USŁUGI | TARG | CZAT | STARTOWA |
Podobne | |
Polska | Regionalne | Świat | Państwo bezprawia | Wybory | Kryminalne | Kompromitacje polityków | Nieruchomości Liczne nowe zbrodnie państwowej mafii, brak wolności prasy20 paź 2019 23:30 W xp.pl, w przeciwieństwie najwyraźniej do innych środków społecznego przekazu, nie istnieje żadna cenzura wewnętrzna zakazująca pisać o zbrodniach popełnianych państwowo lub w spisku z branżą mass mediów. W ostatnich 2 miesiącach wykryliśmy przynajmniej 11 takich zbrodni, z czego 7 w Polsce. W artykule obnażamy kompromitującą postawę konkurencji, która wiedząc z góry nawet o takich tematach, pozwala zbrodniczemu państwu działać w najlepsze i nie demaskuje konspiracji kryminalnej.Nie polecamy korzystać z tego osobom na świeczniku lub ze szczególnym nazwiskiem i mieszkających w okolicy miejsc, gdzie zdarza się często tortura szeptana Wielokrotnie już informowaliśmy Państwa o specyficznej grupie przestępczej – od położenia ośrodka prawdopodobnie ją koordynującego, a w każdym razie stosującego wspólne metody, pochodzi nazwa "grupa watykańska" – zajmującej się oprócz morderstw i lansowania swoich ludzi w polityce także religią, filozofią i kulturą. Jej stałe, wręcz tradycyjne, a bardzo nietypowe u postępujących zdroworozsądkowo przestępców metody to m. in.
Jak dotąd wszystkie poszczególne artykuły serwisu wiadomości.xp.pl z działu "Kryminalne" dotyczyły nowych poczynań tej mafii. Są przez nas wykazane dowodowo jako zbrodnie oparte na tych samych metodach i przy tym kryte państwowo: wszyscy o nich milczą, prokuratury nie prowadzą śledztw, sądy się do tego przychylają – mimo najlepszych argumentów wywodzonych z rachunku prawdopodobieństwa. Przykładów działalności tej grupy dostarcza też blog Piotra Niżyńskiego www.bandycituska.com (patrz np. pierwszy z wpisów po rozwinięciu, gdzie wytykane są poszlaki na udział Kościoła) oraz jego forum, w tym wpisy "Seryjne morderstwa trafiające w kontekst życia Piotra Niżyńskiego. Sporo zawiadomień (PROKURATURA OKRĘGOWA W WARSZAWIE)" oraz "Znowu zabijanie mojej rodziny (2 inne zawiadomienia) [...]". Lista dokonań tej grupy stanowiąca podstronę prywatnego bloga Piotra Niżyńskiego jest też na stronie www.bandycituska.com/ofiary.html (są tu w zasadzie wszystkie "zagadkowe" i "po dziś dzień niewyjaśnione" zbrodnie z ostatnich 100 lat, w tym te bardzo nagłośnione przez mass media, a także skrytobójstwa w ogóle nieznane dotychczasowej historiografii sięgające 200 lat wstecz), zaś na stronie www.bandycituska.com/ponazwisku.html jest lista osób najwyraźniej wylansowanych przez tę grupę po nazwisku (w tym wielu znanych polityków, a ponadto można poczytać o korzeniach współczesnej fizyki). Co godne odnotowania, aby zwalczać tę dekonspiratorską działalność xp.pl i jej redaktora – znanego z podsłuchu Piotra Niżyńskiego, próbuje się ostatnio poprzez nadużycia w organach ścigania lansować teorię, że osoba fizyczna działając w ramach swego prywatnego niezarobkowego hobby, np. prowadząc bloga, podlega jakimś przepisom o ochronie danych osobowych. W rzeczywistości RODO wyklucza z ochrony przetwarzanie danych przez osoby fizycznej w ramach prywatnej działalności niekomercyjnej, zaś ustawa implementuje ochronę danych osobowych w zakresie wytyczonym przez RODO. Ponadto oczywiście osoby martwe nie cieszą się już ochroną swych danych osobowych (prawa przysługują żywym), można je też bez trudu przeglądać w Internecie np. na stronach cmentarzy lub niekiedy w podręcznikach historii. Komentarz co do pochodzenia tych zbrodni (na różnych szczeblach w państwie) widać w artykule "Nazwiska kolejnych Ministrów Finansów - jak z afery pawulonowej", ponadto spikerzy tortury dźwiękowej twierdzą, że są zarządzani (także w tych sprawach) przez premiera i to z nim skomunikowani (zapewne w takim razie za pośrednictwem swego dyrektora, Rafała Kotomskiego z TVP3 Warszawa), choć oskarżają też służby specjalne. Wkrótce opublikujemy dodatkowy osobny artykuł na te tematy w dziale Komentarze. Oto, kogo tym razem pozbawiono życia. 1) Elisio Alexandre Soares dos Santos (16.8)Właściciel "Biedronki". Urodził się 2 dni przed przyszłymi urodzinami Piotra Niżyńskiego, zresztą najwyraźniej od dawna planowanymi, przy czym takie dodawanie czy (w drugą stronę rozumując) odejmowanie dwójki (jak również przemieszczanie czegoś "o dwa" wstecz czy do przodu) to typowa metoda transformacji daty stosowana masowo w tej mafii czy też "grupie watykańskiej". Co ciekawe, również jego długość życia wydaje się być jasnym odniesieniem do dat związanych z podsłuchem "telewizyjnym" i Piotrem Niżyńskim, jego ofiarą, gdyż przeżył 83 lata, 10 miesięcy i 25 dni; 83 to rok urodzenia starszego brata Piotra Niżyńskiego, zaś jego data urodzenia (miesiąc 9, dzień 25) jest prawie taka, jak ta długość życia w tych jednostkach czasu wyrażona, abstrahując tu już od lat, tyle tylko, że liczba miesięcy jest o 1 większa. Ponadto jego data śmierci 16.8 to podwojona data śmierci słynnego tancerza Wacława Niżyńskiego, 8.4 (ma on w Warszawie, przy Królewskiej, swą ulicę, była też o nim sztuka teatralna "Bóg Niżyński"). Soares zmarł najwyraźniej zamordowany, co uprawdopodabniają przede wszystkim 2 jeszcze okoliczności. Po pierwsze: nazwisko "dos Santos", takie samo, jak siostry Łucji spisującej tzw. "objawienia fatimskie" (ciekawe interpretacje na ich temat zawiera blog www.bandycituska.com), którą to zakonnicę następnie zamordowano z użyciem typowych metod omawianej globalnej mafii. Ona też jest na liście ofiar www.bandycituska.com/ofiary.html (podstrona ww. bloga). Ponadto zmarł takiego dnia, że prasa polska miała okazję o tym poinformować właśnie na dzień przed zamordowaniem Piotra Woźniaka-Staraka, a przecież takie "przedwydania", poprzedzające podejrzane zgony, przegląda się właśnie po to, by się czegoś na ich temat dowiedzieć. Inaczej można by to przeoczyć, a tak – skutecznie przyciągnięto uwagę. W tym więc przypadku dzięki temu zgonowi podkreślono też, że w sprawie Staraka nie tylko "nie było karetki" (pierwszy w ogóle artykuł w archiwum z przedednia śmierci Woźniaka-Staraka ma taką ilustrację: zdjęcie karetki), ale też nawet nie było zatrucia (bo, symbolicznie rzecz biorąc, "zmarł [też] ten od Biedronki"). Zupełnie inny sposób zabójstwa. Są to póki co tylko bardzo silnie uzasadnione podejrzenia (graniczące z pewnością, że śmierć była spowodowana zabójstwem), ale potwierdza je przegląd prasy. Na s. 1 archiwum.gazeta.pl dla wydania bezpośrednio poprzedzającego tę śmierć (tj. z 14.8, ponieważ 15.8 było święto Wniebowzięcia) jest znamienny artykuł "Tajemnicza śmierć amerykańskiego finansisty rodzi coraz więcej pytań" (autor: Czarnecki, jak słynny miliarder polski – tutaj koresponduje to z tematem Biedronki). O braku picia (co kojarzy się ogólnie z artykułami spożywczymi) jest artykuł na s. 2 archiwum: "Sądziłam, że w Polsce wody w kranie nie zabraknie". Na s. 5 archiwum: "Przychodnia zamiast sklepów". Autorka? Pani Mazur (jak nazwisko rozpoznanego przez żonę Papały mordercy tego komendanta głównego Policji, zarazem był to biznesmen polonijny). Ponadto ostatnia strona archiwum zaczyna się od tytułu "Kulinaria regionu", czyli znów tematy spożywcze i "biedronkowe". W przeddzień tego morderstwa, przypadający na Święto Wniebowzięcia, pierwszy artykuł Faktu (patrz Internet Archive: https://www.fakt.pl/archiwum/2019-08-15) nawiązywał jak gdyby do wspomnianych z tymi tematami nieba właśnie związanych "objawień z Fatimy", być może przez samego papieża niegdyś podyktowanych (wg ich interpretacji podanej na blogu www.bandycituska.com we wpisie Zeznania i dowody, w punkcie o papieżu): "Kierwiński: Polacy nie dadzą się nabrać...". Niewiele dalej był artykuł o obcokrajowcu żyjącym daleko stąd ("Przeżyła nowotwór i zawały serca. Zginęła, bo tak postanowił jakiś szaleniec. 