USŁUGI | TARG | CZAT | STARTOWA |
Podobne | ||||||||||||
Polska | Regionalne | Świat | Państwo bezprawia | Wybory | Kryminalne | Kompromitacje polityków | Nieruchomości Najścia i ataki pogróżkowe. Rezultat? Umorzenie bez badania sprawy2 lip 2021 00:46 Kolejna kompromitacja prokuratury, tym razem tej w Legionowie pod Warszawą działającej wraz z Komisariatem Policji w Wieliszewie.
Piotr Niżyński, znany za sprawą m. in. swego bloga oraz portalu xp.pl jako ofiara nagonki politycznej na tle podsłuchowym, złożył w ub. r. zawiadomienie o kierowaniu do niego gróźb karalnych (groźba zabicia) oraz powtarzających się najściach, jakie zdarzały się raz po raz w krótkich odstępach czasu akurat w czasie tych nielicznych chwil, które spędzał na przystanku autobusowym w Łajskach oraz na drodze w okolicach tego przystanku. Było to przedmiotem artykułu w xp.pl "Najścia i atak pogróżkowy na prezesa xp.pl Piotra Niżyńskiego". Policja z prokuraturą początkowo próbowały nie prowadzić sprawy (umarzając ją zaraz po wszczęciu dochodzenia) w oparciu o rzekome względy proceduralne, tj. udając, że nie ma wniosku o ściganie, tym niemniej za sprawą zażalenia pokrzywdzonego podjęły się prowadzenia sprawy. Jak się jednak okazuje ograniczyło się to do przesłuchania pokrzywdzonego. Nie podjęto nawet żadnych działań w celu zidentyfikowania sprawcy, mimo podania przybliżonych czy nawet dokładnych danych adresowych. Nie zwrócono się też o zgłoszone Policji w zeznaniu nagranie audiowizualne wykonane swego czasu telefonem komórkowym, na którym widać było przez chwilę sylwetkę mężczyzny, który sprawiał problemy, oraz był dobrze słyszalny jego głos. Jak się okazuje, sprawa została umorzona zaraz po przesłuchaniu, z absurdalnych pseudoprawnych przyczyn. Podczas przesłuchania pokrzywdzony podnosił m. in., że groźba dotyczyła "uszkodzenia ciała lub zabicia", czego dokładnie nie pamięta z uwagi na rozpraszające dźwięki szeptania w tle dobywające się z instalacji budowlanych (drągi żelbetowe z rdzeniem chipowym). Na ilustracjach do niniejszego artykułu można przeglądać zażalenie Niżyńskiego, postanowienie prokuratury, a także pierwotne zawiadomienie z systemu ePUAP. Jak wynika z zażalenia (tekst na s. 4), jeszcze po złożeniu zeznania ok. 4 razy pokrzywdzony natrafiał raz po raz na postać zgłoszonego Policji mężczyzny, który go zaczepiał i kierował mordercze pogróżki z żądaniem niepojawiania się w tej wsi, np. w okolicy przystanku autobusowego lub w środku autobusu w tamtej okolicy. Oczywiście z punktu widzenia rachunku prawdopodobieństwa taka sytuacja trafiania na siebie raz po raz, w ww. okolicznościach, tj. przy krótkim jedynie w ciągu dnia (stosunkowo rzadkim) przebywaniu w tamtych okolicach trasy dojazdowej, jest bardzo nieprawdopodobna i wskazuje na bardzo wysokie prawdopodobieństwo inwigilacyjnego podłoża tych spotkań. Ponadto jak się okazuje Policja przyjęła absurdalną teorię, że skoro groźby karalne na razie ustały, to te, które miały miejsce, z niejasnych przyczyn "muszą nie podlegać ściganiu". Nie trzeba jakoby starać się o dowody. Jest to przedmiotem głównego, pierwszego zarzutu z zażalenia. W sprawie istniały pewne niewykorzystane możliwości dowodowe (np. Niżyński w zeznaniu wskazał, oprócz filmu, który może złożyć Policji, także na potencjalnych świadków), co pokazuje płytkość i powierzchowność postępowania przygotowawczego i politykę, że Policja chce je koniecznie jak najszybciej zakończyć umorzeniem. Komentarz– To haniebne, że organy ścigania Rzeczypospolitej Polskiej, a prawdopodobnie i sądy, są poplecznikami takich dzikich i bandyckich metod i uczynków, jak te, które tutaj zgłosiłem Policji. To traktowanie rodem z