Z przyczyn politycznych musimy Cię tutaj poinformować o tym, że portal xp.pl wykorzystuje tzw. cookies, czyli technologię zapamiętywania w Twojej przeglądarce (w celu późniejszego prezentowania naszym serwerom przy okazji pobierania treści) drobnych danych konfiguracyjnych uznanych za potrzebne przez administratorów portalu. Przykładowo, dzięki cookies wiadomo, że nie jesteś zupełnie nowym użytkownikiem, lecz na stronach portalu byłeś/aś już wcześniej, co ma wpływ na zbieranie informacji statystycznych o nowych odbiorcach treści. Podobnie, jeżeli masz konto użytkownika portalu xp.pl, dzięki cookies będziemy pamiętać o tym, że jesteś na nim zalogowany.
Ww. technologia cookies jest stosowana przez portal xp.pl i nie stwarza zagrożenia dla bezpieczeństwa Twojego komputera. Jeśli ją akceptujesz, kliknij przycisk "Akceptuję cookies". Spowoduje to zapisanie w Twojej przeglądarce danych cookies świadczących o tej zgodzie, dzięki czemu niniejsze ostrzeżenie nie będzie już więcej prezentowane. Jeśli nie zgadzasz się na stosowanie cookies, zmień konfigurację swej przeglądarki internetowej.
WAŻNE Rozważ ponadto zarejestrowanie konta na portalu xp.pl. Nasz portal ma potężnych wrogów: kryminalna "grupa watykańska" lub, jak kto woli, grupa skarbowa obejmuje naszym zdaniem swym zasięgiem nie tylko wszystko, co państwowe, w tym np. rejestr domen .pl czy sądy, z których mogą płynąć rozliczne zagrożenia, ale także mnóstwo prywatnych przedsiębiorstw czy nawet prawie wszystkie prywatne przedsiębiorstwa: w tym także zapewne operatorów telekomunikacyjnych(!) oraz firmy z literami XP w nazwie, a nawet odpowiednie sądy polubowne stworzone dla oficjalnego i szybkiego "rozstrzygania" tego typu sporów o domeny. Wszystko jest pod kontrolą jednej władzy, zaś partie dodatkowo wprowadzają jeszcze coraz to nowe podstawy ustawowe do cenzurowania Internetu, do ukrywania treści, które w nim są, przed Polakami – więc bez kontaktu z administracją portalu xp.pl poprzez inny kanał, np. pocztę e-mail, pewnego dnia możesz stracić do niego dostęp! Dlatego zarejestruj się i na zawsze zabezpiecz się w ten sposób przed takim niebezpieczeństwem.
Nie dopuśćmy, by w naszym kraju funkcjonował polityczny system zamknięty, nie poddany demokratycznej kontroli.Akceptuję cookies
Rejestrując się zapewnisz sobie też ładną krótką nazwę użytkownika, z której w przyszłości będziesz dumny/a i która będzie poświadczać, że byłeś/aś z nami od początku.
20 kolejnych zbrodni na tle podsłuchowym lub religijnym. Zamieszani czołowi politycy i media
16 lip 2020 19:04
Wielokrotnie już ostrzegaliśmy Państwa przed niebezpieczną grupą wpływów posuwającą się do zakulisowych bezprawnych interwencji w państwie, polityce, gospodarce, której czołowymi postaciami wydają się być papieże oraz główni politycy w licznych krajach i która dopuszcza się m. in. prześladowań podsłuchowych (w tym tortur dźwiękowych i totalnej inwigilacji radarowej) oraz zbrodni. Mafia ta jest cały czas aktywna, jedynie z powodu chwilowego braku czasu jej poszczególne dostrzegane na bieżąco wyczyny nie były w xp.pl analizowane i opisywane. Natomiast pozostałe media na jej temat milczą, a nawet świadomie problem przemilczają.
Nie polecamy korzystać z tego osobom na świeczniku lub ze szczególnym nazwiskiem i mieszkających w okolicy miejsc, gdzie zdarza się często tortura szeptana
W czerwcu i na początku lipca takich kryminalnych wyczynów w stylu odgórnego zakulisowego przyzwolenia naliczyliśmy aż kilkanaście (patrz kolejne nagłówki niniejszego artykułu), nie licząc morderstw wielokrotnych oraz niektórych pobocznych zbrodni, które tu nie zostały przeanalizowane w szczegółach, zaś łączna liczba ich ofiar wynosi aż kilkadziesiąt. Specyficzne cechy tej mafii pozwalające na jej wyodrębnienie i powiązanie ze sobą poszczególnych incydentów oraz stanowiące zarazem o mafii tej bardzo długiej tradycji (ostatnie 150-200 lat), przypominane są co rusz w kolejnych artykułach xp.pl z działu Kryminalne, w tym przez ostatnie ponad pół roku po prostu poprzez odsyłanie do wstępu pewnego jednego wybranego artykułu, gdzie jest to dobrze omówione. Aby się z nim zapoznać, należy kliknąć powyższy odnośnik. Jedynie skrótowo zasygnalizujmy, że chodzi m. in. o celowe pozostawianie po sobie poszlak, w tym w danych osobowych, oraz koordynowanie prasy tak, by lekceważyła ewentualnie zgłaszających się świadków oraz wspomniane poszlaki (mogące później służyć do zastraszania ludzi) konsekwentnie ignorowała, nie sprzeciwiając się też niesprawiedliwości prokuratur i sądów na tym tle (typowo orzekana jest odmowa wszczęcia śledztwa). Inną charakterystyczną cechą tych spraw kryminalnych jest to, że wydaje się, że uczestniczy w nich Watykan, a także czołowi politycy – i to nie tylko w Polsce, ale w całej masie różnych krajów. Z uwagi na trwanie tego zagrożenia – ostatnio dotyczącego w Polsce przede wszystkim okolic Legionowa, a wcześniej: okolic warszawskiego ronda ONZ, gdzie mieszkał Piotr Niżyński – od początku istnienia obecnej formuły portalu xp.pl dział Kryminalne naszych wiadomości praktycznie w całości poświęcony jest właśnie takim przestępstwom, czyli przestępstwom politycznym.
Listę dotychczas odnotowanych ofiar grupy (lista ta nie jest kompletna ani dokładnie omówiona) można przeglądać na www.bandycituska.com/ofiary.html, a ogólniki co do sposobu zabijania, wybierania ofiar czy pozostawiania po sobie poszlak (w stylu słynnego "Z jak Zorro") – we wspomnianym wcześniejszym artykule.
1. George FLOYD i 2 inne śmierci tragiczne (25.5.2020, 46 l., USA+Ukraina+Serbia)
Pierwsza sprawa dotyczy nagłośnionego w mediach przypadku uduszenia czarnoskórego Amerykanina przez patrol policyjny wezwany w związku z jakoby podejrzeniem płacenia fałszywym banknotem. Duszenie trwało podobno wiele minut, ofiara zmarła w wieku 46 lat; całe zdarzenie miało miejsce w specyficznym czasie, bo w amerykański Dzień Pamięci (ang. Memorial Day) będący świętem tamtejszych weteranów. Już po zdarzeniu mass media uparcie i niezbyt zasadnie, ale za to z dużą determinacją, lansowały co rusz teorię, że atak spowodowany był rasizmem, tj. jakąś ogólną nienawiścią do Afroamerykanów. Broń Boże więc nie żadnym odgórnym zleceniem od, na przykład, amerykańskiego prezydenta Trumpa.
Otóż pierwszą podstawową poszlaką, która zwraca uwagę wnikliwego dziennikarza zaznajomionego z problematyką "grupy watykańskiej" na tę sprawę – wywołując wrażenie, że była z góry ukartowana z przyczyn politycznych – jest to, że pasuje ona do dobrze znanego paradygmatu nomen omen: specjalnie dobrane są tu dane osobowe, najwyraźniej po to, by celowo pozostawiony był ślad na z góry powzięte plany ("dla przyszłych historyków"). Ofiara ma inicjały GF, podczas gdy zatrzymujący ją policjant miał inicjały DC (Derek Chauvin), czyli u obu osób składają się one z litery oraz następującej po niej poprzednie litery w alfabecie. Tymczasem przecież w normalnej sytuacji, gdy wzywana jest Policja, nikt nie wie jeszcze, jak się nazywa ta osoba, którą Policja ma się zająć, a w szczególności nie wie o tym wzywana Policja, bo jest to jej do niczego na razie jeszcze niepotrzebne i przekazywanie takich danych przez telefon (może jeszcze literując nazwisko i dla każdej litery podając imię na nią się zaczynające, żeby broń Boże nie zapisano z błędem) tylko opóźniałoby przyjazd patrolu. Standardem więc nie tylko w Polsce, ale i (jak można zakładać) na całym świecie jest to, że personaliów osoby do zatrzymania na tym etapie się nie podaje. W związku z tym bardzo znamienne jest to, że przyjechał akurat policjant o takim układzie inicjałów imienia i nazwiska i że w dodatku dopuścił się takiego czynu.
Dalsze zaznajomienie się z tą sprawą i z równolegle względem niej rozgrywającymi się sprawami podsłuchowymi kojarzonymi z Telewizją Polską i podsłuchem na Piotra Niżyńskiego (prezesa portalu xp.pl) dodatkowo jeszcze potwierdza tę tezę. W czasie, gdy doszło do zdarzenia, Piotr Niżyński kończył opracowywać apelację od wyjątkowo niesprawiedliwego wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie pod sygnaturą XXIV C 1068/16 wydanego w sprawie z jego powództwa przeciwko Policji, prokuraturze i sądowi (w związku z nierespektowaniem ochrony praw lokatorów i, w praktyce, wspieraniem eksmisji na bruk, lekceważeniem okresu wypowiedzenia oraz uniemożliwianiem zabrania swych rzeczy, wbrew wszelkim dobrze znanym regułom ustawowym i regulacjom w dziedzinie praw człowieka oraz konstytucyjnym). Wyrok ten, rzecz jasna, oddalał powództwo, a jego poziom dyskursu prawnego można ocenić jako bardzo niski – m. in. sędzia w swych rozlicznych wypowiedziach przy ustnym uzasadnianiu wyroku i w trakcie rozprawy sprawiał wrażenie, że nie rozumie istoty ochrony praw lokatorów lub ją pomija, gdyż umowę uznał za rozwiązaną decyzją samego właściciela z dniem złożenia takiego oświadczenia (tj. "w trybie natychmiastowym") – rzecz zupełnie niedozwolona w ustawie, co satysfakcjonująco odzwierciedla się też w orzecznictwie Sądu Najwyższego. W ramach ww. samodzielnie sporządzonej apelacji Niżyńskiego na ponad 100 stron (o której była też mowa w artykule "Międzynarodowe konfabulacje w sprawie koronawirusa" pod nagłówkiem "Szykany w rytm czytań niedzielnych. Prawdopodobnie od papieża" i która zostanie wkrótce zaprezentowana w artykule xp.pl z działu Państwo bezprawia, wraz z odnośnym wyrokiem) jednym z podnoszonych argumentów, zresztą za radą "spikerów" od dźwiękowego dręczenia Piotra Niżyńskiego ("telewizyjni" podobno operatorzy podsłuchu, mający do swej dyspozycji poukrywane w budynkach instalacje grające służące do emitowania radia podsłuchowego{{-można wybrać, w jakim miejscu, tj. o jakich współrzędnych, gra w danej chwili jakie radio oraz swoiście "podążać z nim" za śledzoną radarem radiolokacyjnym ofiarą, przy czym może być równolegle wiele różnych osobno obsługiwanych ofiar)}}, aczkolwiek argumentem tam bardzo pośledniego znaczenia i zupełnie trzeba przyznać drugorzędnym, było to, że m. in. sąd I instancji uznał za zupełnie nieprzydatne to, iż podnoszono przed nim i zaprezentowano na dokumentach włączonych do akt, iż Policja dręczyła Niżyńskiego także w czasie Światowych Dni Młodzieży w Krakowie w 2016 r., uderzając go po twarzy, wykręcając rękę oraz przewieszając kark przez poręcz krzesła i uciskając głowę Niżyńskiego w dół przez dłuższy czas tak, iż groziło to złamaniem karku. Co miało miejsce dokładnie w czasie, gdy telewizory hotelowe pokazywały na żywo papieża lądującego na nieopodal położonym lotnisku. Sytuacja była opisana nie tylko przez świadka Niżyńskiego jako składającego zawiadomienie, ale też znalazła swe jakieś potwierdzenie w zeznaniach wszystkich 3 recepcjonistek hotelowych oglądających wtedy tę sytuację, w tym u jednej z nich – potwierdzenie wyraźne i stanowczo sformułowane. Ponadto agresywny w ww. sposób policjant, który przybył na miejsce z absurdalnego zresztą powodu zupełnie bez służbowego munduru, twierdził, że akcja jest "z polecenia Komendanta Głównego Policji". Policjant ten ponadto bezzasadnie zarzucał Niżyńskiemu zniewagę wygłoszoną w miejscu publicznym, co się nie potwierdziło. Sprawa tego przekroczenia uprawnień, a także naruszenia nietykalności cielesnej, była następnie najzupełniej kryta w prokuraturze i w sądzie I i II instancji, mianowicie śledztwo co do przekroczenia uprawnień umorzono, zaś prywatny akt oskarżenia sądy obu instancji uznały nielegalnie za niedopuszczalny, przy czym sąd II instancji koniec końców jeszcze sprawiał wyraźne wrażenie, iż zna orzecznictwo Sądu Najwyższego na ten temat, przeczące jego zapatrywaniom (chodzi tu o uchwałę 7 sędziów o sygnaturze U 1/71 o bezprawności stosowania tzw. kumulatywnej kwalifikacji prawnej, którą to kwalifikację tutaj sądy uparcie przyjmowały w celu wykazania, że jest to sprawa z oskarżenia publicznego tylko mogąca być ścigana). Takie samo stanowisko przyjął też w tej sprawie Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar (patrz ), tradycyjnie niemal z samej zasady stojący w opozycji do pokrzywdzonego Piotra Niżyńskiego, w każdym temacie. Ze stanowiska tego wynika, iż zwykły człowiek to policjanta nie może oskarżyć prywatnym aktem oskarżenia (poprawnie przecież skonstruowanym i zarzucającym naruszenie nietykalności, a nie co innego) – "za wysokie progi na jego nogi", policjant to musi być pod ochroną, "zasadne jest stosowanie kwalifikacji kumulatywnej", jak stwierdził RPO wbrew ww. uchwale. A zatem bez przychylności prokuratury nie ma nadziei na sprawiedliwość – w sprawach politycznych nie ma więc co o niej marzyć, chyba że przychyli się najniżej w hierarchii sytuowany sąd, tzn. sąd rejonowy. A to właśnie jest bardzo mało prawdopodobne (orzeczenia na poziomie, jeśli już gdzieś, to przecież chyba raczej w Sądzie Najwyższym powinny się zdarzać, gdyż tam trudniej pozostać ignorowanym przez media, gdy się protestuje przeciwko upolitycznieniu i skandalom na tym tle, np. naciskom i ofertom korupcyjnym); długa ścieżka odwoławcza, jaką oferuje zwykła rozprawa (zaś postępowanie zażaleniowe w sprawie umorzenia śledztwa nie), sprzyja doskonaleniu sprawiedliwości i poprawianiu błędów, tak, iż można bardzo zbliżyć się do ideału. Natomiast ograniczanie sprawy do samej tylko sprawy prokuratorskiej (tzw. publicznoskargowej, czyli nie z prywatnego aktu oskarżenia), po czym umorzenie śledztwa, zatwierdzone raptem przez 1 tylko sąd, nadziei nie daje żadnych w ramach politycznego status quo. A zatem RPO sprzyjał w tej sprawie swobodnym i bezkarnym nieprawidłowościom politycznym, niepodlegającym odpowiedzialności przed sądem takiej, jak w każdym innym przypadku (np. gdy kogoś uderzy na ulicy zwykły człowiek, a nie funkcjonariusz). Wracając do rzeczy, sprawa George'a Floyda sprawia na tym tle nieodparte wrażenie swoistej ostrzejszej kontynuacji sprawy krakowskiej z czasów ŚDM, tj. sprawy ataku na Niżyńskiego, ponieważ w tym przypadku już nie tylko ocierano się o zamordowanie nieprzychylnej Policji ofiary, ale nawet osiągnięto taki skutek. I to akurat wtedy, gdy Piotr Niżyński w swej apelacji wspominał, że takich tematów nie powinno się lekceważyć, bo każda dodatkowa sprawa tego typu, nawet tylko poszlaka, zwiększa prawdopodobieństwo, że zarzucane naruszenie dóbr osobistych nastąpiło z przyczyn politycznych, co ma znaczenie przy ocenie tego, jakie środki zaradczo-kompensacyjne są słuszne i w jakim stopniu powództwo należy uwzględnić.
Dokładniejsze przyjrzenie się nazwisku "sprawcy" (którego nota bene, jak zaraz zobaczymy, może sądy mają teraz uniewinnić) ujawnia jeszcze bardziej spiskowy charakter jego doboru. Dobrano tę osobę najwyraźniej już sporo czasu temu – spisek jest dobrze obmyślony, personalia na wiele sposobów pasują. Z jednej strony Chauvin, nazwisko policjanta, brzmi podobnie do "szowin", a zatem kojarzy się z szowinizmem rasistowskim, choć przecież bynajmniej to raczej nie z powodu rasizmu atak ten nastąpił, skoro wygląda on na zbrodnię zaplanowaną odgórnie, zapewne w ślad za jakąś zachcianką znanej i omawianej wielokrotnie w xp.pl mafii. Ponadto inicjały GF-DC skojarzą się łatwo informatykowi obytemu ze skrótami internetowymi, np. jakiemuś administratorowi serwerów, ze słowami "girlfriend" i "data center", bo takie ich skracanie jest czymś dosyć rozpowszechnionym (utarły się odnośne ww. skrótowce). Słowa te oznaczają "dziewczyna" (w sensie partnerka jakiegoś chłopaka) i "serwerownia" (tzw. centrum danych – profesjonalna firma zajmująca się przechowywaniem, utrzymywaniem pod prądem i w sieci internetowej oraz ewentualnie zarządzaniem serwerami internetowymi, tj. komputerami albo wynajętymi na zasadzie udostępniania własnego sprzętu takiej serwerowni, albo też należącymi do podmiotów trzecich), tak, iż z zapisu DC-GF można wyczytać "serwerownia-twoją dziewczyną"; i to wydźwięk tych słów jest najpewniej ironiczny, jeśli by je powiązać ze sprawą globalnego Echelonu oraz "grupy watykańskiej" i, z tego powodu, ze sprawą tzw. podsłuchu w telewizji (tego przeciwko Piotrowi Niżyńskiemu). Przykładowo, jedna z tych firm rzucała słuchawką udając jakąś awarię telefonii komórkowej (co swoją drogą często się wtedy zdarzało) lub bardzo słabą słyszalność – aczkolwiek to może wina telefonii – w czasie, gdy zamawiany był nowy serwer i pojawiła się potrzeba telefonicznego potwierdzenia zamówienia. Niezależnie od tego faktu jeszcze na inny sposób dobrane są personalia samej ofiary, tj. Floyda. Z jednej strony skojarzy się on Polakom łatwo z nazwą zespołu Pink Floyd, ten zaś obecnie można też skojarzyć z pewną dziennikarką TVP o nazwisku Pinkwart. Kolor różowy (ang. pink) jako część tego nazwiska został zapewne dobrany z uwagi na to, że dobrze pasuje na symbol miłości i pozwala na wytworzenie specyficznego skojarzenia: "wart miłości". W tym więc sensie sama też postać Floyda łatwo prowadzi do koncepcji, że "to jest właśnie osoba godna powszechnej miłości", a mianowicie prowadzi do tego, gdy tylko się chwilę zastanowimy nad jego nazwiskiem i uwzględnimy parę prostych faktów, w prostej linii nadających się z naszego punktu widzenia do powiązania ze sprawą. I rzeczywiście, wedle relacji mediów akcje solidaryzowania się z Floydem osiągnęły w USA i za granicą gigantyczną nawet skalę.
Dodatkowo, w okolicach dworca legionowskiego, często mijanego przez Niżyńskiego i będącego też okolicą naznaczoną licznymi morderstwami (nekrologi trafiają na położony nieopodal kościół, o czym co rusz tutaj informujemy w dziale Kryminalne wiadomości xp.pl), przejeżdżają pociągi towarowe (przeciwieństwo to pociągu osobowego, stąd też można by je nazwać "antyludzkimi") z napisem Hapag Lloyd, a tymczasem "hapaj dzidę" stało się od ok. 2018 r. częstym powiedzeniem spikerów tortury dźwiękowej w ramach ich radia podsłuchowego wykorzystywanego przy dręczeniu Niżyńskiego. M. in. ok. pół roku po wdrożeniu tego powiedzenia (czemu towarzyszyło też istnienie na okolicznym względem mieszkania Niżyńskiego murku przy rondzie ONZ napisu rosyjskiego "hapaj") zamordowany został (najwyraźniej) adwokat Henryk Dzido i jego nekrolog trafił na Sąd Okręgowy w Warszawie. Efekt ten osiągnięto zapewne typową metodą "odsyłania człowieka do lekarza i do karetki" przy pomocy wprowadzającego w błąd co do zapaści zdrowotnej i powodującego panikę przekazu podprogowego. Takie odesłanie człowieka do lekarza, jak już wielokrotnie wspominaliśmy, otwiera drogę do zamordowania go, jeśli tylko szpital jest odpowiednio ustawiony kryminalnie – zarejestrowaliśmy tutaj sporo takich przypadków w okolicy miejsc zamieszkania Niżyńskiego. Samo sformułowanie "hapaj dzidę" kojarzy się, pomijając już jego ordynarną stronę związaną z seksem, z jakimś działaniem raptownym, spontanicznie bez przygotowania realizowanym. To zaś, ironicznie rzecz biorąc, idealnie przecież pasuje do wspomnianego faktu, iż policjant obezwładniający Floyda dziwnym trafem miał odpowiednie i bardzo trafne w tym przypadku imię i nazwisko. Prawdopodobieństwo takiego trafienia wynosi ok. 4% (przypadek 1 na 25 możliwych, tzn. druga z 2 liter jest ściśle zdeterminowana tą pierwszą i musi się trafić ściśle taka, jak z tej pierwszej "wynika", tj. wedle przyjętego paradygmatu musi ją poprzedzać o 1 w alfabecie, a tymczasem możliwych liter rozpoczynających nazwisko w ogólności jest 25 – wszystkie z alfabetu angielskiego oprócz litery X). Innymi słowy, na 96% nic takiego by się nie zdarzyło.
