USŁUGI | TARG | CZAT | STARTOWA |
Podobne | |
Polska | Regionalne | Świat | Państwo bezprawia | Wybory | Kryminalne | Kompromitacje polityków | Nieruchomości Zmarł gen. Nowek, prawdopodobnie zabity przez tę samą mafię polityczną18 cze 2019 22:18 W nocy z 16.6 na 17.6 zmarł gen. Zbigniew Nowek, wieloletni pracownik służb specjalnych (szef Urzędu Ochrony Państwa, następnie Agencji Wywiadu) oraz wiceszef działającego przy prezydencie Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Okoliczności wskazują na to, że został zamordowany jako kolejna ofiara politycznie umocowanej mafii zajmującej się śledzeniem i prześladowaniem ludzi, zwłaszcza przy udziale nowoczesnych technologii podsłuchowych oraz w warunkach zatajania przygotowań do zbrodni w popularnych mass mediach.Zbigniew Nowek O śmierci generała poinformował pewien bardzo kompetentny w tym temacie profesor: Wojciech Polak (znany m. in. z nagłośnionej przez Katolicką Agencję Informacyjną konferencji na temat śmierci Popiełuszki; pozostaje tu teraz odnotować, że skądinąd z różnych kręgów przychodzą informacje, że był w nią zamieszany prymas, potwierdza się to też z uwagi na istnienie poszlak charakterystycznych dla 200-letniej niemal tradycji "grupy watykańskiej", a kompletnie nienagłaśnianych i dlatego nieznanych poza nią, a tymczasem Polak to nazwisko obecnego prymasa). W omawianym w tym artykule przypadku prof. Wojciech Polak poinformował m. in., że generał zmarł w nocy z niedzieli 16.6.2019 na poniedziałek 17.6.2019 i że miało to miejsce w jego mieszkaniu. Być może był więc wtedy obecny w mieszkaniu generała. Przypomina to nieco sytuację Romana Dmowskiego, który wedle "listy ofiar grupy watykańskiej" prowadzonej jako podstrona bloga Piotra Niżyńskiego (www.bandycituska.com) został zamordowany, a obecny był wówczas tylko 1 inny człowiek-świadek, jego kolega (Dmowski zmarł podczas wizyty na jego działce). Podobna też sytuacja była ze śmiercią Nietzschego pod opieką siostry – również, jak się okazuje po wnikliwej analizie faktów, praktycznie na pewno (na zasadzie rachunku prawdopodobieństwa) wiadomo, że było to morderstwo. A zatem postać profesora słusznie przywodzi na myśl "stare dawne czasy" i niewyjaśnione dawne śmierci znanych osób w towarzystwie pojedynczego świadka. Metody doskonale znane z zakulisowych interwencji politycznych i kościelnychWielokrotnie już ostrzegaliśmy na xp.pl przed grasującą niemal zupełnie jawnie – i tylko przez bezwład organów ścigania czy raczej po prostu ich kolaboranctwo nie chwytanej – grupą przestępczą podejmującą liczne międzynarodowe interwencje, w tym także w Polsce, która ma wpływ na mass media i stosuje tradycyjne, niemal 200 lat mające metody, bardzo nietypowe i charakterystyczne, w tym np. celowe pozostawianie po sobie poszlak (poszlak na to, że dane zdarzenie bądź osoba nie przytrafiły się losowo, lecz były "ręką ludzką dobrane" i ustawione). Do typowych metod należy, przypomnijmy, pozostawianie poszlak w nazwiskach (nazwiska w postaci słów zawierających konkretne istotne znaczenie kojarzące się z danym tematem: dobór osoby po nazwisku do czegoś złego), datach (daty przywołujące w pamięci inne wydarzenia albo układające się w kolejne cyfry itp.; stosuje się też specjalną symbolikę, w tym w szczególności