USŁUGI | TARG | CZAT | STARTOWA |
Podobne | |||||||
Polska | Regionalne | Świat | Państwo bezprawia | Wybory | Kryminalne | Kompromitacje polityków | Nieruchomości Po 2,5 miesiąca sąd dla W-wy-Mokotowa wciąż nie mówi jasno o wpłaconym podatku. Padła odpowiedź wymijająca15 sty 2019 11:46 W październiku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa, obok kilku innych sądów, został oficjalnie zapytany przez xp.pl o kwotę wpłaconego podatku za rok 2017. Odpowiedź przyszła dopiero 15. stycznia i to tylko dlatego, że redakcja się o nią dodatkowo upomniała. Wcześniej bowiem pismo, stanowiące wniosek o udostępnienie informacji publicznej (który zgodnie z art. 244 §1 k.p.a. w zw. z art. 237 §1 k.p.a. musi być załatwiony w ciągu miesiąca), było zupełnie lekceważone. Przysłane pismo nadal jednak nie odnosi się do pytania o kwotę wpłaconego podatku, gdyż jedynie informuje, iż coś zostało wpłacone, a także o tym, jaka kwota powinna być wpłacona wg deklaracji. Ile rzeczywiście przelano – tego stąd nie wiadomo:
Pewne znaczenie może tu mieć to, że zapytanie przysłano w formie pisemnej. Zgodnie z art. 271 §1 Kodeksu karnego funkcjonariusz publiczny, który poświadcza nieprawdę w dokumencie co do okoliczności mającej znaczenie prawne, podlega karze pozbawienia miesięcy od 3 miesięcy do 5 lat. Natomiast wg art. 115 §13 pkt 3-4 k.k. każdy sędzia, a nawet tylko pracownik sądu ("osoba będąca pracownikiem ... innego organu państwowego"), którego rola nie ogranicza się tylko do czynności usługowych, jest funkcjonariuszem publicznym. Wprawdzie w przypadku księgowych istnieje ryzyko, że zostaną uznani za pracowników pełniących wyłącznie czynności usługowe, dlatego o odpowiedź będziemy dopraszać się od dyrektora sądu. W trakcie rozmowy z Piotrem Niżyńskim dyrektor sądu zgodził się z rozmówcą, że z przyczyn politycznych rozbrzmiewa w nim tortura dźwiękowa (która była tam wtedy obecna w ramach standardowej reakcji na przybycie Piotra Niżyńskiego; dzieje się tak bodajże za sprawą wbudowanych smartfonów-automatów) i że poinformowany zostanie konserwator budynku. Piotr Niżyński, zaangażowany w działalność sygnalisty, opublikował na swym blogu tę rozmowę i można przeglądać jej stenogram oraz nagranie wideo wykonane telefonem komórkowym (http://forum.bandycituska.com/viewtopic.php?f=7&t=5500). W Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa toczy się ponadto sprawa z wybrakowanego aktu oskarżenia (brak znajomości sposobu popełnienia czynu – nie wskazano) przeciwko Piotrowi Niżyńskiemu, którą na początku 2018 r. wniosła nowo powołana Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ursynów wraz z Komisariatem Policji Warszawa-Ursynów (patrz forum). W takich sytuacjach prezes sądu jest zobligowany do zwrotu aktu oskarżenia (art. 337 k.p.k. w zw. z art. 332 §1 pkt 2 k.p.k.) — z uwagi na nieuczynienie tego i zamiast tego tzw. (art. 339 §3 pkt 7 k.p.k.) "skierowanie sprawy przez prezesa sądu na posiedzenie celem wydania wyroku nakazowego" przez sędziego (co nastąpiło; wyrok utracił moc w następstwie podniesienia sprzeciwu przez stronę) Piotr Niżyński wniósł pozew o zadośćuczynienie od Skarbu Państwa, pozew ten można przeglądać na forum. Doszło zatem niewątpliwie do istotnej nieprawidłowości w postępowaniu (sprawa w ogóle nie powinna się znaleźć w sądzie), a to nie jedyna: można też dopatrzeć się naruszania zasady bezpośredniości i samodzielności organu procesowego w dokonywaniu ustaleń faktycznych, gdyż w tym przypadku wykorzystują one — niestanowiące dowodu pierwotnego — ustalenia faktyczne pokrzywdzonego Andrzeja G. (na zasadzie zaufania do jego zdolności