44-letnia Natalie [...] z Londynu wyjechała na Barbados do rodziny"), tytuł artykułu: "Pojechała do rodziny na rajską wyspę. [...]". Zwróćmy uwagę na te przeszkody-niewypały ("nowotwór", "zawały serca"...), bo to nawiązuje do nietypowej, innej niż zwykle przyczyny śmierci i metody zabójstwa w przypadku zmarłego Woźniaka-Staraka. Bynajmniej nie przez szpital czy karetkę i nie po zatrutej żywności. Co ciekawe, myślano najwidoczniej już o nim, skoro w tymże samym numerze był niewiele dalej artykuł o jego żonie, zresztą bez podania imienia, więc mogłoby na pierwszy rzut oka to być i o nim ("Wpadka Woźniak-Starak na festiwalu. Kolega..."). Na samym dole wszystkiego – artykuł, na opak, "Mężczyzna, który stracił żonę w strzelaninie" (tak, chodzi tu o przemoc, przy czym sytuacja z Agnieszką Woźniak-Starak, o której był tamten artykuł, jest dokładnie odwrotna – i dlatego podobna, poniekąd analogiczna – bo to kobieta przeżyła, mężczyzna zmarł). Wcześniej w tym numerze Faktu był też artykuł o sieciach sklepów spożywczych ("Tak sklepy kuszą klientów! Kto daje najwięcej?"). Serwis Onet.pl 15.08.2019 o 17:08 (patrz kopia wykonana przez web.archive.org) na 3. miejscu wśród głównych nagłówków dnia miał artykuł o innym kraju, przy czym główne (najbardziej wyróżniające) cechy jego tematu (kolejno "jod" i "Norwegia") mają inicjały JN – prawie identyczne z JM pasującymi do Jeronimo Martins, czyli głównego biznesu właśnie mordowanego biznesmena. Do tłumów w Biedronce, będących wszędzie charakterystyczną cechą jej wewnętrznego wyglądu, oraz do ukrytego tematu pasuje artykuł w lewym dolnym rogu całego zbioru artykułów #WIEM Z ONET ("Tłumy w Zakopanem. Na szlakach tworzą się korki"). Z krajem, w którym mieszkają przede wszystkim niewierzący, oraz konkurencją na rynku sklepów spożywczych kojarzy się też tamtejszy artykuł w dziale BIZNES: "Sytuacja w Hongkongu wpłynie na wojnę handlową? Donald Trump zabrał głos". O związku sklepów spożywczych i ambulansów (która to karetka lub następnie szpital zapewne zabiła właściciela biedronki, najpierw zapewne podtrutego) powiada artykuł "Food trucki, karawany, karetki i zamiatarki. Wozy specjalne, które rejestrują Polacy", przy czym jego podsłuchowe drugie dno staje się oczywiste, gdy się uwzględni, że obok Piotra Niżyńskiego (głównej ofiary mafii podsłuchowo-telewizyjnej i znanego wroga "grupy watykańskiej") przejeżdża na co dzień mnóstwo samochodów, często sygnałowych i związanych z różnymi zakamarkami działalności państwa (Policja, ambulanse, "wodociągi", "pogotowie energetyczne Tramwai Warszawskich", firmy ochroniarskie, firmy kurierskie, "pogotowie gazowe", Poczta Polska itp.), spisane są nawet w przypadku wielu dni ich liczne rejestracje. A zatem artykuł także jak gdyby o Piotrze Niżyńskim – zrozumiałe, skoro informatorem (w przypadku zbrodni polskich istotny jest tu też ten aspekt, że organizatorem krycia tematu choćby mimo zgłaszania się świadków) miałby być jeden i ten sam zbrodniczy ośrodek, kojarzony popularnie z Telewizją Polską i studio kanału regionalnego. Bezpośrednio nad wspomnianym fotoreportażem – kolejny trafny fotoreportaż, jeśli chodzi o główne cechy Biedronki ("chyba najpopularniejsza sieć sklepów spożywczych"): jego tytuł to "Polska »Królowa Doliny Śmierci«". Na lewo od niego – artykuł o zmniejszaniu ryzyka nowotworu, w tym kontekście najwyraźniej ironizujący sobie z zapewne nagłych obaw o swe zdrowie u zabijanego właśnie właściciela Biedronki, które to właśnie mogły doprowadzić go do grobu (jak to bardzo często bywa w ramach nadal trwającej afery pawulonowej, choć to nie jedyna metoda zabijania; są przecież i takie niezwiązane ze służbą zdrowia). Zważywszy na to, że Onet.pl zalicza się do branży mediów, charakterystyczny jest tu też temat "Na pielgrzymkę namówiła mnie koleżanka. Myślę: opalę się. Ale to zmieniło wszystko" będący głównym tematem dnia, w ramach artykułu o Wniebowzięciu. Objaśniając te słowa, "pielgrzymka" oznacza również ogólniejszy problem podróży, w tym przypadku: do szpitala (tj. pasuje to do wzywania karetki), "koleżanka" w przypadku mass mediów pasuje do Telewizji Polskiej i jej dobrze znanej zdolności selektywnego posługiwania się przeciwko konkretnej śledzonej osobie przekazem podprogowym (emitują go bodajże satelity GPS, a odtwarzają – zabudowane, ukryte w najmniej dostępnych i najtrudniejszych do odnalezienia miejscach budynku podobno specjalne smartfony z odpowiednim oprogramowaniem, tzw. firmwarem), natomiast "opalę się" pasuje do lęku przed śmiercią, zarysowanym tu religijnie (jako raczej lęk przed trafieniem do piekła – gdyż pasują słowa "opalać", "przypalać" człowieka). "To zmieniło wszystko" jako zakończenie w oczywisty sposób pasuje zaś do zgonu wskutek ww. wydarzeń. Serwis wp.pl 15.08.2019 o 14:01 (patrz kopia wykonana przez web.archive.org) miał pierwszy nagłówek kojarzący się w dziedzinie historii systemów politycznych z uratowaniem burżuazji ("Błaszczak dumny: »nawała bolszewicka została zatrzymana«"). W tym przypadku oczywiście wielkie media nie uratowały "słynnego burżuja-kapitalisty", właściciela Biedronki, ale właśnie to może przykuwać uwagę, więc artykuł jest wyjątkowo trafny (natomiast, dla porównania, bitwa zwana "cudem nad Wisłą" toczona była przez wiele dni, nie tylko tego 15.08, Wikipedia wskazuje daty 13-25 sierpnia, toteż być może niezrozumiałe jest tak wielkie reklamowanie tej sprawy akurat tego dnia). Niewątpliwie może to być aluzja dziennikarska; jeśli takie trafiające w drugie dno artykuły zdarzają się co rusz w danym wydaniu, tj. można szybko znaleźć wiele takich, to trudno zaprzeczyć, że występuje odpowiednie odchylenie statystyczne w dziedzinie tematyki artykułów, właśnie w przeddzień przestępstwa. "Warszawa" przy tym pasuje do TVP Warszawa, warszawskiego ośrodka regionalnego TVP, w którym podobno jest kluczowy zbrodniczy ośrodek podlegający podobno nieformalnie samemu premierowi, zapewne za pośrednictwem swego dyrektora (od 2017 r. jest nim Rafał Kotomski). Drugi z rzędu nagłówek z listy głównych nagłówków dnia ma tytuł kończący się słowem "Tłumy" ("Droga do Morskiego Oka zamknięta. Tłumy"); główną cechą wyróżniającą artykułu jest przede wszystkim to Morskie Oko, to zaś ma inicjały MO i kojarzy się dlatego też ze, słynną z upolitycznienia i wysługiwania się reżimowi, Milicją Obywatelską z czasów PRL. "Zamknięta droga policyjna! Brak jakiegokolwiek śledztwa!" – to już z góry wieszczą media (nie bojąc się dlatego czynić aluzji mimo uzyskania informacji zapewne prosto od znanego im organizatora zbrodni) i wieszczą to najprawdopodobniej słusznie, zresztą przekonamy się, bo redakcja xp.pl zawiadamia o takich sprawach, zgodnie z obowiązkiem prawnym. Dalej jakieś artykuły kojarzące się z PiS-em i "biedną partią pokrzywdzoną Smoleńskiem", oczywiście bzdurne i absurdalne, gdyż pokrzywdzonych miały tam wszystkie chyba partie sejmowe, zaś PiS za swych rządów w ogóle katastrofy tej nie wyjaśnia od właściwej strony, gdyż w ramach sługusostwa względem grupy przestępczej nie wchodzi w ogóle na temat Telewizji Polskiej oraz "drugiego dna" w prasie. Temat, o którym najpewniej jego ludzie po prostu słyszeli (gdyż polityk, odpowiadając za przestępstwa i np. zabezpieczając je, martwi się niewątpliwie o to, czy go nie obalą w skandalu). Do nadchodzącego zamordowania Staraka 2 dni później nawiązuje z kolei artykuł ulokowany w środku listy głównych nagłówków – "Utonięcia. Tragiczny bilans środy". Temat to, który normalnego człowieka w ogóle nie interesuje i nie kliknie on nic takiego, ponieważ co kogo obchodzą statystyki dotyczące ludzi nieostrożnych, w sprawie ryzyka, które i tak każdy dobrze zna i artykuł tej wiedzy o ryzyku nie podnosi?... Tym niemniej musiano to nagłośnić na cały kraj, wobec milionów, co ma szansę o czymś istotnym świadczyć. (Tuż nad tym artykułem znajdujemy odwołanie do, jak widać, jakiejś pobratymczej względem zamordowania Staraka, np. bliskiej czasowo, sprawy, czyli właśnie chyba do tego zamordowania Soaresa dos Santos – "Dogadali się. Lewica startuje razem"; skojarzenia z lewizną, tym, co lewe, nielegalne, jak najbardziej na miejscu). Powyżej i poniżej tej serii 2 powiązanych ze sobą, jak to łatwo dostrzec można z perspektywy czasu, artykułów bezpośrednio sąsiadują z nimi artykuły o sytuacji na świecie (trafiające w to, że zbrodnia była tym razem za granicą): "Bombowce Rosji 30 minut od terytorium USA" i "Gibraltar wypuści irański tankowiec z ropą", a tuż za tym drugim artykułem: "Brutalne morderstwo [...]". To oczywiście przejaskrawienie; zresztą aluzja ma to do siebie, że powinna przywodzić na myśl, ale nie dokładnie powtarzać, temat, do którego się ją czyni, nie może więc mówić wprost np. o niepostrzeżonym skrytobójstwie i to może jeszcze w służbie zdrowia. Toteż zastosowano temat dobrany na zasadzie przeciwieństwa, co jest bardzo