USŁUGI | TARG | CZAT | STARTOWA |
Podobne | |||||||||||||||||||||||||
Polska | Regionalne | Świat | Państwo bezprawia | Wybory | Kryminalne | Kompromitacje polityków | Nieruchomości Sejm nielegalnie pozostawił bez rozpatrzenia petycję ws. prokuratury15 lut 2019 00:12 Niedawno na xp.pl informowaliśmy o wniesieniu petycji w sprawie zlikwidowania procederu uchylania się prokuratury i jej kierowników (aż do szczebla Ministra) od demokratycznej odpowiedzialności (odpowiedzialności przed narodem) w trybie postępowań skargowych. Petycja ta została nielegalnie pozostawiona bez rozpoznania.
O naszej petycji pisaliśmy tutaj: http://wiadomosci.xp.pl/jest-petycja-przeciwko-prawu-ktore-blokuje-wnoszenie-skarg-na/57i4xm7. Zwracamy uwagę na trafnie dobrane nazwisko sygnatariusza odpowiedzi Sejmu: Pietrzak (pasuje do autora petycji: Piotra Niżyńskiego). Dobieranie ludzi po nazwisku to typowa metoda "grupy watykańskiej", dotyczy to także posłów na Sejm i innych ludzi wciągniętych do polityki być może z listy niesolidnych, ułożonych kryminalnie z fiskusem płatników podatku PIT (w każdym razie sporo jest posłów z nazwiskami trafnie dobranymi, jak gdyby spośród bardzo dużej bazy danych osobowych). Zgodnie z Ustawą z dnia 11 lipca 2014 r. o petycjach "Przedmiotem petycji może być żądanie, w szczególności, zmiany przepisów prawa (...)" (art. 2 ust. 1), a przy tym, co się tyczy warunków formalnych, jakim musi sprostać tego typu pismo, prawo do składania petycji jest ograniczone – w dziedzinie sposobu opisywania tematu petycji – jedynie tym, że "Petycja powinna zawierać wskazanie przedmiotu petycji" (art. 4 ust. 2 pkt 4). A zatem musi być w jakiś sposób wskazany temat, to, czego autor się domaga, czyli w szczególności np. jakaś zmiana prawa. Z tego wynika, że składający petycję nie musi wyjaśniać, w jaki sposób należy zmienić prawo. Składający petycję o zmianę prawa musi jedynie wskazać, jakie prawo jego zdaniem powinno być zmienione, do czego ma to zmierzać: dopuszczalne jest ujęcie tego tematu jedynie od strony celowościowej – "zmienić tak, by nie było pewnego problemu, opisanego tutaj". W jaki konkretnie sposób zmienić, na jaki konkretnie tekst normy prawnej, może jeszcze podany z dokładnością co do słowa – tego formułować nie trzeba, bo (krótka zresztą) Ustawa o petycjach tego od autora nie wymaga. "Proponuję zmienić to-i-to, by nie było takiego-a-takiego efektu" jest więc jak najbardziej poprawnym sformułowaniem przedmiotu petycji, którym przecież może być "jakaś zmiana prawa". Wiadomo bowiem, o co chodzi, do czego się zmierza składając petycję i że tematem jest zmiana prawa. Nie ma tu więc żadnego naruszenia Ustawy o petycjach. Tym niemniej Sejm petycję od dziennikarza xp.pl Piotra Niżyńskiego, zmierzającą do poprawy pracy prokuratury, pozostawił bez rozpoznania, czego dowodzą zdjęcia w przewijaku na górze artykułu. Oznacza to naruszenie prawa. Należy przy tym zauważyć, że petycja do Sejmu nie była o zmianę prawa, lecz o rozważenie zmiany prawa, czyli o coś w rodzaju debaty. Przecież Sejm zajmuje się nie tylko zmienianiem ustaw, ale i dyskutowaniem o nich w celu ich poprawy, udoskonalenia (stosownie m. in. do wytycznych konstytucyjnych; w omawianej petycji, dla przykładu, wskazano na konflikt z konstytucyjnym prawem do skutecznego wniesienia skargi). Zarówno zmiana prawa, jak i tylko dyskusja o tym mieści się w kompetencjach i zadaniach Sejmu, zaś wskazywanie z góry (w petycji) konkluzji takiej debaty przekreślałoby w ogóle jej meritum, jej sens (po co rozmawiać, skoro z góry jest podyktowane, co ma z tego wyjść). Pamiętajmy, że odpowiednie komisje sejmowe (np. komisja sprawiedliwości i praw człowieka) zajmują się badaniem i nadzorowaniem poszczególnych