buszu, prawo dżungli, a nie państwo prawa – komentuje Niżyński. – Zainteresowanych sytuacją w wymiarze sprawiedliwości zapraszam też na mojego bloga, który łatwo znaleźć w Internecie: pokazuje on, że mamy do cna marionetkowy system sądownictwa. Jest to w zasadzie specjalnie przygotowany system sądownictwa politycznego, który politycy tacy, jak np. premierzy czy papieże, mogą w razie potrzeby zawsze wykorzystać interweniując w konkretne sprawy. W moim przypadku jest to interwencja permanentna, na tle podsłuchowym, w każdą kolejną pojawiającą się z mojej czy niemojej inicjatywy sprawę, nakierowana na to, bym zawsze przegrał pieniądze i godność – dodaje. W powyższych poglądach Niżyński nie jest osamotniony. M. in. Lech Wałęsa otwarcie mówił do dziennikarzy o cyt. "pisowskich sądach", w których jego wnuk jest bez szans. Jego wnukowi wytoczono sprawę o wypadek samochodowy zapewne podobną do jednej z absurdalnych spraw wytoczonych przez prokuraturę Piotrowi Niżyńskiemu, w której to sprawie nawet sama Prokuratura Okręgowa w Warszawie poparła kasację przeciwko niekorzystnemu dla Niżyńskiego bezprawnemu rozstrzygnięciu sądów obu instancji. O rezultacie tej kasacji wkrótce Państwa poinformujemy. Możliwe polityczne podłożeJako, że mężczyzna realizujący ataki sprawia wrażenie, jak gdyby nie mógł jeździć samochodem, bo porusza się autobusami lub na rowerze, jeśli nie pieszo, a przy tym ma on dosyć specyficzny numer budynku, sprawiający wrażenie dobranego na oko, żeby był elegancki i robiący wrażenie trafności, to można przypuszczać, że tzw. Telewizja (ośrodek podsłuchowy zlokalizowany w warszawskim bloku) wrobiła go w wypadek samochodowy wysyłając odpowiednie sygnały falowe (prawdopodobnie satelitą GPS) do chipa odpowiedzialnego za wspomaganie hamowania albo wspomaganie kierownicy. W takiej sytuacji zapewne podstawiono też rzekomą ofiarę, która miała jakoby złamać nogę, jak pewnie zeznał policjant – w analogiczny wypadek swego czasu wrobiono Niżyńskiego (data 18.12, czyli "następstwo z Franciszka", jako że data urodzin tego kapłana to 17.12). Następnie prawdopodobnie Policja przedstawiła mu "ofertę nie do odrzucenia", że jeśli będzie atakował zgodnie z żądaniami Policji, to zorganizują mu przychylną opinię biegłego psychiatry, która go zwolni z odpowiedzialności. Można o tym wnioskować stąd, że Piotr Niżyński niedawno, wkrótce po złożeniu zażalenia, kilka razy w ciągu ok. tygodnia spotykał się z radiowozami Policji przejeżdżającymi obok odnośnego przystanku na drodze do ronda (gdzie dochodziło do zaczepiania i nachodzenia z pięściami i gróźb pobicia), jak pokazuje nagranie na YouTube (https://www.youtube.com/watch?v=TuKeu_Wzq88 – typowy stalking z udziałem radiowozu Policji, w trakcie tych rzadkich w ciągu dnia chwil, gdy pokrzywdzony przebywał na przystanku). W jednym z przypadków najeżdżający radiowóz był nawet furgonetką, co może miało symbolizować "dużą sprawę", czyli odpowiedzialność na skalę całego komisariatu (tj. komendanta komisariatu). Można to zatem potraktować jako przypadek z tej samej kolekcji politycznych zapewne ataków, co np. ten omawiany w artykule "Osoba, która dźgnęła nożem prezydenta Gdańska, parafrazowała blog Piotra Niżyńskiego" w ostatnim akapicie (współudział biegłych) oraz zwłaszcza w artykule "Pobicie w warszawskim kościele, ofiara zmarła. Przypomina atak umocowanej politycznie globalnej mafii" w drugim akapicie pod nagłówkiem "Spodziewany motyw". (n/n, zmieniony: 19 lip 2021 12:56)
KOMENTARZE (1)Skomentuj
|
Nowi użytkownicy dzisiaj: 2. | © 2018-2024 xp.pl sp. z o. o. i partnerzy. Publikowane materiały wyrażają opinie ich autorów. | RSS | Reklama | O nas | Zgłoś skandal |