zrozumiałe – jest w tym też aspekt pokazania, jak tu łatwo się bronić. Z punktu widzenia mediów trudniej nie powiedzieć o brutalnym ataku na znanego człowieka, natomiast z punktu widzenia potencjalnych ofiar – po prostu trzeba brać pod uwagę, że zdarzają się nadużycia zaufania i to w najmniej spodziewanych miejscach. Nawet wielcy inwestorzy nie zdają sobie sprawy z tego, jak zła jest sytuacja w polityce i że to nie tylko o 1 podsłuch na Niżyńskiego chodzi. Tuż pod tym artykułem "Brutalne morderstwo" teraz kolejna wymówka i bronienie się ze strony mediów, bo to przecież nie Polska tym razem winna: "Szef KPRM zaskoczony decyzją b. posła PiS". Wśród nagłówków na dole listy jest jeden pasujący dobrze do afery pawulonowej, a z drugiej strony statystycznie bardzo nieprawdopodobne jest, by taki w ogóle znalazł się wśród głównych nagłówków dnia (rzadko przecież jest okazja nagłaśniać jakiś paraliż, a to tak zabija pawulon – paraliżuje mięśnie oddechowe): "Szykuje się paraliż. Niezadowoleni piloci" (media tu zgadują, jak zła musiała być sytuacja w karetce czy w szpitalu, jeśli to istotnie w ten sposób zmarł właściciel Biedronki, a wiele wskazuje na to, że tak). Wśród głównych fotoreportaży – coś o słynnej też w Polsce wielkiej sieci sklepów ("Decathlon oferuje zwrot pieniędzy"), a obok po ukosie – "Nie żyje Bożena Krzyżanowska [...]". Swoją drogą to być może kolejne morderstwo mafii, trzeba by je tutaj wyróżnić jako jeszcze jedno, wcześniejsze. Personalia tej osoby, o której dziwnym trafem usłyszały mass media, co przecież dotyczy tylko znikomego odsetka ludzi (poniżej 1% w naszym kraju z 30 milionami ludzi dorosłych), dziwnym trafem świetnie trafiają w personalia zmarłego kapitalisty, ponieważ ma imię Elisio kojarzące się z Polami Elizejskimi (w mitologii miejsce pobytu dusz zmarłych herosów) i nazwisko "dos Santos" kojarzące się ze świętymi (w języku portugalskim: santos), czyli w personaliach jest "religia i Religia" – po prostu "Bożena Krzyżanowska"... Nie ma, jak widać, żartów w tej mafii, jest konkretne zabijanie, a xp.pl z racji braków personalnych i pieniężnych udaje się wyłapać zapewne tylko część tych nonsensownych, niejako "dla sportu" i dla zaprezentowania własnego zła przez odpowiednie ośrodki dokonywanych, zbrodni. Przeciwko teorii o śmierci wśród rodziny zdaje się zaś, w tych okolicznościach, przemawiać fotoreportaż o czymś masowym: "Zginęło 346 osób. Były inżynier Boeinga: »Moja rodzina tym nie poleci«" (obok jest też, kojarzący się trochę ze zbrodniami politycznymi, Donald Tusk jako bohater fotoreportażu plotkarskiego). O osobie z nazwiskiem kończącym się na -os czy -es, podanej z nazwiska (tu: Soares, w artykule: Sanchez, co dobrze trafia w tematy religijne oparte o słowo santa zawarte w personaliach bogacza), był tam też pierwszy z nagłówków w dziale SPORT. Na oficjalnej stronie internetowej Radia Maryja w ten przeddzień śmierci (zamordowania dos Santosa, niczym jakiejś siostry Łucji od "upadku papieża i potem wszystkich biskupów z powodu problemu nieba"... patrz data: święto Wniebowzięcia) o godz. 7:08 widniał z kolei (patrz kopia na http://web.archive.org/web/20190815070829/https://www.radiomaryja.pl/), jako drugi na liście głównych nagłówków dnia, artykuł o globalizacji handlu: "USA/N. Pelosi: umowa handlowa z Londynem nie może zagrażać pokojowi w Irlandii Płn.". Tuż pod nim artykuł wyróżniający specyficznie kojarzącą się nazwę kraju: "Białoruś". Biel to symbol jasności, tego, że coś jest niewątpliwe, bezkontrowersyjnie obecne, stąd też może służyć za symbol istnienia dowodów, a "Ruś" – z powodu emitowania przez TVP dawniej serialu "Kryminalnaja Rassija" może też kojarzyć się z przestępczością, obecnie to wręcz sprawa polityki międzynarodowej (aneksja Krymu). "Przestępstwa ewidentne", taka jest więc tu łatwa do znalezienia konotacja znaczeniowa. Jednocześnie pod tym artykułem jest kolejny pokazujący, że ta globalizacja to nie taka totalna, bo wskazujący na Europę (Trybunał Sprawiedliwości UE). 2) Piotr Woźniak-Starak (18.8)Personalia zmarłego producenta filmowego zdają się nawiązywać do "wożenia się starymi samochodami" (warto: bo nowe – ze wsparciem kierownicy i hamowania – są najwyraźniej podatne na wrogie rozkazy falowe), na "starych faktach" (poszlaki historyczne pokazujące polityczne tło i genezę problemu podsłuchowego), "starych pieniądzach" (za to opodatkowanych) itp., czyli do pewnych cech, z którymi papieskiemu najbardziej eksponowanemu pokrzywdzonemu Piotrowi Niżyńskiemu byłoby po drodze w życiu. Co tu jest charakterystyczne to to, że oprócz Woźniaka-Staraka zmarł też, najprawdopodobniej zamordowany, nieco później reżyser Janusz Kondratiuk, a jego data śmierci jest datą urodzin tego człowieka z odwróconymi polami "dzień" i "miesiąc". Podobna sytuacja zresztą występuje, na liście zbrodni tej mafii (w jej różnych odnogach politycznych), w ramach jednej i tej samej osoby u Piłsudskiego. Otóż jeśli teraz by np. przez nieuwagę nie dostrzec, że chodzi o 2 różne osoby, i rozważyć datę urodzenia Piotra Woźniaka-Staraka 10.07.1980 i datę śmierci Janusza Kondratiuka 7.10.2019 i policzyć, jaką to daje długość życia albo raczej: jaki jest między nimi odstęp, to wyjdzie bardzo charakterystyczna liczba: 14333 (patrz kalkulator internetowy na stronie https://www.timeanddate.com/date/durationresult.html?y1=1980&m1=7&d1=10&y2=2019&m2=10&d2=7). Jej końcówka -333 to jak liczba szatana 666 (znana z Biblii, tj. Apokalipsy, jako liczba Bestii), tyle, że tutaj podzielić to trzeba najpierw na dwie połówki. Jak więc widać – istnieje tu rozum ukryty (czy: dający się odczytać) w datach. Potwierdzi się to jeszcze przy okazji omawiania zamordowania prof. Szyszki, że istotnie jest w tym intencja, jest to celowe zrządzenie, gdyż znowu można tam odkryć mem liczby 666 na polu długości życia (patrz odpowiedni dalszy nagłówek niniejszego artykułu). Ponadto długość życia samego Woźniaka-Staraka, czyli 14285 dni, ma tę charakterystyczną własność, że jeśli ją przeliczyć na liczbę sekund (mnożąc przez liczbę sekund w ciągu 1 dnia, czyli 86400), to otrzymuje się liczbę rozpoczynającą się od kolejnych cyfr: 1234 (również pokazuje to ww. kalkulator internetowy na stronie timeanddate.com). Własność ta jest bardzo niespotykana – jedynie w ciągu tych 12 dni, w których umarł (1.000.000 s : 86400 s/dzień ≈ ok. 12 dni), występuje taki wynik, czyli trafił w numerologicznie rzecz biorąc "pod tym względem idealny wiek", co w ramach losowych zbiegów okoliczności (gdy nic więcej nie wiadomo, dany jest statystyczny człowiek, czyli umrzeć może w jednym z bardzo wielu różnych dni, 10-20 tys. dni), co jest wyjątkowo nieprawdopodobne (już na oko, abstrahując od gaussowskich skrzydeł rozkładu i analizując tylko 20 lat życia, np. wiek 68-88, mamy tu ok. 12 dni : ok. 7300 dni ≈ 0,0016 = 0,16%, czyli na 99,84% umrze się nie w tym okresie). Data śmierci to, atrakcyjna pod względem wyglądu liczb, data 17.8.19 (tego typu celowe pozostawianie po sobie poszlak i dobieranie trafnych nazwisk, okrągłych liczb itp. jest, powtórzmy, bardzo rozpowszechnione w grupie przestępczej związanej ze spodziewanymi zakulisowymi wpływami Watykanu). Zmarł przez utonięcie (zapewne z winy towarzyszącej mu kobiety, z którą płynął motorówką, jednakże w sprawie występuje ona tylko jako świadek – nie uwzględnia się przecieków z prasy i nie ma szans na uwzględnienie naszego zawiadomienia przez prokuraturę, co jest typową cechą zbrodni krytych politycznie). PRASA: Spójrzmy najpierw na archiwum.gazeta.pl, w którym zawsze jest dużo artykułów Gazety Wyborczej i jej dodatków, w dacie przedednia zgonu tego filmowca (17.8.2019). Pierwszy artykuł kojarzy się z rzeką lub morzem i jego nurtami, w tym także tymi wrogimi – ma bowiem tytuł "Pójdźmy za antytrendem". Kolejny artykuł "List tygodnia" wchodzi w swych pierwszych 2 linijkach m. in. na temat romansów, a przecież zmarły przedsiębiorca, zanim zaczął tonąć, płynął motorówką z jakąś Ewą bynajmniej nie z rodziny. Do losu biednej żony nawiązuje artykuł o 2 miejsca późniejszy: "OBIECAJ, ŻE WRÓCISZ" zaczynający się słowami "Czuję się bardzo samotna i jakże nieszczęśliwa". Na s. 3 artykuł samego Adama Michnika zwraca uwagę na trafny, z uwagi na brzmienie nazwiska, detal: "15 lat temu zmarł Czesław Miłosz" (uwaga: to również było jeszcze jedno morderstwo tej