USŁUGI | TARG | CZAT | STARTOWA |
Podobne | |||||||
Polska | Regionalne | Świat | Państwo bezprawia | Wybory | Kryminalne | Kompromitacje polityków | Nieruchomości Kolejna polityczna odmowa wszczęcia sprawy przez prokuraturę18 sie 2020 19:44 Kolejny atak na Piotra Niżyńskiego i znów organy ścigania odmawiają zajęcia się sprawą. Chodzi o rażący przypadek dyskryminacji na dworcu kolejowym polegający na wydaniu decyzji spersonalizowanej co do osoby Piotra Niżyńskiego - zakazu wchodzenia na dworzec, bez podstawy prawnej i w sprzeczności z przewidzianym ustawami regulaminem kolejowym. Niżyński zgłosił prokuraturze sprawę nielegalnego przetwarzania danych osobowych, w postaci wizerunku powiązanego z informacją o zakazie korzystania z dworca, a może i innymi jeszcze danymi, ale dochodzenia odmówiono tłumacząc się absurdalną teorią prawną.
Treść zawiadomienia z lipca br. (z którego niezbicie wynika fakt wprowadzenia specjalnego traktowania Niżyńskiego przez kierownictwo dworca), postanowienia o odmowie wszczęcia sprawy oraz zażalenia na to postanowienie można oglądać w powyższej przeglądarce obrazów przy pomocy znaków strzałek po lewej i prawej stronie skanu. Dochodzenia odmówiono posługując się absurdalną teorią, że jakoby wizerunek osoby (wykorzystywany tutaj ewidentnie do rozpoznawania Niżyńskiego i specjalnego traktowania go) nie stanowi danych, w oparciu o które ktokolwiek może być identyfikowany na ww. dworcu (ustalono to bez żadnego dochodzenia, bez wykonywania jakichkolwiek czynności), czyli odnośne czynności nie są czynnościami na danych osobowych. Jak czytamy:
Tymczasem sprawa przecież stanowi jedno z najpoważniejszych z możliwych naruszeń prawa przeciwko osobie wynikających z nieuprawnionego zajmowania się nią i zbierania oraz wykorzystywania jakichś danych na jej temat przez instytucję. Zachowanie dworca zdaje się prowadzić do zupełnej dyskryminacji Niżyńskiego w tym miejscu, przybierającej postać wykluczenia społecznego w dziedzinie możliwości korzystania z dworca, to zaś jest jaskrawo niezgodne z polską Konstytucją (art. 32 ust. 2; por. też warunki, w których dyskryminacja, tj. ograniczanie osób w prawach, mogłaby ewentualnie być legalna: art. 31 ust. 3 Konstytucji: pierwszym narzuconym zupełnie podstawowym wymogiem jest istnienie specjalnego zapisu ustawowego wprowadzającego wyjątek od tej zasady, np. jakieś prawo do "czarnej listy klientów nieobsługiwanych") – choć, dla porównania, Polska po dziś dzień nie ratyfikowała Protokołu nr 12 do Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, który przewiduje całkowity zakaz dyskryminacji w korzystaniu z jakichkolwiek praw przysługujących ludności (nie tylko praw człowieka). Nie widać też, by rządowi było jakoś szczególnie wstyd z powodu tego braku. Powstaje więc sytuacja, że metodami ochrony danych osobowych walczy się z drobiazgami, natomiast najpoważniejsze przewinienia na tym tle, czyli te związane z najbardziej dotkliwym pozbawianiem osób anonimowości (i wrażenia bycia nierozpoznawanymi "szarymi ludźmi", o których nie ma specjalnych danych poza tymi, których przetwarzania oni sobie sami życzą), pozostają zupełnie nieścigane – a tak nie powinno być, jak dowodzi się w zaprezentowanym zażaleniu w oparciu o przepisy Karty praw podstawowych Unii Europejskiej oraz ogólnie przyjęte definicje. Zażalenie domaga się też skierowania pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, do czego sąd jest zobowiązany na mocy art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (numer taki, jak polskiego artykułu Kodeksu karnego o nielegalnych podsłuchach), ale można spodziewać się, że najprawdopodobniej do tego teoretycznie obowiązkowego prawnie wystosowania pytania nie dojdzie z przyczyn korupcyjnych. Są też podstawy przypuszczać, że cała ta sytuacja ma genezę polityczną i arogancki-grubiański podtekst polityczny, ponieważ cała sprawa kojarzy się z ironizowaniem przez kierownictwo instytucji państwowych (wprawdzie zapewne podpuszczane do tego zza granicy) i żartowaniem sobie, jak to "biednego Niżyńskiego na dwór [≈ dworzec] nie chcą wpuścić". Dodatkowo, pomówieniowy temat widoczny w treści zawiadomienia wygląda na nawiązujący do nazwy Łazienki Królewskie. Tymczasem zaś tu i ówdzie można poczytać czy też usłyszeć o pewnych dawno już temu wysuniętych czy też opowiadanych na ucho planach monarchistyczych co do postaci Piotra Niżyńskiego (prezesa xp.pl i zarazem głównego pokrzywdzonego w aferze budowlano-remontowej i podsłuchowej-telewizyjnej) – była np. taka wzmianka nawet i w poprzednim artykule z wiadomościami: "Ezoteryczna »telewizyjna« symbolika podsłuchowa w wynikach wyborów na Białorusi". Jest tam też pokazane, w jaki sposób nr rozporządzenia o ochronie danych osobowych (RODO), tj. nr 676, można zaprezentować jako powiązany (zwłaszcza w związku z bieżącą polityką USA) z postacią Niżyńskiego. Wydaje się, że prokuratura celowo – zgodnie zapewne z jakimiś zmyślnie uknutymi odgórnymi rozkazami, prawdopodobnie w ramach "grupy watykańskiej" – w takim właśnie dniu, tj. pod koniec lipca, zamknęła sprawę (bez dochodzenia), by nadchodzące następnie wybory prezydenckie na Białorusi, z całą planowaną przy tej okazji ostentacją w fałszowaniu wyborów czy też wypaczaniu demokracji, dały okazję do tych nawiązań i rozważań o genezie postaci wiceprezydenta USA Mike'a Pence'a czy, co z tym wydaje się być sprytnie powiązane, nru 676 jako sygnatury (numeru) rozporządzenia RODO w europejskich repertoriach. (n/n, zmieniony: 19 sie 2020 12:29)
KOMENTARZE (10)Skomentuj |
Nowi użytkownicy dzisiaj: 0. | © 2018-2024 xp.pl sp. z o. o. i partnerzy. Publikowane materiały wyrażają opinie ich autorów. | RSS | Reklama | O nas | Zgłoś skandal |