USŁUGI | TARG | CZAT | STARTOWA |
Podobne | |||||||
Polska | Regionalne | Świat | Państwo bezprawia | Wybory | Kryminalne | Kompromitacje polityków | Nieruchomości Sąd Okręgowy walczy w obronie złodziejstwa. Na ćwierć miliona zł16 lut 2019 14:21 Pokrzywdzonym jest, jak słuszna, Piotr Niżyński, znany kontroler i orędownik prawidłowości rozliczeń podatkowych sądów, transparentności wypłat dla sędziów i braku korupcji (a także ofiara podsłuchu). Słowo "złodziejstwo" jest tu używane w rozumieniu takiego przejmowania pieniędzy, które jest nielegalne, czyli np. narusza Konstytucję. W tym przypadku chodzi o prawo do uprzedniego ustalenia zobowiązania w drodze sprawiedliwego postępowania sądowego (czyli o tzw. prawo do sądu).
Sądowi Okręgowemu – który tutaj nadesłał kompromitującą go odpowiedź ze swym stanowiskiem do Sądu Apelacyjnego w Warszawie, w której domaga się zlekceważenia wniesionej przez pokrzywdzonego skargi na przewlekłość i uznania postępowania w sprawie za zamknięte – najprawdopodobniej przyklaśnie teraz Sąd Apelacyjny w Warszawie. Pierwszy z tych sądow nie chciał dokładnie wyjaśnić kwestii swych rozliczeń podatkowych (np. pokazać przelewów w internetowym systemie transakcyjnym NBP), drugi sugerował, że w jego strukturach rzeczywiście funkcjonuje grupa podsłuchowa, gdyż jakoby pogłoski tej nie można było legalnie zdementować na piśmie. Ponieważ te 2 rzeczy – spodziewane funkcjonowanie grupy podsłuchowej w sądzie, a także ewentualne niepłacenie podatków za część pracowników i zamiast tego dodawanie im ich do pensji – się najwyraźniej wzajemnie przenikają i jedna istnieje w związku z drugą, należy spodziewać się, że różnica między tymi sądami jest tylko iluzoryczna, podczas gdy w rzeczywistości reprezentują one oba to samo, zaś Sąd Apelacyjny będzie bronił jak oka w głowie wspomnianego "złodziejstwa sądowego" (np. powołując się na jakieś rzekomo stwierdzające to orzecznictwo Sądu Najwyższego, mimo że wszystkie te kwestie zostały omówione w skardze Piotra Niżyńskiego na przewlekłość i udowodniono w piśmie, że uchwała, na jaką może chciałby się sąd powołać, dotycząca doręczeń bez prawidłowego pouczenia, nie ma tutaj zastosowania – choć faktycznie zażądano kserokopii z akt, ale to nie było doręczenie procesowe bezpłatne – pod rygorem łamania innego dotychczasowego a nieuchylonego jak dotąd orzecznictwa oraz łamania praw człowieka, jak np. tego, że zrzeczenie się prawa do rozprawy musi być dokonane w sposób jednoznaczny, czyli musi nie budzić wątpliwości: patrz https://www.echr.coe.int/Documents/Guide_Art_6_POL.pdf, s. 59, pkt 259). Sąd Okręgowy, Sąd Apelacyjny – bez różnicy będą tak samo bronić błędu i bandytyzmu: braku prawa do rozprawy (tylko dlatego, że podano zły adres w pozwie). Wszystko wskazuje bowiem na to, że ta sprawa jest priorytetowa dla administracji skarbowej i jej mocodawców; nie wolno, z żadnego powodu, choćby nawet opór miał prowadzić do sporej kompromitacji, przytaknąć Piotrowi Niżyńskiemu, że w sprawie nie było poprawnego, skutecznego procesowego doręczenia nakazu zapłaty, które to dopiero otwiera prawo do wniesienia środka zaskarżenia. Nie wolno dopuścić do tego, by odzyskał stracone ćwierć miliona zł czy nawet, z uwagi na odsetki, jeszcze więcej. Jak pokazuje Piotr Niżyński na swym forum dyskusyjnym na stronie http://forum.bandycituska.com/viewforum.php?f=11 (gdzie są tematy o licznych niezależnych próbach ratowania prawa do sądu lub uzyskania odszkodowania) i w szczególności w specjalnym wątku o sprawie XXV Nc 262/14 zakończonej nakazem zapłaty – doszło do egzekwowania kwoty bez umożliwienia Piotrowi Niżyńskiemu uczestnictwa w postępowaniu. Taka sytuacja poważnie narusza prawa człowieka (prawo człowieka do sądu), umocowane w Polsce konstytucyjnie (art. 45 ust. 1 Konstytucji RP), narusza, co już dawno temu orzekł odnośnie takich spraw Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu (notabene najwyraźniej również stronniczy w sprawach Piotra Niżyńskiego) i co pokazuje, na konkretnym orzecznictwie, wspomniany w poprzednim tutaj odnośniku odpowiedni wątek na forum. W przewijaku na górze artykułu można oglądać konkretne tezy Sądu Okręgowego w Warszawie, przy czym większość z nich to tzw. lanie wody, czyli przypomnienie faktów w sprawie, których nikt nie kwestionuje; zajmuje to, jak wyliczyliśmy, 23 z 28 zdań