cyfrę 1 jako symbol pierwszeństwa i władzy, a także siódemkę jako symbol boskości i Boga), długościach życia (okrągłe wyniki, np. podzielne przez 100), nazwach miejscowości (analogicznie jak przy nazwiskach), a ponadto bardzo charakterystyczne jest to, że – z uwagi na odgórne organizowanie procederu i konieczność uniknięcia fuszerki, jaka inaczej mogłaby wyniknąć, gdyby np. ktoś zamiast realizować jak głupi zbrodnicze polecenia zaczął donosić do mass mediów, posłów, Policji, prokuratury itp. – jak gdyby z góry powiadamiane były o zbrodniach mass media i to w takim trybie, że o określonych tematach wiedzą, że mają nie mówić. Zamiast tego zawsze zwłaszcza w przeddzień, tego typu odgórnie organizowanych przestępstw (nie tylko zresztą zbrodni), można spotkać się z artykułami dającymi się odczytać jako aluzyjne, czyli nawiązujące niejako (z uwagi na swą tematykę, tytuły, pierwsze 2 linijki itd.) do tematu tego, co ma nadejść, tyle, że bez mówienia o tym wprost. Powszechnie w prasie, bez względu na firmę, występuje zatem dobór artykułów odbiegający od statystycznej normy w każdym takim przypadku w przeddzień (bardzo rzadko stosuje się też inne daty zapowiedzi, tj. przede wszystkim 2 dni wcześniej oraz, w pojedynczych przypadkach, 1 rok i 1 dzień wcześniej, natomiast w 99,9% przypadków kluczowe wskazówki można odnaleźć właśnie w wydaniu z przedednia lub, jeśli przeddzień to była niedziela a dana gazeta ma tylko wydanie sobotnio-niedzielne, w wydaniu sprzed 2 dni, w każdym zaś razie jest to wydanie bezpośrednio poprzedzające dzień przestępstwa). Również w odniesieniu do zdarzeń dotyczących Piotra Niżyńskiego, czyli najbardziej znanej ofiary "telewizyjnego podsłuchu" (reklamowanego m. in. w zakładach pracy, np. przy okazji rekrutacji, a także w agencjach nieruchomości), powszechnie stosowano tego typu aluzyjne okazywanie, że się o czymś wie (o czymś ważnym, intrygującym, rzadkim itp.) – zwłaszcza dawniej, gdy nie były tak często popełniane zbrodnie odgórnie inspirowane – jest to trochę inna kategoria przypadków, gdyż wówczas artykuły nasuwające na myśl właściwy temat będący najwyraźniej ich drugim dnem nie poprzedzają dane zdarzenie, o 1 dzień, lecz, przeciwnie, następują po nim. Jednakże w przypadku planowo następujących przestępstw typowym zjawiskiem jest właśnie poprzedzające o 1 dzień dane przestępstwo panoszenie się poszlak na jego temat, pozwalających odkryć, że nie chodzi np. o zwykłą losową śmierć czy o zwykłe losowe przestępstwo, w którym ktoś jest winny np. zniewagi czy spowodowania wypadku, tylko o skrytobójstwo czy o wrobienie danej osoby. Wydaje się, że centralne miejsce w organizowaniu przestępstw oraz przyzwolenia na nie i krycia ich zajmuje ośrodek nielegalnie inwigilujący od wczesnego dzieciństwa Piotra Niżyńskiego a powiązany, wedle popularnych teorii, z Telewizją Polską. Typowymi jego "atrybutami" są m. in. specjalnie ustawione telefony komórkowe umożliwiające podsłuchiwanie tego, co dzieje się w danym miejscu, gdzie chwilowo jest Piotr Niżyński (bez względu na jego przemieszczanie się; opiera się to na szyfrowanych transmisjach pochodzących od podsłuchowej centrali wykorzystującej technologie radarowe), a także odbiornik Rohde&Schwarz (łączący funkcje podglądu ekranów na podstawienie