globalnej mafii politycznej, patrz szczegóły na www.bandycituska.com/ofiary.html). Był też artykuł "Kartka z kalendarza" prezentujący temat śmierci jakiegoś człowieka o personaliach złożonych z aż 3 wyrazów. Żeby nie było wątpliwości, czy to aby nie przypadek, autor artykułu również ma tego rzadkiego rodzaju personalia: Igor Rakowski-Kłos. Tak to dobrano, bo raczej nie złożyłoby się to tak samo, losowo. Z wypadaniem za burtę kojarzy się artykuł "Gdzie jest europejska czerwona linia?" ze s. 4, zaś pod koniec tej strony 2 artykuły pod rząd budzą skojarzenia z cmentarzem, żałobą itp. (bo podobne słowo: "żłobek") i z opuszczaniem pojazdu: "Zmiana w przyjmowaniu do żłobków", po czym "Centrum przesiadkowe nie powstanie" (ostatni artykuł tej strony archiwum). Strona 5, tradycyjnie kojarząca się z zakazem zabijania, kończy się artykułem "Samorządy nie mogą milczeć" (to o samorządnej prasie?) – był też artykuł "Klata spłaca dług", który można różnie rozumieć, w tym także jako nawiązanie do religii czy niewiary w grzechy jako pewnej inspiracji takiego zabijania ("spłacać jakiś dług to może ten, komu realnie grozi więzienie"; ponadto pasuje do tego tematu też kwestia trafnych danych osobowych producenta filmowego, które w którymś momencie życia być może mu pomogły) – zaś na s. 6 mamy artykuł autorki z dwuczłonowym nazwiskiem "Papież Franciszek docenił piotrkowską farę" (kojarzy się to z furą – samochodem – czyli "wożenie się" też pasuje, podobnie jak nazwisko Woźniak-Starak). Najbardziej może przekonującym i szokującym na tym tle zbiegiem okoliczności jest artykuł "Szaleństwo na motorówkach" zaczynający się słowami "Czy Policja zrobi coś dopiero wtedy, kiedy stanie się tragedia?". 2 pozycje wcześniej (zgodnie ze stałą watykańską metodą numerologicznego transformowania daty, czasu, pozycji w pewnej sekwencji itp., metodą "o 2"): "Lech przegra wiele takich meczów" (bo, zauważmy, redaktora naczelnego Gazety Wyborczej wytypował swego czasu Lech Wałęsa, mianowicie wybrał znanego zlaicyzowanego Żyda-niekatolika, a tymczasem na tej stronie archiwum aż 2 razy było o Wałęsie). Sprawa aluzji dziennikarskich do nadchodzących po prostu morderstw, takich jednak, o których gazeta boi się pisać wprost, nie jest bowiem niczym odosobnionym. Nazwisko autora – Nawrot – budzi zresztą skojarzenia z zamordowaną rodziną Piotra Niżyńskiego (babcią Lucyną i ciocią Anną) mieszkającą dawniej w Łodzi przy ul. Nawrot. Z kolei słynny "Fakt" z dnia 17.08.2019 (przedednia zbrodni) zaczyna się artykułem bardzo charakterystycznym ("Tragiczna śmierć 17-latka [...]"), bo z takim oto początkiem (i nieco rosyjskim zakończeniem): "[...] rozegrał się dramat. Nastolatek spadł z naczepy, prosto". Wypadł z motorówki, może jeszcze... Obok zaś, po prawej stronie tego pierwszego rzędu archiwum, widnieje tytuł "Szokujący telefon zza krat. Przekazał" wzmiankujący w pierwszych linijkach jakiegoś dziennikarza Gazety Wyborczej oraz dzwoniącego do niego znajomego niejakiego Kosteckiego. Gazeta Wyborcza jest tu dobrym przykładem, bo jej zastępca redaktora naczelnego (podawany też jako redaktor wydania) to człowiek o nazwisku Kurski – takim samym, jak prezes TVP. To stamtąd pewnie, z tego studia, na którym m. in. widnieje napis "TAI" (Telewizyjna Agencja Informacyjna, ale to się bardziej z tajeniem kojarzy: TVP tai...), przychodzą te informacje – wydaje się to bardzo uprawdopodobnione także doświadczeniami Niżyńskiego, o których informuje strona www.bandycituska.com/ofiary.html, np. uprzedzano go (nie wprost) o nadchodzącym zamordowaniu rodziny papieża Bergoglio w Argentynie w 2014 r. (dzień po zakończeniu pielgrzymki papieskiej do Korei) itp. Co ciekawe, śmierć Staraka przypada 1 dzień przed rocznicą tego wypadku rodziny papieża Franciszka (19.08.2014). Kopii strony RadioMaryja.pl z przedednia tej śmierci tym razem niemalże nie ma: jest jedna zaledwie o godz. 01:19 w nocy 17. sierpnia i wyjątkowo nie ma żadnej dnia 18.8 (co jest zapewne przejawem polityki blokowania dostępu do strony robotom Internet Archive, jaką zastosował administrator serwera). Pasuje to nieco do "Woźniaka-Staraka", tego, co to "na starociach się wozi", czyli zapewnia sobie komfort demaskowania zła, a takie akcenty już w przyszłości bywały (np. zamordowanie "historyka archiwisty" z 18.01.2018, choć ważne tu też wtedy były personalia). Artykuły z tego 17.8 godz. 01:19 (http://web.archive.org/web/20190816190251/https://www.radiomaryja.pl/) zaczynają się znamiennymi słowami budzącymi w takim kontekście nieodparte skojarzenia ze zbrodniami premierów (których prasa boi się nagłaśniać): "DRK: wykryto pierwsze dwa przypadki eboli w Kiwu Południowym". Wszak zbiegły się tu w czasie dwa różne morderstwa, oddzielone o zaledwie 2 dni (16.8 i 18.8). Kolejny artykuł tuż pod nim jest o globalizacji i rywalizacji geopolitycznej. Ponadto szef KPRM mówił, w jednym z tych nagłówków, iż "filarami projektu o lotach VIP-ów" są "jawność, jasne reguły i odpowiedzialność". Sformułowanie "loty VIP-ów", jeśli pozwolić na nieco przenośni, pasuje zarówno do zbrodni premiera (co kojarzy się też z problemem niewiary w Boga i seryjnym powtarzaniem się takich "odlotów"), jak i do ambulatoryjnej opieki zdrowotnej dla innych ważnych ludzi. Kopia Onet.pl z 17.8 z godz. 14:15 ujawnia po pierwsze nawiązanie do Piotra Niżyńskiego portretowanego nieco w historii zakulisowej jako przyszłego króla (patrz np. nasz artykuł "Irracjonalne i niemoralne odmowy kredytowania xp.pl, złodziejskie praktyki banków" pod nagłówkiem "Piotr Niżyński jako idea i postać tradycyjnie istotna w polityce najwyższego szczebla") – tak mianowicie w trzecim głównym nagłówku Onet.pl dnia: "POLITICO: Król Macron ma kłopoty z utrzymaniem na głowie europejskiej korony" (a przecież "Piotr Woźniak-Starak" pasuje do takiego tematu: "Piotr jadący na starociach", także: "przedsiębiorca Piotr", gdyż "taxi" oznacza "wozić", a o znaczeniu tego "taxi" mowa będzie poniżej) – po drugie mamy, znowu w tym temacie, centralny fotoreportaż na analogiczny temat: "Gauden: jeśli pozwolimy, by manipulowano naszą historią, wylądujemy w bardzo złej przyszłości", a tuż pod nim (od lewej kolumny), żeby nie było żadnych wątpliwości, Kukiz przemawia jak gdyby o monarchii, w takim razie jednak zarzucając jej antydemokratyzm (liczne kraje by się oburzyły, np. Wielka Brytania czy Hiszpania): "Paweł Kukiz: w Polsce nigdy nie było demokracji". W dziale WARSZAWA wszystko zaś zaczyna się od artykułu "Policja zatrzymała nastolatków, którzy napadli na taksówkarza}}". Zauważmy zaś, że tutaj zamordowany to przedsiębiorca – producent filmowy. Otóż, objaśniając ścisły związek tego tytułu z tą sprawą, ang. tax (część słowa "taxi") kojarzy się z podatkiem, zaś osoby fizyczne-przedsiębiorcy są często (chyba jest nawet bezwzględna większość w tej grupie ludności) członkami mafii telewizyjnej, co oznacza też niepłacenie podatków w uzgodnieniu z państwem (np. za pośrednictwem spółdzielni mieszkaniowej); stąd też przyjęło się skojarzenie, iż taksówkarz to, w ramach spraw i slangu wewnętrznego tej mafii, ogólnie symbol prywatnego przedsiębiorcy. Zresztą za Piotrem Niżyńskim w czasie jego licznych podróży zagranicznych, a potem też w Polsce, jeździło mnóstwo taksówek, ulice były całe ich pełne zwłaszcza w takich krajach, jak Panama (patrz nagranie wideo https://www.youtube.com/watch?v=SI8h76P487w) czy Meksyk (np. zajęte całe 2 pasy ruchu z 3: patrz https://www.youtube.com/watch?v=Eve2xvC9Bjs, widać postać Niżyńskiego w hotelu Ninive), choć sporo też było w Gwatemali, Niemczech czy Francji i innych krajach – w zasadzie loty czy przejazdy za granicę nie robiły żadnej prawie różnicy (taksówek nie było widać na ulicach przede wszystkim we Włoszech i na Malcie, a początkowo też w Polsce: zamiast tego w tych krajach było na ulicach nawet tych mało uczęszczanych ostentacyjnie dużo raz po raz przejeżdżających nieoznakowanych pojazdów, czyli zapewne Policji po cywilnemu – stąd też pewnie orwellowska "Policja myśli", bo skandal z posługiwaniem się bodajże Watykanu przekazem podprogowym jest bardzo stary). Na koniec można tu dodać, że pod nagłówkiem WIEM WIĘCEJ jeden z 2 ulokowanych na samej górze fotoreportaży głosił "Już jutro pokażemy wam zdecydowanie za mało docenianą część Bałkanów", zaś ostatni z artykułów z działu SPORT (kojarzący się też z