jakichś zasad ostrożności wymaganych w tym warunkach w sytuacji, w której nastąpienie wypadku można było przewidzieć, tj. czyn z art. 177 §1 w zw. z art. 178 §1 (zupełnie bezpodstawnie przyjętym, gdyż nie udowodniono zamiaru uniknięcia odpowiedzialności) w zw. z art. 9 §2 Kodeksu karnego. W rzeczywistości natomiast nie jest udowodnione w żaden sposób, jakimkolwiek dowodem pierwotnym, kto kierował pojazdem, jak również nie ma ani jednego dowodu w aktach na to, że doszło do złamania obu nóg czy choćby nawet jednej kosteczki (nie ma w nich nawet żadnej dokumentacji medycznej), nie wiadomo, skąd ta teoria, bo mówią o niej jedynie orzeczenia organów procesowych (organy ścigania i sąd), tj. np. postanowienie o przedstawieniu zarzutów – czyli doszło do naruszenia art. 92 i art. 7 Kodeksu postępowania karnego, poprzez bezpodstawne przyjmowanie faktów – a ponadto naruszono zasadę, że na posiedzeniu można orzekać tylko w sytuacji obecności oskarżonego oraz że nie orzeka się na posiedzeniu, gdy oskarżony domaga się przesłuchiwania świadków oskarżenia (bo takie możliwości stwarza dopiero rozprawa, a przesłuchiwanie świadków oskarżenia to prawo człowieka z art. 6 ust. 3 lit. d Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności). O błędach w tej sprawie wspominaliśmy w artykule http://wiadomosci.xp.pl/irracjonalne-wewnetrznie-sprzeczne-orzeczenie-so-w-warszawie/8cuykxs w punkcie III (podczas gdy VI jest o spodziewanym nielegalnym działaniu Sądu Najwyższego, pod presją najprawdopodobniej fiskalną).

A zatem powyżej omówione "szukanie dodatkowego uzasadnienia" względem samego tylko uzasadnienia korupcyjnego i kryminalnego (bo to szokuje i jest nie w smak współczesnej ludności, jeśli Sąd Najwyższy prezentuje takie dno) mogło być motywem tej zbrodni.

Przegląd prasy – bo to spodziewany sojusznik odgórnego, instytucjonalnie organizowanego zabijania

W archiwum.gazeta.pl z przedednia można znaleźć tym razem (podobnie jak ostatnio tuż przed katastrofą samolotu w Etiopii) niewiele trafnych artykułów, może dlatego, że, jak wyjaśnia się 2-im artykule w archiwum, już więc na jego pierwszej stronie, trzeba "Zarobić na utrzymanie klasztoru" (oryginalne porównanie – kojarzy się z instytucjami bezpośrednio podlegającymi papieżowi...); albo dlatego, że, jak wyjaśnia PIOTR nomen omen ŻYTNICKI, autor kolejnego artykułu w gazeta.pl z tego przedednia śmierci (tj. z 12.03.2019), jest jakiś "FAŁSZYWY MEDIATOR W TVP" (tj. zakłamany; może doradzają im, by tym razem nie było aluzji, by udawali porządnych). Po czym bezpośrednio za tym artykułem (na s. 3 archiwum) jest coś chyba o tym skandalu, a w każdym razie o strąceniu czy też upadku prezesa, czy też ogólnie o zakończeniu przezeń pełnienia jego funkcji: "WARTA POZNAŃ BEZ PREZESA" (i, 2 pozycje dalej, "Przez tablicę zoo w Poznaniu do dekomunizacji"... co ciekawe, postać Adama Michnika, czyli naczelnego Gazety Wyborczej, kojarzy się z żydostwem, z racji jego narodowości, to zaś było ważnym źródłem zasobów kadrowych funkcjonariuszy bezpieki w początkach PRL; czyli "usuwanie komunistów" można tutaj łatwo skojarzyć z "usuwaniem Żydów" i przede wszystkim Michnika, naczelnego GW). Dwie pozycje dalej jest też "Pójdzie do więzienia za gilotynowanie karpi" (ucinanie głów, które, tym razem nietypowo, skończyć się może więzieniem). Na tej samej stronie, na (symbolicznie?) przedostatnim miejscu, czyli bezpośrednio przed jej końcem, jest "NOWE ŻYCIE PO PRZESZCZEPIE". Co do tego, że zamordowaną tym razem była aktorka, zgadza się "dziwnym trafem" wystające na końcu, niedokończone słowo "autork" pozostawione przy jednym z artykułów (pt. "ZAPROSZENIA") w archiwum (z tegoż 12.03.2019) na stronie 5. Czy to wystarcza, by ustalić jak najwyższe prawdopodobieństwo zbrodni – sami Państwo oceńcie, my jednak w xp.pl stanowczo podkreślamy, że proceder stosowania w mass mediach aluzji w przeddzień zamachu na człowieka czy nawet zamachu masowego jest czymś typowym. Dotyczy to także lżejszych gatunkowo przestępstw, jak również dawniej dotyczyło też różnych spraw z życia Piotra Niżyńskiego jako ofiary nielegalnego totalnego podsłuchu radarowego (i towarzyszących mu manipulacji mentalnych oraz masowego stalkingu) znanego jako "podsłuch w telewizji".