wydzielanych przez nie niby to niechcący promieniowań elektromagnetycznych oraz odbierania transmisji telewizyjnych), komunikator "Tlen.pl" oraz ukryte i nielegalnie zabudowane instalacje dźwiękowe poinstalowane we wszelkich miejscach publicznie dostępnych i pozwalające manipulować dowolnymi osobami i dręczyć je na zasadzie przekazu podprogowego i/lub tortury dźwiękowej (tzw. "radio" podsłuchowe; umożliwia kontakt z ofiarą w drugą stronę, tj. dzięki niemu można na nią wpływać, a nie tylko podsłuchiwać). Liczne zbrodnie organizowano tak, że istotne było w nich to, co akurat działo się w życiu Piotra Niżyńskiego: budowano na tym pewne dodatkowe cechy danej zbrodni. Ponadto widać ten sam wpływ na prasę. Szerzej ten problem omawialiśmy np. w poprzednim artykule (Reż. Bugajski kolejną ofiarą afery w służbie zdrowia. Praktycznie na pewno morderstwo), zresztą każdy kolejny artykuł z działu Kryminalne skrótowo omawia sprawę tej mafii, wywodzącej się z praktyk dających się powiązać z papiestwem (do których ono jak gdyby wciąż jeszcze w końcowych latach XX w. się przyznawało) i prawdopodobnie to tam właśnie inspirowanych, także z racji specyficznej sfery zainteresowań. Ponadto godne uwagi mogą tu przy tej okazji być raporty z bloga Piotra Niżyńskiego: www.bandycituska.com/ofiary.html (lista ofiar śmiertelnych, przy czym w latach 2008-2016 wskazywane są każdorazowo "przejawy szykujących się zbrodni" w mass mediach Watykanu z przedednia) oraz www.bandycituska.com/ponazwisku.html (inne, niezbrodnicze interwencje tej grupy, prawdopodobnie po prostu papiestwa, która najwyraźniej miała istotny zakulisowy wpływ także na sztukę, naukę, filozofię i religię). Charakterystyczne wreszcie jest też to, że w tego typu sprawach nigdy nie ma skutecznego śledztwa. Potrafią one przez dziesięciolecia pozostawać niewyjaśnione, a jedynym sensownym komentarzem wydaje się to, co "podprogowo" niejako sugeruje serial "Z archiwum X" swą obsadą oraz personaliami czołowych postaci: "słynny faryzeusz" (czy, jak to tam jest powiedziane, "żydowski duchowny", gdyż David to jedno z najbardziej znanych imion pochodzenia żydowskiego), "lisie morderstwo" (co można objaśnić jako skrytobójstwo, zabijanie przez chytrość, z uwagi na znany cytat z Machiavellego, który stał się mottem Konrada Wallenroda: "macie bowiem wiedzieć, że są dwa sposoby walczenia, trzeba być lisem i lwem"), występuje tam jeszcze niejaka "czaszka D(i)any" jako, jak się zdaje, jeden z przykładów, toteż jest to wszystko jak gdyby dodatkowym potwierdzeniem religijnego i politycznego pochodzenia różnych tego typu "wiecznie niewyjaśnionych" zbrodni. Owo krycie w prasie i środkach społecznego przekazu wydaje się najlepszym możliwym wytłumaczeniem, gdyż w przeciwnym wypadku tego typu zbrodnie nie leżałyby przez dziesięciolecia niewyjaśnione, tylko najprawdopodobniej, z racji ich wielkiej wagi, zgłosiłby się świadek. Bo, jak już wyżej było wspomniane, gdy zbrodnię organizuje się odgórnie, wówczas typowo na każdym szczeblu podległości gdy schodzi się z tematem do jakiegoś podwładnego, zaraz też pojawia się najprawdopodobniej opór i niechęć, i wola doniesienia na ten temat do różnych ośrodków, gdyż naród jest jeśli nie katolicki, to przynajmniej wyuczony elementarnych zasad moralnych (zresztą nawet w skali całej Europy większość ludzi przyznaje się i dziś jeszcze do chrześcijaństwa, mimo że obecnie zapewne już tylko mniejszość odpowiada w Eurobarometrze, że wierzy w Boga; w ostatnim badaniu z 2010 r. było to 51% z dostrzegalną tendencją spadkową w porównaniu z poprzednim badaniem). A zatem ten uderzający i dający do myślenia zupełny brak świadków, nagłaśnianych w mass mediach, ów status "sprawy niewyjaśnionej" przez dziesięciolecia, mimo ewidentnie najprawdopodobniej politycznych korzeni (bo okoliczny amator, np. sąsiad polityka, pewnych spraw po prostu nie da rady zorganizować, nie ma do tego odpowiedniej wiedzy albo po prostu woli, by zabijać), to, jak się zdaje, po prostu pokłosie świadomego przemilczania i krycia tematów przez mass media. Przykładów krycia tego typu spraw w prokuraturze (widać zeskanowane zawiadomienia i odmowy wszczęcia śledztwa) dostarcza strona internetowa http://forum.bandycituska.com/viewtopic.php?f=12&t=4669 (a także ogólnie cały dział forum bloga Niżyńskiego: http://forum.bandycituska.com/viewforum.php?f=12). Można przy tym odnotować, że zabijane w sposób charakterystyczny dla tej mafii są albo osoby na tyle znane, by można się tym było następnie popisać w mass mediach, czyli: aby ludzie zobaczyli, albo też osoby w ogóle nieznane, ale za to z okolic Piotra Niżyńskiego, tak, by chociaż wobec tej ofiary permanentnego podsłuchu (podsłuchu niemal od urodzenia, bo od ok. 4-ego, 5-ego roku życia, jak dowodzą wspomnienia operatorów podsłuchu, które padały w ramach tortury dźwiękowej) można się było popisać nowym zabójstwem, trafiającym swym tematem (np. nazwiskiem) w jakieś aktualne sprawy z życia Niżyńskiego. Szczegóły na ww. stronie. Specyfika przypadku generałaGenerał przeżył 59 lat, urodził się zaś w roku '59. Urodził się dnia 1.7 (pierwszego lipca), co pasuje do wspomnianego już popularnego w tej mafii wykorzystywania raz po raz tych właśnie cyfr. Na liście zabójstw www.bandycituska.com/ofiary.html można znaleźć wiele takich zabójstw z datą opartą o liczbę 7 i także liczbę 1: wyszukajmy tam np. kombinacją klawiszy Ctrl-F sprawy "Torre Annunziata", "Malaysia Airlines", "Charlie Hebdo", "Ławniczak", C-130 czy "Katastrofa polskiego autokaru w Serbii"; często stosowana jest ta symbolika wykorzystująca Boga, a także symbol pierwszeństwa. Również w przypadku biografii generała można dostrzec sytuacje, które mu najwyraźniej ustawiono, związane z tą symboliką: przykładowo, dnia 7.7 roku 2010 szef BBN Stanisław Koziej wręczył swym zastępcom akty odwołania ze stanowisk podpisane przez ówczesnego prezydenta-elekta B. Komorowskiego, zaś dzień wcześniej (6.7) do dymisji podał się, najwyraźniej pod wpływem nacisków (które pewnie zmierzały do tego, by może sprawiał wrażenie samobójcy, choć to przecież skrajnie rzadka w narodzie właściwość), właśnie Zbigniew Nowek. A zatem w tym np. akcencie z biografii kluczowa była ustalona przez prezydenta i oparta na siódemkach data 7.7 oraz ciąg dwóch następujących po sobie dni; dla porównania, w odniesieniu do śmierci generała nagłośniono jako czas śmierci nieokreślony moment "między niedzielą a poniedziałkiem" (tj. między 16.6 a 17.6). Na marginesie można odnotować, że to, iż jest jakaś grupa przestępcza, która morduje w szpitalach