USŁUGI | TARG | CZAT | STARTOWA |
Podobne | |
Polska | Regionalne | Świat | Państwo bezprawia | Wybory | Kryminalne | Kompromitacje polityków | Nieruchomości Zmarła kolejna emerytka na "pechowym osiedlu", prawdopodobnie morderstwo polityczne20 kwi 2020 13:29 16 kwietnia br. zmarła 85-letnia Stanisława Popławska. Zgon nastąpił w tych samych okolicach, co wcześniej liczne najprawdopodobniej zabójstwa omawiane przez xp.pl - w tym samym miejscu (często mijanym przez Piotra Niżyńskiego) wisiał nekrolog, ponadto można dostrzec te same mafijne metody, co wcześniej, w tym m. in. celowe pozostawianie poszlak na to, że doszło do zbrodni.Nie polecamy korzystać z tego osobom na świeczniku lub ze szczególnym nazwiskiem i mieszkających w okolicy miejsc, gdzie zdarza się często tortura szeptana Jak nasi czytelnicy z pewnością zdążyli już zauważyć, dział Kryminalne portalu xp.pl jest w całości poświęcony relacjonowaniu przestępstw politycznych, a zwłaszcza zbrodni. Wielokrotnie w związku z tym informowaliśmy, że grasuje w Polsce, jak i za granicą, groźna grupa przestępcza – tożsama najwyraźniej z mającą wielowiekową tradycję "grupą watykańską" zajmującą się zakulisowymi interwencjami w polityce i zakulisowymi układami czy przekrętami, zwłaszcza zaś podsłuchem znanym jako "podsłuch w Telewizji Polskiej" na Piotra Niżyńskiego – która obecnie morduje ludzi trafiając ich niemal losowo, np. wg kryterium ładnie brzmiącego nazwiska. Więcej na temat tego zagrożenia można przeczytać we wstępie artykułu "Kostecki, Mąkowski, Bukowski... Kolejni giną od mafii w państwie" (do pierwszego nagłówka) – przeczytanie go może być potrzebne, aby dobrze zrozumieć pozostałą część niniejszego tekstu. Co rzucało się w oczy w przypadku PopławskiejNa wstępie trzeba tu wskazać, że choć w typowej parafii pogrzeb zdarza się raz na ok. 10 dni (oczywiście w jednych miejscach nieco częściej, w drugich nieco rzadziej), to tylko część z pogrzebów ogłaszana jest na nekrologach wywieszanych na kościele, a w każdym razie tak zapewne jest w przypadku parafii, o której tutaj często mowa. O specyfice tego miejsca wspominaliśmy też w 4-ym akapicie pod nagłówkiem "Nowe zabójstwo osiedlowe" w artykule (generalnie to na inny temat) "Nie żyje Wiktor Bater. Kilka godzin wcześniej »spikerzy« nawiązali do tematu", ponadto o sugerowanych tam inspiracjach "religijnych" (swoiste mordy rytualne) była też mowa już wcześniej w tekście "Kostecki, Mąkowski, Bukowski... Kolejni giną od mafii w państwie" pod nagłówkiem "W poszukiwaniu metod, motywu i źródeł inspiracji". Powstała sytuacja, że tak duży odsetek tamtejszych nekrologów daje się rozszyfrować jako sprawy kryminalne, że już wywieszenie jakiegoś rzuca podejrzenia tego rodzaju. Można zresztą spodziewać się – nie sprawdziliśmy tego – że sprawa będzie maskowana przez lokalnego księdza, zgodnie z odgórną polityką, jak również przez firmę pogrzebową, którzy zapewne chętnie będą opowiadać (fałszywie), że jakoby "każdy" zgon ogłaszają na publicznie wywieszonym nekrologu. (Gdyby była to prawda, nieco obniżałoby to wiarygodność tezy, że są to często, nawet chyba w ponad połowie przypadków, morderstwa.) Ponadto nazwisko Popławska budziło skojarzenia z wcześniejszą ofiarą, Erną Opławską, która zmarła w ostatnią Wigilię (odnośny artykuł xp.pl: "Kolejna emerytka prawdopodobnie zamordowana w okolicy Niżyńskiego. Winna TVP?"). Porównanie dat zgonów ujawnia fakt następujący. W obu przypadkach daty kalendarzowe (miesiąc-dzień) składają się z liczb podzielnych przez 4, a nawet mających ciekawe właściwości (ciąg geometryczny z krokiem – tj. "mnożnikiem" – będącym potęgą dwójki, czyli jak gdyby dodawano zera w systemie binarnym na końcu liczby; może ten system binarny ma symbolizować nasz portal jako awangardę nowoczesnych mediów, jak to już było w sprawie sfałszowania ostatnich wyborów do Sejmu, patrz serwis Wybory). W pierwszym przypadku była to więc data 24.12, w drugim – 16.4 (a zatem pierwsza liczba jest drugą pomnożoną przez 4 albo, jak kto woli, dwukrotnie pomnożoną przez 2; innymi słowy, tutaj już dwa zera binarne na końcu, jak gdyby na znak dwóch żyć, co do których przyjmowany wiek naturalnej śmierci nadaje się do wydłużenia). Jak się teraz okazuje, odległość między tymi datami wyrażona w dniach wynosi 114, czyli przypomina "dwie jednostki", po czym cztery: jak gdyby potwierdzono tu, w swoistym języku migowym, że "u obu w kartce z kalendarza dzieli się wszystko przez cztery" (liczba ta, jak wiadomo, kojarzy się też z czwórką w szkole, a zatem pasuje