Z wydarzeń, które Gazeta tylko nagłośniła, lecz jej rola w organizowaniu swoistego spektaklu mającego pokazywać, że doszło do zabójstwa, jest wyraźnie marginalna, można tu jeszcze wymienić artykuł "TEATRALNY DZIEŃ KOBIET". Zaczyna się od słowa Premiera (jak dopełniacz od "premier"...) i jego początek jest taki oto: "Premiera "Zmowy milczenia" w reżyserii Marcina Libera odbyła się w Dniu Kobiet" (sic! proszę: masowa sprawa, dotyczy ogólnie RÓŻNYCH kobiet – i filmu...). Dalej, zdanie drugie: "Reżyser mówił, że data jest nieprzypadkowa: spektakl ma być przestrogą dla kobiet{{-i mężczyzn"}}. Myślę, że to dodatkowo jeszcze ucina wątpliwości. Zaraz za tym artykułem jest artykuł "W SKRÓCIE", o spotkaniu z pisarzem, czyli człowiekiem sztuki, bliskiej zresztą względem aktorstwa (dla porównania, muzyka jest niewątpliwie odleglejszą krewną sztuki aktorskiej). Jednocześnie: inny artykuł pt. "SKRÓCIE" (dziwnym trafem bez tego początku: bez W), na tej samej stronie archiwum dostępny, z tego samego wydania, był o czym? "Zwłoki w Parku Śląskim Zwłoki w Parku Śląskim..." (2 razy; tak samo 2 razy zaczyna się tamten poprzednio tu omówiony "W SKRÓCIE"). Można tu nadmienić, że w sprawach dotyczących zabijania rodziny Piotra Niżyńskiego często wyraziste podsumowanie domniemanego "drugiego dna" wydania można było znaleźć właśnie w artykułach pod tytułem np. "KRÓTKO" albo "W SKRÓCIE".

Lepiej natomiast kształtowała się sytuacja z artykułami z dnia śmierci, które teoretycznie powinny być w kioskach już od rana, a więc przygotowywano je w przededniu. Tym niemniej Gazeta.pl, w ramach tej ewolucji, którą prezentowała też przed katastrofą w Etiopii (niemal zupełny brak artykułów), tym razem artykuły podpisuje tekstem "Strony lokalne", a nie np. "GW Łódź", "Gazeta Stołeczna" itp. Czyli: nie ma dowodów, że to były artykuły drukowane w prasie papierowej. Nie pozwala to stwierdzić z całą pewnością, że napisano je już w przeddzień. Musiałoby to wykazać dopiero śledztwo (i to prowadzone w całym szerokim kontekście różnych takich spraw, w tym także mordowania rodziny Piotra Niżyńskiego).