detektywistycznych) bez choćby podjęcia próby ich zweryfikowania, przesłuchania źródła dowodowego, jakim w tym przypadku miałby być sąsiad. Sprawa w ogólności opiera się na domysłach (poszlakach), ponieważ brakuje dowodu stwierdzającego wprost przyłapanie Piotra Niżyńskiego na dokonaniu takich zniszczeń, jakie zarzuca ten wybrakowany akt oskarżenia (podając ich kwotę). Kompletnie brak w aktach również dowodu na istnienie zamiaru przy rzekomym wprowadzaniu szkód przez oskarżonego Piotra Niżyńskiego, zaś sama konstrukcja aktu oskarżenia narzuca, za pośrednictwem określenia szkody, że w ramach jednego przestępstwa wprowadzono jednocześnie wiele szkód (jak np. przy uruchamianiu bomby). Tym niemniej ci (zdalnie tylko obecni) ludzie-spikerzy radiowi, którzy mówią teksty wchodzące w skład tortury dźwiękowej dręczącej Piotra Niżyńskiego (za sprawą zabudowanych wszędzie ukrytych instalacji dźwiękowych), co rusz, po 100-200 razy dziennie, podczas tortur zapewniają, że będzie skazany (jakoby z winy "religii") – co też, jak uczy doświadczenie, pewnie się ziści; obecnie sprawa toczy się w I instancji. Ponadto w tymże samym mokotowskim sądzie od stycznia 2015 r. toczy się pewna sprawa cywilna wniesiona przez Piotra Niżyńskiego, z pozwu jego spółki o oddanie własności przez Andrzeja G., w której do dziś nawet nie zorganizowano rozprawy ani też nie ma nawet w planach jej terminu. Sąd Okręgowy stwierdził przewlekłość w tej sprawie cywilnej w 2017 r. i nakazał wypłatę 2000 zł oraz zwrot kosztów skargi przez sąd. Wiceprezes sądu po 3 miesiącach od wniosku zapewnił o rychłym podjęciu dodatkowych czynności, na co ww. spółka czeka już od dawna. Inne sądy również uchylają się od wykazania kwoty zapłaconego podatku. Przykładem jest Sąd Okręgowy w Warszawie, który wydaje haniebne orzeczenia przeciwko Piotrowi Niżyńskiemu (p. np. tutaj: http://forum.bandycituska.com/viewtopic.php?f=12&t=7634, http://forum.bandycituska.com/viewtopic.php?f=12&t=7406). Ponadto Sąd Apelacyjny w Warszawie zapytany o funkcjonowanie w sądzie podsłuchowej grupy przestępczej (co zapewne wiązałoby się z powyższym problemem), patrz drugie zdjęcie po kliknięciu, udzielił odpowiedzi sprowadzającej się do stwierdzenia, że "tej pogłoski nie sposób legalnie zdementować na piśmie". Również Sąd Najwyższy uchylał się od zdementowania przez panią Gersdorf (Pierwszego Prezesa SN) tej teorii, zamiast tego ograniczając jej rolę w korespondencji tylko do dyskutowania o prawie oraz odgradzając ją od korespondujących dziennikarzy, co chyba trzeba uznać za działanie nielegalne. Stosownie bowiem do art. 11 ust. 3 Prawa prasowego, który w założeniu ma na celu umożliwienie śledztw dziennikarskich, "Kierownicy jednostek organizacyjnych są obowiązani umożliwiać dziennikarzom nawiązanie kontaktu z pracownikami oraz swobodne zbieranie wśród nich informacji i opinii". Ponadto, co ciekawe, sędzia SN rozpatrywał skargę na samego siebie – trzeba to tutaj uznać za działanie ostentacyjnie niezgodne z elementarną etyką prawniczą. Informacje o tym można znaleźć na blogu Piotra Niżyńskiego: http://forum.bandycituska.com/viewtopic.php?f=11&t=7619. Więcej na wspomniane tematy podatków oraz roli sądów jako ośrodków prześladowania jednostki – wraz ze skanami konkretnych odpowiedzi, o ile ich udzielono – można znaleźć na forum bloga Piotra Niżyńskiego: odnośnie podatków oraz odnośnie grupy podsłuchowej. (n/n, zmieniony: 21 kwi 2020 22:00)
KOMENTARZE (164)Skomentuj |
Nowi użytkownicy dzisiaj: 8. | © 2018-2024 xp.pl sp. z o. o. i partnerzy. Publikowane materiały wyrażają opinie ich autorów. | RSS | Reklama | O nas | Zgłoś skandal |