konotacja "wszystko jest dobrze" – proponujemy tutaj pomyśleć o mass mediach i o Telewizji Polskiej... a jeszcze lepiej: spróbować zawiadomić te ośrodki o artykułach xp.pl). Źródło wyliczenia: kalkulator timeanddate.com. Ponadto, jeśli chcieć policzyć liczbę kolejnych jednostek czasu w przedziale domkniętym między jedną a drugą, czyli uwzględniając także jeszcze te obie daty, to wychodzi, że dzielą je 3 miesiące i 24 dni (źródło: timeanddate.com ponownie, w innej konfiguracji) – odpowiada to dacie urodzin jednego z braci Piotra Niżyńskiego (24 marca). Co ciekawe, jak już wspomnieliśmy w artykule o Ernie Opławskiej, "popłacz się" była to w dzieciństwie często stosowana przez tego brata odzywka w stronę Piotra Niżyńskiego. Ponadto, jak wskazuje dokonana w tamtym artykule analiza różnych wydań Gazety Wyborczej, najprawdopodobniej ktoś miał plan co do zamordowania tej osoby już w latach 90-tych. Przegląd poszlak prasowychJak wyjaśniono we wstępie i we wskazanym tam artykule, żelazną zasadą w przypadku takich zbrodni jest nie tylko to, że się ich nie rozlicza, nawet nie wszczyna się śledztwa, ale też: że pozostają ślady w prasie na to, że już z góry było wiadomo, iż właśnie taka konkretna pojedyncza osoba umrze. Nie jest to oczywiście wyrażone wprost i w sposób jednoznaczny, tym niemniej występuje przesunięcie tematyczne artykułów, swoiste odchylenie od statystyki, zwykle przede wszystkim ściśle w przeddzień zbrodni, polegające na tym, że główne cechy artykułów (np. tytuł, tematyka i nazwy własne poruszone w pierwszych 2 linijkach, autorzy, godzina publikacji) trafiają w główne cechy nadchodzącego przestępstwa lub budzą z nimi proste i zrozumiałe skojarzenia (dla osoby znającej tematykę poruszaną tu na portalu). Taki standard w mediach jest zresztą bardzo stary, bardzo możliwe, że sięga II połowy XIX w.: w ten sposób pisze się, gdy po prostu strach pisać wprost i kierownictwo zakazuje tego. Stosuje się wówczas "grę na skojarzeniach" i dzięki temu chociaż jacyś przyszli historycy czy śledczy mogą potwierdzić, że praktycznie na pewno "coś było na rzeczy". Oto więc przegląd głównych mediów podejrzanych o kolaboranctwo, z powodu licznych wcześniejszych przypadków zaobserwowania przez nas ww. efektu (problem dotyczy właściwie chyba wszystkich głównych mediów w Polsce, jak również za granicą):
Z braku czasu pominięto przegląd innych mediów. Prawdopodobny sposób śmierciJak już kilkakrotnie wskazywaliśmy, często zgon zdarza się w następstwie wezwania karetki pogotowia, co zresztą jest niezbędne, by w ogóle został stwierdzony. Następnie ofiara, ściśle konkretnego dnia zwabiona, by wezwać ambulans, być może dostaje zastrzyk z pawulonu – ten dosyć szybko, w ciągu kilku dni, rozkłada się, tak, iż jest niewykrywalny we krwi nawet przy sekcji zwłok, a co dopiero po latach przy jakiejś ekshumacji – w każdym zaś razie czeka ją śmierć z winy jakichś pracowników szeroko pojętej "służby zdrowia". Samo nakłonienie do wezwania karetki może być wywołane przekazem podprogowym, który jest w stanie spowodować wrażenie bardzo silnej i groźnej zapaści zdrowotnej, np. duszności, łomotania czy wręcz zawału serca (także np. drętwienia kończyn, kojarzącego się z epilepsją, choć to raczej inna historia i nie stosowana zapewne w tych przypadkach), które są wyjątkowo przekonujące i powodują strach u ofiary ze względu na spodziewany wpływ sugestii podprogowych. Sam przekaz podprogowy możliwy jest z racji istnienia w mieszkaniu (albo u jego sąsiada) instalacji dźwiękowej ukrytej w betonie, typowo bodajże u podnóża ścian (np. za sprawą dodatkowych dobudowanych płyt przy ścianach, które je pogrubiają), złożonej ze smartfonów ze specjalistycznym oprogramowaniem mogącym odtwarzać podsłuchowe radia satelitarne. Nadawcą tego typu radia są typowo pracownicy podsłuchowi zajmujący się Piotrem Niżyńskim (osoba torturowana dźwiękiem od lat, od początku 2013 r., na podsłuchu od dzieciństwa, tj. od ok. 1991 r.) i kojarzeni najczęściej z Telewizją Polską (wyodrębniona specjalna przestępcza ekipa podsłuchowa). Uwaga: w przypadku takich artykułów xp.pl zbyteczne i nieobowiązkowe jest zawiadamianie Policji o zbrodni, ponieważ czyni to sama redakcja zgodnie z obowiązkiem z Kodeksu karnego. Doniesienia te są lekceważone i nie skutkują śledztwem w mediach. (n/n, zmieniony: 23 kwi 2020 21:48)
KOMENTARZE (8)Skomentuj |
Nowi użytkownicy dzisiaj: 0. | © 2018-2024 xp.pl sp. z o. o. i partnerzy. Publikowane materiały wyrażają opinie ich autorów. | RSS | Reklama | O nas | Zgłoś skandal |