Te właśnie rzeczy wstępnie stały się źródłem naszego zainteresowania wykazując, że prawie na pewno doszło do przestępstwa politycznego. Aby zaś dodatkowo przekonać się o tej tezie, prześledźmy teraz, co mass media wiedziały już dzień wcześniej i co też nam przekazywały, być może kamuflując w ramach tego przekazu swoiste przecieki dziennikarskie:
Radio Watykańskie i inne media Watykanu: serwis VaticanNews.va (który ok. r. 2018 zastąpił RadioVaticana.va) tradycyjnie w przeddzień nadchodzącej najwyraźniej zbrodni politycznej miał artykuły trafiające w samo sedno tego, co miało nadejść. Jest w tym podobny do wszelkich mediów świeckich (poza xp.pl i może pojedynczymi innymi wyjątkami), które zresztą to zapewne z tego źródła inspiracji czerpią swe metody. Artykuły archiwalne można zobaczyć klikając nazwę działu PAPIEŻ, a następnie pole "Czytaj wszystko". Na 7-ej obecnie stronie tej listy znajdujemy dn. 24.5.2020 r. 3 artykuły, z których najwcześniejszy pasuje jak ulał do skojarzeń z wyżej wspomnianymi "centrami danych", czyli profesjonalnymi serwerowniami (ang. data center, czyli w skrócie DC): "Papież: bez spojrzenia miłości nie ma komunikacji" – pasuje to na aluzję do podglądania danych przesyłanych przez łącze, do którego podłączany jest serwer w takiej serwerowni. (Oczywiście samo w sobie jest to niewielkim problemem w dobie, gdy dane przesyłane internetowo typowo są traktowane przez projektantów jako niemalże publicznie dostępne i gdy wobec tego to przede wszystkim na niezawodnym szyfrowaniu, nie dającym się złamać przez osoby trzecie, opiera się bezpieczeństwo komunikacji. Tym niemniej planujemy oczywiście z uwagi na ww. problem podsłuchu telekomunikacyjnego zrezygnować w xp.pl z tego tzw. outsourcingu serwerów, czyli przechowywania ich w placówkach innych firm, na rzecz posiadania własnej serwerowni bezpośrednio podłączanej do sieci szkieletowych operatorów.) Co godne odnotowania, pierwsze słowa ww. artykułu nawiązują jak gdyby do dwóch bohaterów zajścia, do którego doszło następnego dnia: z jednej strony "najpiękniejszy" (Murzyn George Floyd), z drugiej – "najbardziej owocny" (zbrodniarz czy w każdym razie sprawca śmierci Floyda), zaś wszystko to ma być, jak się okazuje, owocem miłości "Boga" do tych postaci (czy to, wobec tego, aby nie o samym papieżu?... pasowałoby). Kolejny taki artykuł, kojarzący się z podsłuchiwaniem serwerów, nosi tytuł "Papież modli się i pamięta o katolikach w Chinach". Dziwnym trafem jego ostatnie słowa są o Internecie i o czymś, co można skojarzyć z podchwytywaniem czy też przechwytywaniem jakichś krążących tam rzeczy: "W sieci będzie opublikowana modlitwa przeznaczona na ten ro. Będzie pięknie jeśli ją podejmiemy" (zwróćmy uwagę na nietypową literówkę: "rok" bez zakończenia "k" – może to o planowanym uniewinnieniu Chauvina w Sądzie Najwyższym USA, podobna sytuacja przecież już też niedawno, bo raptem półtora miesiąca wcześniej, miała miejsce z kard. Pellem: PL-em, czyli może ezoterycznie rzecz biorąc symbolem polskiego papieża, skazanym nota bene w kraju "Ptaków ciernistych krzewów"; ponadto "ro" zamiast "rok" pasuje tutaj w artykule na skojarzenia z jakąś rzeczą czy sprawą, która już jest prawie gotowa, ale jeszcze nie dociągnięta do końca, przy czym – co dodatkowo trafne – w słowach dręczycieli Piotra Niżyńskiego "rok" wiązał się w ramach tortury dźwiękowej zawsze przede wszystkim ze skojarzeniami kryminalnymi, tj. oznaczał tyle, co 1 rok więzienia). Również i w trzecim artykule z przedednia śmierci Floyda, czyli "https://www.vaticannews.va/pl/papiez/news/2020-05/papiez-franciszek-regina-coeli-24-maja.html|Papież: Jezus jest z nami aż do skończenia świata", zarówno tytuł, jak i treść trafia w ten nadchodzący temat: tytuł w sprawę duszenia aż jeszcze ponad 2 minuty po utracie przytomności, a treść – za pośrednictwem dwóch kolejnych rzeczowników napisanych z wielkiej litery w ostatnim akapicie (Duch, a potem Chrystus, czyli może – wg skojarzeń nietzscheańskich z chrześcijaństwem – symbol miłosierdzia i litości; "najpierw tamten odda ducha, dopiero potem zmiłowanie" – zwróćmy uwagę na inicjały tych słów pasujące do inicjałów atakującego policjanta: DC). Przegląd wcześniejszych przypadków takiego jak się zdaje asystowania mediów watykańskich (dawniej było to po prostu Radio Watykańskie) w nadchodzących zbrodniach można znaleźć na stronie www.bandycituska.com/ofiary.html, która jednakże obecnie niestety się otwiera (domena zostanie naprawiona prawdopodobnie w przeciągu kilku dni lub tygodnia), w punktach odpowiadających datom w przedziale lat 2008-2016. Każda pojedyncza z bardzo licznych ówczesnych zbrodni jest tam opatrzona komentarzem i dowodami co do wyglądu Radia Watykańskiego w Internecie w przeddzień zdarzenia. Ponadto w dziale Kościół odnajdujemy wskazówkę co do źródła inspiracji, jeśli chodzi o datę tej zbrodni politycznej: artykuł "24 maja: Dzień modlitw za Kościół w Chinach" (zwróćmy uwagę na pierwsze litery początkowego i końcowego słowa: D[...] C..., Dzień... w Chinach). Dzień taki w kalendarzu ustanowił Benedykt XVI w 2007 r. w "Liście do chińskich katolików". Artykuł cytuje też list obecnego papieża do chińskich katolików z 2018 r., dziwnym trafem wystosowanego nazajutrz po urodzinach Piotra Niżyńskiego, czyli jak gdyby symbolu dalszego życia tej ofiary podsłuchu telewizyjnego i twórcy obecnego portalu xp.pl. Pasuje to do wspomnianych powiązań i paraleli pomiędzy obecną sytuacją Floyda a tą związaną z Piotrem Niżyńskim ze Światowych Dni Młodzieży w Krakowie w 2016 r.
Gazeta Wyborcza: "dziwnym trafem" wśród już pierwszych 4 artykułów z archiwum.gazeta.pl (dla wydania sobotnio-niedzielnego z 23.5.2020 r.) znalazł się jeden wzbudzający podejrzenia co do swego "drugiego dna" w tym kontekście. Mowa tu o artykule "JEDENAŚCIE MINUT" autorstwa niejakiej Cieślińskiej, kojarzącej się z cieśninami i ciasnością (może więc dróg oddechowych), przy czym pamiętajmy, że – jak już wiele razy w takich artykułach tu podkreślaliśmy – te spośród tekstów Wyborczej, których tytuły pisane są wielkimi literami, częściej niż inne dają się odebrać jako aluzyjnej, więc może to służyć za dodatkowe potwierdzenie. Normalnie rzecz jasna, co do zasady, żaden z czterech pierwszych artykułów wydania nie daje się powiązać ze szczegółami jakiegoś zdarzenia z kolejnego dnia roboczego – proszę tylko spróbować, czy Państwu się to uda, np. w związku z jakąś śmiercią z własnej rodziny czy podobnym niefortunnym zdarzeniem. Oczywiście zazwyczaj nie, natomiast w tym przypadku skojarzenie nasuwa się wyjątkowo łatwo: główne cechy artykułu trafiają w główne cechy nadchodzącej zbrodni. Ponadto pierwsze słowa artykułu: "Niszcząc las, zaoszczędzicie 11 minut" kojarzą się ze wspomnianą wyżej kwestią planowanego może zwycięstwa Chauvina w Sądzie Najwyższym, a może nawet już wcześniej, już w pierwszym sądzie może ("las" jako symbol dużej ilości papieru, czyli np. akt sądowych – "niszczenie lasu" w takim kontekście można skojarzyć z kasacją). Ponadto dziwnym trafem 2 pozycje dalej, zgodnie z typową tradycyjną metodą transformowania dat, czasu, pozycji w pewnej sekwencji itd. stosowaną nagminnie w "grupie watykańskiej", znajdujemy taki oto nagłówek: "NIEUSTRASZONA DZIEWCZYNKA Z WALL STREET" (początek: "Bycie odważną nie oznacza, że nie masz obaw, ale że nie są przeszkodą, by iść naprzód"). Na wstępie można by, w ramach objaśnienia tego artykułu, ponownie przypomnieć, że angielski skrótowiec GF tłumaczy się jako "dziewczyna" (w sensie partnerki mężczyzny), a zatem temat "dziewczynki" wskazuje poniekąd w dosyć oczywisty w tym kontekście sposób na litery GF (ang. girlfriend). Zauważmy też, że główny twórca Agory S.A. jako wydawcy Gazety Wyborczej (obok środowiska solidarnościowego) z wczesnych lat 90-tych i spółki tej jeszcze nie tak dawno prezes, czyli Wanda Rapaczyńska, swego czasu była prezesem Citibanku, słynnego międzynarodowego banku z siedzibą w Nowym Jorku, toteż skojarzenia z amerykańską giełdą Wall Street są tym bardziej na miejscu (obok oczywistej przyczyny związanej z miejscem nadchodzącej zbrodni). Do zarysowanego tutaj wątku, który jak widać okazał się dosyć trafny, pasujący do kontekstu, nawiązuje też następnie jak gdyby artykuł "Zabójstwo dziewczynki" zlokalizowany w archiwum na s. 4, nie wybiegajmy jednak na razie tak daleko. Pod koniec tej samej 1-ej strony archiwum kontynuuje tę grę na skojarzeniach ze śmiercią Floyda niejaki, nomen omen, Piotr Żytnicki, którego artykuł jest dziwnym trafem o pewnych skompromitowanych postaciach w Kościele: "Chronił pedofilów, udzieli święceń kapłańskich" (pierwsze zdanie: "Diakoni z diecezji kaliskiej uklękną w sobotę przed skompromitowanym biskupem Edwardem Janiakiem, włożą dłonie w jego dłonie i będą ślubować mu wierność i posłuszeństwo" – można tu przy okazji zwrócić uwagę, że ten artykuł to nie tylko dziennikarskie spostrzeżenie i wykorzystanie tematu, jakich wiele, tylko wręcz przeciwnie odnosi się on do tematu, który w ogóle nie powinien był się zdarzyć, a już na pewno nie takiego dnia; nawet i nazwa diecezji, czyli "kaliska" – w kontekście ciągłego dręczenia Piotra Niżyńskiego podtruwaniem pokarmów, o czym tu będzie mowa za chwilę przy punkcie dotyczącym zgonu Włodzimierza Kalińskiego – jest tu szczególnie dobrze dobrana, tak, by budziła skojarzenia z kałem, kupą, robieniem kupy i puszczaniem bąków: stąd też uzasadnione wydaje się podejrzenie, że ktoś to w Kościele specjalnie przygotował, zapewne na samej górze; dodatkowo też Onet.pl w wydaniu z 24.5.2020 r. informował o nietypowej sytuacji z Kalisza w artykule "»Panie, mów pan prawdę!«. Incydenty podczas święceń kapłańskich w Kaliszu"). Zwróćmy też uwagę na ostatni artykuł na s. 2 archiwum: "Teksas jak Dziki Zachód" – wprawdzie rzecz jasna nie jest tak dobrze, by była aż mowa o tym samym stanie, czyli Minneapolis, bo to jednak ma być aluzja, a nie zupełnia dekonspiracja, czyli ma to być nawiązanie do tematu bez wyjaśniania go wprost i poprzez zahaczenie o temat sąsiedni, tym niemniej tak trafny artykuł (nawiązujący do dawnej swoistej dzikości terytorium Stanów Zjednoczonych) na tak wyeksponowanym miejscu, bo na jednym z krańców strony 2 archiwum (kojarzącej się z natury rzeczy z wiadomościami mniej pewnymi, mniej ważnymi, czyli różnymi plotkami), najprawdopodobniej sam z siebie losowo by się nie zdarzył, na co dzień się nie zdarza, czyli można to traktować jako potwierdzenie linii interpretacyjnej, że był tutaj spisek i zakulisowa wiedza o nadchodzącej zbrodni. Również i w środku tejże s. 2 archiwum znajdujemy artykuł o USA, dotyczący słynnej postaci z tego kraju: "Bestia koszykówki" (początek jak z goryczą o jakimś spisku złych ludzi, ludzi bez zasad: "- Najpierw wynieśli mnie na piedestał, żeby móc potem z niego zrzucić - mówi Michael Jordan"). Kilka miejsc dalej – artykuł kojarzący się ze wspomnianą sprawą Pella, czyli pozornie niespodziewanego koniec końców uniewinnienia bohatera afery: "Piranie nie mogą się doczekać" (pierwsze słowa – o akwarystce Pollio). Nieco dalej, już na 3-ej stronie: "PISZĘ, BO NIE WIEM". W środku s. 3 archiwum – o Chinach w kontekście podsłuchu (a porównajmy 2 genezy inicjałów DC... z jednej strony Data Center, a z drugiej także: kościelny "Dzień ... w Chinach" [DC]), tj. nagłówek "AFRYKA NA PODSŁUCHU" (początek: "Zawsze byliśmy wykorzystywani. I nikt nie ma odwagi o tym głośno krzyczeć - czyli jak Chiny opanowują Afrykę"; pamiętajmy, że Afryka to w slangu spikerskim i ogólnie w grupie watykańskiej źródło skojarzeń z "najgorszymi przestępstwami" i "zabijaniem swoich", co ma chyba swoje korzenie nie tylko w sprawie zabijania tamtejszych księży, jak się zdaje inspirowanej może właśnie w grupie watykańskiej, bo różne takie spiski nawet jeszcze przez całe lata przed ich zrealizowaniem krążyły, ale przede wszystkim w sprawie śmierci ojca królowej Elżbiety, którą to śmierć naświetliliśmy jako zabójstwo w artykule "Kolejne zbrodnie w stylu globalnej siatki przestępczej i kościelnej. Zamieszani monarchowie?", przy czym Elżbieta podróżowała wtedy w czasie, gdy jej ojciec umarł, po Afryce – podsumowując więc, przenośnie rozumiana "Afryka na podsłuchu" to jak "przecieki co do najgorszych przestępstw idą od kręgów stojących za podsłuchem telewizyjnym"). Na s. 4 znajdujemy ponadto artykuł "W SKRÓCIE", którego treść zaczyna się nagłówkiem "POLICJA OSTRZEGA POLICJA OSTRZEGA" i który dalej traktuje o temacie robienia zakupów, czyli który wskazuje na temat Policji w tym kontekście ("zakupy a sprawy policyjne") – a tymczasem takie artykuły "KRÓTKO", "W SKRÓCIE" itp. w przypadku mordowania rodziny Piotra Niżyńskiego w przeddzień poszczególnych zbrodni dosyć dobrze nakierowywały na domniemane aluzyjne "drugie dno" danego wydania, tj. na temat krytego przestępstwa, o którym wedle tej wersji słyszeli redaktorzy (szczegóły można znaleźć w odpowiednim artykule na forum.bandycituska.com w dziale Prokuratury i sądy o dochodzeniach i śledztwach, skan pisma procesowego o zabijaniu rodziny).
"Fakt", znana gazeta codzienna Axel Springera, pozwala nie tylko wejrzeć w tę zbrodnię, lecz nawet dowiedzieć się o jeszcze jeden dodatkowej, powiązanej z nią czasowo. Na dole archiwum pod adresem https://www.fakt.pl/archiwum/2020-05-24 znajdujemy najwcześniejsze artykuły z przedednia zabójstwa Floyda (niedziela). Pierwszy informuje nas o tym, że na Ukrainie znaleziono zastrzelonego ukraińskiego deputowanego (w godzinie publikacji, jak to nieraz bywa, zakamuflowana jest dodatkowa informacja, a mianowicie w tym przypadku: skojarzenie z Piotrem Niżyńskim za pośrednictwem tematu "informatyka" – wskazuje na to liczba 32, w godzinie publikacji 00:32, czyli 25, zapisywana w systemie binarnym jako 100000; wprawdzie może to nawiązywać do każdego informatyka, tym niemniej praktyka steganograficznego ukrywania informacji u dziennikarzy dotyczy jednak przede wszystkim właśnie tej postaci, obecnie prezesa xp.pl). Kolejny znamienny artykuł jest z innego słowiańskiego państwa, z Serbii – dotyczy zmarłego piłkarza o inicjałach MM, zupełnie jak polskiego premiera ("polski premier to samobójca"). Artykuł ten można znaleźć pod adresem https://www.onet.pl/?utm_source=www.fakt.pl_viasg_fakt&utm_medium=referal&utm_campaign=leo_automatic&srcc=ucs&pid=f8393a89-f025-5b42-a94c-fc41a755ca8f&sid=f13b499b-dba8-44e4-a9ae-cb9ebb087cc8&utm_v=2. Prawdopodobnie zatem, zważywszy na kontekst, także i w tym przypadku mamy do czynienia z morderstwem inspirowanym przez centralnych polityków. Tuż pod tym nagłówkiem (trzecim od dołu w prawej kolumnie) odnajdujemy artykuł już centralnie trafiający w temat George Floyda, gdyż jego główna postać ma inicjały... DC, jak wspomniany Derek Chauvin (zauważmy, że "Derek" pasuje na jakieś słowiańskie imię w rodzaju Darek, a zatem jak gdyby plan co do Chauvina – zapewne już od dawna przygotowany, bo z godziny na godzinę się tego pewnie nie załatwi na wszystkich szczeblach od góry do dołu – nawiązywał już do uprzednio ustalonych zbrodni na Ukrainie i w Serbii: przyjmowanych tu już więc w założeniu jako te, które na pewno tuż przed planowanym atakiem w USA się zdarzą). Mowa tu w tej chwili o artykule drugim od dołu w prawej kolumnie: "Afera wokół doradcy Johnsona. Kilka razy złamał rządowy zakaz podróży" (porównajmy to z łamaniem karku Niżyńskiemu w czasie ŚDM i może kolejnymi takimi incydentami...), którego pierwsze słowa są o "głównym doradcy brytyjskiego premiera (...) Dominicu Cummingsie" [inicjały DC]. To chyba powinno rozwiewać wątpliwości co do tego, czy zbrodnia była z góry ustawiona na tle politycznym – jeśli komuś po przeczytaniu wstępu pozostały jeszcze jakieś wątpliwości, które trzeba rozwiewać przeglądem mediów.
Katolicka Agencja Informacyjna: ciąg artykułów ekai.pl/informacje w przeddzień zamordowania Floyda, w kolejności chronologicznej, był następujący. Najpierw temat "Włoska mafia korzystając z pandemii uzależnia biednych i przedsiębiorców" (pandemię należy tu zapewne kojarzyć z pomocą ekonomiczną, czyli wychodzi z tego: "uzależnia od siebie biednych i przedsiębiorców wykorzystując udzielaną im pomoc ekonomiczną", tj. możliwość zagarnięcia sobie przez nich podatku dochodowego, a nieraz i VAT-u). Następnie, tuż za nim, temat jak gdyby nawiązujący do nowego zabójstwa w kontekście wcześniejszej podobnej sprawy Piotra Niżyńskiego z czasów ŚDM: "Kolejny kapłan w Brazylii zamordowany. Został uduszony" (Brazylię można tu, z racji tamtejszych talentów, zapewne skojarzyć z piłką nożną i polityką rozumianą jako swoisty sport, czyli jako zwykła gra sił na co dzień bez żadnej większej stojącej za nią misji; "kapłan" to w takim kontekście jak człowiek wyróżniający się zasadami i sumieniem). Przy okazji pozwala to odkryć trzecie już "poboczne", nieopisywane tutaj w szczegółach, zabójstwo asystujące obecnie omawianemu – zapewne źródło jest to samo, czyli "grupa watykańska". Być może ma tu jakieś znaczenie to, że w tamtą niedzielę, tj. 24.05.2020, w kościołach czytano fragment z Dziejów Apostolskich o wniebowstąpieniu Chrystusa (w dacie tego wniebowstąpienia zmarł w szpitalu np. prymas Wyszyński, potem też każdy kolejny prymas aż do obecnego włącznie miał coś wspólnego z dobrowolną rezygnacją z urzędu lub, w ostateczności, zabójstwem, jak to mogło być w przypadku Glempa zmarłego w styczniu 2013 r.): temat ten można traktować jak okazję do "śmierci duchowej" księdza. Ponadto tego dnia, 24 maja, gdy Kościół świętował Wniebowstąpienie Chrystusa (a zatem w przeddzień amerykańskiego Memorial Day – Dnia Pamięci o weteranach), poinformowano w artykule o nietypowym wystąpieniu prezydenta USA Donalda Trumpa stawiającego się teraz właśnie (2 dni wcześniej, bo 22 maja) w roli obrońcy wiary: "Ameryka potrzebuje obecnie więcej modlitwy" – zwłaszcza daje do myślenia w takim kontekście, tj. święta Wniebowstąpienia, słowo "obecnie", bo wygląda, jak gdyby prezydent właśnie publicznie próbował, mówiąc kolokwialnie, nabijać się z wiary religijnej pod pozorem bycia jej podporą i ochroniarzem. Ironia to może, zważywszy na znane z Nowego Testamentu cytaty w rodzaju "Zostaniemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana i w ten sposób będziemy na zawsze z Panem" czy ze Starego Testamentu w rodzaju "Pan powiedział, że będzie mieszkać w czarnej chmurze" oraz na inne tego rodzaju kompromitujące i anachroniczne teorie. Aktywowanie się więc Trumpa właśnie w tym czasie łatwo odebrać jako po prostu potwierdzenie, że może być obecnie zamieszany w jakieś bardzo złe spiski, a to jest do nich komentarz.
Radio Maryja w przeddzień zbrodni pisało o Włochach w kontekście "kar i interwencji sił porządkowych" (co prowokuje skojarzenia kryminalne i z Policją). Można to obejrzeć np. na zarchiwizowanej kopii http://web.archive.org/web/20200524210815/https://www.radiomaryja.pl/. Był to mniej więcej środkowy nagłówek w kolumnie głównych informacji dnia. Ponadto przedostatni nagłówek kojarzył się z tzw. "szwadronami śmierci" na Białorusi: "Szef MON: Żołnierze Wojsk Specjalnych znani są ze swego profesjonalizmu na całym świecie". Generalnie aluzje Radia Maryja czy Naszego Dziennika zazwyczaj w takich przypadkach są dość skąpe, jeśli w ogóle występują, jednakże można znaleźć kilka spektakularnych przykładów, a ponadto nie ma powodu, by gardzić także tymi subtelniejszymi przypadkami, które tu na wiadomosci.xp.pl/kryminalne już nieraz były wytykane. Ponadto o innej godzinie tego samego dnia 24.5.2020 r. (patrz http://web.archive.org/web/20200524090834/https://www.radiomaryja.pl/) były w kolumnie z głównymi informacjami dnia aż 2 artykuły o USA, 1 o Policji oraz 1 o... Piotrze Glińskim (skojarzenie: gliny, Policja), który opowiadał o tym, co było rok temu: "P. Gliński: Rok temu obiecałem powołanie organu dialogu pomiędzy młodym pokoleniem a władzami RP". W wersji strony o jeszcze innej porze (15:08, patrz http://web.archive.org/web/20200524150803/http://www.radiomaryja.pl/) artykuł o włoskiej Policji był aż nawet na pierwszym miejscu w kolumnie z głównymi wiadomościami dnia. Tuż za nim, ponadto, był (jak gdyby ironicznyy w tym kontekście) artykuł "Sondaż: w planach [...] W... głównie własny kraj" – co ironicznie trafia w wyczuwalny tu temat istnienia "drugiego dna" co do państwa i kraju, którego dotyczy poprzedni artykuł. Tuż za tym artykułem – jeszcze jeden o Policji, tym razem o zatrzymaniu p. Tanajno, kandydata na prezydenta RP znanego z akcji pod hasłem "Strajk przedsiębiorców".
