USŁUGI | TARG | CZAT | STARTOWA |
Polska | Regionalne | Świat | Państwo bezprawia | Wybory | Kryminalne | Kompromitacje polityków | Nieruchomości Znowu stronniczość. Tak sąd nielegalnie wymusił porażkę kolejnego pozwu na dużą kwotę24 wrz 2023 14:25 Kontynuujemy temat niesprawiedliwego zwalczania pozwów spółki Niżyńskiego przeciwko domom maklerskim przez stronnicze prorządowo sądy. Tym razem metodą nadużycia było złamanie art. 130 Kodeksu postępowania cywilnego.
Jak załatwiono jeden z innych podobnych pozwów na dużą kwotę, mianowicie przeciwko Domowi Maklerskiemu Banku Ochrony Środowiska, pokazywaliśmy już wcześniej w artykule "Znowu stronnicze. Sądy nieuczciwie wymuszają porażkę pozwu na dużą kwotę". Dziś prezentujemy przykład tej samej ogólnej strategii, czyli zwalczania roszczeń poprzez niesprawiedliwe orzekanie zwrotu pozwu (po wielu miesiącach od jego wniesienia), co skutkuje jak najdalej idącym przedawnieniem się sprawy. Oczywiście zwrot pozwu z przyczyn formalnoprawnych nie pozbawia powoda prawa do wniesienia go ponownie (przy czym przy ponownym wniesieniu sprawy może ona już mieć więcej szczęścia, mniej złośliwości sędziowskiej), ale czas obsługi poprzedniego pozwu wlicza się do upływu terminu przedawnienia, przy czym z uwagi na to, że roszczenia podniesiono dopiero po latach, każdy dodatkowy miesiąc oddala perspektywę zwycięstwa (już i tak raczej nierealną z uwagi na stan sądownictwa i jego stronniczość i wrogość względem Niżyńskiego, a także z uwagi na orzecznictwo i nową legislację w sprawie przedawnień). Na zdjęciach powyżej widać główne zdarzenia dotyczące omawianego tutaj pozwu przeciwko Gerda Development S.A. (nowa nazwa spółki Dom Maklerski AmerBrokers S.A., po likwidacji przez nią działalności maklerskiej). Wniesiony w Sądzie Okręgowym w Lublinie pozew został ostatecznie zarejestrowany w Sądzie Okręgowym w Warszawie i wezwano powoda do uzupełnienia go (zdjęcie nr 1) poprzez m. in. "złożenie pełnomocnictwa ogólnego bądź szczególnego do reprezentowania powoda przed sądem dla Piotra Niżyńskiego na dzień złożenia pozwu oraz wykazanie stosownym dokumentem w oryginale, odpisie notarialnym lub też przez ustanowionego w sprawie pełnomocnika, że pełnomocnictwo udzielone dla Piotra Niżyńskiego spełnia przesłanki wskazane w art. 87 § 1 i 2 k.p.c. oraz złożenie wyciągu z rejestru powodowej spółki, z którego wynika umocowanie Piotra Niżyńskiego do reprezentacji powodowej spółki albo że osoby, które udzieliły takiego pełnomocnictwa, były do tego umocowane". Już na pierwszy rzut oka wezwanie to jest w tym punkcie źle zredagowane, ponieważ jego dwie pierwsze części (oddzielone słowami "oraz") niejako wymuszają i mają w założeniu, że Piotr Niżyński był pełnomocnikiem powodowej spółki, czyli czymś w rodzaju prawnika (bardzo luźno związanego z firmą, którą reprezentuje), podczas gdy w rzeczywistości reprezentował on spółkę jako jej organ. Poza tym sąd niesłusznie w trzeciej części tego punktu (po drugim słowie "oraz") żąda zaświadczenia z Rejestru, gdy tymczasem żaden przepis Kodeksu postępowania cywilnego ani innej ustawy nie narzuca, że strona musi