napletkiem, Kurskim rozmawiającym z Hoffmanem o penisie – por. niem. Hoff-mann = "człowiek nadziei" – i z naszym artykułem informującym o wykorzystaniu seksualnym Niżyńskiego w dzieciństwie przez operatorów podsłuchu z przekazem podprogowym, a także z postacią Berlusconiego, którego nazwisko Polakom brzmi trochę jak "berło z konia") nosił tym razem tytuł "Nie żyje Jose Naples. Miał 79 lat". To może kolejny zamordowany, chociaż kto wie. Noszone przez tego Jose Naplesa inicjały JN wytykaliśmy jako istotne przy omawianiu artykułów Onet.pl o 2 dni wcześniejszych, a więc dotyczących w tym ujęciu zamordowania właściciela Biedronki. Artykuł jest tak ulokowany, że bezpośrednio pod nim jest wielki nagłówek otwierający kolejny dział BIZNES i informujący o śmierci ww. biznesmena (dos Santosa), czyli jak gdyby portal sam kiwa głową, że to o to chodziło. Powtórzmy, że zupełnie niezależnie od tego ów Jose Naples też mógł być ofiarą tej mafii (już 11-tą w takim razie), ale oszczędźmy sobie dokładniejszych analiz – już i tak było mnóstwo pracy z opublikowaniem niniejszego artykułu. Kopia wp.pl z 17.8 o godz. 14:15 zapisana przez web.archive.org wyróżnia się przede wszystkim złowieszczo brzmiącym artykułem z dwoma aż nazwiskami oddzielonymi myślnikiem w tytule oraz, jak gdyby, symbolem Piotra Niżyńskiego (bo człowiekiem o nazwisku opartym na literach PTN) w tytule: "»Putin zmienia zdanie ws. Ribbentrop-Mołotow«", co zresztą jest tam jedynie cytowaniem czyjejś opinii czy też zarzutu. A zatem temat ten pasuje w każdym razie do spraw związanych z Piotrem Niżyńskim oraz do bardzo nietypowej dwuczłonowości nazwiska w personaliach Piotr Woźniak-Starak. Również i w prasie taki główny artykuł dnia, z cechami tak rzadkimi (spośród tych, które istotne dla wstrzelania się w temat wydarzenia pozostającego w tle), to rzecz wyjątkowo niespotykana, toteż zgodnie z głosem rozsądku za dużo bardziej prawdopodobną należy chyba uznać hipotezę spisku. Świetnie trafiający w temat jest także artykuł na rzadki (wśród głównych nagłówków dnia) temat jakichś taksówek: "Atak w taksówce. Nóż wyjął 17-latek", gdyż angielski czasownik taxi (w bezokoliczniku: to taxi) oznacza też "wozić" i "podwozić" (źródło: https://pl.bab.la/slownik/angielski-polski/taxi, serwis należący do grona słowników uniwersytetu w Oxfordzie), czyli pasuje jak ulał do nazwiska Woźniak-Starak. Z kolei spodziewany rezultat śledztwa (przy obecnych władzach) przewiduje jeden z czołowych fotoreportaży w dziale SPORT, z końcówką nazwiska -ton kojarzącą się z tonięciem (spodziewać się można było, że użyje się wyszukiwania w oknie przeglądarki, tj. kombinacji klawiszy Ctrl-F, by wyszukać słowo zaczynające się od ton-): "Joel Darlington odebrał sobie życie". Nic takiego jednakże nie udowodniono w przypadku Piotra Woźniaka-Staraka (a mass media nagłaśniały tę śmierć i zajmowały się nią później także w sposób oficjalny), choć nie był sam na motorówce. Nic, tylko "tragiczny wypadek". Portal o2.pl należy do Grupy Wirtualna Polska, więc go tutaj pomijamy w analizach. Mało popularny portal interia.pl dn. 17.8.19 o godz. 14:15 prezentował na samej górze nagłówków dnia przede wszystkim tematy personale i dotyczące przywództwa: "PSL-KP zaprezentowała »jedynki«. Emocjonalne wystąpienie lidera" oraz "Zaskakujący kandydat na listach Prawa i Sprawiedliwości" to pierwsze 2. Tuż pod nimi znowu ten pochodzący z Der Spiegel zarzut: "Putin chce rehabilitacji paktu Ribbentrop-Mołotow?". Dalej mamy m. in. nagłówki ze słowami "Nigdy tam nie byłem" (u władzy?), po czym 2 pozycje niżej: "Ostre słowa do PO: Zakończcie tę haniebną praktykę". Gorzkie, ale najwyraźniej prawdziwe – w raporcie www.bandycituska.com/ofiary.html można poczytać o licznych zbrodniach, przed którymi media bały się przestrzegać, z czasu rządów PO (2007-2015). 2 pozycje dalej artykuł znowu pasujący do czasownika Wozić (ang. taxi), na wspomniany już temat: "17-latek przystawił taksówkarzowi nóż do gardła". O tym to powinien usłyszeć każdy Polak, że zdarzył się 1 taki śmiałek. A zdarzył się, bo zapewne mafia zorganizowała to politycznie. Przecież mógłby zostać schwytany, a nawet przyciągnąć wzrok gapiów – czemu on się tego nie bał?... Zmarły miliarder, jak to podano, "A.S. dos Santos, twórca potęgi Biedronki" kojarzy się z kolei z inicjałami żony tego zabijanego wkrótce producenta filmowego – Agnieszka Starak. Ponadto jeden z głównych, na górze ulokowanych fotoreportaży z tego dnia był o filmie, który "zagrano całkiem nago" ("Cały film zagrała... nago! Ale nie chciała być tylko ozdobą"). Ponadto bezpośrednio nad tym fotoreportażem usytuowano nagłówek "Fatalna decyzja TVN. Widzowie nie kryli swojego oburzenia!". No cóż: są takie ośrodki, które gdy zrobią coś złego, to jest skandal – a są takie, które gdy zrobią coś złego, to właśnie skandalu już na pewno nie ma (bo one są ponad tym, same są sądem ostatecznym tej kwestii). 3) Płk Teodor Ułan (21.9)85 lat, zmarł dnia 21.09.2019 r. i został pochowany na Bródnie w kościele św. Wincenta a'Paulo. Nekrolog wisiał na kościele pobliskim względem Piotra Niżyńskiego, mijanym przez niego codziennie. Zwróćmy uwagę na specyficzną, sprawiającą wrażenie "ręcznie dobranej", datę: 2109 2019 przypomina owo transformowanie 2 środkowych liter lub cyfr, które występuje przy rozważaniu relacji dawnego prezydenta Włoch Pertiniego do Piotra Niżyńskiego (Perti zamiast Petri oraz, podobnie, rok urodzin 1896 zamiast 1986, ale tak poza tym data urodzin się zgadza i nazwisko również: Petri Ni... oznacza wszak "Piotra Ni...", czyli ów słuszny tu przypadek dopełniacz wskazuje na to, czyjeż to dane osobowe teraz na świat przychodzą). Przed jego śmiercią od kilku tygodni raz po raz padały, jednego dnia nawet przez wiele godzin, w ramach tortury dźwiękowej zamęczającej non stop od początku 2013 r. Piotra Niżyńskiego (ofiarę mafii telewizyjno-podsłuchowej) w związku ze stanem specjalnego wyremontowania nieruchomości (w których zabudowano w najmniej dostępnych w przyszłości miejscach ukryte smartfony) specjalne tematy. Mianowicie: spikerzy tortury dźwiękowej wchodzili na tematy o zamachu stanu (swoją drogą podyktowane trochę sytuacją Sudanu). Zalicza się tu także podesłanie Niżyńskiemu młodego mężczyzny ubierającego się w spodnie khaki i zajmującego się obsługą monitoringu dworca – był z nim w autobusie, wysiadł na przystanku przy jakiejś instytucji wojskowej. Czy śmierć Ułana było to morderstwo? Prawdopodobnie tak. Nie znalazłby się bowiem najprawdopodobniej taki człowiek w pobliskim względem Piotra Niżyńskiego szpitalu akurat teraz, gdy były skądinąd warunki i (ukryte zresztą, ale zrozumiałe w dzisiejszych realiach) powody, by wygłaszać opowiadania o zamachu stanu. Dlatego też poniższe to, jeśli nie przypadek (co byłoby mało prawdopodobne), haniebna ironia – o rządach junt generalskich:
PRASA: Drugi artykuł w archiwum.gazeta.pl z przedednia śmierci, czyli z daty, gdy jeszcze nikt nic o niej nie powinien wiedzieć (pt. "PIĄTEK OD A DO Z", pochodzący z "dodatku Gazeta Telewizyjna") zaczyna się znamiennymi słowami "AEON FLUX ** AEON FLUX **", a tymczasem przecież "AEON" to prawie takie samo słowo, jak "DEON", czyli nazwa portalu kościelnego (deon.pl). Charakterystyczne tu są dwuczłonowe nazwy: słowo kojarzące się z kościelnością jest nazwą własną na pierwszym miejscu, zaś na drugim jest coś innego, ale również charakterystycznego i dziś rzadkiego ("flux" kojarzy się nieco z ang. fast flux, co w dziedzinie bezpieczeństwa informatycznego oznacza "przeskakiwanie z miejsca na miejsce", czyli pasuje ten temat do tego, że ułani byli to żołnierze na koniach i nie prowadzący osiadłego trybu życia). A zatem jest tu nazwa własna będąca jakby aluzyjnym odwzorowaniem obu kolejnych słów z personaliów "Teodor Ułan". Trzeci artykuł - również trafia w temat religii i duchowieństwa, tytuł: "KLER JEST FAIR". Zauważmy, że – jak można się przekonać przeglądając nasze artykuły z działu Kryminalne, które wszystkie dotyczą spraw politycznych i gdzie takich przypadków jest sporo – artykuły z tytułami napisanymi wielkimi literami częściej niż inne dają się odebrać jako aluzyjne, czyli nawiązujące do innego, ważniejszego nawet tematu, o którym nie chce się mówić wprost. Za powyższym trzecim artykułem w archiwum czwarty również trafia swoiście w temat, bo jest o... telewizji i, jak