Natomiast dużo lepsza sytuacja jest tym razem w archiwum Faktu z przedednia śmierci aktorki, które tutaj w ramach drobnego dozwolonego użytku pokazujemy sfotografowane. Przykładowo, jest tam coś o zarzutach aktorki względem lekarza (przy czym aktorka ma znane nazwisko! istotnie, sława pasuje do tego zgonu, bo w Onecie był on w głównym miejscu). Mamy tam mianowicie artykuł Ortopeda odpowiada Rosati. "Nie stosowałem wobec niej przemocy". Artykuł ten później jest sporo podkreślany poprzez tematyczne nawiązania do niego, inne artykuły jak gdyby wchodzące na ten sam albo bardzo podobny (czy też ogólnie "pojedynkowy") temat, np. na temat ortopedii. Jak odnotowano skrupulatnie już w pierwszym zdaniu, aktorka ma 35 lat, a lekarz 53 (tyle samo z wyjątkiem tego, że od końca pisane; 35-53 to jak jakiś agon, jakiś konflikt i walka, w którym dwie strony spotykają się frontalnie); budzi to skojarzenia z numerologią, o której tu pisaliśmy na początku. Sam artykuł jest o tym, że te 2 osoby spotkają się w sądzie. Tuż pod nim jest artykuł o kobiecie z biblijnie-religijnie (i korupcyjnie, z uwagi na złe stare stereotypy co do żydostwa...) kojarzącym się imieniem: Sara planowała ślub, musiała urządzić pogrzeb..., a dalej pod nim: Szok! Tak działają na nasz organizm emocje. Dwie pozycje niżej: Koziej: decydenci tkwili mentalnie... (p. Koziej kojarzy się też z zamachem w Smoleńsku z uwagi na słowa anonimowych spikerów-dręczycieli Piotra Niżyńskiego, kojarzonych z telewizją publiczną, choć działających teoretycznie rzecz biorąc z ukrycia. Ponadto w tym samym numerze piosenkarka Doda poinformowała, że w jej rodzinie jest nowotwór, a ponadto jest też artykuł Oszukał przeznaczenie. Wyprzedził śmierć.... Jest też artykuł Pod skrzydłami o. Rydzyka zbudowali koalicję, bezpośrednio nad którym jest artykuł Podpalił kościół, zabił księdza i porwał zakonnicę. Cóż za zbieg okoliczności! Chyba z Radiem Maryja i innymi tego typu przykościelnymi mass mediami też coś nie w porządku, a w każdym razie niejasne jest, dlaczego by mieli się świadkowie tam nie zgłaszać.

Ponadto liczne inne artykuły Faktu też zdają się uwypuklać tematu konfliktu (i to na skalę sądową!) średnio znanej gwiazdorki z lekarzem. Był on na zasadzie aluzyjnego (tj. nie wyrażonego wprost) nawiązania do podobnego tematu podkreślany 4 razy; podkreślano też, jak gdyby, temat "krycia tego, co pobliskie" (4 razy: o kucharzu + to, co pod nim; tekst o Kozieju; o apelu Poczty Polskiej; oraz artykuł "Oszukał przeznaczenie. Wyprzedził śmierć..."), jak również ogólnie temat tragicznych śmierci, zabójstw, zagrożeń i fałszerstw medycznych w szpitalach i ogólnie służbie zdrowia (8-11 razy, w tym artykuły ze zdjęciem ambulansu; jeden z artykułów wręcz głosił, co na płaszczyźnie aluzyjnej brzmi wyjątkowo trafnie: "Lekarze ... to zabójca", "Lekarze ostrzegają: to zabójca", ten, kto to zlecił – w oryginale: "Lekarze ostrzegają: to zabójca, który zaczął"). Szczegóły są w screenshotach (obrazkach prezentujących wygląd ekranu) w przewijaku na górze artykułu. Wygląda na to, że krycie tematów w prasie to powszechny problem. Na zakończenie przewijaka perełka: tak Onet najwyraźniej kryje sprawę Niżyńskiego. Jedynkę, symbolizowaną przez literę I, zastąpiono zerem, symbolizowanym przez literę O, stąd to zapewne wyszła postać Nożyńskiego oraz położone obok niej podobne tematy czegoś "tajnego" (Apoloniusz Tajner – antypolska, antydemokratyczna teoria o tym, że to jest tajne: wbrew art. 2 Konstytucji RP...) oraz skoków narciarskich (co budzi skojarzenia ze sprawą przeskakiwania podsłuchu z osoby na osobę, czemu to m. in. działalność "podopiecznych Apoloniuszów Tajnerów" ma zapobiegać).

Kolejne podejrzane zgony ujawnia wydanie Faktu z przedednia.

To prawie na pewno też morderstwa tej grupy. Motyw jest niepotrzebny – wystarczy zlecenie, choćby od jakiegoś szaleńca emeryta, skoro jest ośrodek, który takie zlecenia realizuje zawodowo ("podsłuchowe studio TVP", może tzw. studio D – przy czym obok niego kręci się codzienne programy informacyjne).