lub przez inne metody nadużywania zaufania oparte na dosyć naiwnych wręcz błędach, nie powinno być nigdy w państwie prawa, gdzie praworządność istotnie leży na sercu, a urzeczywistnianie zasad sprawiedliwości społecznej rzeczywiście jest podstawowym i nieodłącznym atrybutem państwa, żadną okolicznością usprawiedliwiającą bandyckie, łamiące prawo orzekanie w uzgodnieniu z... (no właśnie, kim? kolegami z grupy przestępczej? przecież nic takiego być nie powinno i nie może, jest to podstawa do zgłoszenia skandalu). Od takich rzeczy jest ruch związkowy. Jeśli warunki pracy są na tyle nieznośne, że trudno zgodnie z prawem orzekać, to właściwym rozwiązaniem tego problemu są strajki. Nie potrzeba zresztą do nich żadnych ogólnopolskich porozumień, skoro już porozumienie się sędziów w jakimś istotnym sądzie, a z pewnością do takich należy np. Sąd Najwyższy czy choćby każdy sąd okręgowy, wystarczy, by sparaliżować daną placówkę. Żądania przeprowadzenia śledztwa w sprawie mafii na pewno nie pozostałyby bez oddźwięku w prasie, ot choćby i w xp.pl. Wszystko zależy od tego, czy robi się z tego podstawowy temat, czy woli się opowiadać o pieniądzach. Kwestie ewentualnych ustawowych ograniczeń są bez znaczenia, skoro sędzia jak każdy jest człowiekiem i dlatego nie powinien być dyskryminowany, co jest zabezpieczone wręcz konstytucyjnie (art. 32 ust. 2 Konstytucji RP). Po tej dygresji – istotnej, ponieważ mamy tu na xp.pl też kilka artykułów o skrajnym upolitycznieniu wymiaru sprawiedliwości, tj. orzekaniu pod dyktando wymagań mafijnych, np. przeciwko Piotrowi Niżyńskiemu czy na rzecz zabijania – powróćmy do sprawy generała. Personalia zmarłego również są trafne, o tyle, że są niemalże kalką personaliów słynnego Zbigniewa Nowaka, co to po Sejmie chodził w koszulce z napisem "raportnowaka.pl" i reklamował liczne powszechnie lekceważone skandale. Był posłem niezrzeszonym, a partie sejmowe go ignorowały. Wyłączano mu mikrofon na mównicy, zdarzało się też, że okupował mównicę nie chcąc z niej zejść. A zatem poseł Zbigniew Nowak – przywoływany w pamięci przez omawianą tu śmierć Zbigniewa Nowek – budzi, z uwagi na powszechne lekceważenie tematów z naszego portalu, pewne skojarzenia z samym xp.pl oraz z postacią Piotra Niżyńskiego jako inicjatora jego powstania. Przyjąwszy, że służbista zmarł w nocy jeszcze przed północą, np. wskutek otrucia, co wydaje się prawdopodobniejsze niż śmierć odleglejsza od ostatnich kontaktów z drugą osobą, czyli np. śmierć dopiero nad ranem, a więc uznając za datę śmierci dzień 16.6.2019, uzyskuje się długość życia wynoszącą 21900 dni. Można tu na marginesie przytoczyć dwa wcześniejsze przypadki morderstw dających się powiązać z tą grupą, a dotyczących członków rodziny Niżyńskiego: zamordowanie jego dziadka Zbigniewa Niżyńskiego (32400 dni) oraz ciotki Anny Uzdowskiej (19600 dni; patrz akt zgonu oraz wynik z serwisu timeanddate.com). W pierwszym przypadku w tle był, z uwagi na nazwisko zmarłego, kojarzące się z rzekomym "praojcem rodziny" Wacławem Niżyńskim posądzanym o schizofrenię (w rzeczywistości ponoć nie jest spokrewniony albo bardzo bardzo odlegle), art. 324 Kodeksu postępowania karnego o wnioskach prokuratorskich przeciwko osobom niepoczytalnym, które uznaje się za niepopełniające