gdyby, o oskarżeniach. Jego tytuł to "TELEWIZYJNE OSCARY". Można więc tłumaczyć to sobie tak, że "telewizja oskarża, że było tu morderstwo". Za powyższym czwartym artykułem w archiwum również i piąty trafia swoiście w temat, bo jego tytuł zaczyna się słowami "HUMOR PROROCZY", a pierwsze zdanie nawiązuje do długiej historycznej tradycji. Z kolei tuż za tym artykułem można znaleźć taki oto: "NAJLEPSZY SERIAL LIMITOWANY" (zwróćmy uwagę na to słowo: serial; a także na słowo "limitowany", kojarzący się z ograniczoną odpowiedzialnością spółki, jaką jest bądź co bądź polska telewizja publiczna, jak również z ograniczaniem, skracaniem, przycinaniem czegoś, co może się kojarzyć ze skracaniem ludzkiego życia), którego pierwsze zdanie to "SYSTEM I JEGO OFIARY" (powtórzone dwukrotnie, jak to stosowano w demaskatorskich artykułach tuż przed fałszywym oskarżeniem Niżyńskiego przez dwóch policjantów o znieważenie funkcjonariusza, do których zresztą niemrawo potem jeszcze dołączył trzeci, z dużo łagodniejszym zarzutem na ten temat; oskarżenie to jest wyraźnie fałszywe i nieprzekonujące, jak łatwo pokazać na mnóstwo sposobów, patrz też forum bloga Niżyńskiego). Kolejny artykuł ("NAJLEPSZY SERIAL DRAMATYCZNY"), kojarzący się z ludzkim dramatem, zaczynał się słowami "OSTATNIA GRA O FINAŁ". Niewątpliwie łatwo go skojarzyć z czyimś konaniem. "Fakt" z przedednia zaczynał się artykułem, którego tytuł ma inicjały początkowych słów znaczących brzmiące "AK" ("Awantura na Kongresie Kobiet [...]" – AKK). Przywodzi to na myśl Armię Krajową. W numerze była też rzadka sprawa: artykuł o żołnierzu, który był katem i przestępcą, a nie ofiarą ("»Zabiłem żonę, bo tak trzeba było«. Szokujące..." zaczynający się słowami "Paweł (34 l.), żołnierz zawodowy zaatakował siekierą swoją ciężarną żonę Anitę (37 l.)" – chodzi więc o zbrodnię). Poniżej zaś, bezpośrednio pod tym artykułem, artykuł o tym, że "[...] doradca prezydenta [...] został uznany winnym potrącenia i znieważenia funkcjonariusza". Odnotujmy: ten artykuł tuż pod tamtym. Nadaje się więc na komentarz do niego. Ktoś dotknął sedna ("potrącenie" tego, kim tu się raczej zająć powinni), choć koniec końców żołnierza pokrzywdzonego zlekceważono. Bezpośrednio pod nim jeszcze jedno objaśnienie, kojarzące się nieco z misją mass mediów, które powinny okazywać ludziom miłosierdzie i dobroć: "Nina w »M jak miłość« będzie się kajała przed...". Ponadto o okrągłej godzinie, co bardzo rzadkie i co wymaga specjalnego chyba zarezerwowania terminu publikacji, mianowicie o 15:00, przygotowano artykuł Faktu do kupienia we wspomniany przeddzień (20.09.2019) na temat niemieckich żołnierzy z czasów wojny ("To ćpali niemieccy zbrodniarze. Ten narkotyk..."; treść o tym, co tu zrobić, by żołnierz był wypoczęty). Więcej artykułów o żołnierzach nie było. Serwis radiomaryja.pl "Katolicki Głos w Twoim domu" miał artykuły o pomyśle budowy Panteonu Narodowego na warszawskim cmentarzu Powązki Wojskowe (patrz http://web.archive.org/web/20190920150718/https://www.radiomaryja.pl/). Temat Łączki to po pierwsze fotoreportaż w prawym górnym rogu strony (a po lewej stronie tego rzędu fotoreportaży jest zdjęcie lasu podpisane "Para prezydencka apeluje o sprzątanie lasów i zabieranie z nich śmieci"), po drugie artykuł pod nagłówkiem POLECAMY, po lewej stronie: "[TYLKO U NAS] Dr L. Kulińska o Panteonie Narodowym na Łączce: Robienie panteonów uważam za błąd". Konkurencyjny portal Onet.pl nagłośnił w przeddzień zgonu (najpewniej zamordowania) Ułana temat zmarłej właśnie sanitariuszki Powstania Warszawskiego (być może też równolegle zamordowanej): http://web.archive.org/web/20190920152830/https://www.onet.pl/ tuż nad nagłówkiem O!WEEKEND. Konkurencyjny portal wp.pl nagłośnił natomiast w ten przeddzień temat strajków (a zatem formy nieposłuszeństwa względem rządu), co zresztą spikerzy podsuwali jako jedno z uzasadnień prawnych mogących przyświecać sprawowaniu władzy przez nową ekipę przy jednoczesnym nierespektowaniu dotychczasowej. Ponadto na poczesnym drugim miejscu wśród głównych nagłówków dnia był temat "Duda w lesie. Z workiem na śmieci". Ironista by powiedział: cóż za las mentalny, cóż za zupełne niepoinformowanie... Był ponadto artykuł o zgonie (zgonach) w świecie mediów internetowych: "Straszna śmierć w siedzibie Facebooka". Natomiast pod nagłówkiem GRY ONLINE można znaleźć taki oto temat, nawiązujący też do zamierzchłych już dziś postaci chanów (padające w tytule ang. Goodgame Empire oznacza dosłownie "Imperium Gry Dobrej"): "Goodgame Empire. Straszliwe wojska Chana weszły na ścieżkę wojny!". W eKAI.pl (www.ekai.pl/informacje na odpowiedniej stronie archiwum) w przeddzień tej śmierci, czyli 20.09.2019 (bardzo specyficzna data, pierwsza połówka różni się od drugiej tylko zerem zamiast jedynki), dzień rozpoczął się od artykułu o odwadze: "Bp Milewski: tam, gdzie jest Bóg, jest odwaga i świadectwo". Pasuje to do tematów żołnierskich, w tym do zamachu stanu. Bezpośrednio zaś poprzedzał go (tj. w chronologicznym tym archiwum następuje bezpośrednio za nim) artykuł "Msza św. z okazji święta Wojsk Lądowych". Odnotujmy, że nazwisko koncelebrującego ją biskupa kojarzy się nieco z Guzkiem i Guziałem, a zatem z pokrzywdzonym Niżyńskim. W przeddzień śmierci była też mowa o "obradach dyrektorów" (https://ekai.pl/grodek-nad-dunajcem-zakonczyly-sie-obrady-dyrektorow-wydzialow-duszpasterstwa-ogolnego-z-calej-polski/), a taka wersja (o tym, że po zamachu może by współrządziła jakaś hunta złożona nie tylko z wojskowych, ale i np. z przedstawicieli Policji, związków zawodowych itp.) była wcześniej na ustach spikerów tortury dźwiękowej; ponadto bardzo charakterystyczny (bo pasujący do niepopularnej dziś kompletnie idei zamachu stanu) był tutaj artykuł "Teologowie fundamentalni debatują o potrzebie nowej apologii Kościoła w Polsce" (innymi słowy: nowego wzięcia go w obronę, przekonywania ludzi do niego), zaraz po nim zaś opublikowano (po 3 minutach) artykuł "9. »Noc Świadectw« na Mokotowie" zaczynający się słowami "Nie bój się, odwagi, Bóg daje siły by przełamać wszelki lęk!", po czym coś, co można skojarzyć też z tematem obalania papieża (więc doskonale trafiające w temat zamachu stanu): "Zmiany konstytucji apostolskiej o Kurii Rzymskiej" (padająca tam liczba 31 jest to bardzo okrągła w informatyce liczba 32 pomniejszona o 1, czyli jakby wskazuje na "przeddzień" jakiegoś ładnego numeru, godziny, daty itp., a zatem przeddzień ważnego wydarzenia). Artykuł ten opublikowano równo o 5:00 (dn. 20.09.2019, czyli w przeddzień śmierci Ułana), po czym następny opublikowany o 6:00 miał tytuł już wyraźnie o obalaniu papieża... "Generał jezuitów: Ataki na papieża mają wpłynąć na przyszłe konklawe". Zakonnik tam stwierdził m. in., że "nie ma wątpliwości, iż w Kościele trwa obecnie walka polityczna". A zatem polityka dzieje się w Kościele. Kolejny artykuł opublikowano również o równej godzinie: o 7:00 i ma on tytuł ironicznie przekręcający problem zmarłego staruszka na jego przeciwieństwo (jak gdyby w "niedowierzaniu", że to zabójstwo): "Okna Życia w USA ratują niemowlęta". No cóż, zawsze jeszcze można podnieść na swą obronę, że chociaż niemowlęta Kościół instytucjonalny zazwyczaj chroni. Ostatni z artykułów z tego przedednia odnosił się do kościelnych mediów i można go też skojarzyć z tematem, który Piotr Niżyński przedstawił kilku arcybiskupom nadzorującym Katolicką Agencję Informacyjną, w tym krakowskiemu, w specjalnym liście. Mianowicie jest to artykuł "Komentarz Archidiecezji Krakowskiej dot. zwolnienia biura prasowego". Jaki więc jest komentarz, jaka jest odpowiedź na skargę do arcybiskupów, że trwa tortura dźwiękowa i zdarzają się raz za razem zabójstwa, które przemilcza Radio Maryja i na co przyzwala również Katolicka Agencja Informacyjna? Dalsze, jak widać właśnie z tego "obudzenia się w tym momencie", ostentacyjne trwanie tego samego problemu i wzruszenie ramionami. 4) Irena Wodzyńska (26.9)Kolejna ofiara wśród starych ludzi. 78 lat, zmarła dnia 26.09, czyli 1 dzień po urodzinach Piotra Niżyńskiego (i w dniu zamordowania Jacquesa Chiraca – jak widać jest tu najpewniej jakaś międzynarodowa koordynacja, zmowa...). Nekrolog wisiał na kościele mijanym przez Niżyńskiego codziennie. Nazwisko dobrane pod "wodza" (lidera) partii, zwykle premiera, co budzi też skojarzenia z wypowiedziami Zyty Gilowskiej z czasu kampanii wyborczej w 2007 r., kiedy to nawiązując najwyraźniej do komentarzy internetowych Piotra Niżyńskiego dodała do swego wystąpienia reklamowego, że PiS jest lepszy od innych partii także ze względu na przywódcę i to, że w ogóle jest ktoś taki (typ przywódczy). Nieraz zresztą czołowi politycy sprawiali wrażenie, jak gdyby śledzili Piotra Niżyńskiego.