Onet.pl: na nawiązanie do inicjałów GF, odpowiadających skrótowcowi od słowa girlfriend (dziewczyna-partnerka mężczyzny), pasuje artykuł "Co można kupić na komunię dziewczynce? 10 prezentów na Indywidualną Pierwszą Komunię", z Onet.pl z dn. 24.5.2020 r. (patrz kopia z web.archive.org), którego trafność podyktowana jest nie tylko obecnością tematu dziewczynki (jedyny taki przypadek na całej stronie głównej), ale też wskazaniem na jakiś bardziej indywidualny, personalny aspekt tej sprawy (koniecznie temat musi odnosić się tylko do "Indywidualnej" Pierwszej Komunii; indywiduum, które tu zaś może przykuwać naszą uwagę, jest przecież właśnie p. George Floyd, inicjały GF, jak "dziewczyna", dlatego też artykuł można uznać za szczególnie trafny). Ponadto w kopii z innej godziny (21:43) przykuwa uwagę jeden z pierwszych artykułów zatytułowany "Zwłoki noworodka w pobliżu torowiska". Noworodek kojarzy się tutaj z symbolem niewinności, pasuje to zatem na ironię na temat kryminalnej przeszłości Floyda.
Wirtualna Polska: szukając liter "dziew" (z wykorzystaniem kombinacji klawiszy Ctrl-F w przeglądarce), w poszukiwaniu słowa "dziewczyna", na całej stronie głównej portalu wp.pl z dnia 24.5.2020 r. (patrz kopia web.archive.org) znajdujemy po pierwsze coś o od niedawna matce i jej nowym dziecku, a zatem temat kojarzący się w tym kontekście z serwerownią hostującą dany projekt internetowy (np. xp.pl); następnie znowuż temat o hakerach w kontekście ludzi innej religii: "Haker dał prztyczka w nos muzułmanom. Tego się nie spodziewali" (w obu przypadkach trafiono na litery będące częścią czasownika "spodziewać się"), co pasuje do wspomnianej już kwestii podsłuchu telekomunikacyjnego, wykradania informacji; i wreszcie, za trzecim razem, również za sprawą słowa "spodziewać się", temat... strażnika (budzi więc skojarzenia ze strażą miejską i ogólnie służbami porządkowymi, w tym Policją): "Historia jak z filmu. Strażnik nie spodziewał się, że spotka Polaka" (tuż pod nagłówkiem Turystyka). A zatem "zapytanie" o słowo kluczowe "dziewczyna" (ang. gf) ujawnia całe spektrum tematów kojarzących się z nadchodzącą zbrodnią. Czyżby redaktor naczelny słyszał o niej? Inteligentny człowiek nie powinien takiej możliwości przeoczyć. O jeszcze innej porze (6:04 wieczorem, co odpowiada też tematowi "6 kwietnia jako data śmierci zapisana w dacie urodzin matki Niżyńskiego i potwierdzana różnymi pogróżkami, w tym zamordowaniem jej z kolei matki przez placówkę medyczną w oparciu o analogiczne wyliczenia"), jak można zobaczyć na web.archive.org (patrz kopia z godz. 18:04), pierwszy i główny nagłówek dnia był o... reanimacji. "Tragedia nad Bałtykiem. Reanimacja na plaży". Można by tu na marginesie dodać, że spikerzy tortury dźwiękowej swego czasu wskazywali na sprawę przystanku granicznego WIELISZEW-PLAŻA w autobusach podmiejskich legionowskich jako rzekomo związaną z tematem "tłumów jadących gdzieś do nieba i kończących masowo jako trupy", nieba w dodatku rozumianego z błędem (wskazywano np. na opaczne nieraz wśród Polaków rozumienie zagranicznego słowa plaza, które ma przecież więcej wspólnego z placem niż z jakąś "plażą"), a zatem snuto wizje kojarzące się z jakimś holocaustem a la Auschwitz, tyle tylko, że "autobusami" organizowanego; wskazywano też na podobne konotacje przystanków końcowych L11 na trasie do Nowego Dworu Mazowieckiego (Księcia Ziemowita, czyli jednego z przedchrześcijańskich poprzedników Mieszka I, następnie Zdobywców Kosmosu – temat budzi skojarzenia z Gagarinnem i jego znaną odzywką z Kosmosu: "Boga niet" – po czym wreszcie... Urząd Miasta, jako już chyba zupełne ukoronowanie prezentowanej tu wyzutej z chrześcijaństwa wersji historii). A zatem temat dodatkowo jeszcze, oprócz sprawy konieczności reanimacji – czyli, jak by z tego wynikało, czyichś problemów z oddychaniem albo z krążeniem krwi – wskazuje też na kwestię świętowanego właśnie Wniebowstąpienia Chrystusa: pasuje to do sprawy (anty)religijnego tła tej zbrodni czy też, jak kto woli, jej przypuszczalnie watykańskich korzeni i pozwala dlatego na potwierdzenie tych wszystkich wyżej zarysowanych informacji i przypuszczeń (w tym także tych o Trumpie). 4 pozycje dalej, czyli jako nagłówek 5-ty (co kojarzy się niewątpliwie w takim kontekście z... przykazaniem "Nie zabijaj"), był nagłówek o amerykańskim prezydencie: "»Oszustwo«. Trump o wyborach pocztowych".
Z braku czasu pominięto przegląd pozostałych mediów.
Jeśli by ktoś wątpił, że możliwe jest w tej sprawie zleceniodawstwo ze strony samego Trumpa – a to dlatego, że "w USA przecież jest mnóstwo mediów prywatnych i one by mu tego nie darowały" – to traci tu z oczu bardzo istotny w tych sprawach fakt, że w Ameryce krycie papiestwa jest na porządku dziennym już od bardzo dawna. Jak pokazuje szkic listy morderstw "grupy watykańskiej" spod adresu www.bandycituska.com/ofiary.html, jedną z takich ofiar był np. Martin Luther King (1968), inną – John Lennon (1980); są to zbrodnie dające się bez trudu wpisać w paradygmat znany ezoterycznie wewnątrz ww. organizacji. Zaś nierzetelności mediów oraz rynku wydawniczego i rządu nakierowanej na bronienie Kościoła może poniekąd dowodzić sposób i poziom tamtejszej "debaty" czy też polemik dotyczących religii. Dosyć czytelne jest to, że jej źródeł można upatrywać właśnie w inspiracjach z grupy watykańskiej co do doboru osób wg kryterium nomen omen – przykładowo, zajęte głównie sprawą ewoluowania gatunków gigantycznie nagłośnionego Dawkinsa wylansowano (może na uczelni) zapewne dlatego, że (oprócz poglądów ateistycznych) ma nazwisko będące połączeniem nazwisk 2 znanych naukowców: Darwin i Hawking. Z kolei znany pisarz Christopher Hitchens, którego książka i publiczne wystąpienia są ponoć na temat tego, że "religia jego zdaniem robi więcej złego niż dobrego" (jednakowoż nie jest to wcale dowodzone w taki sposób, jak tutaj, co do działalności samego papieża, choć wszyscy widzimy, że możliwość taka istnieje), jak widać przyjmuje już w założeniu, że jest fałszywa, skazana, kwestia prawdy tu nawet nie musi za bardzo być przedmiotem przekonywania – to tylko, co najważniejsze i co ją trzyma przy życiu, to że jest pożyteczna i co najwyżej o tym może być debata. Tego typu podejście musiało oczywiście pozostać kompletnie niezrozumiałe dla 80 czy 90 procent Amerykanów, co za tym idzie można założyć, że pisał chyba dla elit, tzn. dla polityków, żeby w razie czego mieli się czym podeprzeć. Można tu na marginesie dodać, że personalia tego z kolei "filara" współczesnego amerykańskiego ateizmu, na który postawiono, zwróciły swą uwagę zapewne tym, że są bardzo podobne do Christian Huygens, ten zaś słynny XVII-wieczny fizyk znany jest z tego, że szacował odległości w Kosmosie określając tym samym, jaki to jest on pusty i jak bardzo nie ma nic wspólnego z niebem biblijnym (choć to oczywiście już tylko interpretacja tych wyników, na którą mało kto wpadnie). Krótko mówiąc, ta ściśle moderowana przez rynek wydawniczy i dokładnie tak samo przez media debata najczęściej nawet nie wchodzi, a jego wchodzi, to bynajmniej nie w sposób eksponujący, na tematy w rodzaju poważne błędy w samych założeniach religii czy błędy filozoficzne, zamiast tego wysuwa się takie argumenty, z których rzekomy "przeciwnik" się raczej obroni. Oczywiście jest to nieco jednostronna ocena, tamtejsze książki mają też podobno swoje pewne zasługi dla ateistycznego nurtu filozofii – jak np. eksponowanie tematu tzw. dylematu determinizmu, czyli wedle licznych myślicieli błędu w samej koncepcji wolnej woli, niezależnego od wyników nauki (jest to "zasługa" nie bez znaczenia, skoro tamtejszą Wikipedię podobno cenzurowano z przyczyn najwyraźniej politycznych, tak, iż zniknął stamtąd artykuł na temat tego dylematu, mimo że jest to temat poświadczony w licznych pracach licznych profesorów) – tym niemniej pozostaje wyraźne wrażenie, że wszystkie te książki oraz reklamę ich twórcom na całą Amerykę robiono właśnie po to, by "przeciwnik" mimo wszystko się wybronił i nie zabity wyszedł z tego nawet wzmocniony. Trudno więc na tym tle przypuszczać, żeby diametralnie inne podejście media miały w stosunku do zbrodni politycznych zleconych ewentualnie z Watykanu, skoro odnośny polityk przyparty do muru odpowiednim procesem i dowodami przeciwko niemu mógłby przyznać, że takie podżeganie było, i wskazać przy tej okazji na stan mediów Watykanu przekonujący do tej tezy. Taki rezultat jest wbrew misji tamtejszych mediów uzgodnionej zapewne z urzędem skarbowym i trwającej od co najmniej licznych dziesięcioleci. Tym mniej więc byłyby one skore do rzucania oskarżeń na Trumpa, które by się nie potwierdziły i do procesu nawet nie doprowadziły – jedyne, czym to może w takim razie skutkować, jest proces przeciwko mediom o niepłacenie gigantycznych kwot podatku poprzez fałszowanie danych księgowych.
2. Anna Szczygieł-Luboń (31.5.2020, 45 l., Polska)
O jej zgonie donosił m. in. portal Onet.pl (patrz odpowiedni artykuł). Jest to kolejny bardzo podejrzany zgon dziennikarza w ostatnich miesiącach; zdarzył się na tle licznych wcześniejszych zabójstw. Poprzednie takie sprawy omawiano w następujących artykułach xp.pl:
Bardzo młody wiek, śmierć w szpitalu, co charakterystyczne dla licznych zabójstw osiedlowych w Legionowie, ponadto wiek równo o 1 mniejszy od tego znanego z zabójstwa George'a Floyda, o którym media nie przestawały mówić jeszcze wiele dni po nim. Taki układ rzecz jasna budzi skojarzenia z tamtejszymi personaliami, czyli z wspomnianą kwestią, iż po inicjale imienia w obu przypadkach, tj. i w przypadku kata, i jego ofiary, następowała litera poprzedzająca go jako inicjał nazwiska. Tak te personalia były, powtórzmy, ułożone. Tutaj, podobnie, w ten sposób układa się wiek ofiar: Floyd miał 46 lat, natomiast dziennikarka Szczygieł-Luboń: 45. Dziennikarze nie umierają młodo codziennie, jest to bardzo rzadka sprawa, więc dodatkowo zbieżność czasowa wyrażająca się w tym, że jeden zgon nastąpił zaledwie 6 dni po drugim, silnie przemawia na niekorzyść takiego zbiegu okoliczności.
Poniżej przegląd prasy, który pomógł uzyskać dodatkowe przekonanie co do kryminalnego charakteru tej sprawy.
Gazeta Wyborcza: Pierwszy artykuł w całym archiwum.gazeta.pl zatytułowany jest "List tygodnia", pochodzi z wkładki Wysokie Obcasy (którą można zestawić w jednym szeregu z czasopismem Elle, czyli po francusku "ona") i jest autorstwa... czytelniczki Anny. Ponadto s. 7 archiwum (siódemka jest symbolem boskości i Boga, często zresztą wykorzystywanym w "grupie watykańskiej") zaczyna się artykułem "Trudny wybór dyrektora", co pasuje do faktu, iż zmarła nazajutrz Anna Luboń była przez wiele lat redaktorem naczelnym działu Kultura w ELLE.
"Fakt": wyszukiwanie liter ANN w wydaniu z 30.5.2020 r. ujawnia, że ukrywają się one w takich artykułach, jak m. in. "Matka zamordowanej Joanny ma żal do policji..." (godz. publikacji: 07:00, co może nawiązywać do ww. początku siódmej strony archiwum Gazeta.pl), "Tragedia na komisariacie w Kole. 32-letni..." (treść zdaje się sugerować-potwierdzać w tym kontekście udział przekazu podprogowego: "[...] 32-letni policjant został ranny w głowę [...]"), ponadto litery ANN występują też w artykule "Prezydent poddany kwarantannie!", gdzie występują personalia kojarzące się z nazwiskiem LUBOŃ (mianowicie Lu... Pou, czyt. "lu-pu"; na marginesie można tu dodać, że wydawnictwo Lupus to znany wydawca gazet o tematyce komputerowej).
VaticanNews.va: Do roli dziennikarzy zdawał się nawiązywać artykuł z przedednia śmierci Luboń zatytułowany "Papież: płakaliśmy z ludem, niech Zmarwychwstały wytycza drogę" (fragmenty: "Tak jak inni z dnia na dzień wsłuchiwali się w raporty o nowych zakażeniach. Żyli cierpieniem swego ludu", "Niech On [Chrystus] nas nauczy towarzyszyć naszemu ludowi i leczyć jego rany - pisze Franciszek do rzymskich kapłanów").
Z braku czasu pominięto przegląd pozostałych mediów.
3. Piotr ROCKI (1.6.2020, 46 l., Polska)
Nazwisko tego młodo (w Dzień Dziecka) zmarłego piłkarza wpisuje się w dobrze znaną zasadę doboru człowieka do czegoś złego na zasadzie trafienia po nazwisku (co sprawia wrażenie braku głębszej myśli wartościującej i różnicującej ludzi między sobą, czyli sprawia wrażenie swoistego nihilizmu, oraz przemyca dodatkowo ideę, że "to mógłby być każdy", że jest to "człowiek jak każdy"). W tym przypadku personalia najłatwiej odnieść, zgodnie z tematyką wiążącą się z grupą telewizyjną i istotną w jej podsłuchowo-kryminalnej pracy, do postaci Piotra Niżyńskiego i prowadzonego przezeń portalu internetowego, którego jesteście Państwo gośćmi. "Rocki" kojarzy się z rockiem, zaś na mieście i w niektórych mediach można było wtedy poczytać o akcji promocyjnej rockowej grupy Depeche Mode w Polsce: mianowicie 24.06 i 1.07 bieżącego roku emitowane były nagrania 2 berlińskich koncertów Depeche Mode z 2018 r. (źródło: eskarock.pl). Stąd też Piotr Rocki łatwo było w takich okolicznościach (w tej konkretnej dacie akurat aktualnych) objaśnić jako "Niżyński zajęty Depeche Modem" albo "xp.pl zajęte Depeche Modem", z tym, że nazwa zespołu jest w tym układzie jedynie symbolicznym wskazaniem na sytuację w mediach i na sprawę zbrodni odgórnie zlecanych i na szybko "uzgadnianych" z poszczególnymi mediami, jak gdyby w trybie jakiejś przysyłanej i zaraz wdrażanej "depeszy prasowej" (ang. Depeche Mode oznacza przecież mniej więcej to właśnie: "tryb depeszowy"; Depeche na pierwszym miejscu wedle zasad angielskiej gramatyki występuje tutaj w formie adjective, czyli jako przymiotnik). Jak tutaj dokładniej wyjaśnimy w jednym z kolejnych punktów, faktycznie wygląda na to, że różne zabójstwa tego typu zlecane są po prostu przez e-mail docierający jednocześnie do wielu adresatów (tak, jak gdyby jego autor wpisał wielu odbiorców w sposób niewidoczny; tyle tylko, że w praktyce doręczaniem kopii e-maila zajmuje się odpowiednie oprogramowanie serwerowe, a nadawca nie musi znać szczegółów co do tego, kto konkretnie jest na liście doręczeniowej). Jest to w każdym razie wersja obecnie głoszona przy Niżyńskim, umiarkowanie potwierdzana przez operatorów podsłuchu w ramach ich wypowiedzi w torturze dźwiękowej i nie tylko przez nich, nadto podobno autorem takich e-maili miałby być sam papież. Choć może to zrazu brzmieć szokująco, to przecież konsekwentne asystowanie mediów Watykanu w najróżniejszych tego typu sprawach już od lat nie pozwala lekceważyć tej opcji ani nawet uznawać jej za jakąś "nieprawdopodobną".
Podsumowując więc sprawę personaliów, "zmarł Piotr Rocki" to symboliczne odniesienie się do faktu, że "leży", "nie żyje" sprawa xp.pl zajmującego się sprawami "trybu depeszowego", "morderstw w trybie depeszowym" – tak to najłatwiej objaśnić, choć oczywiście nie pozostawiono etykietki z nazwą zespołu przy zmarłym piłkarzu. I nie jest to też żadne samobójstwo. Faktycznie, w czasie, gdy doszło do tego zgonu, na xp.pl od dawna (od wielu tygodni czy nawet od miesięcy) nie ukazywały się już nowe artykuły informujące o zbrodniach np. osiedlowych, mimo iż te raz po raz się zdarzały. Przyczyną tego stanu rzeczy były trudności organizacyjne i finansowe, z jakimi borykał się portal, w tym także wskutek lansowanych i forsowanych przez rząd ograniczeń życia gospodarczego i społecznego.
A zatem jak najbardziej sprawa pasuje do znanej grupy zabójstw "personaliami inspirowanych" (realizowanych prawie zawsze z wykorzystaniem służby zdrowia). Oto zaś przegląd prasy, pozwalający na utwierdzenie się w tym przekonaniu:
VaticanNews.va: Oficjalny serwis prasowy Stolicy Apostolskiej i tym razem nie zawodzi oczekiwań, idealnie skoordynowany z pozostałymi mediami. W przeddzień omawianej tu zbrodni, czyli z datą 31 maja, w dziale Papież trafiamy na artykuł "Papież: Duch Święty ożywia, by nie zamykać się we własnym świecie". Artykuł poucza, by wyjść poza mury obronne naszych "wieczerników", nie spoczywając w spokojnym życiu i nie zamykając się w jałowych nawykach, lecz przyjmując "misję głoszenia". Związany z nią Duch Święty "jest ogniem miłości, z którym uczniowie mogą »podpalić świat«". Papież wspominał też, że miłość ta w jego zamyśle ma preferować "maluczkich, ubogich, wykluczonych". A zatem temat rzeczywiście pasujący do ezoterycznych skojarzeń podsłuchowych wzbudzanych przez wspomniane tu personalia (dotyczące misji prasowej założonego przez Niżyńskiego portalu, ostatnio bardzo zaniedbywanej), przy czym śmierć człowieka dziwnym trafem bardzo zbiegła się czasowo z aktualnymi tematami ewangelicznymi, co samo w sobie jest przecież skrajnie nieprawdopodobne i jako przypadek losowy albo by się w ogóle nie zdarzyło, albo nie byłoby wykryte i podchwycone, gdyby nie było tak, że ktoś po prostu tę śmierć spowodował. Tego samego dnia opublikowano jeszcze ze 2 podobne artykuły ze słowami papieża, w tym "Papież: naszą misją jest bezinteresowny dar z siebie" oraz "Papież: na wzór Boga dawajmy siebie innym". Ponadto na nawiązanie do tematu Legii i Legionów pasuje artykuł z tego samego przedednia i działu zatytułowany "Papież: tylko idąc razem zajdziemy daleko". Dodatkowo, chyba właśnie dla wzmocnienia tych skojarzen, jego pierwsze słowo pasuje do szablonu L...GIA ("Liturgia"). Artykuł opublikowano o godz. 13:49. Wraz z powyższymi tematami nadaje się do podwójnego zastosowania – także bowiem w sprawie zabójstwa nigeryjskiego pastora, co będzie przedmiotem osobnego (kolejnego) nagłówka.
Gazeta Wyborcza: na archiwum.gazeta.pl można przejrzeć artykuły z wydania sobotnio-niedzielnego z 30 maja 2020 r., które bezpośrednio poprzedzało wydanie z dnia śmierci piłkarza. Wielokrotnie udawało się w takich przypadkach znaleźć bardzo celną aluzją na s. 5 poz. 5 archiwum. Tym razem nie jest wprawdzie tak dobrze, gdyż często też dziennikarze uznają najwyraźniej, że jest to przesada i wypada się bardziej zakamuflować, tym niemniej równo 2 pozycje dalej – zgodnie z często spotykaną ezoteryczną metodą ustalania położenia artykułu czy np. przekształcania daty – jest artykuł właśnie o piłce nożnej. I właśnie w tym miejscu w tym wydaniu. Oto jego tytuł: "Powrót kibiców" i pierwsze zdania: "Kibice będą mogli wejść na trybuny od 19 czerwca. Mecze obejrzy maksymalnie 25 proc. osób". Zauważmy zaś, że owo wydanie z 30 maja zamknięto, w sensie ustalenia jego treści, już najpierw 29 maja, skoro 30 maja o godz. 8:00 było już w kioskach całej Polski. O poprzednich naprawdę licznych przypadkach stosowania wspomnianego tu specjalnego znaczenia miejsca "strona 5, pozycja 5 archiwum" (chyba w związku z treścią 5-ego przykazania – bo temat tak ulokowanego artykułu ma się wiązać z zabijaniem, już wiele wiele razy tak było, choć to oczywiście żadna reguła) można przeczytać w artykułach xp.pl pt. "Zmarł francuski polityk Henri Weber, prawdopodobnie kolejne morderstwo globalnej mafii" (nagłówek Poszlaki, punkt o Gazecie Wyborczej) i wcześniejszych, do których można dotrzeć przez zawarty w nim odsyłacz oraz kombinację klawiszy Ctrl-F w przeglądarce umożliwiającą wyszukanie tekstu (po wciśnięciu tych klawiszy należy wpisać np. słowo poz.). Natomiast zasada przesuwania o 2 jest doskonale znana w ramach numerologii "grupy watykańskiej", to wręcz zupełna klasyka (patrz powyższy odnośnik przy okazji słów na jej temat). Ta sama 5-ta strona archiwum kończy się też – ni stąd, ni zowąd – znowu akurat artykułem o piłce nożnej: "Pierwszy mecz prawdy dla ŁKS". Godne odnotowania jest też zakończenie s. 2 archiwum: "Po raz pierwszy bez kibiców" (dwa pierwsze słowa mają inicjały PR tożsame z inicjałami zmarłego nazajutrz piłkarza). Zestawiając tę sytuację z zauważalną postawą papieża trudno wytłumaczyć to czymkolwiek innym niż zabójstwem. Czy papież jest od tego, by interesować się indywidualnymi przypadkami jakichś schorowanych pojedynczych osób w Polsce? Zdecydowanie nie. Dodatkowo na końcu s. 3 ww. archiwum znajduje się artykuł z tytułem pisanym wielkimi literami: "DOKTOR ŚMIERĆ PODAJE MI WOREK".