wykazać swe umocowanie w zagranicznej osobie prawnej właśnie poprzez dokument z zagranicznego rejestru spółek. Sąd Najwyższy w orzeczeniach z dn. 12.7.2006 r., V CZ 55/06 oraz z 2.4.2008 r., III CZP 20/08 (s. 6) uznał, że umocowanie do reprezentowania spółki przed sądem można udowodnić także np. uchwałą podjętą przez wspólników, decydującą o obsadzie zarządu spółki. Piotr Niżyński w reakcji na wezwanie sądowe złożył pismo (zdjęcie nr 2) zawierające wiele dokumentów na różne sposoby pokazujących, że został umocowany w będącej w sprawie powodem spółce panamskiej. Załączono do tego pisma m. in. wspomniany w ww. orzecznictwie Sądu Najwyższego odpis uchwały podjętej przez wspólników (tj. wypis aktu notarialnego – protokołu zgromadzenia wspólników) ustanawiający Piotra Niżyńskiego prezesem spółki, czyli jej (w przypadku tej spółki) samodzielnym reprezentantem prawnym. Nie było w tym czasie możliwe udowodnienie, że ww. osoba jest prezesem spółki, poprzez żądane przez sąd zaświadczenie z Rejestru Publicznego Panamy, ponieważ (z winy zarządu panamskiego, który został w 2018 r. zastąpiony Piotrem Niżyńskim) spółka ta miała wtedy duże zadłużenie (zaległości) w podatku dorocznym i z tego względu odmówiono jej czynności rejestrowej. Zostało to sądowi wyjaśnione w ww. piśmie. Ponadto oprócz uchwały z 2018 r., jak można się przekonać z lektury sfotografowanych akt, podniesiono jako argument i wykazano przy pomocy dowodów, że już w 2012 r., a potem wyraźniej w 2017 r. Piotr Niżyński został ustanowiony agentem spółki, czyli jej specjalnym organem jednoosobowym (przewidzianym w art. 65 panamskiej ustawy o spółkach akcyjnych), z uprawnieniem do reprezentowania jej przed sądami. Było na to sporo dokumentów. Złożono też protokół przeglądu przez notariusza strony internetowej panamskiego Rejestru Publicznego dla wykazania, że od czasu protokołu z 2018 r. nic się nie zmieniło i że nie było nowszych decyzji wspólników, które by teoretycznie mogły pozbawić Piotra Niżyńskiego stanowiska prezesa. Sąd najzupełniej irracjonalnie zlekceważył dostępne dowody umocowania, nie dopuścił też Piotra Niżyńskiego tymczasowo (jako osoby nie mogącej chwilowo wykazać swego umocowania) do czynności procesowych z uwagi, co powinien był uczynić z uwagi na (co najmniej) "wysokie prawdopodobieństwo", że ww. ma prawo samodzielnie reprezentować spółkę (patrz nadające się do zastosowania przez analogię orzecznictwo Sądu Najwyższego: V CSK 188/17). Zastosowano w tym przypadku najsurowsze możliwe rozwiązanie, najbardziej radykalne i dotyczące przypadków radykalnych (kompletny brak dowodów uprawdopodabniających umocowanie do wniesienia pozwu), czyli zwrot pozwu (zdjęcie nr 11 – mimo dostępności innych opcji (w tym poddania ww. protokołu notarialnego ekspertyzie specjalistów od krajów hiszpańskojęzycznych) i mimo, przede wszystkim, korzystnego orzecznictwa Sądu Najwyższego (że można złożyć jako dowód umocowania odpis uchwały wspólników powołującej daną osobę do zarządu) oraz istnienia wyraźnych dokumentowych dowodów bycia osobą umocowaną w spółce, bycia organem tej wnoszącej pozew spółki. To jednak dopiero