PRASA: W RadioMaryja.pl (http://web.archive.org/web/20190925150723/https://www.radiomaryja.pl/) na 3 miejscu: "Główny oskarżony ws. katastrofy (...) skazany na karę więzienia" (co budzi skojarzenia po pierwsze z premierami, a po drugie ze sposobem, w jaki zabija pawulon: pozbawia wolności – uniemożliwia pracę mięśni oddechowych, czyli pacjent nie ma wtedy swobody i kontroli nad własnym ciałem). "Skazanie na pozbawienie wolności" oddechowej. Ponadto po prawej stronie pod nagłówkiem AUDIO: "66. rocznica aresztowania Prymasa Polski ks. kard. Stefana Wyszyńskiego [...]". Pokrzywdzony prymas, czyli czołowa postać Kościoła, oraz liczba 66(6)... wyjątkowy dzień, wyjątkowe zdarzenie! Skojarzenia z prawem karnym pochodzące z poprzedniego cytatu są, jak widać, nader trafne, jeśli chodzi o tło tej zbrodni na pani Wodzyńskiej i o to, co jej przyświecało, co miała upamiętnić. W archiwum.gazeta.pl na 5-ym miejscu (kojarzącym się z V przykazaniem: "Nie zabijaj") był artykuł kojarzący się z premierami: "Poczekamy na zielonych" (o ile w każdym razie zieleń kojarzy się z tym, że coś wolno, czyli z legalnością, a czerwień z zakazem i nielegalnością, tj. czerpiąc inspirację z sygnalizatorów świetlnych). Dla porównania na 3-im miejscu tego archiwum był artykuł niejakiej Beaty Zielińskiej, której imię również kojarzy się z premierem (z Beatą Szydło), a nazwisko, powtórzmy, z "legalnością"; te personalia wyglądają tu jak jakiś manifest propagandowy: "dobry premier!". W rzeczywistości zaś osoba ta, tj. premier Szydło, m. in. naszła Piotra Niżyńskiego zapewne umyślnie, u progu swej kadencji, w Centrum Handlowym Arkadia z osobą kojarzącą się nieco z reklamowaną jako dziewczyna na telefon "masażystką Paulą" (z racji wyglądu: młoda kobieta, długie czarne włosy), co jest nawet nagrane na wideo: https://www.youtube.com/watch?v=vakMDK_AgIQ. Bawiła się tam wtedy telefonikiem jak jakaś studentka-dręczycielka (lub każda inna osoba, która chce dokuczyć i pokazać, że podsłuchiwała, bo to taki typowy dla nich stalking masowy przeciwko Niżyńskiemu, bardzo też jeszcze spotęgowany za rządów tej premier); mimo drobnej korekty twarzy, tj. zasłonięcia jednej zmarszczki i dorysowania drugiej, oraz nieco innego (ale również przez nią stosowanego) układu włosów niż na wielu zdjęciach ktoś mógłby mieć wątpliwości, czy to ona, ale po dokładniejszym przyjrzeniu się źródłowemu nagraniu wideo w pełnej jego jakości (wyższej niż na YouTube) nie ma zbytnich wątpliwości, że to jest ta premier, ponieważ po prostu idealnie do niej tak poza tym pasuje taka twarz. Ponadto mimo licznych apeli nic nie zrobiła w sprawie prześladowania Piotra Niżyńskiego przez telewizję, w sprawie podsłuchu i tortury dźwiękowej, a skargę z Kodeksu postępowania administracyjnego wbrew obowiązkom pozostawiła czy też pozwoliła pozostawić bez odpowiedzi (dowód dokumentowy: http://forum.bandycituska.com/viewtopic.php?f=13&t=3482#p5359). Za jej kadencji w kilku ministerstwach wielokrotnie oraz wielokrotnie w Sejmie, m. in. na inauguracji jego kadencji 2015-2019, grała tortura dźwiękowa, ta sama, która dręczy Niżyńskiego, z uwagi na jego przebywanie w pobliżu, lecz problem kompletnie lekceważono, a wszyscy zgodnie zapewne z już dawno im udzielonymi pouczeniami zachowywali się, jak gdyby problemu tego nawet kompletnie nie było – kompletnie nie zwracano na niego uwagi. W Ministerstwie Sprawiedliwości potem nawet zaprzeczano, że coś w ogóle słychać, do tego stopnia posunięte jest to prowizerunkowe zakłamanie. Rząd oparty tylko na PR-ze, a w rzeczywistości pomagający w zbrodni przeciwko ludzkości. Można też wskazać na liczne przypadki zabójstw za rządów tej pani premier, w tym takie z wydźwiękiem pełnym próżności i żądzy uznania ze strony premiera (np. zamordowanie Beaty B.); a ponoć to właśnie od premiera czy raczej za pośrednictwem premiera tradycyjnie już trafiają do telewizji wszelkie takie "zamówienia", mordercze zlecenia. Wspomniano powyżej o masażystkach, a tymczasem na tej samej pierwszej stronie archiwum z dnia 25.09.2019 r. (czyli z przedednia najprawdopodobniej zbrodni) był też artykuł o fizjoterapeutach (a przecież to właśnie przedstawiciele tego zawodu często zajmują się masażem). Potwierdza to, że ww. skojarzenia nie są bezpodstawne. Ponadto o "ludziach Kremla i PiS" ("grających podsłuchami") był też kolejny artykuł na tejże samej pierwszej stronie archiwum: "Spotkanie z autorami bestsellerowych książek o tajemnicach polskich polityków". Znowu więc pasuje to do skojarzenia z premierami i, dlatego, z Wodzyńską. Na s. 2 archiwum jest artykuł "Premier Johnson na deskach" kojarzący się ze znaną piosenką "Umarł Maciej, umarł, leży już na desce". Na s. 7 archiwum jest artykuł "Po wypadku jadącego hulajnogą" z ironiczną sugestią, że dla dziennikarzy owo zabójstwo to jest już jak gdyby dokonane, pewne, nic już w tej sprawie nie można zmienić (zaś "hulaj, noga!" to, metaforycznie rzecz biorąc, określenie na specyficzne podejście przyzwolenia: takiego, że samemu się wprawdzie zła nie robi, ale wina i sprawa szczególnie haniebna tkwi tu w tym, że pozwala się, by ono działo się na niższych szczeblach władzy), który to artykuł również (znowu) kojarzy się z braniem w obronę premierów przez Gazetę Wyborczą, a więc jak gdyby z współczuciem dla aferałów. Jest to postawa oczywiście zupełnie z palca wyssana i tylko polityką oraz, w tym przypadku, "kartką z kalendarza" ("biedny Wyszyński!") może być podyktowana, gdyż od strony rozumowej rzecz biorąc wszystko wskazuje na to, że to właśnie premierzy są winni tragicznego stanu kraju. Tuż za tym artykułem jest na liście kolejny również jak gdyby nawiązujący do odpuszczenia sobie cięższych zarzutów: "Kiedyś podejrzewany o zabójstwo Małgosi, teraz zeznaje jako świadek". Onet.pl dzień przed tym morderstwem (http://web.archive.org/web/20190925184403/https://www.onet.pl/) miał wśród głównych nagłówków dnia na znamiennym 5-tym miejscu (podobna sytuacja, jak w archiwum.gazeta.pl; 5-ka jest przecież symbolem m. in. V-ego przykazania, gdy chodzi o moralność) temat nawiązujący do solidaryzowania się z "biednym pokrzywdzonym premierem": "Wypadek Szydło" (dalsza część tytułu artykułu – "Pieniądze ze zbiórki przepadły" – zdaje się nawiązywać do xp.pl, a mianowicie do artykułu plasującego się jako główny fotoreportaż dnia, gdyż po kliknięciu ujawnia on zbiórkę funduszy na portal; zauważmy, że jest to o tyle trafne, iż z uwagi na tego typu obawy zgłosiliśmy nawet tę zbiórkę internetową do rejestracji, choć jeden z ministrów twierdził, że to zbyteczne). Bezpośrednio za nim kolejny nagłówek: o jakiejś firmie z niemieckojęzycznie brzmiącą nazwą ("Neckermann") – "Neckermann Polska upada. Polacy wrócili z Niemiec". Pamiętajmy zaś, że właścicielem Onet.pl jest niemiecki Axel Springer. Również kolejny artykuł trafiał w ten cały temat mafijnego zabijania politycznego, wśród już z góry asysty koleszków, a ściślej – dotykał właśnie tego problemu postawy mediów, gdyż tytuł tego kolejnego artykułu nawiązuje do problemu tego, że dla dziennikarzy już teraz "Coś zdarzyło się jutro" ("Już jutro w Onecie stand-uper Michał Kempa!" – znowuż pasuje to do piosenki biesiadnej "Umarł Maciej, umarł, leży już na desce", bo jej dalszy tekst to: "Gdyby mu zagrali, zatańczyłby jeszcze"; myśl o trupie, który "wstaje" [ang. stand up] i ożywia się od muzyki, pasuje więc do tej piosenki i z tego powodu kojarzy się też z tym, co publikowano w Agorze). Kilka pozycji dalej na liście nagłówków coś, co z perspektywy czasu skojarzyć trzeba z Kornelem Morawieckim (patrz niżej w niniejszym artykule) i z solidaryzowaniem się z nim: "Polski bohater nie dostanie orderu. Dlaczego?