Z braku czasu pominięto przegląd pozostałych mediów.
Oczywiście jesteśmy świadomi wersji lekarzy, o której można poczytać na https://www.fakt.pl/sport/pilka-nozna/znany-pilkarz-walczy-o-zycie-piotr-rocki-w-ciezkim-stanie/cjk14fr, tym niemniej dziennikarz xp.pl musi kierować się w pierwszej kolejności i przede wszystkim rozumem, tj. analizą heurystyczno-statystyczną oraz racjonalną oceną co do istnienia i genezy ewentualnej steganografii dziennikarskiej w innych redakcjach.
4. Emmanuel BILEYA (1.6.2020, Nigeria)
Zamach miał miejsce w Nigerii w stanie Taraba na rodzinnej farmie pastora, gdzie dotarł zamachowiec z pistoletem i bez słowa uśmiercił pastora Emmanuela Bileya i jego ciężarną żonę. Kojarzy się to zresztą z zupełną odmową wszczęcia przez prokuraturę śledztwa w sprawie uporczywego nękania Piotra Niżyńskiego przez władze miejskie (i, w mniejszym stopniu, różne władze kolejowe) kontrolerami biletów – akurat wtedy, gdy zdarza się, że skończyła się ważność biletu lub z innych przyczyn go brakuje. Prokuratura też tutaj postąpiła zupełnie dziko, nie przeprowadzając żadnych przesłuchań, zaś nazwisko Bileya z biletami niewątpliwie skojarzyć łatwo. Datę zamachu podano w artykule w portalu premierchristian.news. Zdarzenie zostało, co nawet jest dosyć znamienne i poniekąd uprawdopodabnia uprzedni współudział (w Polsce też jest podobna tendencja), ochoczo podchwycone przez redakcję prasową Watykanu w artykule "Pastor i jego ciężarna żona zamordowani w Nigerii" w dziale Świat niżej wymienionego serwisu. Jako genezę zamachu usiłuje się wskazywać "fundamentalizm islamski" związany z organizacją Boko Haram, gdy tymczasem bardzo możliwe, że po prostu podżegał czy nawet zmuszał do przestępstwa rząd (w sprawę może np. być zamieszana Policja czy nawet jakaś inna formacja mundurowa, np. wojsko). To drugie byłoby po prostu kontynuacją znanej linii działalności "grupy watykańskiej" – potwierdzeniem już i tak co rusz potwierdzającej się teorii, że tzw. fundamentalizm islamski jest w ogromnej większości tego, co się pod tym hasłem rozumie, jedynie mitem i mydleniem oczu skalkulowanym na ochronę wizerunku Jana Pawła II.
VaticanNews.va: W tym akurat serwisie poszlaki na temat tego zamachu są znacznie osłabione, jak gdyby starano się o kamuflaż. Tym niemniej pewne poszlaki wskazać łatwo. Po pierwsze: w przeddzień zamachu, tj. 31 maja, opublikowano w dziale Papież artykuł "Papież modli się za najuboższych i bezbronnych w Amazonii". Tymczasem, jak podnosiliśmy już w artykule "Kostecki, Mąkowski, Bukowski... Kolejni giną od mafii w państwie" z listopada ub.r. (II akapit pod nagłówkiem Katarzyna WARDZAŁA), "Amazonia" u tzw. spikerów telewizyjnej tortury dźwiękowej (emitowanej przy Piotrze Niżyńskim przez ukryte instalacje grające, "instalacje podsłuchowe", w budynkach i na ulicach) kojarzy się także z kwestią bezżenności, a nawet ogólniej: tego, czy ktoś w ogóle jest żonaty (ww. akapit wspomina o "ukrytym polskim znaczeniu: »a ma żonę«?"). Z punktu widzenia głównych skojarzeń nasuwających się na myśl katolikom w związku z pojęciem "pastor" jest to zaś kwestia zajmująca poczesne miejsce i, faktycznie, w tym przypadku chodziło o żonatego pastora. Dodatkowym wzmocnieniem tej argumentacji jest i to, że dookoła ww. artykułu było też kilka innych poświęconych misjom (co silnie kojarzy się zwłaszcza z Afryką), mianowicie "Papież: tylko idąc razem zajdziemy daleko" (to w ogóle pierwszy, jaki pod tą datą 31.5.2020 wyświetla się w archiwum... znamienne, pasuje do skojarzeń z małżeństwem, a z drugiej strony: z długością życia), "Papież: Duch Święty ożywia, by nie zamykać się we własnym świecie" (może to o Erosie raczej, tak w ramach drugiego dna?... jako kpina z żonatych kapłanów...), "Przesłanie Papieża Franciszka na Światowy Dzień Misyjny", "Papież: naszą misją jest bezinteresowny dar z siebie", "Papież: na wzór Boga dawajmy siebie innym" (znowuż jak gdyby zjadliwa aluzja: "na wzór Boga", a zatem na wzór Chrystusa "tak trzeba"; ponadto zwróćmy uwagę na imię wziętego na celownik pastora – Emmanuel, "na wzór Chrystusa"...), jakkolwiek owo przesunięcie w stronę tematów misyjnych można uznać za i tak wymuszone kalendarzem (tzw. Światowy Dzień Misyjny). Dodatkowo, w dziale Kościół tej strony internetowej w przeddzień zamachu opublikowano tylko 1 artykuł, ściśle na temat konkretnego pojedynczego kapłana: "On żył w »atmosferze Boga«" – niemalże więc "w atmosferze Boka", w sensie Boko Haram. Tuż po nim zaś opublikowano, już o godz. 13:24 dn. 1.06.2020 r., artykuł o Afryce – a mianowicie o Republice Środkowoafrykańskiej ("nadzieje daję nam radio"), cytujący słowa jakiegoś lokalnego biskupa (zapewne co najmniej kilka godzin wcześniej spisane, jeśli nie w ogóle dzień wcześniej), mimo że żaden niemalże serwis prasowy ani żadna lokalna organizacja tak wcześnie jeszcze nie zdążyła odnotować zgonu księdza Bileya (z wyjątkiem Policji); najwcześniejsze relacje widoczne w Internecie są z Facebooka z datą 4 czerwca. A zatem najpierw temat "pewnego wiekopomnego księdza, który żył w atmosferze Boko" (może, powtórzmy, to o tym Erosie jako źródle motywacji do małżeństwa...), jako jedyny temat dnia dla Polaków o Kościele, po czym tuż za nim temat o Afryce. Natomiast już aktem istotnie wchodzącym w styl "grupy watykańskiej" było wybranie akurat takiej daty zamachy, rzekomo zorganizowanego z inicjatywy Boko Haram, że równo 1 rok i 1 dzień wcześniej tematy w Vatican News były z jego punktu widzenia nader trafne. Właśnie wtedy, gdy aluzji wyraźnych w przeddzień raczej nie ma, mimo przeszukania licznych mediów, gdy są więc one nazbyt subtelne i tchórzliwe, zazwyczaj kwestię rozwiązuje sprawdzenie tego, co było nie 1 dzień wcześniej, lecz 1 rok i 1 dzień wcześniej – właśnie wtedy aluzje potrafią być wyjątkowo jaskrawe i wyraźnie nawiązywać do "głównych cech" postaci (tak było np. w przypadku śmierci Aleksandra Gudzowatego czy Jana Kulczyka i w licznych innych przypadkach, patrz archiwum działu Kryminalne xp.pl). Otóż 31.5.1999 r. papież wylądował w Bukareszcie w ramach swej pielgrzymki do Rumunii. Nazwa miasta BUKAR* pasuje dosyć dobrze do słów Boko Haram i dlatego można to odebrać jako celowe zagranie na skojarzeniach na zasadzie typowej dla prasy. Z kolei sięgając dalsze równo 2 lata wcześniej trafiamy na datę zamachu w kraju muzułmańskim, Afganistanie (2017-05-31), który również rozszyfrowano na www.bandycituska.com/ofiary.html jako wyczyn rodem z "grupy watykańskiej" (można po kliknięciu wyszukać datę przy pomocy Ctrl-F; przypadki te będą dokładniej analizowane w odpowiedniej książce na temat wspomnianej grupy, którą mamy zamiar wydać).
"Fakt": jak gdyby kontynuując temat żonatych księży, na drugim od góry miejscu archiwum pod adresem https://www.fakt.pl/archiwum/2020-05-31 znajduje się pierwsze (z trzech) wystąpienie liter PAS (trzeba ich poszukać, ponieważ interesujemy się pastorem – stąd też, z uwagi na to słowo, pierwsze 3 litery idą do sprawdzenia; około trzy w każdym razie, często właśnie tyle – na pewno nie za dużo, bo trudno o taki przypadek, by aż np. cały komplet liter, tj. całe słowo, miał okazję się zdarzyć). Mianowicie – chodzi o tramwaje, czyli to, co "długie, czerwone i często staje". Tuż pod tym nagłówkiem pytanie posłów – "kto kazał". A kto kazał w sprawie afrykańskiej? Rzekomo Boko Haram – Polakom ze "zbokiem" (zboczeńcem) się też kojarzące... A zatem objaśnienie, dlaczego tutaj akurat jak gdyby do wzwodów nawiązywano (dlaczego to to traktuje się jak "główną cechę" nadchodzącej zbrodni, w którą trafiają główne cechy danego artykułu czy też w najbliższe skojarzenia z którą one trafiają). Z kolei na prawo od tego samego wspomnianego wyżej nagłówka o pasażerach i tramwajach – temat jak gdyby o wiecznych maminsynkach. "Dla mamy pozostał »Pilszkiem«. Mieszkańcy...". Myślę, że to powinno zamknąć temat, czyż nie?
Z braku czasu pominięto przegląd pozostałych mediów.
Zauważmy, że rząd Nigerii z pewnością jak chyba każdy rząd dysponuje dostępem do najnowocześniejszych radarowych radiolokacyjnych technik podsłuchowych (tzw. ECHELON), w związku z czym bez problemu mógłby rozbić terrorystyczną siatkę, choćby nawet problem był oddolny. Tymczasem jednak, jak wyżej pokazano, bardzo możliwe, że po prostu problem podsycany jest odgórnie, co w takim razie czyni tolerowanie go oczywistością. Oczywiście być może po to, by utrzymać przychylność USA oraz także zabezpieczyć się przed śledztwem w sprawie masowej przestępczości związanej z Telewizją Polską, rząd nie przyznałby się do dysponowania wspomnianymi technologiami, toteż wspomniane podsycanie tematu "walki z niedającym się tak do końca zwyciężyć dobrze zorganizowanym przeciwnikiem-bojówkarzem" jest może także traktowane przez rząd jako korzyść mająca charakter swoistej zasłony dymnej – dla pokazywania światu i uprawdopodabniania przez to wersji, że tam wspomnianej przestępczości telewizyjnej nawet nie ma, bo nie ma żadnej kluczowej współpracy z USA (i że Afryka jest na to wszystko zbyt zacofana).
5. niepodany z nazwiska mężczyzna (1.6.2020, 54 l., Polska)
Rzekomo miałaby to być "ofiara koronawirusa". Wiek 54 lata pasuje na nawiązanie do wyniku "6 razy 9", o którym mowa w artykule "Międzynarodowe konfabulacje w sprawie koronawirusa" pod nagłówkiem "Kwietniowe statystyki z Polski i Brazylii" we fragmencie dotyczącym liczby 14242 i daty 5.5 i który to wynik 9 maja się w tym artykule pojawił. W pierwotnej wersji komunikatu prasowego błędnie podawano płeć zmarłego dezinformując, że zmarła 1 kobieta (https://www.se.pl/torun/koronawirus-nie-ma-nowych-chorych-w-kujawsko-pomorskiem-zgon-w-grudziadzu-1-06-2020-aa-yQak-zDup-ihK9.html). Miejscem śmierci, wg rzecznika prasowego wojewody kujawsko-pomorskiego, był Regionalny Szpital Specjalistyczny w Grudziądzu.
Skądinąd wiadomo, że w Polsce nie grasuje koronawirus, toteż nie ma w rzeczywistości najprawdopodobniej żadnych zakażeń (będzie o tym mowa w xp.pl w osobnym artykule na ten temat), w związku z czym jest jeszcze dodatkowa podstawa, by uważać ten ogłoszony przez ministerstwo zgon za po prostu zabójstwo lekarskie. Najprawdopodobniej przecież śmierć nie zdarzyłaby się akurat w 2- czy 3-miesięcznym okienku czasowym, w trakcie którego pacjent był jakoby chory na COVID-19. Po prostu nie ma powodu, by ludzie akurat wtedy umierali, skoro nie ma nawet choroby. Z tej racji już sam w sobie taki zgon jest czymś w najwyższym stopniu podejrzanym, tutaj zaś jeszcze dodatkowo obciąża tę sytuację fakt jej dopasowania do świeżo dodanego do artykułu fragmentu na temat cytatu z książki "Autostopem przez galaktykę". Nota bene podchwytując ten drugi temat, 1 czerwca Onet.pl jako drugi z najważniejszych nagłówków dnia opublikował artykuł "Nowe odkrycie ws. naszej galaketyki" (patrz http://web.archive.org/web/20200601163953/https://www.onet.pl/).
6. 27 zabitych w zamachu (5.6.2020, Mali)
Zamach miał miejsce we wsi Binedama w środkowym Mali (Afryka). Zabito licznych mieszkańców podpalonej wsi, w tym kobiety i dziecko. Atak przypisuje się islamistom (patrz np. relacja VaticanNews:
Poniżej przegląd zachowania się mediów w przededniu tego zamachu.
"Fakt": W przeddzień tej zbrodni przeciwko ludzkości, tj. dn. 4.06.2020 r., w archiwum Faktu pod adresem https://www.fakt.pl/archiwum/2020-06-04, na które składają się tytuły artykułów i ich pierwsze słowa, można było dwukrotnie znaleźć ciąg liter MALI, tj. nazwę afrykańskiego kraju, w którym doszło do tej masakry chrześcijan. Pierwsze wystąpienie przypada na artykuł "W 10. rocznicę zaginięcia Madeleine McCann...", a mianowicie na słowa "śledczy otrzymali informację" – przy czym, dziwnym trafem, artykuł dotyczy zaginięcia pewnej Brytyjki, czyli kobiety (co pasuje do nazwy wsi: Binedama; porównaj też nazwa miejscowości Krubin – "król binarny", praktycznie na pewno wykorzystana jako źródło idei co do nazwy dwójkowego systemu liczbowego w związku z planami co do Piotra Niżyńskiego i miejscowości, w których mógłby się kiedyś osiedlić lub które w każdym razie można by traktować jako jemu dedykowane; a zatem "Binedama" to jak jakaś "żona", "partnerka" dla Piotra Niżyńskiego i tego portalu, co pasuje do trafu z Brytyjką). Już samo trafienie w ten sposób na wystąpienie słów MALI, czyli w takim kontekście, jest mało prawdopodobne, może się zdarzyć może raz na 10 wydań Faktu, a zapewne jeszcze sporo rzadziej, natomiast tutaj jeszzcze dodatkowym potwierdzeniem jest to, że już w pierwszych zdaniach artykuł ujawnia, jako swe główne źródło informacyjne, gazetę... "Daily Mail" – czyli w nazwie własnej kluczowego źródła informacji jest tu po prostu niemalże samo słowo Mali, tyle że z przestawionymi 2 końcowymi literami, ale to w sumie mało zauważalne. Takie dodatkowe trafienie dodatkowo wielokrotnie pomniejsza prawdopodobieństwo natrafienia na taką sytuację w tej znanej gazecie. Tymczasem zaś nasza metoda szukania ukrytych informacji właśnie poprzez wpisanie pierwszych liter nazwy własnej i przeszukanie strony internetowej (przy użyciu kombinacji klawiszy Ctrl-F w przeglądarce internetowej) jest od dawna stosowana i od dawna bardzo często przynosi bardzo zadowalające efekty. Podsumowując tę sytuację – najprawdopodobniej to nie przypadek, na 95-99% to nie przypadek, zwłaszcza uwzględniając to, że już wcześniej organizowano podobne liczne zamachy w Afryce, a nawet Europie, nakierowane na wytwarzanie teorii o radykalnym islamie i o niby to wiecznie niegasnącym źródle jego agresywnego nastawienia. Drugie wystąpienie liter MALI w archiwum jest w artykule o groźbie "zabicia prezydenta". Wprawdzie to nie prezydent Polski, a tylko kandydat, a generalnie to prezydent jakiegoś miasta, które w Polsce można odwiedzić, ale w każdym razie temat jest (11:39, "Policjanci z Poznania zatrzymali mężczyznę...", artykuł "Groził, że zabije Rafała Trzaskowskiego"). Dodatkowo na stronie głównej Fakt.pl, jak można sprawdzić na jej zarchiwizowanej kopii pod adresem http://web.archive.org/web/20200604155243/https://www.fakt.pl/, w dosyć wyeksponowanym miejscu była ramka z nagłówkiem jak gdyby właśnie o maluchach (maluchy = "ci mali"): "Postrzeliła własną córeczkę! 4-latka walczy o życie". Dobrze oddaje to typowe skojarzenia dręczycieli dźwiękowych z telewizji wiążące się ze słowem Afryka ("najgorsze zbrodnie", w tym "zabijanie swoich"), co też ma swe dobre uzasadnienie w po prostu historii dotychczasowej zbrodniczej działalności związanej z "grupą watykańską".
Vatican News: Także i tutaj natrafiamy na pewne potwierdzenie, choć drobne. Po pierwsze – co się tyczy prawdziwej daty tego zamachu – w dziale Kościół opublikowano w przeddzień zbrodni, tj. dn. 4.06.2020 r., jako jeden z zaledwie 3 artykułów (typowa to ilość w różnych działach, od 0 do czasem nawet 4), artykuł o egzotycznych dla nas krajach azjatyckich: "Bp Lang wezwał Wielką Brytanię do obrony podstawowych wolności w Hongkongu". Zwróćmy tu uwagę na ten trop Wielkiej Brytanii, gdyż powyżej to właśnie Brytyjka była bohaterką artykułu, który można odebrać jako dekonspirujący. Wyszukując liter MALI w tym artykule odnajdujemy je, co znamienne, dopiero w ostatnim zdaniu, które brzmi tak oto: "(...) otrzymaliby oni wszystkie konieczne prawa imigracyjne prowadzące na drogę uzyskania obywatelstwa". Łatwo to w takim kontekście odczytać jako aluzję i przenośnię (np. "imigracja", napływ ludzi, tutaj jest w takim układzie rozumiana jedynie przenośnie) – mianowicie tymi, którzy mają uzyskać "obywatelstwo" i są tylko imigrantami w jakiejś dziedzinie, są tu (w tej przenośni) muzułmanie, generalnie natomiast krajem, w którym znajdują schronienie (osłonę?), który jest tu nawet zapewne inspiratorem, jest Watykan. Zdanie sformułowane jest w formie jakiejś ewentualności, jakiejś opcji, która może by się ziściła, ale tylko warunkowo, a na razie jest odległa, ponieważ jak widzimy łatwo rozszyfrować plany Watykanu zmierzające tu zapewne do oczyszczenia z winy Jana Pawła II i wmawiania ludziom wiary w agresywny islam jako samoistną kolebkę problemu. Zauważmy też, że mniej więcej w tym samym czasie zginął "brat" Benedykta XVI, Georg Ratzinger, co można skojarzyć ze śmiercią jego wizji. Benedykt XVI znany jest z debat o potrzebie ochrony chrześcijańskich korzeni i o walce z fundamentalizmem islamskim w stylu Oriany Fallaci czy Berlusconiego, mówiących tu w sumie wspólnym językiem, zresztą obie te postaci ("zapewne") do wierzących i praktykujących katolików się nie zaliczają, zaś nagłośnione w mediach orgie Berlusconiego z premierem w istocie niemal ateistycznego kraju (najbardziej bodaj zeświecczonego kraju w Europie, za jaki potrafią uchodzić Czechy) można wręcz w tym temacie uznać za fakt symboliczny. Dodatkowo w przeddzień zamachu opublikowano na ww. stronie internetowej Watykanu (jak gdyby z myślą o Polakach) nagłówek z kard. Kochem w tytule – taki sam, jak ten, o którym będzie mowa niżej przy omawianiu Katolickiej Agencji Informacyjnej. Po drugie, w Vatican News (www.vaticannews.va) także i w przededniu daty publikacji na temat Mali, tj. daty artykułu https://www.vaticannews.va/pl/swiat/news/2020-06/chrzescijanie-spaleni-zywcem-w-mali.html, którą jest 8 czerwca, opublikowano wśród 4 artykułów w dziale Kościół dwa środkowe zwracające uwagę na to, że papież najwyraźniej już i tak wiedział wcześniej o problemie. Chodzi tu o artykuły, kolejno (od wcześniejszego poczynając), "Maszyna do szycia zamiast dyplomu" i "Liban: 80. procentom szkół katolickich grozi zamknięcie" (tu nawet akcent islamski, co zapewnia dodatkową jeszcze trafność). Otóż pierwsze litery tych 2 nagłówków, dwie z pierwszego, dwie z drugiego, tworzą razem słowo MALI, czyli nazwę kraju, w którym miało dojść do zbrodni. Wprawdzie opublikowano te artykuły już po dacie zamachów, bo 7 czerwca, ale i tak ma to swój symboliczny wydźwięk. Wszak takie przemilczanie tematu przed jego oficjalnym ogłoszeniem i zamiast tego granie na skojarzeniach, swoista steganografia prasowa, od dawien dawna oznacza po prostu tyle: "wiem i nie informuję" – a dlaczego? "bo jesteśmy zamieszani". Inny jeszcze przykład takiego podejścia (będącego rodzajem przyznawania się, ale osłabionego pod względem intelektualnej mocy przekonywania) to artykuł w dziale Świat, który bezpośrednio poprzedził ten o "chrześcijanach spalonych żywcem w Mali". Był on, dziwnym trafem, o Afryce i relacjach włosko-islamskich: "Episkopat Włoch wspiera Afrykę w walce z koronawirusem". Temat tych relacji za chwilę powróci przy przeglądzie KAI-u.