przestępstwa (kluczowy przepis na ten temat), zaś w drugim przypadku: art. 196 Kodeksu karnego o obrazie uczuć religijnych. Tutaj natomiast pasuje art. 219 Kodeksu karnego o uchylaniu się od zgłoszenia osób zatrudnionych do ubezpieczeń społecznych. Może to jakaś pogróżka pod adresem naszego portalu, co do kwestii identyfikowania osób odpowiedzialnych za artykuły, jednakże z przyczyn omówionych na stronie O nas tego rodzaju posądzenia są w tej chwili chybione. Kolejną wreszcie spośród tych miażdżących poszlak na zbrodnię (zorganizowaną w ramach "TV-mafii" czy też "grupy watykańskiej") jest to, że 2 dni wcześniej, tj. w piątek 14.06.2019 r., skontaktował się e-mailowo z adresem redakcja@xp.pl pewien ponoć profesor informując, że napisał artykuł, którym (akurat dziwnym trafem) redakcja xp.pl mogłaby być zainteresowana. Artykuł ten był o cyt. "agonii" niezależnego dziennikarstwa i dotyczył różnych przypadków zabijania dziennikarzy. Dwa dni później zmarł gen. Nowek (można tu jeszcze na marginesie dodać, że był on w czasach PRL-u opozycjonistą, drukował i rozprowadzał wydawnictwa podziemne), a informację o śmierci podał wspomniany profesor Polak, być może wówczas jego towarzysz. Zapewne nie udałoby się tego tak szybko zorganizować, gdyby nie z góry istniejący plan. Przy tym tematyka zainteresowań profesora, związana z nanoelektroniką, daje się powiązać ze służbami specjalnymi (z którymi sporą część swej kariery związał zmarły Z. Nowak), gdyż to jak wiadomo NSA (czyli amerykańska National Security Agency) zajmuje się tworzeniem specyficznych kodów służących do włamań do procesorów (tzw. rootkity NSA, oparte o tryb SMM). Prasa opisywała nawet różne tego typu programiki, umożliwiające osiąganie różnego rodzaju efektów. Prasa w przeddzień śmierci NowkaPrzyjmując 17.06.2019 za dzień ujawnienia śmierci generała, który zapewne odnotowano w akcie zgonu, interesujące wydanie to przede wszystkim to z 16.06.2019 r., jednakże w grę może wchodzić też dzień 15.06.2019 r. (gdyż śmierć w rzeczywistości nastąpiła zapewne w niedzielę). Spójrzmy najpierw na archiwum.gazeta.pl: Gazeta Wyborcza i tak ma tylko wydania sobotnio-niedzielne ukazujące się w soboty, czyli dnia 16.06.2019 r. nic nie znajdziemy w archiwum, przyjrzyjmy się natomiast wydaniu z 15.06.2019 r. Już trzeci z 82 artykułów budzi skojarzenia z wyłączaniem mikrofonu na mównicy. Zacytowany bowiem w archiwum początek artykułu "CIEMNA NOC, PUSTA KARTKA, KEFIR" urywa się przed końcem dwóch linijek i przed kropką, w pierwszym zdaniu, słowami "zwraca uwagę na ograniczenie wolności słowa". Istotnie, gdy myśli się o pośle Zbigniewie Nowaku, to właśnie przede wszystkim przychodzi do głowy. Wszyscy go lekceważyli i nie chcieli go słuchać, nie chcieli pozwolić mu mówić. Na tej samej zresztą pierwszej stronie archiwum był też artykuł "SAMOTNOŚĆ ZAPAŚNIKA". Można tu dodać, że (jak już nieraz nadmienialiśmy) artykuły z archiwum Gazeta.pl (które zbiera artykuły Gazety Wyborczej i jej wszystkich dodatków regionalnych i wkładek), których tytuły są pisane wielkimi literami, częściej niż inne dają się odebrać jako aluzyjne. Druga strona archiwum zaczyna się od artykułu o "Wycince drzew na Woli", którą podobno "zatrzymano". Tymczasem niemieckie słowo ausrotten oznaczające "wyciąć w