Następujące artykuły z 12.03.2019 r. z Faktu również sprawiają wrażenie doniesień o czymś, co musimy zinterpretować jako najpewniej jakieś zabójstwo zorganizowane w skoordynowany sposób, zlecone na jak najwyższym szczeblu, a zatem też z góry kryte jeszcze przed jego zleceniem i popełnieniem (tak, by ustrzec się tragicznego dla takich morderców skutku wychylenia się świadków ze swoim doniesieniem, np. w prasie). Te omówione w Fakcie pokrótce zgony to:

  • Pożar w szpitalu w Kutnie. Pacjent spalił się – przy czym podobno szpital najpierw tego człowieka, z uwagi na jakoby dziwne i niestosowne zachowanie, obezwładnił przywiązując do łóżka. Następnie, jak głosi relacja, pościel się zapaliła, znaleziono w niej potem zapalniczkę; my możemy dodać, że być może podpalenia dokonała osoba, która byla w jednym pokoju z ofiarą i która później wybiegła z krzykiem, że się pali. To, że tak bardzo ogień objął łóżko (normalnie przecież byłby łatwy do ugaszenia), a nawet człowieka (niektórzy może wiedzą, jak trudno podpalić choćby drewno; że nie można tego zrobić od razu, trzeba najpierw mieć spory ogień rozpalony w inny sposób... ciało człowieka, podobnie, się przecież tak łatwo nie pali) i że się z tym nie uporano, co jest wyjątkowo nienormalne, pozwala domyślać się, że pościel była przemoknięta jakąś łatwopalną substancją, np. alkoholem. "Pożar w Kutnie, w szpitalu" brzmi zresztą jak dobór sprawy po skojarzeniu, po brzmieniu nazwy miejscowości. Ostatnio przez kilka dni czy nawet tydzień dręczyciele dźwiękowi wspominali, że w Polsce istnieje problem nieściganej prostytucji, a nawet się tym fascynowali. Robili z tego ważną sprawę. W efekcie: "pożar w Kutnie" (z uwagi na, dające się łatwo porównać do tego słowa i ocenić jako podobne, słowo "kutas" na określenie narządu płciowego). Ktoś może pamięta, że był nawet wcześniej taki temat, taki incydent: "pożar w TVP"... który zapewne sami tam sobie wywołali. Otóż w każdym razie ta tutejsza ofiara z Kutna, której "nie udało się" (po naszemu: zapewne nie chciano) uratować, miała 37 lat i w tym wieku zmarła. Obok też po skosie w bardzo pobliskim miejscu archiwum Faktu jest artykuł z tekstem "737 MAX" w tytule (o tym, że jakieś tam... w tym przypadku: samoloty... przestają kursować, idą do odstawki). Siódemka, jak można znaleźć w Internecie, jest symbolem boskości; w tym to zapewne znaczeniu wykorzystywano ją nieraz w tej mordującej ostatnio bardzo często grupie, patrz www.bandycituska.pl/ofiary.html. "Bóg-37" to więc, jak gdyby, wskazanie na domniemanego zleceniodawcę, jakim miałaby być właśnie ta grupa (powiązana ze sprawami międzynarodowymi, które można skojarzyć z papieżem z uwagi na jego jak gdyby asystę przy nich oraz informację zwrotną od osób z tym powiązanych), której to grupy centralny ośrodek, nawet na skalę świata, z uwagi na szczególną jego rolę w mafii podsłuchowej opartej o komunikatory Tlen i Skype, jest podobno w Telewizji Polskiej w miejscu kojarzonym z dawnym kanałem WOT (i jest nawet do dziś taki wielki napis na budynku studia TVP przy Jasnej, w odpowiednim miejscu: "Warszawski Ośrodek Telewizyjny"). W każdym razie, wracając do rzeczy, siódemka chyba istotnie stosowana jest jako symbol, skoro jeszcze jej znaczenie podkreśla, umieszczając ją jako jedno z 2 zaledwie słów w pierwszym zdaniu, autor innego artykułu z tego wydania: "Przedarł się z Polski, ale Churchill go zbył".