Katolicka Agencja Informacyjna: Spoglądając na artykuły spod adresu www.ekai.pl/informacje opublikowane w dacie 4.06.2020 r., czyli w przeddzień omawianej masakry (strona pokazuje je w kolejności przeciwnej do chronologicznej, czyli od najnowszych), można dostrzec pewien ciąg artykułów o charakterze, jak się zdaje, ściśle dekonspiratorskim. Przede wszystkim przykuwa uwagę artykuł zatytułowany "Powstanie naukowe opracowanie przypadków pedofilii w archidiecezji Paderborn}}". Tytuł brzmi niemal jak aluzja do planowanej książki Piotra Niżyńskiego, tyle, że wcale nie o pedofilii, ale przenośnie rzecz biorąc temat pasuje: mianowicie o tyle, o ile pedofilia ma coś wspólnego z "przedwczesnością". Przedwczesna wiedza, mianowicie u papieża (por. gra słów w nazwie Paderborn: łac. Pater = Ojciec, także w znaczeniu "papież", ang. born = zrodzony, stąd też Paderborn może w wolnym tłumaczeniu symbolizować wedle zasady nomen omen to, co "zrodzone z woli papieża") i przejawiająca się u dziennikarzy (to właśnie te ich reakcje są zapewne "zrodzone z woli papieża"). Co do książki Niżyńskiego, którą jak już teraz wiadomo chętna będzie wydać i oferować xp.pl sp. z o. o., to ukaże się ona na rynku może za 8-12 miesięcy, natomiast póki co można wskazać, że owa naukowość kojarzy się przede wszystkim ze statystyką i rachunkiem prawdopodobieństwa. Stosując bowiem metody typowe dla statystyki i probabilistyki można wyciągać satysfakcjonujące wnioski o celowych (zupełnie niejawnych dla osób niewtajemniczonych, a zatem jawnych tylko ezoterycznie) ingerencjach ludzkich w normalną codzienną statystykę tematów i głównych cech artykułów (np. tytuły, pierwsze zdania czy kluczowe nazwiska). Tytuł artykułu sugeruje jakieś seryjnie powtarzające się przypadki, w tym więc kontekście w oczywisty sposób zainteresowanie kieruje się na wątki związane z terroryzmem. Fałszywe bowiem budowanie wrażenia zagrożenia "z zewnątrz", gdy w rzeczywistości to własny rząd funduje ludności zamach, stało się wręcz jakąś klasyką po 11 września, chyba właśnie z przyczyn religijnych i związanych z Watykanem, jak by wynikało z jego polityki informacyjnej. W każdym zaś razie artykuł ten jest zatytułowany podejrzanie, przez co brzmi jak potwierdzenie istnienia problemu, a tymczasem prawdziwą rozkosz zmęczonemu poszukiwaczowi poszlak funduje sprawdzenie godziny jego publikacji. Wiadomo bowiem, że czasem ukryte treści zamieszcza się też w godzinie publikacji – na takiej zasadzie, że po zapisaniu jej bez dwukropka wychodzi jakiś rok, który w kalendarium jest odpowiednio opisany i dlatego pozwala na skojarzenie siebie z hipotetycznym "drugim dnem" artykułu pozwalając na jego totalne potwierdzenie. Tak jest, jak się okazuje, i w tym przypadku, bowiem rok 1715 (odpowiadający czasowi publikacji: 17:15 dnia 4.06.2020) to rok, w którym wybuchła wojna włosko-turecka – 40 tys. tureckich żołnierzy (kraj to kojarzący się, pamiętajmy, z "zamachem na papieża") wylądowało na należącym do Wenecji Peloponezie (źródło: Wikipedia). Taka wojna to oczywiście tutaj tylko ironia, nawet wierutna bzdura: widać tu raczej najzupełniejszą zgodę Watykanu na takie sprawy, bo tam się nie protestuje, tylko poprzez milczenie przyzwala, a zatem przytakuje (o ile dobrze odczytujemy te wszystkie poszlaki, a prawie na pewno tak). Podsumowując – o ile sam ten artykuł wstępnie nawet już trochę potwierdzał, że "coś jest na tapecie", co do seryjnych przypadków, to wraz z tą datą, w wyniku potwierdzenia tematu "napiętych" niegdyś relacji chrześcijańsko-muzułmańskich, już bardzo nieprawdopodobne jest zdarzenie się akurat takiego tematu akurat w przeddzień zamachu, czyli innymi słowy uprzednia wiedza dziennikarzy KAI-u jest tu już dosyć dobrze potwierdzona. Gdyby zaś ktoś miał tu jeszcze wątpliwości, to niech rzuci okiem na poprzedzający ten artykuł w czasie artykuł zatytułowany "Kard. Nycz: Czas pandemii pokazał mnóstwo nowych możliwości duszpasterskich". Nagłówek, jak widać, kierunkuje naszą uwagę właśnie na czas, a przecież bezpośrednio sąsiaduje on z tamtym, a nawet poprzedza (co kojarzy się z byciem przyczyną) tamten artykuł o "przypadkach z Paderborn, przedmiocie analiz naukowych". Idąc w drugą stronę, czyli w stronę rosnącej godziny, dostrzegamy kolejne jeszcze trafne artykuły. Po pierwsze taki filozofujący o stosunkach międzyreligijnych: "Kard. Koch: kiedy w ekumenizmie brakuje celu, trudno iść naprzód". Istotnie, mało celowe wydaje się dalsze inwestowanie w te teorie o agresywnym islamie, skoro można wykazać, że ludzkość się myliła co do genezy zamachów na WTC i Pentagon z 11 września oraz zamachów kolejnych i że wspomniany temat jest sztucznie podsycany w globalnie skoordynowany sposób. Skoro to tylko kwestia przeczytania książki, bo rzecz daje się dosyć dobrze wykazać, to po co tu jeszcze "inwestować" życiem ludzkim, zabijać tylu niewinnych? Mało to przekonujące intelektualnie, chyba że chodzi o ostentację co do swego immoralizmu. Wreszcie, tuż za tym artykułem znajdujemy taki oto: "Dyskusja wokół biblijnej symboliki zachowania prezydenta Trumpa" (zapewne związanego z tym zamachem). Ilustracją artykułu jest amerykański prezydent unoszący w prawej ręce Biblię – jak gdyby np. miał złożyć jakąś przysięgę (na Policji może). To również pasuje do tego tematu, z uwagi na amerykańskie możliwości ingerowania w sprawy różnych krajów i prowokowania złych rzeczy, czyli odstępstw od normalnych zasad. Zapewne to ten kraj pomógł Watykanowi zorganizować omawiany tu zamach. Wreszcie, nieco później opublikowano artykuł ze znamiennym tytułem – o jakimś Bogu bardzo strasznym: "Józef Augustyn SJ: »straszenie Bogiem« nie zatrzyma wiernych w parafiach". Opublikowano go wprawdzie już 6.06 o godz. 8:26 czasu polskiego, ale artykuł wygląda na jakiś wywiad, czyli coś przeprowadzonego odpowiednio wcześniej. Bezpośrednio poprzedził go artykuł o śmierci księdza infułata "Czesława Wali" (godz. 8:00). U nas w Kościele szykuje się śmierć Wali, a równolegle w Mali – masakra chrześcijan.
Teoria o rdzennie islamskim terroryzmie czy nawet o ciągłym "samodzielnym" rzekomo odnawianiu się tamtejszego ognia nienawiści i świętej wojny jest niewiarygodna. Dowody przemawiające za tym, że to Watykan stał za zamachami na World Trade Center i Pentagon z 2001 r. (z czego zresztą wynika, że "świat po 11-ym września" niczym w istocie się nie różnił od świata lat 90-tych pod względem terroryzmu, czyli były jedynie jakieś marginalne lokalne zjawiska w rodzaju ETA, IRA czy nawet Hamas w Palestynie) – że więc to nawet sam papież (w dodaktu wraz ze swym otoczeniem) mógł tu być swego czasu organizatorem, obok zresztą 2 innych zbrodni przeciwko ludzkości, tj. zamachu na Egypt Air (Egipt jako symbol "prób ratowania wiary", a to za sprawą Ewangelii Tomasza, patrzwww.bandycituska.com/ponazwisku.html) z 1999 r. ("pierwsza zabita sprawa") i na Kursk w 2000 r. (symbol Telewizji i, być może, pedofilii i rozpasania telewizyjnego; "druga zbrodnia"), które tu nie są omawiane, bo nie mieszczą się w temacie niniejszego artykułu – można znaleźć pod adresami www.bandycituska.com/dowody-wtc.html i, w ramach wyjaśnienia dodatkowej symboliki tych zamachów spójnej z innymi zakulisowymi sprawami papiestwa, na forum Piotra Niżyńskiego o jego problemach podsłuchowych z telewizją: http://forum.bandycituska.com/viewtopic.php?f=3&t=7437.
Spodziewany kanał wywierania wpływu i nacisku międzynarodowego na różne kraje odległe tradycji chrześcijańskiej (zresztą nawet w krajach wedle tradycji chrześcijańskich niekoniecznie zamawianie takich wyczynów musi być proste) to ich współpraca z USA, zwłaszcza w dziedzinie technologii podsłuchowej (można ją utożsamiać z tzw. systemem radiolokacyjno-podsłuchowym ECHELON, z tym, że krąży na jego temat sporo mylących informacji, np., że jest od inwigilowania kanałów telekomunikacyjnych w rodzaju telefon) oraz obrony antyatomowej (być może realizowanej z Kosmosu i w ścisłym powiązaniu z technologiami radarowymi i podsłuchowymi – można spodziewać się, że zintegrowano to z ww. "tarczą"). Była o tym w xp.pl mowa już wcześniej przy okazji zamachów w Sri Lance – patrz artykuł "Zamachy w Sri Lance. Najpewniej wyczyn tej samej globalnej mafii, co zwykle". Od storny Watykanu spodziewanym interesem jest tu zaś, powtórzmy, wola obrony teorii o tym, "kim był ten kapłan" Jan Paweł II przed teoriami przedstawiającymi go jako niewierzącego czy zbrodniarza. Środkiem do tego jest propagowanie wiary w jakiś rzekomo samoistnie agresywny islam. Fakty wydają się temu przeczyć, tj. najróżniejsze bardzo nagłaśniane w mediach zamachy terrorystyczne, zarówno te bardzo w naszej części świata nagłaśniane, jak i te odległe i pomijane lub niemal pomijane w mediach, okazują się być sprawką poszczególnych rządów, czego ślad pozostaje widoczny w mediach na zasadzie "doniesień depeszowych" (zmierzających do obrony tematu przed nagłośnieniem) zapewne od samego papieża idących (podobno e-mailem, na jakiś wspólny dla danego kraju adres listy mailingowej dla redaktorów naczelnych i dla władz państwowych).
Owo najprawdopodobniej zabójstwo miało charakter morderstwa osiedlowego, jakich wiele prezentowaliśmy na xp.pl przez ostatnie półtora roku, tzn. takiego na tle podsłuchowym i zorganizowanego w okolicy pobliskiej względem takiej, którą często odwiedza lub gdzie mieszka Piotr Niżyński (prezes tego portalu i najbardziej znana ofiara długotrwałych prześladowań podsłuchowych i przez branżę budowlano-remontową). Są to praktycznie zawsze skrytobójstwa realizowane dzięki złemu lokowaniu zaufania przez ludność, czyli dzięki dezinformacji. Ofiara sama zgłasza się po ambulatoryjną opiekę medyczną, dzwoniąc na pogotowie, po czym w ciągu typowo najwyżej ok. 1 dnia umiera (co jednakże wynika z kontekstu podsłuchowego, tzn. jest mocno związane z aktualnymi sprawami z życia Niżyńskiego, i jak widać jest też przewidywane przez media ściśle w przeddzień daty zgonu – a zatem daty te są najwyraźniej z góry ustalone). Przyczyną zgłoszenia się na pogotowie jest natomiast przeświadczenie o nagłym ataku serca, ataku duszności lub problemów z oddychaniem i zachowaniem spokoju zupełnie nietypowych, bo immanentnie nawet z tym tłem psychologicznym związanych. W każdym przypadku efekty takie są najprawdopodobniej wywoływane przez przekaz podprogowy rozlegający się w miejscu wybranym przez operatorów podsłuchu (najprawdopodobniej w Telewizji Polskiej), którzy przez czas zdarzenia oraz w czasie je poprzedzającym zajmują się też podsłuchiwaniem danej chwilowej ofiary przy pomocy specjalistycznego (zapewne w satelicie zamontowanego) radaru podsłuchowego o charakterze radiolokacyjnym (tj. takiego, w którym równoczeście widać różne obiekty i jest możliwość obserwowania ich ruchu, podglądania, podsłuchiwania i wybierania tego, którym jesteśmy zainteresowani, tak, by system automatycznie za nim podążał). Prawdopodobnie jest to system tożsamy z tym, który w mediach nagłaśniano jako tzw. Echelon. Przekaz podprogowy rozlega się, bo mieszkanie czy też dom ofiary przeszedł remont podsłuchowy właśnie w celu wprowadzenia możliwości grania radia podsłuchowego wprowadzony albo też gra instalacja wprowadzona od strony sąsiada. Instalacje takie mogą być aktywowane po współrzędnych GPS, różne źródła dźwięku mogą równolegle emitować różne rzeczy.
Temat problemu zagrożenia ze strony takich instalacji grających, mogących emitować podprogowe radio podsłuchowe, był już wielokrotnie omawiany w artykułach xp.pl z działu Kryminalne.
W tym przypadku relacja do życia Niżyńskiego była taka, że od około tygodnia nie występował już problem bólu, parcia, nadmiaru gazów w jelicie wywoływany zatrutą żywnością, jaki wcześniej raz po raz całymi miesiącami dokuczliwie dawał się we znaki. Uporczywe sytuacje kompletnego nagazowania, potrzeby puszczania bąków w dużej ilości czy częstego wypróżniania się były właśnie przejawem takich podtruć (na które każdorazowo pomagało dopiero wypróżnienie się, czyli właśnie pozbycie się kału). Problem zniknął dzięki umiejętnemu selekcjonowaniu żywności i nie korzystaniu przy tym z żadnych jej osiedlowych źródeł. W tym więc sensie "zmarł Kaliński" oznacza koniec problemu w jelicie grubym i jak gdyby nawiązuje do tej właśnie sytuacji.
Katolicka Agencja Informacyjna: do wspomianej sprawy żywności powodującej ucisk i bolesne nagazowanie w jelicie grubym – która najwyraźniej legła u podstaw wyboru osoby Kalińskiego na ofiarę zabójstwa (za sprawą skojarzeń z kałem) – zdawały się nawiązywać na przełomie dni 13.6 i 14.6 dwa kolejne artykuły serwisu eKAI.pl (ekai.pl/informacje), mianowicie "50. rocznica święceń kapłańskich bp. Mieczysława Cisło" (nazwisko budzi skojarzenia ze wspomnianym uciskiem) z godz. 23:06 dn. 13.6 oraz "Bp Libera: męczennicy udowadniają, że wiara jest prawdziwa" z godz. 03:00 dn. 14.6. Tuż po tych 2 artykułach opublikowano, o godz. 4:00 rano, artykuł "Papież spotkał się z prokuratorem walczącym z mafią" ("Nie poinformowano, co było tematem spotkania").
Gazeta Wyborcza: pierwszy artykuł w archiwum z 13.6 był napisany przez dziennikarkę nazwiskiem Klich (jakże podobnym do Kaliński...) i miał w tytule temat o "buszowaniu w nas" pewnego, jak to od strony medycznej ująć by trzeba, "problemu" (tytuł: "Żeby pandemia przestała w nas buszować"). Pasuje to zatem do uporczywego problemu nagazowanych jelit i bólu tym spowodowanego za dnia, który właśnie udało się w miarę okiełznać. Pierwsze zdania były o problemach z czynnościami życiowymi w rodzaju "wyjść z domu", "wyspać się", "żyć bez nadmiernych zmartwień i nerwów". Z kolei tuż za nim drugi artykuł wskazywał na obstawianą tu przez nas (w kolejnych artykułach) metodę zabijania polegającą na wykorzystaniu przekazu podprogowego do zwabienia ofiary do karetki i szpitala, przez wywołanie pozoru nagle rzekomo powstałych problemów zdrowotnych – mowa tu o artykule "ZABAWA LALKAMI". Ponadto na s. 4 znajdujemy artykuł "Brzuch nie musi boleć z nerwów" z autorką M. Warchala: jej nazwisko budzi skojarzenia z zabitą w Legionowie w dacie rewolucji październikowej K. Wardzałą, o którym to podejrzanym zgonie informowaliśmy w tym oto artykule xp.pl pod specjalnym nagłówkiem.
Z braku czasu pominięto przegląd pozostałych mediów.
8. Kim Jeong-HWAN (16.6.2020, 28 l., Korea Południowa)
Kolejną ofiarą zapewne analogicznych metod, co poniżej jeszcze się wyraźnie potwierdza, jest 28-letni muzyk Kim Jeong-Hwan z południowokoreańskiego zespołu TST, znany pod pseudonimem Yohan. Wytypowano go zapewne w ramach nawiązania do personaliów burmistrza Londynu: Sadiq Khan oraz do najnowszego pomysłu, być może nawet ściśle w zagranicznym centrum "grupy watykańskiej" powstałego (jak też potwierdzali-podpowiadali "spikerzy" tortury dźwiękowej), by kandydatem na prezydenta Polski ze strony kręgów związanych z Platformą Obywatelską był prezydent Warszawy. Decyzja taka bowiem nasuwa na myśl już nieraz prezentowane podejście – związane zapewne po części z dezinformowaniem ludności, po części z fałszerstwami i innymi antydemokratycznymi przekrętami w toku wyborów – by na najbardziej respektowane stanowiska dostawali się politycy jak najbardziej kojarzący się z aferalstwem związanym z Telewizją Polską i podsłuchem na Piotra Niżyńskiego. Przykładem tego może być prezydent USA Donald Trump, którego poparła mniejszość Amerykanów (natomiast zwycięstwo zapewnił mu niedemokratyczny rozkład głosów elektorów) i którego nazwisko oznacza po polsku "trąba" (może więc chodzić o "trąbę jerychońską" i ogólnie o źródła bardzo donośnego dźwięku: wskazuje to więc na temat po pierwsze problemu w branży budowlanej związanego z ww. torturą dźwiękową, po drugie na temat tego problemu ściśle w Polsce, a to za pośrednictwem oczywistych w takiej sytuacji skojarzeń ze znanym tutaj politykiem Donaldem Tuskiem). Innym przykładem jest właśnie wspomniany burmistrz Londynu, którego personalia można by wyłożyć w wolnym tłumaczeniu jako "sadysta o skłonnościach do polityki w stylu chana" (Sadiq Khan, czyt. "han"). Jeszcze inny taki przykład to personalia Andrzej Duda: nazwisko kojarzy się z instrumentem muzycznym, a zatem znowu jakiś "człowiek-orkiestra". W pełni do przewidzenia i oczywiste w takiej sytuacji było, że ta kwestia zostanie wytknięta, choćby przez samych spikerów tortury dźwiękowej, i będzie poniekąd stygmatyzować nowego kandydata: "ot, człowiek przez samego papieża pożądany; chcą mieć aferała kojarzącego się z aferą budowlaną jako prezydenta (żeby później sam papież mógł się wykręcać, że naród to popiera; nikt przecież słysząc takie dźwięki i będąc przy nich i oglądając budynki, samochody i okolicę, nie wpada na pomysł, że to jakieś instalacje dźwiękowe – i naród jest dla takiego lekceważącego problem podejścia pełen wyrozumiałości)", tego typu teksty i objaśnienia sytuacji bywały po tej nominacji nieraz wypowiadane.
Toteż jak gdyby z góry trafiając w ten temat ofiarą stał się teraz Kim Jeong-Hwan, muzyk, którego imię (podobne do przywódcy Korei Północnej, a nie demokraty) i końcówka nazwiska (Hwan) oraz jego człon poprzedni ("Jeong", czyt. {{i, brzmi jak jakiś gong, sygnał ostrzegawczy) właśnie jak gdyby do tej polityki wybierania "z góry skompromitowanych kandydatów" nawiązuje.
Co ciekawe, zapewne zastraszono lub przekupiono rodzinę zmarłego załatwiając w ten sposób brak informacji o przyczynie zgonu. Tym niemniej można spodziewać się, że w stwierdzeniu zgonu uczestniczył lekarz, jak to zwykle w cywilizowanym świecie bywa. W związku z tym, zważywszy na młody wiek muzyka, zapewne doszło do wezwania karetki. Strona internetowa "dnaindia.com" używa w tym temacie sformułowania "breathed his last" (wziął swój ostatni oddech), co sugeruje, że do wezwania karetki skłoniły go nagłe dziwne kłopoty z oddychaniem. Jeśli byłaby to prawda, to jest to zapewne dosyć typowa metoda wykorzystywana przy takich zabójstwach "grupy watykańskiej", zaś spikerzy tortury dźwiękowej kojarzeni z TVP na przestrzeni wieloletniego dręczenia (w łagodniejszej postaci od 2011, jako szeptana słyszalna tortura od 2013 r.) już wielokrotnie pokazywali, zwłaszcza samemu Piotrowi Niżyńskiemu, że potrafią tego typu efekty wywoływać.
VaticanNews.va: w wydaniu angielskim na stronie https://www.vaticannews.va/en/world.pagelist.html#5 (dział World, czyli "Świat") w przeddzień śmierci tego młodego człowieka można było poczytać 1) o ponagleniach ze strony ONZ, by przeciwdziałać nadużyciom względem osób starszych i chronić je przed nimi (UN urges action to prevent and protect older persons from abuse), 2) o ONZ-owskim ostrzeżeniu (ze strony UNICEF/WHO) o "możliwym wzroście śmiertelności dzieci" z powodu COVID-19 (UNICEF/WHO warn of possible increase in child mortality rate due to Covid-19). Tym, czego w tym obrazie brakuje (co wydaje się w takiej sytuacji zrozumiałe i dobrze dobrane), jest sprawa wspomnianej śmierci Koreańczyka w wieku ani dziecięcym, ani starczym, tylko za młodu. Jeszcze jeden dzień wcześniej można było ponadto w tym miejscu poczytać o zamieszkach w USA "po zamordowaniu kolejnego czarnoskórego mężczyzny". Od razu więc naświetlona też wydaje się kwestia pomocy w skutecznym zleceniodawstwie tego zamachu – czyżby to znowu dzięki wpływom amerykańskim w polityce globalnej (m. in. sprawa technologii podsłuchowych, a także obrony antyatomowej)?... Z kolei w dziale Papież polskiego wydania Vatican News można było wtedy (w przeddzień tej prawdopodobnie zbrodni) przeczytać artykuł "Papież dziękuje mniszkom augustiankom za róże św. Rity", którego pierwsze zdanie jest o... patronowaniu 5 kontynentom. Naprowadza to więc myśli (akurat tego dnia, dziwnym trafem) na kwestię globalnej skali działalności papiestwa.