pień", "eksterminować" w zestawieniu z warszawskim Szpitalem Wolskim, gdzie niedawno niejedna osoba straciła życie w ramach afery w służbie zdrowia, nasuwa jednoznaczne skojarzenie z omawianą przez nas ustawicznie mafią, zaś "zatrzymanie" tej wycinki dobrze pasuje do tego, że podobno tym razem ofiara nie zginęła w karetce ani w szpitalu, ale w domu. A zatem: "tym razem nie ma skandalu w szpitalu" – to by się zgadzało, dziwnym trafem! Tym razem, jak widzimy, wyjątkowo poskąpiono tego, co by można odebrać jako "aluzję dziennikarską": numer GW był niemal wzorcowy pod względem niedopasowania i braku korelacji z nadchodzącym zdarzeniem. Przedostatni artykuł daje się odebrać jako aluzje do procesorów: Luter, Turnau und Stuhr to jak, wspomniane w naszym artykule o procesorach, nazwy rdzeni Pentium II nawiązujące do kolejnych papieży (z których dla Polaków najlepiej znany był ten pierwszy, tj. Jan Paweł II alias Klamath, podobnie, jak tutaj Luter, choć oczywiście znamy ich wszystkich). W tym też kontekście pozostawał numer dziennika "Fakt" z 15.06.2019 r., gdyż w najwyższym rzędzie po prawej (z racji czasu opublikowania: przedostatni z tego dnia) był artykuł ze zdjęciem pokazującym gromy uderzające z niebios, co w kontekście procesorów budzi skojarzenia z centralnie nadawanymi, zapewne satelitarnie, i uderzającymi w nas falami (wiadomo np., że amerykański rządowy system satelitów GPS pozwala nadawać różne szyfrowane komunikaty: patrz ostatni akapit z artykułu Wikipedii). Tytuł tego artykułu to "Ponad 300 interwencji strażaków!". Zwraca też uwagę artykuł równo o godz. 11:00 (przy czym w archiwum Faktu oznaczenia czasu wcale nie muszą być okrągłe), czyli z dwoma zerami na końcu (zupełnie jak długość życia generała...), budzący skojarzenia zarówno z nazwiskiem Nowak, jak i z drugim słowem wchodzącym w skład personaliów, które zaczyna się z kolei na Z. Artykuł ten, prezentujący na zdjęciu (znowu!) coś w rodzaju błyskawic, ma tytuł "Nadciąga nowy kryzys? Na rynki finansowe padł...", zaś jego pierwsze słowa przytaczają specyficzny na tym tle kraj... Nową Zelandię. Tymczasem zmarły gen. Nowek miał przecież imię na Z.: Zbigniew. A zatem Nowa Z. to jak najbardziej trafne skojarzenie. Tuż obok tego artykułu, na tym samym poziomie, jeśli chodzi o wysokość (odległość pionową od góry strony), był artykuł o pewnym znanym agencie. Istotnie, gen. Nowak to znany służbista i zaszedł wysoko w UOP-ie i AW. Tytuł tego z kolei artykułu to "Żona agenta Tomka trafi do więzienia?". Był tego dnia jeszcze jeden artykuł ze słowem Nowa pisanym z wielkiej litery, czyli jako jedno ze słów w ramach dwuwyrazowej nazwy własnej, i obok tego z oznaczeniem czasu z dwoma zerami na końcu. Ten artykuł to "Tragedia na przejeździe! 5 osób nie żyje" (początek: "Do strasznej tragedii doszło ok. 19.00 w Nowej Wsi Kąckiej pod Kątami Wrocławskimi (woj. dolnośląskie)"; można by dodać, że występujące tutaj inicjały WK i KW kojarzą się też trochę z Karolem Wojtyłą, a w kontekście spisków zakulisowych będących "tajemnicą poliszynela" – ze sprawą tzw. telewizyjnego podsłuchu). Do tematów z "gromem spadającym z niebios" pasowało z kolei przesłanie serwisu VaticanNews.va z dnia 15.06.2019 r., gdyż centralny artykuł miał tam tytuł "Papież na terenach zniszczonych