początek skandalu. Sąd uniemożliwia odwołanie się od zarządzenia o zwrocie pozwuZarządzenie o zwrocie pozwu wydano dn. 25.2.2022. Zarządzenie to doręczono pismem przewodnim z 9.3.2022 (zdjęcie nr 12). Odebrane zostało 30.3.2022 (zdjęcie nr 13 – patrz pocztowy odcisk datownika). Aby to zarządzenie zaskarżyć do drugiej instancji, należało zgodnie z przepisami najpierw zawnioskować o doręczenie zarządzenia wraz z uzasadnieniem. Można tu nadmienić, że zgodnie z definicją prawomocności (art. 363 § 1 k.p.c.) zarządzenie pozostaje nieprawomocne, dopóki nie zostanie dowodowo wykluczone, że może być legalnie wniesiony przeciwko niemu środek zaskarżenia, czyli tutaj zażalenie. A zatem zarządzenie takie uprawomocnia się albo w razie bezowocnego upływu 7-dniowego terminu od jego doręczenia (jeśli więc strona nie decyduje się na złożenie wniosku o uzasadnienie), albo w razie bezowocnego upływu następującego po doręczeniu uzasadnienia 7-dniowego terminu na zażalenie. (Jeszcze jedną opcją jest uprawomocnienie takiego zarządzenia przez sąd II instancji utrzymujący je w mocy i tym samym czyniący je czymś ostatecznym. Może też być tak, że wprawdzie wniesiono wniosek o uzasadnienie albo potem też zażalenie, ale zostały one uznane za wybrakowane i odrzucone z przyczyn formalnych – w takiej sytuacji pisma te uznaje się za niebyłe, a orzeczenie, czyli tutaj zarządzenie sądu, za uprawomocnione.) Dnia 5.4.2022, czyli w legalnym terminie 7-dniowym, Piotr Niżyński złożył wniosek zmierzający do zaskarżenia zarządzenia o zwrocie pozwu (zdjęcie nr 14). Miał to być mianowicie wniosek o doręczenie zarządzenia wraz z uzasadnieniem. Wniosek ten jednak (celowo) nie miał żadnej treści (chodziło o zyskanie na czasie, spowolnienie sprawy poprzez zmuszenie sądu do dopytywania się o szczegóły wniosku). Wobec braku treści wniosku sąd nie mógł ocenić, o co w nim chodzi – nie mógł wykluczyć, że chodzi o doręczenie zarządzenia z uzasadnieniem (co otwiera drogę do zaskarżenia zarządzenia). W takich wypadkach prawo nakazuje zastosować art. 130 k.p.c. (zastosowany uprzednio przez sąd w stosunku do samego pozwu), czyli wezwanie do uzupełnienia pisma pod rygorem jego zwrotu w przeciwnym wypadku. Ww. przepis przewiduje, że jeśli strona w terminie uzupełni pismo, to uzupełnione pismo uznaje się za wniesione w kompletnej postaci w dacie wniesienia pisma wybrakowanego. Sąd zatem nie powinien ww. pustego wniosku zlekceważyć, tylko zobowiązany był wezwać wnoszącego je Piotra Niżyńskiego do uzupełnienia go poprzez podanie tego, jaki jest przedmiot wniosku (tj. czego domaga się wnioskodawca). Przed ustaleniem tego przedmiotu wniosku sąd nie miał podstaw uznawać zarządzenia za prawomocne, ponieważ uzupełnienie wniosku w 7-dniowym terminie treścią: że powód domaga się doręczenia mu zarządzenia o zwrocie pozwu wraz z uzasadnieniem oznaczałoby, że w ustawowym terminie rozpoczęto procedurę odwoławczą. Tymczasem zaś prawomocność, powtórzmy, oznacza (wg art. 363 § 1 k.p.c.), że od orzeczenia nie przysługuje środek odwoławczy lub inny środek zaskarżenia – że droga do takiego zaskarżenia jest (np. z powodu upływu