uzasadnienia, czyli ponad 82% wszystkich. Reszta to kilka zdań, że sprawa jest już prawomocnie zakończona. Sąd popada w sprzeczność z faktami, które sam przytacza, gdyż na s. 3 podaje "Dnia 16 maja 2014 zameldował się na pobyt czasowy pod adresem ul. Geodetów 2 lok. 75 Warszawa skąd wymeldował się 26 listopada 2014 roku", a z drugiej strony wcześniej na s. 2 i 3 pada "Odpis nakazu zapłaty wysłano skarżącemu dnia 01 września 2014 roku na [inny tu przecież] adres ul. Blatona 6/74 01-494 Warszawa (k- 71)" oraz (na samej górze kolejnej strony) "Przesyłka wróciła nie podjęta w terminie – dwukrotnie awizowana i (...) została uznana za doręczoną". Dokładniejsze omówienie tego rażącego błędu (bo trzeba tu podkreślić, że sąd nie dysponował żadnym dowodem, iż Piotr Niżyński pod tym drugim adresem mieszkał w czasie doręczania, wręcz przeciwnie, były przeciwdowody, np. koperta z adresem nadawcy, a obecnie od początku 2018 r. są w aktach nawet urzędowe poświadczenia tego z Policji, tzw. notatki urzędowe z czynności) jest w nieformalnie złożonym piśmie Piotra Niżyńskiego zawierającym ustosunkowanie się do stanowiska Sądu Okręgowego, które to pismo również widać (na końcu) w "przewijaku" na górze artykułu, po czym jeszcze można tam przeglądać skany dokumentów urzędowych, które od początku tej sprawy skargowej są w aktach (od wniesienia skargi na przewlekłość). Mimo to, jak widać, Sąd Okręgowy chętnie broni złodziejstwa, tj. przejęcia mienia (na bardzo dużą kwotę, jak pokazują akta sprawy, patrz http://forum.bandycituska.com/viewtopic.php?f=11&t=3246) bez rzetelnego postępowania sądowego. Do kwoty z nakazu zapłaty wynoszącej 181190 zł 87 gr doszły jeszcze odsetki, co dało kwotę 214589 zł 6 gr, oraz także koszty egzekucji komorniczej, nielegalnie podwyższone (za zgodą sędziego, mimo złożenia oficjalnego odpisu z SN przedstawiającego najnowsze orzeczenie w tej sprawie, wykluczające takie dodatki) o podatek VAT, które to koszty egzekucji wyniosły rzędu 18 tys. zł. Daje to kwotę 232589 zł 6 gr, do której doszły jeszcze koszty skargi o wznowienie, ok. 16 tys. zł (razem ponad 248 tys. zł). Obecnie kwota do zwrotu (przez wierzyciela solidarnie ze Skarbem Państwa w zakresie, w jakim jego roszczenie było niesłuszne, oraz przez sam Skarb Państwa w pozostałym zakresie) byłaby nieco wyższa niż ww. 232589 zł 6 gr z uwagi na to, że nalicza się od niej od maja 2016 r. odsetki z uwagi na wymagalność roszczenia o zwrot. Sąd Okręgowy swe stanowisko wywodzi z odrzucenia skargi o wznowienie, lekceważąc to, że taka skarga, jeśli dotyczy nielegalnego egzekwowania nakazu zapłaty, którego w istocie nie doręczono, w ogóle nie przysługuje, gdyż skarżyć skargą o wznowienie można tylko orzeczenia prawomocne, a skoro orzeczenia (nadającego się do zaskarżenia sprzeciwem) w ogóle jeszcze nie doręczono, to w szczególności nie jest ono prawomocne (w rozumieniu art. 363 §1 k.p.c.). Ponadto zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego przytoczonym przez Piotra Niżyńskiego w jego skardze na przewlekłość (tj. przewlekłość wyrażającą się w nadmiernie długim toczeniu się postępowania, w tym w szczególności ze względu na niedoręczenie stronie nakazu zapłaty po dziś dzień, mimo m. in. stosownego wniosku skierowanego do sądu w oparciu o kilka dokumentów urzędowych) nie są dla nikogo wiążące tezy sądowe pochodzące z uzasadnień orzeczeń, np. ustalenia faktyczne jakiegoś sądu czy jakieś jego teorie prawne. Liczy się tylko to, co jest napisane w sentencji orzeczenia (tj. części poprzedzającej uzasadnienie, a więc w czymś w rodzaju tekstu wyroku), ta zaś stwierdzała jedynie odrzucenie skargi o wznowienie; to może nastąpić z różnych powodów, nic z tego jeszcze nie wynika. Było to wytykane w tekście skargi na przewlekłość, sąd ma to "w nosie", w istocie nie mając żadnego argumentu na swą obronę. Mimo to "walczy jak lew" w obronie tego złodziejstwa, co tutaj dlatego nagłaśniamy w kategoriach skandalu. Sfilmowane akta sprawy można oglądać na http://forum.bandycituska.com/viewtopic.php?f=11&t=7388#p9225, na filmie widać także na końcu gmach sądu i widok na ulicę. (n/n, zmieniony: 21 kwi 2020 22:07)
KOMENTARZE (5)Skomentuj |
Nowi użytkownicy dzisiaj: 0. | © 2018-2024 xp.pl sp. z o. o. i partnerzy. Publikowane materiały wyrażają opinie ich autorów. | RSS | Reklama | O nas | Zgłoś skandal |