Gazeta Wyborcza: pierwszy artykuł w całym archiwum z 15.6.2020 r. naprowadza myśli na tematy zagraniczne, ma bowiem tytuł "Emigrujemy". Jego autor ma nazwisko Szczygieł, co zwraca uwagę na zabójstwa znane nie tyle z legionowskiego kościoła i jego nekrologów i nie tyle też z wielkiego nagłośnienia w mediach (jak to było np. w przypadku śmierci rzecznika prasowego PKW), co z drobnych zaledwie wzmianek mediów polskich: podobna sytuacja dotyczyła przecież Anny Szczygieł-Luboń. Dwie pozycje dalej (typowe przesunięcie przy okazji ezoterycznych spraw "grupy watykańskiej"...) znajdujemy artykuł potwierdzający jak gdyby istotność liter K i H, od których to liter zaczynają się 2 kolejne spośród istotnych słów jego tytułu (poczynając od, w naturalny sposób przykuwającej uwagę, nazwy własnej: imienia Katarzyna) – mowa tu o artykule "Psychodeliczna Katarzyna, czyli historia to śmiech głupców" i wyrazach Katarzyna, historia. Tuż za nim – artykuł o jakichś egzotycznych baśniowych stworach, kojarzących się też z chińskimi mitami o smokach, a zatem w każdym razie z terenami wschodnioazjatyckimi ("JAK OBRONIĆ SIĘ PRZED Godzillą"); a zwróćmy też uwagę na religijne konotacje tytułowej postaci (jako że ang. God oznacza Bóg). Ponadto na tradycyjnej już (kojarzącej się z przykazaniem Nie zabijaj) s. 5 poz. 5 archiwum odnajdujemy temat kojarzący się z personaliami zmarłego nazajutrz młodzieńca za pośrednictwem tego, że brzmią one podobnie do personaliów północnokoreańskiego prezydenta (Kim Dzong-Un, wcześniej Kim Dzong-Il) – pozwala to już nawet wyraźnie zidentyfikować kraj, w którym dojdzie do zbrodni.
Z braku czasu pominięto przegląd pozostałych mediów.
9. anonimowy nowożeniec (17.6.2020, 30 l., Indie)
Zmarł podobno tuż po ślubie "na Covid-19". A zatem: ładny i wiarygodny przypadek dla masy polskich dziennikarzy – oczywiście najpewniej tylko oficjalnie. W rzeczywistości zaś taka przyczyna śmierci wydaje się bardzo mało prawdopodobna z uwagi na to, że epidemia jest prawie na pewno fikcyjna – nawet w odległych od nas krajach Azji. W niniejszym artykule nie ma miejsca na uzasadnianie tej tezy, ale będzie niej poświęcony jeden z artykułów kolejnych. Z uwagi zaś na to, że Indie z punktu widzenia Piotra Niżyńskiego (głównej ofiary ezoterycznych spisków "grupy watykańskiej", w tym podsłuchu, a ponadto prezesa xp.pl) kojarzą się przede wszystkim z tamtejszym procesem z powództwa jednej z jego spółek (do wygrania jest ponad 200 tys. USD, w dodatku rozpatrujący sprawę trybunał był nawet jak dotąd dosyć przychylny w kluczowej sprawie odrzucenia roszczeń przeciwnika{{-podczas gdy roszczenia powoda same w sobie raz nawet zaakceptował sam pozwany, przy okazji złożenia wniosku o zabezpieczenie, tyle, że wnosił również własne przeciwroszczenia)}}, a zatem w każdym razie kojarzą się z wizją możliwości pozyskania sporych pieniędzy, to przez ten fakt sprawa ta naprowadza na (pozwalający ją lepiej zrozumieć) temat innego jeszcze źródła pieniędzy do pozyskania, a mianowicie na temat pożyczek bezzwrotnych z rządowej Tarczy Antykryzysowej dla przedsiębiorców. I istotnie, 3 spółki z o. o. zarządzane przez Niżyńskiego takie pożyczki uzyskały; w tym więc kontekście historia o "śmierci tuż po ślubie", czyli jak gdyby w tej przenośni – tuż po zawarciu umowy, przedstawianego tu symbolicznie jako związanie się jakimś węzłem z drugą osobą, mianowicie starostą powiatowym czy też prezydentem miasta (a zatem śmierć tuż potem, podczas gdy oczekiwano by czegoś dokładnie przeciwnego: długiego jeszcze życia), kojarzy się z brakiem zdolności oszczędzania i z rozrzutnością i może służyć za swoistą przestrogę. "Tego nie będzie", "to (takiego człowieka) przekreślamy".
Istotnie, być może zanosi się na długotrwałą nawet poprawę w finansach xp.pl, jako że znaleziony został nabywca chętny na zakup należącej do spółki nieruchomości.
Szczegóły na temat tego newsa podaje Onet.pl w artykule https://wiadomosci.onet.pl/swiat/koronawirus-indie-nowozeniec-zmarl-tuz-po-slubie-wielu-gosci-zakazonych/3kjszy9 (artykuł opublikowano krótko po tym, jak pożyczki zostały już udzielone). Powyżej wyjaśniliśmy, dlaczego sprawa już na pierwszy rzut oka wydaje się podejrzana (a składa się na to też fakt, że w ogóle informowały o niej media w Polsce, a tymczasem mają one tendencję do naświetlania przypadków morderstw politycznych, nawet względem zupełnie niemal nieznanych szerzej osób, choć "rzecz jasna" bez eksponowania takiego tła tych zgonów), teraz więc z kolei zajmijmy się przeglądem prasy z przedednia dla potwierdzenia tej teorii.
VaticanNews.va: Dziwnym trafem w przeddzień śmierci ww. osoby Watykan opublikował artykuł nawiązujący do Piotra Niżyńskiego (poprzez zawód) oraz jego nadziei – co pasuje do kwestii Indii. Mowa tu mianowicie o artykule "Asyż: 10 października, beatyfikacja geniusza komputerowego". Bohater artykułu chorował ponadto na białaczkę, co pasuje do wyjątkowo jasnej cery (tzw. albinizmu), w tym jasnożółtych włosów, prezesa xp.pl. Ponadto padająca w artykule nazwa własna Acutis kojarzy się ze spółką Acure Business Consulting, w którą przekształcił się Dom Maklerski AmerBrokers S.A. (na giełdzie majątek Niżyńskiego zmniejszył się o ok. 2/3).
"Dziennik": Centralne miejsce strony internetowej tej gazety codziennej z dnia 16.6.2020 r. zajmowała ramka z następującym tytułem artykułu: "Mężczyzna podpalił się przed Sejmem. Krzyczał, że nie ma sprawiedliwości w tym kraju". Sytuację tę można oglądać dzięki kopii wykonanej przez serwis Internet Archive znajdujący się pod adresem web.archive.org: http://web.archive.org/web/20200616131240/https://www.dziennik.pl/.
Z braku czasu pominięto przegląd pozostałych mediów.
10. ojciec i syn (22.6.2020, 62 l., Indie)
Śmierć miała miejsce w stanie Tamil Nadu w Indiach. W szpitalu, najprawdopodobniej zamordowany, zmarł mężczyzna nazwiskiem Jeyarey oraz jego syn. Nazwisko mężczyzny (czyt. "dżijarej") pasuje do personaliów arbitrażystki w procesie z udziałem inwestora xp.pl (imię: Geeta, czyt. "dżita", nazwisko: Luthra, jak Martin Luther kojarzący się z Kościołem zreformowanym). O tym, jak do niej doszło, można poczytać na stronie dziennika Indian Express: https://indianexpress.com/article/explained/explained-tamil-nadu-police-custodial-torture-father-son-killed-thoothukudi-6479190/. Natomiast relacja Watykanu, z odpowiednio dla tego ośrodka rozłożonymi akcentami, jest do przeczytania w następującym artykule: "".
Sprawa zaczęła się 18.06.2020 r. od tego, że przedsiębiorca sklepikarski Jeyarey nie chciał zgodnie z nowymi rozporządzeniami zamknąć sklepu o wczesnej porze (sytuacja to zapewne wyjątkowa, a to z uwagi na rozpanoszoną zapewne podobnie jak w Polsce korupcję fiskalną u właścicieli nieruchomości – w związku z tym przedsiębiorcy na ogół mają narzucone, ze strony administracji bloku czy galerii handlowej, że odpowiednich reguł muszą przestrzegać; tym niemniej oczywiście mogą zdarzać się jacyś buntownicy, jacyś bardziej niezależni właściciele sklepów). W związku z tym odwiedził go patrol Policji, zapewne celowo nasłany przez kogoś w ramach przygotowań do zbrodni (ludność sama z siebie zapewne by nie doniosła). Po zakończeniu interwencji Jeyarey wyrażał się źle o Policji podczas rozmowy ze swym kierowcą, prawdopodobnie człowiekiem obcym, czyli taksówkarzem, ten zaś następnie doniósł o tym Policji. W efekcie, Policja ponownie przyjechała na drugi dzień, tj. 19.06.2020 r., i zabrała Jeyareya na komendę. Tam był przez nią przez wiele godzin dręczony (można w Internecie znaleźć relacje, że w ogólności jest taki problem z policją indyjską, że zdarzają się takie sytuacje), rodzina czekała na niego przez całą noc, następnie dnia 20.06.2020 r. udało jej się z nim spotkać, ale wtedy okazało się, że jest w złym stanie, ma siniaki itd. W efekcie Jeyarey trafił do szpitala, gdzie po dwóch dniach zmarł. To samo przytrafiło się też dzień później jego synowi, który był przetrzymywany i torturowany wraz z nim na komendzie.
Sprawa ta na kilka sposobów wiąże się z charakterystycznymi tematami z dziedziny prześladowań Piotra Niżyńskiego i rodziny przez telewizję i rząd. W roli dekonspiratora wykorzystano taksówkarza, co budzi skojarzenia ze sprawą apelacji Niżyńskiego w pozwie przeciwko Policji, prokuraturze i sądowi rejonowemu dotyczącym naruszenia ochrony praw lokatorów i uniemożliwiania korzystania z domu w okresie wypowiedzenia. W tamtej sprawie (o której wkrótce w szczegółach poinformuje Państwa artykuł w dziale Państwo bezprawia) taksówkarz, co charakterystyczne, miał nazwisko Postek, budziło ono więc skojarzenia z tym, kto stoi na posterunku (problem z nim polegał na tym, że po dotarciu na miejsce, przyjęciu pieniędzy, wyjściu pasażerów nie odjeżdżał, tylko stał na włączonych światłach przez ok. 2 minuty i czekał, jak gdyby przyglądając się temu, co klient robi). Skojarzenie to tym bardziej trafne, że posterunki Policji organizuje się z wykorzystaniem specjalnych pojazdów przypominających nieco domki holenderskie. Ponadto dręczenie przez Policję oraz zarzut znieważenia jej nawiązują do wspomnianej już politycznej sprawy krakowskiej oraz do pomówienia o znieważenie funkcjonariusza, o którym mowa np. w artykule "Strzeżmy się partii, które mordują". Jest tu więc nawet połączenie 2 różnych tematów prześladowań: sprawy niewpuszczania do domu oraz sprawy agresywnych funkcjonariuszy przekraczających różnorako uprawnienia i przewrażliwionych na punkcie czci. Kolejnym jeszcze podobieństwem jest możliwość wykorzystania przekazu podprogowego, którą jak gdyby właśnie z myślą o tej szykującej się zbrodni indyjskiej sugeruje się w jednym z przytoczonych poniżej artykułów prasowych. Oznaczałoby to prawdopodobnie wykorzystanie tamtejszej państwowej telewizji albo ewentualnie którejś ze służb mundurowych.
Przegląd prasy w poszukiwaniu ewentualnych przecieków potwierdza przypuszczenia:
VaticanNews.va: Do sprawy Indii jako ośrodka jednej z finansowych nadziei dla inwestora naszej spółki nawiązywać mogą te oto słowa, opublikowane przez serwis prasowy Watykanu 1 dzień przed zatargiem Jeyareya z Policją, który rozpoczął jego problemy: "Ojciec Święty zwrócił uwagę, że Mojżesz w momencie powołania przez Boga był po ludzku rzecz biorąc »życiowym bankrutem«. Szybko rozpadły się jego marzenia o wielkiej karierze i chwale. I to właśnie w sytuacji poczucia osobistej porażki, w ciszy pustyni objawił mu się Bóg, który wezwał go ponownie do wzięcia na siebie troski o lud Izraela" (pierwszy akapit artykułu "Papież: winniśmy być mostami pomiędzy Bogiem i ludźmi" nie licząc nagłówka; swoją drogą, czy to aby nie aluzja do Policji jako pomostu między prawem a ludźmi czy też pomiędzy politykami a narodem?...). Przypomnijmy, że następnego dnia (18 czerwca) w Tamil Nadu Jeyaray źle się wyrażał o Policji naciskającej na wczesne zamykanie sklepów z uwagi na restrykcje Covid-19, po czym w wyniku donosu od kierowcy dnia 19 czerwca został zabrany przez Policję i znęcano się nad nim na komendzie, po czym trafił do szpitala 20 czerwca, gdzie 2 dni później zmarł. A zatem papieski artykuł, ni stąd ni zowąd trafiający w temat kojarzący się nam (tj. przez kręgi zdolne deszyfrować te przekazy) z Indiami, właściwie wyznacza datę początku wyjątkowych i budzących sporo protestów i zaniepokojenia problemów Jeyareya, co statystycznie rzecz biorąc jest bardzo nieprawdopodobne. Pozwala to wstępnie obstawiać, że w sprawie było zleceniodawstwo ze strony tej samej mafii, co i w pozostałych omawianych tu przypadkach. Dodatkowo, w dziale Watykan w tej samej dacie 17.6.2020 r. był artykuł wymieniający, wśród kilku krajów, Timor Wschodni, ta zaś nazwa pasuje do nazwy stanu indyjskiego, gdzie doszło do przestępstwa: Tamil Nadu. Artykuł poświęcony był swoistej Tarczy Antykryzysowej papieża dla lokalnych przedsiębiorców (pomagającej przetrwać w dobie restrykcji Covid-19). Natomiast w dziale Kościół nic tego dnia nie opublikowano. Z kolei w dziale Świat odnajdujemy jeden jedyny artykuł we wspomniany przeddzień, tj. dn. 17.06, i w dodatku kojarzy się on z Indiami (państwo Pakistan jest wszak terytorium wydzielonym z Indii charakteryzującym się w przeważającej mierze islamską religią): "Pakistan: pracujemy nad zmianą mentalności ludzi". Pomaga on zrozumieć, jak można było już z góry przewidzieć całą tę sytuację, mimo że pozornie spowodowało ją "nieodpowiednie" zachowanie Jeyaraya – po prostu sprowokowano to wszystko i ustawiono sytuację, w tym nieprzychylność kierowcy, m. in. z wykorzystaniem przekazu podprogowego, zapewne przez jakąś tamtejszą instytucję (np. telewizję) wytwarzanego.
Gazeta Wyborcza: Na s. 5 poz. 5, nieraz wykorzystywanej jak by z tego wychodziło do aluzji o bieżących sprawach związanych z zabijaniem, mających dopiero nastąpić, odnajdujemy bardzo trafny artykuł zatytułowany "Francuzi nie chcą pomocy ze Śląska". Aby tytuł ten celnie objaśnić, wystarczy przypomnieć sobie, że w slangu spikerów "telewizyjnych" torturą dźwiękową się zajmujących i ogólnie w ramach systemu aluzji stosowanych w polityce i mediach dziennikarstwo ostatnio zestawiano z "robieniem laski" – seksem oralnym, a to przy okazji zamordowania Wiktora Batera (patrz odnośny artykuł xp.pl na ten temat, a w nim fragment tekstu poprzedzający nagłówek "Nowe zabójstwo osiedlowe"). W związku z tym artykuł mógłby być o xp.pl sp. z o. o. i nadziejach inwestora co do źródła korzyści finansowych (Indie i tamtejszy sąd polubowny w New Delhi to w tym obrazie prawdziwy "Lwówek Śląski" – drobiazg, z którego robi się wielką sprawę, bardzo dla kogoś ważną, niemal źródło światowej potęgi; co do słów "Lwówek Śląski" to ostatnio je wykorzystaliśmy w artykule "Międzynarodowe konfabulacje w sprawie koronawirusa" – pod nagłówkiem , w punkcie oznaczonym liczbą 4608; ponadto w II turze wyborów prezydenckich wg danych PKW rzekomo Klwów był miejscem najwyższej w całym kraju frekwencji, co zapewne jest jakimś fałszerstwem, kolejnym takim, w sprawie którego nikt śledztwa nie przeprowadzi). Krótko mówiąc, tytuł wspomnianego artykułu GW Katowice można objaśnić jako "xp.pl nie chce pomocy z Indii" (czy raczej: od indyjskiego rządu). Dodatkowo, pierwszy news w całym archiwum ma tytuł kończący się rzeczownikiem "limit", a tymczasem jest to niemalże ten sam wyraz, co "Tamil" (pierwszy człon dwuwyrazowej nazwy stanu Tamil Nadu) pisane od końca – "limat". Mowa tu mianowicie o artykule "Latanie z limitem". Już w jego pierwszych zdaniach, które widać w ramach krótkiej prezentacji poszczególnych artykułów na liście, pada imię bohatera artykułu, informatora gazety – jest nim Tomasz (znowu, imię to dosyć podobne do słowa Tamil). Archiwum artykułów można znaleźć pod adresem archiwum.gazeta.pl. Jak widać, uprawdopodobnione jest, że zgodnie z typowymi metodami sygnalizowania zatajonego zła zarówno w Gazeta.pl, jak i w Vatican News już w przeddzień pierwszego zatargu Jeyareya z Policją była ezoteryczno-mafijna wiedza, że coś złego się szykuje w Tamil Nadu (przypominam np. o Timorze Wschodnim w mediach watykańskich). A zatem nie chodzi tu tylko o kwestię nowożeńca z Indii, który 17-ego już zmarł. To inna sprawa i ta się najwyraźniej zapowiadała już 16.6.
Polska Times: Strona internetowa dziennika "Polska" dn. 17.6.2020 r., czyli w przeddzień zatargu Jeyareya z Policją (w wyniku którego o jego słowach doniósł Policji kierowca samochodu, bodajże taksówkarz) – której to strony kopię zarchiwizował na pamiątkę automat działający w ramach serwisu instytucji Internet Archive pod adresem w tym przypadku następującym: http://web.archive.org/web/20200617102416/https://polskatimes.pl/, gdzie do dziś ją można oglądać w takim stanie, w jakim była – jako pierwszy główny news dnia reklamowała temat o taksówkach i taksówkarzach. Brzmiący też trochę jak temat o korupcji, o podkupywaniu ludności, co tym bardziej pasuje do tej sprawy indyjskiej. "Nawet 25 tys zł dofinansowania na zakup elektrycznej taksówki". (Swoją drogą zwraca tu uwagę błąd interpunkcyjny – brak kropki na końcu określenia kwoty. "25 tys" powinno być zapisane z kropką na końcu. Symboliczne zasygnalizowanie, że za tę korupcję wyroku nie będzie?... Doświadczony redaktor, jak każdy w miarę oczytany człowiek, takiego błędu by nie popełnił, w dodatku eksponując go na głównym miejscu na oczach mnóstwa innych ludzi...) Już w pierwszych zdaniach artykułu zwraca naszą uwagę jego nietypowy bohater – rząd polski, a mianowicie Ministerstwo... Klimatu. A tymczasem, zauważmy, słowo Tamil wypowiedziane od końca to, powtórzmy, LIMAT. Czy więc rząd dostaje po prostu kopie e-maili (papieskich może) informujących o nadchodzących zbrodniach (w tym także tych w Polsce), jako jedna z osób zapisanych na listę mailingową*?... Wydaje się to uprawdopodobnione – patrz wcześniejsze artykuły "Kolejne trupy: ofiary (szpitali/Policji) jak z "grupy watykańskiej". Premier jakby wiedział z góry. Zleca?" i "W Zurychu zmarł Andrzej Godlewski, kolejna ofiara afery w szpitalach. Premier w temacie". Oznaczałoby to, że rząd – w tym w szczególności premier – sprzeniewierza się Konstytucji, wedle której (art. 146 ust. 4 pkt 1) jego zadaniem jest zapewnianie wykonania ustaw (z których wynika w zw. z art. 2 Konstytucji RP konieczność prawna dążenia do ukarania za istnienie grupy przestępczej i za zbrodnie, w tym za przygotowania do nich, zgodnie z prawem karnym materialnym). Sprzeniewierzanie się zaś przez rząd Konstytucji, które umożliwia swobodne popełnianie przestępstw, oznacza z kolei po prostu pomocnictwo w tych przestępstwach i zbrodniach (tzw. pomocnictwo przez zaniechanie – patrz art. 18 § 3 Kodeksu karnego). Czyny takie zagrożone są karą nawet do 25 lat więzienia (art. 19 § 1 k.k.). A zatem stosownie do obowiązujących przepisów, mających oparcie w Konstytucji oraz międzynarodowych umowach co do praw człowieka, rząd polski najwyraźniej jest w bardzo złym stanie i można uważać, że powinien być sądzony – chyba że ktoś usilnie upatruje we wszystkich wskazanych tu sytuacjach "przypadków losowych" albo "wrabiania rządu przez kogoś złośliwego w sprawianie pozorów wiedzy" (teorie te wydają się naiwne). Dla porównania – dokładnie tego samego dnia bardzo wyeksponowano na stronie www.radiomaryja.pl, ustawiając go w lewym górnym rogu, artykuł zatytułowany w sposób następujący: "Prezydent A. Duda: Polska wreszcie staje się państwem sprawiedliwym, w którym realizowana jest konstytucja". Od takiego mętliku i jak gdyby wywracania kota ogonem poprzez lansowanie określonych teorii w najmniej dobrym na to momencie można nabrać wątpliwości, czy i pan prezydent Duda nie jest zapisany na wspomnianą listę doręczeniową przeznaczoną dla kryminalnych zleceń idących z Watykanu. Być może głowie państwa po prostu wstyd, bo z jednej strony chce się uchronić przed atakiem w rodzaju tego w Smoleńsku, a z drugiej przecież mimo wszystko jednak jest w Konstytucji podane, jako pierwszy skonkretyzowany co do zadań tego organu (i dlatego może najważniejszy) przepis o prezydencie, że on wedle prawa "czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji" (art. 126 ust. 2 Konstytucji RP). Wprawdzie, powtórzmy, w tym akurat przypadku chodzi o morderstwo za granicą, daleko od Polski, więc to samo w sobie żadnego polityka nie obciąża – nie licząc tego tylko kompromitującego wizerunkowo faktu, że przemilczają oni w ogóle istnienie takiego problemu, jak zagraniczne e-mailowe zleceniodawstwo kryminalne ochoczo realizowane także w Polsce. *) Wśród spikerów tortury dźwiękowej i innych osób stykających się z prezesem xp.pl Piotrem Niżyńskim padały w kontekście takich spraw teorie o liście mailingowej skonstruowanej jako tzw. lista dyskusyjna, czyli mechanizm działający tak, że pojedynczy e-mail wysłany na określony adres (będący oficjalnym adresem e-mail tej "listy dyskusyjnej") jest przez automat odbierający e-maile z tego adresu zawsze natychmiastowo rozsyłany e-mailem do wszystkich osób na tę daną listę zapisanych. Działanie takiego automatu można więc przyrównać do elektrycznej listwy zasilającej albo rozgałęziacza elektycznego – bo umożliwia podłączenie wielu osób pod jeden adres e-mail (tak, iż każda z osób dostaje swoją kopię każdego listu). Padają teorie o tym, że na liście doręczeniowej oprócz redaktorów naczelnych wszystkich głównych mediów ogólnopolskich, a nawet niektórych lokalnych, są też czołowe postaci polskiej prokuratury i Policji oraz najważniejsi politycy.