czasu) zamknięta. Sąd bardzo niesprawiedliwie i błędnie pominął procedurę naprawczą (procedurę uzupełnienia braków formalnych pustego wniosku) przewidzianą w art. 130 § 1 k.p.c. i wniosek całkowicie zignorował, a w zarządzeniu z 20.05.2022 (zdjęcie nr 15) swoje zarządzenie o zwrocie pozwu uznał za już "prawomocne", zlecając sekretariatowi fizyczne odesłanie Niżyńskiemu pozwu i jego uzupełnień. Tak też zrobiono (zdjęcie nr 16), jakkolwiek Niżyński celowo nie odebrał listu z sądu tak, iż wrócił on do sądu i dzięki temu w kopercie sądowej, jaka trafiła zwrotnie do akt, znajdują się te dokumenty (pozew i jego uzupełnienia). Uznanie zarządzenia za prawomocne, nieprzystąpienie do obsługi wniosku i niesporządzenie uzasadnienia zarządzenia o zwrocie pozwu, a także dokonanie jego fizycznego zwrotu, nielegalnie uniemożliwiają odwołanie się do sądu II instancji od decyzji o zwrocie pozwu. Oznacza to naruszenie art. 176 ust. 1 Konstytucji ("postępowanie sądowe jest co najmniej dwuinstancyjne"). Próby pociągnięcia sędziego do odpowiedzialności dyscyplinarnejPiotr Niżyński dwukrotnie próbował spowodować pociągnięcie do odpowiedzialności dyscyplinarnej obsługującej sprawę sędzi Renaty Iwanowskiej (znanej Niżyńskiemu z wcześniejszego bardzo nieprzychylnego i naruszającego orzecznictwo Sądu Najwyższego obsługiwania sprawy tej samej panamskiej spółki przeciwko polskiemu rejestratorowi domen, czyli NASK-owi – też nielegalnie nie chciała zaakceptować tego, że Niżyński miał prawo reprezentować spółkę, i doprowadziła na tym tle do zawieszenia, a następnie umorzenia postępowania cywilnego, czyli zakończenia go bez wyroku, tożsamego jednak w praktyce z przegraniem sprawy). Nie było zaskoczeniem, że te próby się nie powiodły. Organy zajmujące się odpowiedzialnością zawodową sędziów już nieraz pokazywały, że prorządowe a wrogie Niżyńskiemu przekręty sędziów w sprawach sądowych z jego udziałem są pod ochroną. Nic w tym zresztą dziwnego: jeżeli faktycznie niemalże wszyscy (może zupełnie wszyscy?) sędziowie mają nieopłacony podatek dochodowy, zagarniają go do kieszeni, to to samo dotyczy też sędziów zasiadających w organach dyscyplinarnych i dlatego solidaryzują się oni ze złem. Ww. próby zaprezentowano na zdjęciach począwszy od nru 17. Drugą skargę dyscyplinarną podobno przekazano do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Odpowiedź na nią nie dotarła do Piotra Niżyńskiego, ponieważ był w tym czasie w areszcie i nie mógł w 2-tygodniowym terminie odebrać listu poleconego awizowanego pod adresem skrytki pocztowej w urzędzie pocztowym. Niemal na pewno jednak doszło do zlekceważenia tematu skargi i do przyzwolenia na zaprezentowane powyżej rażące naruszenie prawa, czyli niezastosowanie przez sędziego art. 130 k.p.c. względem poważnie wybrakowanego wniosku (pokazanego na ilustracji nr 14). (n/n, zmieniony: 8 paź 2023 20:46)
KOMENTARZE (0)Skomentuj Brak komentarzy do tego artykułu. Możesz napisać pierwszy. |
Nowi użytkownicy dzisiaj: 2. | © 2018-2024 xp.pl sp. z o. o. i partnerzy. Publikowane materiały wyrażają opinie ich autorów. | RSS | Reklama | O nas | Zgłoś skandal |