trzęsieniem ziemi", obok niego był artykuł o pożegnaniu zmarłego (dotyczył nuncjusza, czyli ambasadora Stolicy Apostolskiej, w Argentynie, o którego spowodowaniu śmierci wspominaliśmy w specjalnym artykule; zeszły się tu różne wydarzenia, gdyż akurat był też jego pogrzeb), zaś poniżej jeszcze artykuł wskazujący, że "takich nuncjuszy jest wiele" (w tytule bowiem jest liczba mnoga: Spotkanie nuncjuszy z Papieżem okazją do szczerej rozmowy), a obok coś jak gdyby o "aniele stróżu" (budzi to skojarzenia z funkcją Nowka: wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego przy prezydencie) – gdyż specjalnie wyszukano pewną postać, o której akurat przyszedł czas przypomnieć, mianowicie księdza Struza – zaś wracając do tematu wielkich zjawisk pogodowych (wspomniane centralne miejsce trzęsienia ziemi) na temat, znowu, jak w Fakcie, błyskawic wskazywał artykuł "Kard. Becciu: nowa błogosławiona wskazuje na niebo". Wiele artykułów, każdy niemal pasuje do podstawowych cech nadchodzącego zdarzenia albo daje się do niego łatwo odnieść, zwłaszcza za pośrednictwem trafnie podnoszonych w prasie tematów pokazujących, jak zapowiadała się ogłoszona przez profesora śmierć generała. MotywJako oczywiste wyjaśnienie tak wielkiego natłoku następujących kolejno jedna po drugiej zbrodni może jawić się chęć ukrycia bardzo istotnej odpowiedzialności polityków, jaka się z nimi wiąże. Politycy bywali zapewne nierzadko organizatorami i koordynatorami w przypadku takich zbrodni, zwłaszcza dawniej, gdy nie zdarzały się one tak często. Obecnie, czyli mniej więcej od czasu papieża Franciszka, wydaje się, że zjawisko przybrało na tempie i cały czas jeszcze przybiera na tempie. Łatwo po prostu kreuje się w wyniku tego wizerunek polityka, który "nic o tych sprawach nie wie" (tak, jak większość narodu): zachowuje dystans, nie wtrąca się, bo po prostu sprawa stała się już rutyną. Następnie co najwyżej wychodzi trochę wizerunkowo umorusany, pobrudzony tym, że tyle zła się działo, a on nie zauważył. Powstaje więc eufemizm, w którym jeden naiwnie wzdycha: "ach, dlaczegóż ci politycy, przecież katolicy, dopuszczają do tego, by tyle zła się w kraju działo!" – i nasuwa się teraz równie naiwnie ufna odpowiedź: "bo po prostu o nim nie wiedzą". Tymczasem zapewne jest to wielkie zafałszowanie rzeczywistości. Blog Piotra Niżyńskiego pod adresem www.bandycituska.com (w tym jego strona główna) pokazuje liczne przypadki zbrodni z czasów III RP, z różnych lat, w których to przypadkach politycy najprawdopodobniej coś słyszeli. I nie kiwnęli palcem, by było dobrze. Wręcz przeciwnie: z ich pracy tyle wynika, że skutecznego śledztwa po dziś dzień nie ma. Toteż nie łudźmy się, że ta sprawa nie ma żadnego zaplecza politycznego, choćby intensywność procederu kusiła do takich uogólnień. Uwaga: w przypadku takich artykułów xp.pl zbyteczne i nieobowiązkowe jest zawiadamianie Policji o zbrodni, ponieważ czyni to sama redakcja zgodnie z obowiązkiem z Kodeksu karnego. Doniesienia te są lekceważone i nie skutkują śledztwem w mediach. (n/n, zmieniony: 22 kwi 2020 14:14)
KOMENTARZE (13)Skomentuj |
Nowi użytkownicy dzisiaj: 0. | © 2018-2024 xp.pl sp. z o. o. i partnerzy. Publikowane materiały wyrażają opinie ich autorów. | RSS | Reklama | O nas | Zgłoś skandal |