Radio Maryja: Kopię strony internetowej www.radiomaryja.pl z 17.6.2020 r. można oglądać na http://web.archive.org/web/20200617151005/https://www.radiomaryja.pl/. Zważywszy na treść bloga Piotra Niżyńskiego – gdzie przy okazji wpisu (artykułu na blogu) o sygnaturach sądowych (z maja 2017 r.) wyjawiono, w jednym z ostatnich punktów zawartej tam listy, iż dziennikarze, sędziowie i politycy swego czasu (zwłaszcza w 2012 r.) nieraz kojarzyli problem prześladowania Niżyńskiego w telewizji z "łamaniem praw człowieka w Syrii" i zamiennie pisali o jednym zamiast o drugim lub o jednym tak, że pasowało i do drugiego, wykorzystując np. temat pierwszej sprawy przy okazji ustalania sygnatur akt drugiej z tych spraw i vice versa czy wiążąc np. postać Kofiego Annana (skądinąd kojarzącego się z pedofilią przeciwko Niżyńskiemu, patrz odpowiedni artykuł xp.pl) z Syrią – za wyjątkowo trafny można w tej ww. kopii strony Radia Maryja uznać artykuł dosyć dobrze wyeksponowany i zatytułowany "Na dworcach powstają tzw. daromaty - punkty wsparcia akcji »Chleb dla Syrii«". Trafia to w główny temat nadchodzącej zbrodni, a mianowicie kraj jej popełnienia – Indie, gdyż te kojarzą się, jak już się rzekło, z nadziejami finansowymi dla inwestora xp.pl sp. z o. o. "Chleb dla Syrii" można zaś odebrać jako ("tym bardziej" przecież należny) "Chleb dla ofiary łamania praw człowieka w samej Europie". Wspomniana kwestia łamania praw człowieka dotyczy w szczególności totalnej inwigilacji podsłuchowej radarem radiolokacyjnym, odbywającej się 24 godz. na dobę we wszystkich miejscach, w tym za granicą, oraz towarzyszącego jej dręczenia dźwiękami emitowanymi przez od pewnego czasu zabudowane we wszystkich miejscach publicznych instalacje grające (umożliwiające wzbogacenie podsłuchu o przekaz podprogowy lub np. torturę dźwiękową stosowaną względem ofiary) – patrz dział Nieruchomości serwisu wiadomości.xp.pl. Inne obszary wrogich działań mafii podsłuchowej względem Niżyńskiego, skupionej podobno wokół specjalnej komórki Telewizji Polskiej (obejmującej informatyków oraz podobno także sporo czy nawet większość dziennikarzy TVP 3 Warszawa), to nakręcanie, przy pomocy masowych spamów SMS-owych skierowanych do określonych grup ludności, masowego stalkingu przeciw tej osobie oraz dyskryminacji u różnych przedsiębiorców, np. adwokatów czy radców prawnych, podobno także w sądach.
o2.pl: Na stronie głównej portalu o2.pl w analizowany tutaj przeddzień incydentu z Tamil Nadu inicjującego cały problem, tzn. dnia 17.6.2020 r. – zachowaną przez podmiot trzeci kopię wyglądu tej strony w tej dacie można oglądać na http://web.archive.org/web/20200617231434/https://www.o2.pl/ – kluczowy artykuł był o... "odkryciu ciała zaginionej Mai". Można tu teraz, w ramach objaśnienia, wytłumaczyć, iż jeden z bardziej znanych europejskich filozofów ateistycznych (i jeden z najbardziej znanych w XIX w., obok komunistów i ze 2 innych niemieckich) Artur Schopenhauer, inspirujący się w swej filozofii hinduizmem, w głównym swym dziele "Świat jako wola i przedstawienie" niemal co kilka czy kilkanaście kartek wspominał znane z filozofii hinduskiej sformułowanie "zasłona Mai" popularyzując w ten sposób tę znaną z Upaniszadów koncepcję. A zatem ww. artykuł dla osób z podstawową znajomością hinduizmu lub choćby osób, które przeczytały główną książkę Schopenhauera, z łatwością wywoła skojarzenia z Indiami. Zwróćmy też uwagę na pobrzmiewający w tym tytule artykułu temat rozwikłanej zagadki kryminalnej, co dodatkowo potwierdza przypuszczenie o mediach zamieszanych w typowy dla "grupy watykańskiej" sposób.
Z braku czasu pominięto przegląd pozostałych mediów.
11. L. J. HRYNISZYN (25.6.2020, 68 l., Polska)
Miesiąc po zabójstwie z USA, zaś do tamtejszego wieku śmierci należy dodać dwójki na obu pozycjach (tam: 46 lat), co odpowiada typowej numerologii tej mafii. Kolejne z cyklu najprawdopodobniej zabójstw osiedlowych. Nekrolog na kościele w okolicach dworca legionowskiego wystarczy, by wstępnie wzbudzić podejrzenia, gdyż niewątpliwie nie każdy zgon tam zostaje ogłoszony. Ksiądz w każdym razie w rozmowie z Piotrem Niżyńskim stwierdził, że trafiają tam informacje o zgonach z całego Legionowa, a nie tylko z terenu tej jednej parafii – gdyby miały tam trafiać wszystkie takie informacje, zapewne byłyby dużo częstsze, np. pojawiałyby się raz na 1-2 dni, gdyż Legionowo to miasto z największą w Polsce gęstością zaludnienia. Jest tam kilka parafii, przynajmniej ze 3, a tymczasem średnio rzecz biorąc na terenie Polski (w Legionowie wynik powinien być większy) jedna parafia raz na 10 dni organizuje jakiś pogrzeb. Tymczasem zaś, jak widać z naszych artykułów, częstotliwość pojawiania się wspomnianych nekrologów (jakkolwiek nie wszystkie one są zawsze traktowane jako rezultat zabójstwa i opisywane; dotyczy to tylko ok. 80%) jest umiarkowana – rzędu kilka na miesiąc.
Podejrzenia dodatkowo wzmagało brzmienie nazwiska ofiary: Hryniszyn to trochę jak SLD-owska posłanka Senyszyn znana z krytycznych wypowiedzi o duchownych, a trochę jak słowo dwuczłonowe: "hry" na oznaczenie czy to "hrabiego", czy to "chrzanienia", oraz "Niszyn" wskazujące, co znamienne, na osobę Niżyńskiego. Pozwala to wstępnie podejrzewać podsłuchowe tło tej śmierci. Pomagają w tym dodatkowo jeszcze 2 drobiazgi sprawiające, że trafia ona nie tylko w osobę Niżyńskiego swymi odniesieniami, ale także w kontekst jego życia:
"zmarł hr. Niżyński" ("hrabia") pasuje do skojarzenia, że różni hrabiowie i baronowie to przede wszystkim postaci historyczne charakteryzujące się posiadaniem dużych terenów, całych obszarów ziemi, a tymczasem xp.pl sp. z o. o. w maju wystawiła ogłoszenie sprzedaży nieruchomości, zaś na przełomie czerwca i lipca opublikowała płatne reklamy w czołowych serwisach ogłoszeniowych pomagających w obrocie domami;
z kolei objaśnienie liter HR słowem "chrzani", jakkolwiek mniej eleganckie, pasowałoby do wcześniejszego głośnego zdarzenia, jakim był "pożar biebrzańskiego PN" (parku narodowego) – na końcu mamy tu, nota bene, inicjały Piotra Niżyńskiego. A zatem do tamtej sprawy pasuje jak ulał sformułowanie w rodzaju "chrzani Piotr Niżyński" – zwróćmy też uwagę na sugerowane tu skojarzenia z posłanką Senyszyn.
Przegląd prasy potwierdził przypuszczenia co do nienaturalnego charakteru tej śmierci (zaplanowana odgórnie, co przecież jest czymś skrajnie wyjątkowym) – szczegóły poniżej. Oznacza to, że zmarły najpewniej źle się poczuł i wezwał karetkę i w wyniku tych zdarzeń doszło do jego śmierci.
VaticanNews.va: W VaticanNews, czyli serwisie prowadzonym przez watykański sekretariat ds. komunikacji, w dziale Papież można było w przeddzień zgonu Hryniszyna przeczytać m. in. następujące artykuły:
artykuł o relacji papieża do pewnej mało znanej osoby prywatnej, co również kojarzy się z wspomnianym tematem Niżyńskiego ("List Papieża Franciszka do Alexa Zanardiego" – tytułowa postać podobno "walczy o życie" po poważnym wypadku (co ciekawe, był też swego czasu list Piotra Niżyńskiego do papieża, mianowicie w 2014 r., ale nie przyszła żadna odpowiedź mimo ponawianych pytań kierowanych następnie także e-mailem do watykańskich sekretariatów), jak również
artykuł o rowerze jako darze od papieża ("Papież podarował rower elektryczny na aukcję charytatywną" – tymczasem już od wczesnego 2013 r. wykorzystuje się rowery i rowerzystów do wyjątkowo zmasowanego stalkingu przeciwko Piotrowi Niżyńskiemu, na zasadzie najeżdżania na rowerach w odpowiednich momentach i miejscach, przy czym początek tego zjawiska zbiegł się w czasie ze zorganizowaniem mu sfingowanej sprawy o rzekome spowodowanie wypadku drogowego – prawdopodobnie w zamyśle ma to być gra na kojarzeniu słowa "rower" ze słowem "radar" i rowerzystów z "radarzystami"), wreszcie też
artykuł "Papież: wszystko może być słowem skierowanym do Boga", którego tytuł można skojarzyć np. z naszym artykułem o, najwyraźniej, zainteresowaniu papieża matką Niżyńskiego ("Główny artykuł VaticanNews.va z podsłuchowym drugim dnem. Trafia w Niżyńskiego i rodzinę"), a ponadto którego pierwsze zdania nienagłówkowe są o słynnym biblijnym królu – a tymczasem dosyć stary jest pomysł takiej wizji przyszłości Niżyńskiego, tj. wprowadzenia monarchii w Polsce (por., co do teorii o przykładach wykorzystywania tematów królewskich w związku z postacią Niżyńskiego, w tym teorii o możliwej "koronacji", tekst w artykule "Irracjonalne i niemoralne odmowy kredytowania xp.pl, złodziejskie praktyki banków" pod końcowym nagłówkiem "Piotr Niżyński jako idea i postać tradycyjnie istotna w polityce najwyższego szczebla" i tamże pkt "liczne późniejsze przykłady stosowania tej daty obejmują zwłaszcza lata w okolicach narodzin Piotra Niżyńskiego" rozpoczynający listę podpunktów i w jej ramach podpunkt drugi). Tenże artykuł wspominał też temat dychotomii "prześladowany-prześladowca".
"" – wyjaśnia, dlaczego akurat w tym dniu taki zgon. Artykuł z 24 czerwca ujawnia mianowicie, że "dzisiaj obchodzona jest uroczystość Narodzenia Świętego Jana Chrzciciela". Patrząc na dwa ostatnie słowa: Jan Chrzciciel łatwo dostrzec, że zaczynające je głoski to J i H, co pasuje do końcówki personaliów ("...Jerzy Hryniszyn").
Gazeta Wyborcza: pierwsze artykuły w archiwum z 24.6 są o... spadkach. O spadkach, czyli o dziedziczeniu. Tak je tam usytuowano – na samym początku, co kojarzy się z "główną informacją dnia". Spośród nich trzeci, zatytułowany "Kto ma prawo do zachowku", zaczyna się słowami "Prawo spadkowe chroni osoby najbliższe", co pasuje nieco z brzmienia do nazwiska Hryniszyn przyjąwszy, że "osoby najbliższe" to w przypadku dziennikarzy Gazety Wyborczej np. Niżyński z uwagi na wysokie prawdopodobieństwo występowania tam procederu nielegalnego podsłuchu. Wychodzi z tego wtedy takie oto zdanie: "Prawo spadkowe chroni Niżyńskiego" – co pasuje idealnie do nazwiska Hryniszyn.
Z braku czasu pominięto przegląd pozostałych mediów.
12. Marcin KRZEMIŃSKI (28.6.2020, 47 l., Polska)
Żył mniej więcej tyle, co George Floyd – rok więcej. Pogrzeb miał miejsce dnia 7.7 ("boskość-boskość" czy też "Bóg-Bóg" w symbolice, do której często odwołuje się ta grupa) w Warszawie w kościele św. Łucji na ul. Paderewskiego (znany polityk polski z czasów II RP pianista Paderewski, którego nazwisko kojarzy się z niejakim "Ojcem" – łac. Pater – został najprawdopodobniej zamordowany, zmarł mianowicie w imieniny Piotra i Pawła za granicą). Nekrolog wisiał tym razem na... sądzie, mianowicie na Wydziale Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie przy al. Solidarności 58. Sąd ten oczywiście nie ma w zwyczaju wywieszać żadnych nekrologów, tym niemniej widocznie śmierć ta była na tyle poruszająca czy też bulwersująca, że uznano to za słuszne. Być może chodzi tu o znanego warszawskiego syndyka.
Charakterystyczną, przykuwającą uwagę cechą tego zgonu było to, że osoba nazwiskiem Krzemiński uczęszczała do jednej klasy z Piotrem Niżyńskim i w wypowiedziach spikerskich (tj. wypowiedziach pracowników zapewne Telewizji Polskiej) kojarzy się ten kolega przede wszystkim z wytykaniem w wypowiedziach, głosem jakiegoś śmieszka (człowieka bardzo mało mającego wspólnego z powagą), 2 dziewczyn w klasie (które do niej zresztą trafiły prawdopodobnie w wyniku jakiegoś spisku politycznego, podobnie jak wiele innych osób chodzących do klasy z Niżyńskim, np. jedna z nich miała nazwisko Wesołowski i zachowywała się w dziedzinie religii specyficznie jeszcze na całe lata przed skandalem z tym arcybiskupem, inna taka osoba miała nawet całe personalia pasujące do słynnego polityka, bo nazywała się Jarosław Kaczyński, zaś w szkole podstawowej jedna z dziewczyn miała personalia do złudzenia podobne do Wanda Półtawska, czyli do koleżanki Karola Wojtyły; można by wskazać jeszcze kilka takich przypadków, jedną z dziewczyn w ogóle zabito, czyli oficjalnie zmarła w wypadku drogowym, w rzeczywistości jednak prawie na pewno falami elektromagnetycznymi wywołanym; kolejne domniemane spiski dotyczyły m. in. doboru wychowawczyni oraz wypowiedzi wychowawczyń, o których mowa w artykule "{{link" we fragmencie dotyczącym pedofilii)}} – chodzi o dwie dziewczyny o nazwiskach podobnych do 2 angielskich słów, odpowiednio Circle i Return (z uwagi na ich znaczenie jest to zapewne nawiązanie do Nietzschego i jego koncepcji wiecznego powrotu, raz też wyrażonej słowami "czas jest kołem"; Nietzsche zresztą uchodzi za jednego z patronów wyboru nazwiska Niżyński jako nazwiska "ofiary papieży"). Te nie wyróżniające się i trzymające się raczej na uboczu towarzystwa 2 dziewczyny (a zatem, można by rzec, swoiste "Kopciuszki") nieraz były przez ww. osobę podawane jako symbol czy to obciachowości, czy to wykluczenia, aczkolwiek kontakty między ww. osobą a Niżyńskim były bardzo skromne. "Spikerzy" tortury dźwiękowej nieraz w ostatnich 2 latach podchwytywali nazwisko pierwszej z tych dziewczyn na podstawie tamtych sytuacji ze szkoły i jak gdyby w efekcie tego, po latach, najpierw została zabita Alfreda Kierska (patrz nasz artykuł "Kolejni zabici emeryci w ramach systemu morderstw politycznych i osiedlowych" pod nagłówkiem Inne zbrodnie), teraz zaś Krzemiński, czyli ten, kto jej nie lubił.
Sytuację tę można by uznać też za jakieś nawiązanie zleceniodawcy (którym może być też TVP) do sprawy Niżyńskiego – oficjalnie "ani za, ani przeciw".
{[b|VaticanNews.va}}: Dziwnym trafem 1 dzień przed zbrodnią nie było żadnego artykułu.
Katolicka Agencja Informacyjna: ostatni artykuł z przedednia zbrodni (godzina publikacji: 20:07) zatytułowany był "Kielce: obchody 74. rocznicy pogromu kieleckiego". Ponieważ tytuł ten oparty jest na słowach ROK (za pośrednictwem "rocznicy') i KIELCE, to łatwo zauważyć, że ich połączenie daje w wyniku coś podobnego do słowa KIERKLO (Kie..., tutaj wstawka: "rok" czy też "rk", po czym "l" i końcówka słowa). To zaś, jak wyżej wyjaśniono, idealnie nadaje się na nawiązanie do nazwiska Krzemiński. Artykuły KAI-u można znaleźć pod adresem ekai.pl/informacje.
Gazeta Wyborcza: Pierwszy artykuł w całym archiwum z dnia 27.6.2020 r. ma jako jedne z pierwszych słów personalia o inicjałach MK – czyli zupełnie takich, jak ma też Marcin Krzemiński. Ponadto cała druga połowa s. 2 archiwum wypełniona jest artykułami autorstwa osoby o inicjałach MK (budzi to skojarzenia z teorią o "informacjach drugiego sortu", czyli plotkach). Z kolei s. 3 archiwum kończy się artykułem "(...) Nie uciszą mnie tacy faceci, jak Trump i Bolsonaro".
Z braku czasu pominięto przegląd pozostałych mediów.
13. Tomasz Grzelewski (1.7.2020, 60 l., Polska)
Rzecznik prasowy PKW zmarł w szpitalu, do którego niewątpliwie trafił nagle, tuż po ogłoszeniu przez PKW wyników I tury wyborów prezydenckich. Tymczasem wyniki te zostały tak przygotowane (bo najpewniej to nie jest żaden przypadek), że sprawiały nieodparte wrażenie, jak gdyby to po prostu Telewizja Polska czyniła na nich ostatnie poprawki i ustalała, co ma być po przecinku. Wrażenie fałszerstwa dotyczyło też statystyk z Warszawy na temat "miażdżącego" jakoby poparcia dla Trzaskowskiego (zupełny absurd i po myśli wspomnianych tu wcześniej w artykule teorii o "lansowaniu idei niewinnych i niczego nieświadomych aferałów oraz nieuświadomionej ludności"). Tematowi tych fałszerstw poświęcimy osobny artykuł; dotyczą one także II tury wyborów, choć sam wynik główny i w jednym, i w drugim przypadku można uznać za wiarygodny.
VaticanNews.va: 2 dni przed śmiercią Grzelewskiego (być może miał on wtedy trafić do szpitala, co nastąpiło np. 30.06) w dziale Papież opublikowano artykuł "Papież pozdrawia Patriarchę Konstantynopola". Nadaje się to na grę na skojarzeniach z demokratycznymi wyborami jako przeciwwagą dla wszechwładzy papieża (wiadomo, że patriarchat konstantynopolski stał się w średniowieczu konkurentem papieża w dziedzinie zarządzania Kościołem). Ponadto w dziale Watykan znajdujemy artykuł z 30.06, czyli przedednia śmierci tego człowieka, pasujący do tematu nadużyć wyborczych, o których wkrótce opowiemy w osobnym artykule: "Nadużycia w Polsce: Papież został poinformowany, winni zostaną wykryci i ukarani".
Katolicka Agencja Informacyjna: trafny był tutaj np. opublikowany o godz. 13:35 w przeddzień śmierci Gzelewskiego artykuł na temat "śmierci pewnego profesora", co, przenośnie rzecz biorąc, pasuje do roli PKW ("UPJPII podziękował ks. prof. Zyzakowi za posługę rektora" – zauważmy, że słowo "rektora" pasuje do szablonu R...A tak, jak i słowo "rzecznika"; przymykając więc oko na litery w środku słowa można by to odczytać jako "UPJPII podziękował ks. prof. [...] za posługę rzecznika"). Godzina publikacji 13:35 kojarzy się też z pewnym brakiem skromności i lansowaniem siebie samego, gdyż w roku 1335 Kazimierz Wielki założył przy Krakowie miasto, które nazwał własnym imieniem (Kazimierz), jak można przeczytać na https://pl.wikipedia.org/wiki/1335. Jak już nieraz pokazywaliśmy, często godziny publikacji artykułów aluzyjnych dobierane są tak, by za pośrednictwem odpowiadającego im roku w kalendarium można było zwrócić uwagę na tło jakiejś sprawy i potwierdzić przypuszczenia. Następujący tuż po nim (czyli widoczny tuż przed nim na liście) artykuł był z kolei o tym, że w USA za sprawą obecnego orzeczenia Sądu Najwyższego aborcja nie może podlegać dodatkowym ograniczeniom, czyli jest to ukłon w stronę podejścia przyzwalającego.
Gazeta Wyborcza: dziwnym trafem już drugi artykuł w całym archiwum z 30.06.2020 r., czyli z przedednia tej najpewniej zbrodni, trafiał swymi głównymi cechami w główne cechy nadchodzącego przestępstwa, ponieważ jego autorem był Grzymisławski, czyli 2 pierwsze głoski G, RZ pasują do nazwiska Grzelewski. Ponadto dziwnym trafem ostatni w ogóle artykuł w tym archiwum był o głosowaniu i nosił tytuł "Chcesz żyć w wolnym kraju? Głosuj na Trzaskowskiego". Ponadto na s. 5 poz. 5 znalazł się, dziwnym trafem, artykuł samego Adama Michnika o... rezultatach głosowania i związanej z tym przyszłości. Jego tytuł to "Nie bądźcie obojętni. Los Polski jest w Waszych rękach".
Z braku czasu pominięto przegląd pozostałych mediów.
Zmarła kilka dni po wyżej omówionym Krzemińskim i, co znamienne, w identycznym wieku. Nekrolog wywieszony był na tym samym kościele legionowskim, o którym była tu już wcześniej mowa oraz w licznych wcześniejszych artykułach xp.pl (tym niemniej pogrzeb podobno miał miejsce w parafii Matki Boskiej Królowej Polski w Jabłonnie; jedynie pochówek zorganizowano na cmentarzu miejscowym). Ponadto charakterystyczne jest imię Andżelika – jeśli ująć je w kontekście reklam "Matka Joanna od aniołów", których mnóstwo rozlepiono najwyżej ok. 2 miesiące wcześniej w Warszawie, to wywołuje to dodatkowe jeszcze trafne skojarzenia ze sprawą Krzemińskiego i dziewczyny o nazwisku kojarzącym się z ang. słowem circle oznaczającym "koło", "okrąg" (mianowicie, o ile wspomniane 2 dziewczyny przyrównywać do jakichś nudnych "aniołków" klasowych).
Powyższe cechy danych osobowych wstępnie zwróciły uwagę na ten nekrolog (obok samego jego istnienia, co również już pewne wstępne podejrzenia może wzbudzać), poniżej jeszcze na potwierdzenie tego przegląd prasy.