  • Nie żyje Sebastian Podkościelny, współtwórca TVN24 – sprawa ta, oprócz nazwiska kojarzącego się z grupą watykańską oraz wieku 47 lat, który pasuje do liczby 37 (zwiększona przecież równo o 10; "kolejna sprawa"...). Dobór osoby po nazwisku do czegoś złego jest bardzo typowy w tej globalnej i także telewizyjnej grupie przestępczej. Więcej można o tym poczytać na www.bandycituska.pl/ponazwisku.html, natomiast na www.bandycituska.pl/ofiary.html można znaleźć informacje, że jedną z poprzednich ofiar (i to również chyba w szpitalu) był założyciel TVN-u Jan Wejchert. I teraz "kolejny do kolekcji"?... Z racji bardzo młodego wieku wydaje się to nader prawdopodobne: miało miejsce zabójstwo (może nawet specjalnie takiego dobrano na jednego z współzałożycieli stacji TVN24, tak to trochę wygląda, a słyszeliśmy też od operatorów podsłuchowych podobną plotkę, brzmiącą nawet dosyć prawdopodobnie, z uwagi na dobrze dobrane dane osobowe posła, który dostał się do Sejmu i miał w ogóle szansę być zabity, o roli Kukiza w doprowadzeniu do śmierci posła Rafała Wójcikowskiego). Wersje przedstawicieli służby zdrowia można wobec tego uważać za, na tym tle, wręcz matematycznie wyjątkowo nieprawdopodobne. Zresztą przytłaczająca większość ludzi mogłaby żyć bardzo długo, mimo nieprzychodzenia do żadnego szpitala przez wiele dziesiątków lat (np. ostatni pobyt na porodzie 50 lat wcześniej). W rodzinach nieraz można spotkać się z osobami, które dożyły dziewięćdziesięciu kilku lat. Naprawdę nie potrzeba tu żadnych lekarzy, a gdy do tego jest się osobą czy to znaną, o której więc media mogą mówić bez skrępowania, czy to osobą z innych przyczyn ważną, bo np. z nazwiskiem z kimś lub czymś potencjalnie istotnym się kojarzącym (jak np. znany programista Marek F., kojarzący się z bohaterem afery podsłuchowej, autor komunikatora Gadu-Gadu i serwisu kurnik.pl; dla porównania, zamordowano programistę Marka Sella, więc zalecamy ostrożność w korzystaniu ze szpitali tej osobie; ponadto kilka osób zabito po prostu za nazwisko i za otoczenie, będące okolicą miejsc zamieszkania Piotra Niżyńskiego albo sądow, np. jakąś referendarz Tulik-Jedynak z sądu dla m. st. Warszawy, prawdopodobnie w szpitalu), to już w ogóle najbardziej opłacalnym podejściem może być właśnie konsekwentne unikanie lekarzy i nie wierzenie w ich teorie. Dotyczyć to może także rodzin znanych ludzi.
  • Nie żyje były reprezentant Polski w piłce ręcznej. To była przyczyna zgonu? Już w drugim zdaniu pada informacja o tym, że piłkarz miał 37 lat. Dokładnie tyle samo, co ofiara "pożaru w Kutnie". Co to za wiek na umieranie?! Z natury człowiek nie jest do tego raczej zdolny, natura stworzyła nas, byśmy żyli po 90 lat czy więcej. W przypadku młodego wysportowanego człowieka nie ma powodu, by było inaczej. Pewnie więc zmarł w szpitalu, od wątpliwych, bo nie ujawniających się raczej wyraźnie na zewnątrz, "strasznie poważnych problemów". To w tej grupie typowe (można poczytać m. in. o zamordowaniu McCaina czy ojca Donalda Trumpa, czy np. astronauty Alana Beana albo, ostatnio, Georga Busha seniora; w Polsce ofiarami byli, najwyraźniej, np. Olszewski, prezes TVP Ławniczak, wiceminister sprawiedliwości Zbrojewska – po czym w całej Polsce rozpowszechniła się, nie tylko za sprawą odpowiedniego ubioru w supermarketach, moda na kobiety z niemalże gołymi stopami w butach, w każdym razie tak ma to wyglądać, a skarpetki muszą być krótkie – czy, na przykład, była minister finansów Zyta Gilowska, piosenkarka Kora, gen. Janiszewski, aktor Jerzy P[aprocki], prof. Z. Skóra kojarzący się z aferą w łódzkiej służbie zdrowia, miliarder Gudzowaty, również miliarder Kulczyk, który zmarł właśnie wtedy, z dokładnością do kilkunastu dni, gdy majątek Piotra Niżyńskiego spadł poniżej magicznej granicy 1 