dziedzin działalności państwa. Nie widać więc żadnego sensownego powodu, dlaczego petycji nie chciano rozpatrzyć merytorycznie. Na myśl nasuwają się więc co najwyżej przyczyny kryminalne, tzn. de facto solidaryzowanie się ze stanem rzeczy, w którym nie ma żadnej demokratycznej odpowiedzialności prokuratury i jej kierowników wobec narodu, ponieważ nie sposób w ogóle zmusić ich do zajęcia jakiegoś stanowiska w ważnych sprawach. Tymczasem bez tego przecież nie ma prawdziwej demokracji, bo nie ma możliwości rozliczania polityków, skoro nawet nie sposób zmusić ich do ustosunkowania się. "Nielegalne, sprzeczne z istotą petycji"Tak sprawę tę skomentowałaby niewątpliwie prof. Małgorzata Gersdorf będąca obecnie Pierwszym Prezesem Sądu Najwyższego. W odpowiedzi na petycję Piotra Niżyńskiego o to, by przedstawiła zagadnienie Sądowi Najwyższemu celem podjęcia przez niego uchwały ujednolicającej orzecznictwo (patrz artykuł Gersdorf została Pierwszym Prezesem SN, żeby orzecznictwem godzono w portal xp.pl?), odpisała tak oto, powołując się na konstytucjonalistów (gdyż prawo do petycji i do wniosków jest zapisane w art. 63 Konstytucji): Kryterium rozróżnienia petycji i wniosku jest jednak stopień konkretyzacji sformułowanego żądania. Innymi słowy, żądanie petycji jest mniej skonkretyzowane i tym samym bardziej ogólne, natomiast wniosek zawiera żądanie konkretne, ograniczające możliwe sposoby reakcji jego adresata (M. Florczak-Wątor [w:] M. Safjan (red.), Konstytucja RP. Tom I. Komentarz. Art. 1-86, Warszawa 2016, s. 1454). (...) Sformułował więc Pan żądanie podjęcia ściśle określonego działania, co wyklucza uznanie Pana wiadomości za petycję (...). To samo dotyczy pisma z dnia 4 kwietnia 2019 r., które również nie mogło zostać uznane za petycję w rozumieniu ustawy o petycjach. Sami więc Państwo oceńcie, kto tu ma rację – czy, nomen omen, Ewa Pietrzak (imię jak imię mamy Piotra Niżyńskiego, przy czym w jej czasach większość ludności nie miała nawet wyższego wykształcenia), osoba zapewne bez nawet tytułu doktora i pisząca przy tym w imieniu i na rzecz instytucji zgoła politycznej, czy też przytoczeni konstytucjonaliści starający się rozgraniczyć pojęcie "wniosku" i "petycji", co jest naturalne i zrozumiałe, jako że oba one występują osobno w art. 63 Konstytucji. Żeby ułatwić odpowiedź, odwołajmy się tu do podstawowej, czyli tzw. językowej, metody wykładni prawa. Wedle 3-tomowego słownika PWN z 1985 r. (redakcja naukowa prof. M. Szymczaka) wniosek jest to "to, co ktoś proponuje, projekt przedstawiony do rozważenia i decyzji; propozycja". Dopiero na trzecim miejscu jest znaczenie polityczne i związane z organami władzy – pojawia się ono dopiero na gruncie owego podstawowego pierwszego znaczenia, które jest pierwszą rzeczą, jaka z pojęciem "wniosek" się kojarzy. Skoro tak, to wydaje się zrozumiałe, że wniosek powinien być maksymalnie określony co do tego, co ma uczynić organ, do którego jest kierowany, podczas gdy petycja takiej dokładności faktycznie może nie wymagać (nigdzie w jej definicji tego nie ma). Sejm więc w istocie domagał się tutaj sprowadzenia tej petycji do roli zwykłego wniosku, co skutkowałoby m. in. tym, że nie podlegałaby publikacji na stronie internetowej Sejmu. Dodajmy tu też, że kilka dni po otrzymaniu ww. pisma Piotr Niżyński wniósł kolejną, tym razem nieco bardziej szczegółowo napisaną petycję. Nie otrzymał jednak żadnej odpowiedzi aż do daty zaktualizowania niniejszego artykułu dnia 22 maja 2019 r. (n/n, zmieniony: 6 wrz 2019 00:14)
KOMENTARZE (4)Skomentuj
|
Nowi użytkownicy dzisiaj: 5. | © 2018-2024 xp.pl sp. z o. o. i partnerzy. Publikowane materiały wyrażają opinie ich autorów. | RSS | Reklama | O nas | Zgłoś skandal |