VaticanNews.va: Dziwnym trafem 1 dzień przed zbrodnią nie było żadnego artykułu. Natomiast 2 dni przed nią, jak gdyby dla wyjaśnienia genezy tej sytuacji (może jakieś problemy wewnętrzne w Kościele...), opublikowano dobrotliwie napisany artykuł "Papież: media katolickie powinny budować mosty". W tym kierunku (że jakoby pojawiają się głosy z wewnątrz Kościoła co do potrzeby naprawienia sytuacji) wydają się też iść aluzje hipotetycznie stojące za następującymi artykułami z 30.06: "Zarząd komisaryczny w administracji Bazyliki Watykańskiej" i "Nadużycia w Polsce: Papież został poinformowany, winni zostaną wykryci i ukarani". Zwróćmy uwagę na konotacje nazwiska zmarłej: "Czerniawska" kojarzy się z czernią jako przeciwieństwem jasności i bieli, czyli sytuacji, że wszystko jest udowodnione i zaprezentowane, dostępne ludzkiemu poznaniu. Jedynie w dziale Kościół znajdujemy kilka artykułów kojarzących się nieco z nadchodzącą zbrodnią, bo mówiących o... pokrzywdzonym zgonami Kościele. Są to następujące teksty: "Zmarł ks. Georg Ratzinger, brat Benedykta XVI", "Zmarł o. Stanisław Opiela, jezuita, były pracownik Radia Watykańskiego" (jezuita tak, jak dawniej papież; Opiela jak ten, kto, kolokwialnie mówiąc, "op***prza", czyli gani i krytykuje; ponadto branża medialna, w której pracował, kojarzy się właśnie z personaliami zmarłej: Andżelika Czerniawska – "ta święta taka, od aniołów, u której zawsze brakuje informacji"), "Wspomnienie o ks. Georgu Ratzingerze". Odnośnie zmarłego Ratzingera można tu dodać, że Benedykt XVI znany jest z tego, że niedawno zajął się tworzeniem... fundacji zrzeszającej katolickich dziennikarzy. Budzi to skojarzenia z "patronowaniem" przez samego papieża kryjącej skandale postawie KAI-u (Katolickiej Agencji Informacyjnej). A zatem śmierć Ratzingera, jako symboliczny "koniec czegoś takiego", miałaby może nawiązywać do jakiejś rzekomo nadchodzącej u papieża "poprawy" w dziedzinie poziomu rzetelności w informowaniu ludności o bieżącej sytuacji.
Gazeta Wyborcza: archiwum z dnia 1.7.2020 r. (przeddzień tej najprawdopodobniej zbrodni) można przeglądać pod adresem archiwum.gazeta.pl. Już na jego pierwszej stronie są aż 2 artykuły kojarzące się z personaliami Andżelika Czerniawska. Po pierwsze: na poz. 4 artykuł "Duda chce ustawki z klakierami" wypominający Dudzie, że nie zgodził się na debatę w TVP z Rafałem Trzaskowskim (budzi to skojarzenia z brakiem zaprezentowania się, czyli pasuje do czerni jako przeciwieństwa jasności i dlatego to nazwiska zmarłej – zwróćmy też uwagę na imię Andżelika kojarzące się z Andrzejem). Na tej samej stronie znajdujemy jeszcze 2 takie artykuły, a mianowicie "Cykor przed debatą wyborczą" oraz "Znikające głosy" (brak czegoś, zaginięcie, zagubienie również można skojarzyć z brakiem wiedzy i, dlatego, z czernią jako przeciwieństwem tego, co jasne, udowodnione, znane). Ale, co tutaj najlepsze, na (kojarzącej się z przykazaniem Nie zabijaj) s. 5 poz. 5 tego archiwum – tradycyjnie już raz po raz wykorzystywanej, jak to można odebrać, do sygnalizowania zabójstw (patrz fragment o Gazecie Wyborczej przy omawianiu śmierci Piotra Rockiego) – odnajdujemy raz jeszcze nawiązanie dziwnym trafem właśnie do tej sytuacji z nieczytelnym, niejasnym Dudą: mianowicie jest tam z kolei artykuł "Kierowca nie chciał roweru w autobusie" zaczynający się od słów "Kierowca autobusu [...] wyprosił [...] z pojazdu 14-latka". Co oczywiście w oczywisty sposób nasuwa na myśl temat wałkowanego na pierwszej stronie archiwum "uchylania się" od debaty. Przypomnijmy tu, że rower to zresztą narzędzie często wykorzystywane do stalkingu przeciwko Piotrowi Niżyńskiemu już od początku roku 2013. Ponadto 2 pozycje dalej – zgodnie z tradycyjną metodą przekształceń liczbowych (m. in. przekształceń daty, ale i pozycji artykułu), o której była tu już mowa – znajdujemy artykuł o pewnym mieście ("Cieszyn znowu jednym miastem"), co dodatkowo jeszcze pozwala skojarzyć powyższy temat i jego bohatera 14-latka z prezydentem Trzaskowskim, o którym tu zapewne myślał dziennikarz.
Z braku czasu pominięto przegląd pozostałych mediów.
15. Irena DUCHNOWSKA oraz jeszcze jedna podobna ofiara (5.7.2020, 81 l., Polska)
Zgon wpisał się dobrze w kontekst życia prezesa xp.pl sp. z o. o. Piotra Niżyńskiego, a to za sprawą tego przede wszystkim, że nastąpił raptem kilka dni po odkryciu przezeń zrealizowania przez Powiatowy Urząd Pracy transferu środków w kwocie 5000 zł na konto kilku spółek, w tym właśnie xp.pl sp. z o. o. Dzięki temu doszło do takiej sytuacji, że firmę stać było na wynajęcie biura wirtualnego, z czego też skorzystano, i poprawienie figurującego w KRS od dawna nieaktualnego zapisu co do adresu. To zaś otwarło drogę do rejestracji naszej spółki jako podatnika VAT dokonującego importu usług z Niemiec. A zatem właśnie wtedy, gdy ta rejestracja stała się możliwa i został nawet zaplanowany przez Piotra Niżyńskiego (poddawanego też ciągłemu wpływowi przekazu podprogowego od operatorów podsłuchu) konkretny dzień, w którym uda się do Pierwszego Mazowieckiego Urzędu Skarbowego przy ul. Felińskiego (swoją drogą jest to adres kojarzący się z warszawskim arcybiskupem z XIX w., Zygmuntem nomen omen Szczęsnym-Felińskim [łac. felix oznacza "szczęśliwy"], wskazuje to więc poniekąd – co nawet dobrze współgra z innymi danymi – jak stara może być sprawa propapieskiej korupcji podatkowej w gospodarce). Terminem tej wizyty w urzędzie skarbowym stał się 6 lipca rano; wówczas jeszcze zresztą bodajże nie wisiał w Legionowie żaden nekrolog.
Otóż nazwisko Duchnowska pasuje do przystanku DUCHNICKIEGO znanego w przypadku Niżyńskiego z dzieciństwa z podróży autobusowych do szkoły. Obok ulicy DUCHNICKIEGO jest ulica RYDYGIERA (na trasie też był taki przystanek, co pozwoliło temu nazwisku rzucać się w oczy), a tymczasem inna strona ulicy Rydygiera jest dostępna przy wyjściu ze stacji metra Dworzec Gdański i sąsiaduje ze wspomnianą ulicą Felińskiego i, dlatego, tamtejszym urzędem skarbowym. Znaczenie tej ulicy obrazuje fakt, że Piotr Niżyński nawet bodajże próbował ją wykorzystać przy dojściu do ww. urzędu od strony metra. Dodatkowej pikanterii tej sprawie nadaje fakt, że przystanek DUCHNICKIEGO obecnie już nie istnieje w związku z tym, że kilka miesięcy temu PKP otwarła stację pasażerską Warszawa-Powązki i w związku z tym okoliczny przystanek autobusowy przemianowano na PKP Warszawa-Powązki. A zatem nazwisko dobrze nadaje się do skojarzeń z symboliczną "przeprowadzką na Powązki", czyli do znanego cmentarza.
Firma organizująca pogrzeb to w tym przypadku Adwentus.
VaticanNews.va: Jeden z 2 opublikowanych w przeddzień artykułów z działu Papież ("Trzy respiratory od Papieża trafiły do szpitala w Bogocie") zawiera taki oto cytat: "Sam Papież Franciszek dał nam przykład (...) jak ważne jest to, aby Kościół był na pierwszej linii, nie tylko przez pomoc materialną, ale przede wszystkim duchową. Nasi kapłani niosą tę pomoc w sposób heroiczny". Również i w dziale Kościół można było znaleźć artykuły dające się odczytać jako aluzyjne. W pierwszej kolejności spójrzmy tu na artykuł poświęcony wyrokowi Sądu Najwyższego "w tym kraju" (można to porównać ze sformułowaniem "mafia wydała wyrok", które tutaj byłoby na miejscu), a mianowicie poświęcony jest wyrokowi dotyczącemu "zmiany ustawy aborcyjnej" (końcowe słowo kojarzy się tu ze śmiercią, czyli pasuje do zmiany nazwy przystanku Duchnicka na PKP Powązki – jej efektem jest to, iż obecnie nazwa przystanku opiera się na nazwie znanego cmentarza). Artykuł ten zatytułowano "Biskupi USA: w aborcji chodzi o zysk, a nie dobro kobiet". O ile więc aborcję można skojarzyć z pójściem do szpitala, to wszystko się zgadza i pasuje na aluzję: odczytując ją i zamieniając na tezy wypowiadane wprost, mamy tu taki oto przekaz: "Dziennikarze xp.pl: w pójściu do szpitala chodzi o zysk, a nie dobro kobiet". Artykułowi towarzyszy zdjęcie z czerwonym znakiem STOP ABORTION NOW – "natychmiast zatrzymajcie aborcję". Z kolei w dziale Świat znalazł się w ww. przededniu zgonu, czyli 4.7.2020 r., artykuł "Meksyk: Kościół pomaga podczas pandemii" zawierający charakterystyczny cytat kojarzący się ze staruszką wzywającą karetkę: "Innym ważnym aspektem działalności Kościoła jest posługa duchowa. W tym okresie zgłasza się do nas wielu ludzi, telefonują, piszą".
"Fakt": wyszukując początku słowa Powąz... na stronie archiwum https://www.fakt.pl/archiwum/2020-07-04 (przy pomocy kombinacji klawiszy Ctrl-F) odnajdujemy taki oto artykuł: "Przez koronawirusa aktor stracił nogę. Ale..." (treść: "[...] Od tamtego czasu aktor zmaga się z poważnymi powikłaniami zdrowotnymi. [...]" – nie ma tu wprawdzie liter POWĄZ, lecz POWAŻ, ale dla przeglądarki to to samo, gdyż polskie ogonki znaków są ignorowane przy wyszukiwaniu). A zatem zainteresowanie Powązkami (por.: zmiana nazwy przystanku Duchnicka na PKP Powązki) prowadzi nas do sprawy poważnych problemów zdrowotnych. Bezpośrednio nad tym artykułem była informacja o wygranej sprawie maseczek i innych ograniczeń lansowanych przez rząd (tj. artykuł o "przełomowym" wyroku sądu).
Gazeta Wyborcza: Pierwszy artykuł w całym archiwum.gazeta.pl z dnia 4.7.2020 r. pochodzi z wkładki Wysokie Obcasy i jest zatytułowany "Nie powiem ci, jak żyć" (początek: "Nie udzielam rad, nie powiem ci, jak żyć") – tymczasem to właśnie od ciotki Ireny pochodziła rada dla Piotra Niżyńskiego, by studiował prawo. Pasuje to więc do imienia zmarłej.
Z braku czasu pominięto przegląd pozostałych mediów.
Niewiele później na tym samym kościele legionowskim położonym obok dworca wywieszono kolejny podejrzany nekrolog informujący o śmierci staruszki. Jej nazwisko również budziło skojarzenia z uliczkami warszawskimi: Bednarska (w Warszawie jest to ulica na Starym Mieście charakteryzująca się wyjątkowo stromym obniżaniem się poziomu – budzi to więc skojarzenia z "nagłym zapadaniem się pod ziemię", tj. nagłymi i niespodziewanymi w poprzedzających to tygodniach zgonami).
16. Lara van Ruijven (10.7.2020, 27 l., Holandia)
Jeszcze jedną ściśle dobraną ofiarą omawianej tu mafii w ostatnich tygodniach wydaje się być łyżwiarka Lara van Ruijven z Holandii. Z opisów dostępnych w mediach wynika, że poczuła się źle w trakcie zgrupowania reprezentacji i trafiła do szpitala, gdzie zaraz zmarła. Można przypuszczać, że jest to rezultat tej samej metody, co i w innych przypadkach, polegającej na wykorzystaniu przekazu podprogowego oraz wyuczonej u danej osoby wrażliwości na określone sformułowania związane z wrażeniem załamania zdrowotnego (np. ataku serca, zadyszki itp.), dzięki czemu inne obecne przy tym osoby nie reagują w taki sposób, nawet w najmniejszym stopniu, natomiast ofiara tak. Spikerzy tortury dźwiękowej wspominając o tym temacie podawali jako przykład np. sformułowania w rodzaju "czacha dymi", które u normalnej osoby nie wywołują żadnych istotnych skojarzeń mogących zaburzać jej funkcjonowanie, natomiast u kogoś już wcześniej atakowanego np. w odosobnieniu (np. w swym własnym pokoju) takie efekty już mogłyby wywoływać w związku z tym, że zdążono je wyrobić poprzez, uprzednio, równoległe stosowanie też bardziej oczywistych i wprost wyrażonych sformułowań odnoszących się do konkretnych problemów. Tego rodzaju pominięcie innych obecnych, na których przekaz podprogowy jakoś nie wpływa, wydaje się dzięki temu możliwe, zwłaszcza też z tego powodu, że przekaz podprogowy może zwracać się po imieniu do konkretnej osoby, co u każdego wywołuje pewien istotny spadek zainteresowania dalszą wypowiedzią.
Zauważmy, że jest to kolejny już przypadek, w którym dane podawane przez mass media pozwalają dokładnie zrekonstruować to, jak doszło do śmierci – sprawa jest tu jasna (nagła zapaść zdrowotna, karetka) – wcześniej było tak przy omawianych przez nas, jako spowodowanych zbrodniami, zgonach trenera Miguela Falasca (artykuł "Kolejne trupy: ofiary (szpitali/Policji) jak z »grupy watykańskiej«. Premier jakby wiedział z góry. Zleca?") oraz byłej minister Krystyny Łybackiej (artykuł "Zmarła Krystyna Łybacka i Robert Skóra, prawdopodobnie kolejne zbrodnie mafii państwowej"). Pozwala to potwierdzić, że najwyraźniej szpitale stały się ośrodkami zabijania, co najmniej tu i ówdzie, oraz dzięki temu możliwe jest ekstrapolowanie tej wykrytej tendencji także na inne incydenty wyglądające na przeprowadzone w stylu omawianej tu globalnej mafii politycznej.
Wybór imienia ofiary był być może podyktowany jej bardzo młodym wiekiem oraz aluzją do prababci Niżyńskiego (z uwagi na jej imię: Klara). Można to zatem uznać za formę umyślnego pozostawiania poszlaki na to, że w istocie doszło tu do zbrodni, co właśnie jest charakterystyczne dla omawianej tu mafii polityczno-religijnej. Ponadto data urodzin sportsmenki odpowiada dacie urodzin ojca Piotra Niżyńskiego z wyjątkiem innego roku urodzin. Ponadto – co się już tyczy wyboru dnia śmierci – długość życia to w tym przypadku 10056 dni (źródło: timeanddate.com), czyli jest to wyjątkowe okrągły wynik 10.000 dni powiększony o rok urodzin ww. osoby (tj. ojca Piotra Niżyńskiego). Taki zbieg okoliczności aż prosi się o wytłumaczenie go celowym zrządzeniem ludzkim, a nie przypadkiem losowym (zwłaszcza na tle takiego sposobu śmierci, który wydaje się typowy dla działań kojarzących się z Telewizją Polską i jej półlegendarną kryminalną komórką podsłuchową), tym niemniej dla ostatecznego wykluczenia teorii o losowym zbiegu okoliczności spójrzmy jeszcze na sytuację w prasie.
VaticanNews.va: W dziale Papież nie było w przeddzień tej śmierci żadnego artykułu (ostatnio coraz powszechniejsza to sprawa), natomiast w dziale Watykan była mowa z jednej strony o sprawach międzynarodowych ("Przedstawiciel Stolicy Apostolskiej przy ONZ w Genewie zabrał głos w sprawie uchodźców" w artykule "Abp Jurkovič: w sprawie uchodźców konieczne są rozwiązania systemowe"), a z drugiej – o rodzinie. Na uwagę zasługuje może przede wszystkim artykuł z działu Świat, pierwszy z dnia 9.7.2020 r., w którym pada nawet nazwisko dosyć podobne do Ruijven: "Kard. Raï upomina libańską klasę polityczną i wzywa do zmian".
o2.pl: Wygląd portalu z dnia 9.7.2020 r. zarchiwizował serwis Internet Archive pod adresem http://web.archive.org/web/20200709165213/https://www.o2.pl/. Główny nagłówek dnia nawiązuje do sprawy uchodźców-uciekinierów w kontekście pewnej polskiej postaci, co pasuje do omówionej wyżej specyfiki danych osobowych Lary van Ruijven (mowa tu o artykule "»Uciekajcie stąd«. Dramatyczny apel Polki na antenie BBC"). Obok 1 rząd niżej była też ramka z artykułem nawiązującym do spraw europejskich, również budzącym pewne skojarzenia z tą sprawą: "Dramat u sąsiadów Polski. Żywioł był nie do zatrzymania". W kolejnym rzędzie (znowu tak po ukosie, czyli tym razem na lewo od tego nagłówka) reklamowano z kolei temat o Holandii, kojarzący się też z dręczeniem człowieka ukrytymi instalacjami grającymi radio w budynkach (instalacjami "podprogowymi" – problem tortury dźwiękowej): "Znaleźli sale tortur. Makabra w Holandii". To właśnie zapewne tą metodą doprowadzono łyżwiarkę do sytuacji, w której przekonana była o potrzebie wezwania pogotowia. Stała się to obecnie niemalże "klasyczna" metoda zabijania w tej antyludzkiej grupie przestępczej.
Z braku czasu pominięto przegląd pozostałych mediów.
17. Dodatek
Do jeszcze jednego zamachu rzekomo "inspirowanego przez islamistów" doszło w ostatnich tygodniach w Mozambiku, a mianowicie 27 czerwca – o jego szczegółach można poczytać na https://www.garda.com/crisis24/news-alerts/354971/mozambique-suspected-islamist-militants-attack-in-mocimboa-da-praia-cabo-delgado-province-june-27. Watykan informował o nim w artykule "Mozambik: atak dżihadystów, spalony kościół, szpital i szkoła" z lipca. Jakkolwiek w tym przypadku poszlak było mało, to można je było znaleźć w 2 czołowych polskich gazetach codziennych oraz istniała pomiędzy nimi pewna konsekwencja, co pozwala na wyodrębnienie niniejszego osobnego nagłówka. Mianowicie: pierwszy artykuł Gazety Wyborczej z 26 czerwca miał w tytule słowo AMAZON, co z uwagi na obecność tych samych niemal kolejno po sobie następujących spółgłosek: M, Z i (podobnej do M) N łatwo skojarzyć z Mozambikiem. Ponadto, analogicznie, pierwszy artykuł archiwum Faktu z tego samego dnia (www.fakt.pl/archiwum/2020-06-26) zawiera tym razem nie w swym tytule, tylko w swych początkowych zdaniach, litery MOZ (czy MOŻ), których byśmy stosując standardowe metody tam szukali, w bezpośrednim sąsiedztwie słowa "śmiertelny" – co pasuje do śmiercionośnych ataków w ww. kraju, Mozambiku.
Podsumowanie
W przypadku każdego ze zgonów zaobserwować można te same wspólne metody omawianej w xp.pl mafii znane od ok. 150-200 lat (z niektórymi "memami" tak starymi, że sięgającymi XVI w. a nawet czasów jeszcze wcześniejszych: przykładowo, jest chyba wytworem stosowania metody nomen omen to, że w Polsce wielkim centrum religijnym jest Jasna Góra, Częstochowa...), co uzasadnia objęcie ich wspólnym artykułem, jak również wspólnym zawiadomieniem do odpowiednich organów.
W przyszłości artykuły tego typu będą opatrywane fotografiami nekrologów, jeśli nadal będzie dochodzić do tego rodzaju zabójstw w okolicy – chwilowo nie było to możliwe z przyczyn technicznych i z uwagi na bardzo zły stan majątkowy spółki. Tym niemniej fakt pochówku zapewne w każdym przypadku można bez trudu potwierdzić na właściwym cmentarzu (np. w Legionowie jest tylko 1). Ponadto rzeczywiście organizowane są pogrzeby na terenie wspomnianego kościoła w godzinach wskazanych w nekrologach, a kilka przypadków nawet zdarzyło nam się potwierdzić podczas pewnej wizyty u tamtejszego księdza.
Odnośnie sytuacji z Legionowa można tu dodać, że jest ona najprawdopodobniej pokłosiem tego, że to w tej okolicy znajduje się dom posiadany przez xp.pl sp. z o. o. Można spodziewać się – zgodnie z tym, o czym była mowa w końcowej (cytującej też teksty z muzyki rozrywkowej) części wspomnianego tu na początku artykułu o takich zabójstwach – że udana sprzedaż nieruchomości zakończy problem nadużywania zaufania emerytów i doprowadzania ich w ten sposób do śmierci zapewne z rąk lekarzy. Można tu też ponownie zwrócić uwagę na religijne konotacje wiązane z tymi terenami, m. in. to, że dojazd zarówno autobusem, jak i pociągiem prowadzi przez specyficzne tereny, np. autobusem są to przystanki kolejno ponazywane słowami w rodzaju Aluzyjna, Buków, Bukowy Dworek, Buchnik, Pałac (por.: plany monarchistyczne co do postaci Piotra Niżyńskiego, o których mowa w odpowiednim artykule pod specjalnym nagłówkiem dedykowanym tej postaci) itd., jak to się tutaj składa i jak to zadecydowano je ponazywać, zaś jazda pociągiem wiedzie przez stacje najpierw Płudy, potem Choszczówka (obie jeszcze w Warszawie, tj. poprzedzane słowem Warszawa), dopiero potem Legionowo (skojarzenia: płód ludzki + chrześcijaństwo, czyli w sumie: "chrześcijańska obrona życia"), przy czym numeracja słupów kolejowych jest tam specjalnie dobrana i zawiera grę liczb pod datę urodzenia Piotra Niżyńskiego 25.9 (np. słup o numerze 25:7, jak wynik 25:9 zmniejszony o 2, na głównej stacji kolejowej Legionowo tuż po wyjściu tam schodami z podziemia). Ponadto tamtejszy kościół, o którym była mowa w niniejszym artykule, reklamuje (pasującą do nazwy białołęckiej ulicy: Aluzyjna...) postać ks. Mrugacza (skojarzenie: taki od "mrugania okiem" tylko, w reakcji na problem), proboszcza tej parafii sprzed kilkudziesięciu lat.
Uwaga: w przypadku takich artykułów xp.pl zbyteczne i nieobowiązkowe jest zawiadamianie Policji o zbrodni, ponieważ czyni to sama redakcja zgodnie z obowiązkiem z Kodeksu karnego. Doniesienia te są lekceważone i nie skutkują śledztwem w mediach.