mln. zł...). W szpitalach człowiek jest często na granicy życia i śmierci, ludzie są do tego przyzwyczajeni i mało podejrzliwi, tym bardziej wobec mediów, przy tym trudno w takich miejscach o dowody, zaś państwowe i niepaństwowe placówki są bardzo zależne od rządu z uwagi przede wszystkim na istnienie tzw. grupy skarbowej, czyli domniemanych nielegalnych układów ze skarbówką (o których też mnóstwo razy mówili dręczyciele Piotra Niżyńskiego i na których istnienie też wszystko wskazuje) dotyczących niepłacenia podatków w zamian za wspieranie nielegalnego podsłuchu.
    Temat ten dodatkowo kojarzy się z telewizją z uwagi na prymitywną wulgarną dręczycieli podsłuchowych, którzy stosują często wstawki na tematy seksualne, nawet w czysto abstrakcyjnym przenośnym znaczeniu, obficie posiłkując się takim językiem, dla nich więc "piłka ręczna" mogłaby być równie dobrze synonimem masturbacji, a "szczypiornistka", podobnie jak posłanka Szczypińska, symbolem masażystki (i to najlepiej prostytutki), tak to typowo potrafi się tym ludziom kojarzyć, tymczasem przecież na stronie www.bandycituska.pl, pod koniec wypunktowanej listy we wpisie o sądach (obecnie jest to drugi z kolei wpis na tym blogu), Piotr Niżyński wskazuje, że padł w dzieciństwie ofiarą pedofilii ze strony operatorów podsłuchu dotyczącej wywoływania innych czynności seksualnych (zaś na podstronie tego bloga: www.bandycituska.pl/zapisy.txt pokazane jest nawet, że problem molestowania seksualnego w ośrodku podsłuchowym trwa po dziś dzień). "Nie żyje" znany reprezentant Polski w piłce ręcznej byłoby w takim razie przenośnią i czymś odwrotnym do eufemizmu (spektakularną przesadą) – może to tak po to, by zasugerować brak życia seksualnego ("ożywianego" natomiast na zasadzie molestowania przez operatorów podsłuchowych) czy coś takiego.
  • Makabryczne odkrycie! Ciała matki i córki... Już w pierwszym zdaniu pada informacja o wieku ofiary: miała 37 lat. Ponadto, gdy kilka dni wcześniej rozmawiała z... Ojcem, powiedziała podobno, że chce na stałe przeprowadzić się do Kolumbii. Taką informację podaje w swym artykule Fakt. Otóż u nas w xp.pl niedawno był artykuł o zamordowaniu księdza w Kolumbii, co najwyraźniej było zaplanowane w grupie watykańskiej. A zatem tutaj zapewne była to odgórnie zaplanowana sprawa. O ile bowiem jakąś ofiarę zabójstwa w wieku 37 lat może tak czy inaczej udałoby się znaleźć i nie budziłoby to podejrzeń, to ofiarę w wieku 37 lat, która wcześniej rozmawiała z Ojcem i twierdziła, że chce się na stałe przenieść do kraju, gdzie nożownik właśnie zabił księdza, można spotkać raz na 100 lat. Może raz na 50. W każdym razie jest to wyjątkowo nietypowe; choć są może tysiące ofiar zabójstw rocznie (oczywiście bez przesady, ale chyba tego jest ponad tysiąc), to ktoś z taką (przecież jakże trafną) cechą zdarza się bardzo bardzo rzadko. A tutaj przy tym jeszcze trafny wiek: 37 lat. Zupełnie niespotykane, dlatego należy również podejrzewać, że i tym razem był to wyczyn tej samej mafii.

Odmowa wszczęcia śledztwa

W tej sprawie oczywiście również (tak, jak w dziesiątkach innych przypadków) Policja nie urządzi porządnego śledztwa, tj. obejmującego także wątek prasowy. Tymczasem przypominamy nasz artykuł objaśniający sprawę aluzji: Piotr Niżyński wyjaśnia, skąd mogą brać się aluzje prasowe tuż przed zabójstwami.

(n/n, zmieniony: 22 kwi 2020 10:50)

×

Dodawanie komentarza

TytułOdp. na:
Treść:
Podpis:
Nowi użytkownicy dzisiaj: 0.© 2018-2020 xp.pl sp. z o. o. i partnerzy. Publikowane materiały wyrażają opinie ich autorów.RSS  |  Reklama  |  O nas  |  Zgłoś skandal