}}". Portal wp.pl dzień przed tym morderstwem (patrz wiarygodna kopia http://web.archive.org/web/20190925175429/https://www.wp.pl/) miał, dla porównania, na tym samym miejscu 5 wśród głównych nagłówków dnia znamienny temat "Wypadek obok szkoły. KIEROWCA nie żyje" (powiększenie liter nasze). Znowu więc włączają się skojarzenia z pokrzywdzonym premierem, tyle, że nie mówi się o tym wprost, tylko o czymś dosyć podobnym i mogącym się z tym łatwo skojarzyć z uwagi na pierwsze słowa obu zdań wchodzących w skład tytułu. Poniżej, wśród fotoreportaży ze zdjęciami, temat "»Skąd ona to wie?!«. Minister kultury obruszony słowami Holland" (był też fotoreportaż o "milionerze Banasiu", tymczasem jest to przecież nazwisko sanitariusza znanego jako morderca z afery w łódzkim pogotowiu, tzw. afery "łowców skór"), zaś ponownie spoglądając na listę głównych nagłówków dnia odnajdujemy tam jeszcze jakieś pogróżkowe klimaty (mianowicie: tezę, że nie będzie zatrzymania autora artykułu xp.pl – jak tu się teraz domyślać można, bo tylko my o tym problemie mówimy – bo... nie nie, tu nie chodzi o prawo! bo... nie przyłapano tego autora na gorącym uczynku pisania, a tutaj ludzie są anonimowi i artykuły sygnuje jedynie portal jako całość, jako jakaś "rada [kolegium] redaktorów"): "Nie będzie przesłuchania tłumaczki Tuska" oraz "Radny zatrzymany na gorącym uczynku". Powyższe, miejmy nadzieję, można pisać z pewnym przymrużeniem oka. "Fakt" jak zwykle nie zawiódł pod względem dostępności aluzji, a nawet mówi, jak to nieraz bywa, najkonkretniej ze wszystkich mediów w pojedynczych swych (często dobrze ulokowanych) artykułach. Już pierwszy bowiem artykuł czytelnie trafia w temat, jeśli tylko się skojarzy, że dla spikerów bardzo często przez nich stosowane sformułowania o seksie oralnym (np. "robić lachę") to po prostu synonim ogólniejszego sformułowania "coś dobrego od jakiegoś szpiega". Otóż, wyjaśnijmy teraz, pierwszy artykuł Faktu z przedednia zbrodni (patrz https://www.fakt.pl/archiwum/2019-09-25 lub kopia archiwalna http://web.archive.org/web/20190926202918/https://www.fakt.pl/archiwum/2019-09-25) zaczyna się od słów "Brytyjski premier B. J.". Inicjały BJ tymczasem można skojarzyć z bardzo rozpowszechnionym w Internecie slangowym określeniem na seks oralny dokonywany względem mężczyzny – ang. blowjob, co się dzieli słowotwórczo na człony blow ("wysiąkać [zwłaszcza nos]", "przedmuchać", ale rzeczownik blow oznacza przede wszystkim "cios", "uderzenie") i job ("robota"), a zatem mamy tu aż dwie trafne konotacje. Po pierwsze, typowo i bez wnikania w szczegóły etymologiczne, kojarzy się to ze "zrobieniem laski przez tę gazetę", mimo własnej winy. Po drugie, "robienie ciosów, uderzeń" pasuje do morderstwa. A zatem... "patrzcie, angielskie słowo", po czym PREMIER, po czym... (odkodowując już tutaj język angielski) "robienie ciosów, uderzeń – uwaga, oto pomoc od winnego szkodząca jemu samemu, czyli przyznanie się gazety!". Takie to bardzo czytelne, bo zawarte w głównych konotacjach i cechach zastosowanych słów, skojarzenia trafiają w główne cechy tego, co wiąże się z takimi przestępstwami politycznymi i z tą zbrodnią w szczególności. Nagłówek nasuwa więc na myśl dobrą cechę gazety: demaskatorstwo co do tych zbrodni, choć niejawne, ze strachu. Na prawo od tego nagłówka, również tak samo na samej górze archiwum, artykuł o... wypadku Szydło. Czyli temat współczucia dla biednej pani premier. Morderstwo na Irenie Wodzyńskiej pasuje jak ulał. Portal interia.pl dzień przed zabójstwem miał na samej górze po prawej stronie nagłówek "Mały książę [...] skradł cały show! Wyrasta na kobieciarza?" dobrze kojarzący się z nikomu nieznaną Wodzyńską. Tuż pod nim – artykuł "Kiedy usłyszała diagnozę lekarza, wiedziała, że to koniec kariery". Natomiast kluczowy, największy fotoreportaż dnia nosił tytuł "Jarosław Kaczyński zabrał głos w sprawie Mariana Banasia". Jest to, przypomnijmy, nazwisko (chyba nawet nie jedynego) sanitariusza-mordercy z afery w łódzkim pogotowiu (w Łodzi zamordowano też później ciotkę Piotra Niżyńskiego, a w województwie łódzkim też babcię – zresztą zmarła w prywatnej placówce medycznej, zakładzie opiekuńczo-leczniczym HelpMed.pl, dobranym pewnie po nazwie, bo może i tak prawie nikt nie odmawia rządowi w sytuacji ultimatum...). Więcej odnośnie postaci Kaczyńskiego i zabijania rodziny Niżyńskiego można poczytać na jego blogu www.bandycituska.com – informacje to niewątpliwie godne odnotowania. 5) Kornel Morawiecki (30.9)Zmarły ojciec premiera przed śmiercią wpierw dostał odznaczenie od prezydenta, w piątek 27.09, a to nie jedyne, które przez te kilka dni otrzymał. Otóż rzędu 2 dni przed jego poniedziałkową śmiercią (w sobotę 28.09?) dręczyciele dźwiękowi uważani za pracowników specjalnego studia TVP, w tym informatyków i dziennikarzy – którzy od początku 2013 r. stale towarzyszą Piotrowi Niżyńskiemu (ofierze podsłuchu w "telewizji") w bardzo odczuwalny torturujący sposób z winy tego, że w nieruchomościach (w tym np. w latarniach ulicznych) poukrywano i ukrywa się nadal w najmniej dostępnych miejscach "instalacje podsłuchowe" służące do grania dźwięków – obudzili Piotra Niżyńskiego bardzio znamiennym tematem: że jego brat (któreg sąd uczynił opiekunem matki) to dlatego tak lekceważy zagrożenie dla życia matki i chce ją trzymać do śmierci w państwowych ośrodkach, mimo tych wszystkich dowodów Piotra Niżyńskiego na zbrodnicze plany, dlatego tak bardzo uznaje je oficjalnie za chore, słucha lekarzy i jest nieczuły na jej los, że kiedyś przy niej włączył podsłuch, jaki mu udostępnia telefon komórkowy ze specjalnym oprogramowaniem (tzw. firmwarem), i prezentował owo radio podsłuchowe (dźwięk podsłuchiwany w okolicy ciała Niżyńskiego) głośno, wraz z przekazem podprogowym, i opowiadał, co ma w pracy. (А co może mieć? To, co wszędzie: pracę zwykłego personelu przy monitoringu, łączącą się z przestępstwami podsłuchowymi, takimi, jak podsłuchiwanie i pomocnictwo.) A zatem animozje względem rodziny spowodowane własną winą kryminalną i istnieniem dodatkowego jeszcze świadka. Potem bez problemu spikerzy tortury dźwiękowej skojarzyli też, że był taki temat, tuż po śmierci K. Morawieckiego i o tym wspomnieli na potwierdzenie. Zważywszy na to, że od czasów bodajże Buzka (jak pokazuje np. ta sprawa w Radiu Watykańskim, bo też schodzi się to z datą wynalezienia ICQ) premierzy mogą być w bezpośrednim internetowym kontakcie z dyrekcją bandyckiego studio, to wskazywałoby to na możliwość morderstwa na szczycie władzy. Charakterystyczne jest, że ojciec premiera urodził się 3 maja w rocznicę uchwalenia naszej dawnej konstytucji – pierwszej w Europie (jak wyjaśniano np. w artykule "Nowy atak prokuratury z Policją na Niżyńskiego. Ślepo do celu wbrew faktom " pod nagłówkiem "Piotr Niżyński jako idea i postać tradycyjnie istotna w polityce najwyższego szczebla" miało to papieskie korzenie, przeplatające się z planami co do rozbioru Polski, jak również co do przyszłego "Piotra Niżyńskiego"). Imię dla syna ktoś rodzinie Kornela może podpowiedział (lub, w ostateczności, może poddawano go sugestii podprogowej i podsłuchowi, oczywiście dawnymi PRL-owskimi metodami, tj. pluskwa+radio, a nie żadne telefony czy radary radiolokacyjne), bo nadaje się świetnie (MM będzie się kojarzyć z mamą: premier specjalnie jakby z myślą o widmie zabicia PN też matki, który to plan utrwalono m. in. zamordowaniem ministra Dębskiego z Łodzi w dniu 6 kwietnia i Ustawą o Policji, również z 6 kwietnia, a także datami początku i końca rozmów Okrągłego Stołu). Takie inicjały – MM – zdarzają się u jednego na może 600 ludzi (nic też nie wskazuje na to, by częściej niż zwykle zdarzały się wtedy, gdy nazwisko zaczyna się na M) – nie starczyłoby solidarnościowców-aktywistów, by jeszcze dodatkowo tu akurat przypadkiem ojciec miał datę urodzenia 3 maja. Byłby to zatem w takim razie znowu kolejny przypadek człowieka wylansowanego przez grupę watykańską, któremu sukces w postaci takiego dziecka trafił się "jak ślepej kurze ziarno" (za personalia), ale za to który później musiał umrzeć. Notabene także nad samym JP2 wisiało takie starodawne fatum, które on najwyraźniej sam zdecydował się wypełnić – p. np. tekst na forum bloga Niżyńskiego o źródle daty [samobójczej] śmierci papieża oraz wzmianki z podstrony tego bloga dotyczącej zamachów na World Trade Center i Pentagon www.bandycituska.com/dowody-wtc.html pod poziomą kreską, w ramach dłuższego bloku tekstu; są bowiem liczne potwierdzenia historyczne, że to bardzo stary pomysł ta jego data śmierci, w tym sprawa daty konstytucji z 3 maja, a następnie też data urodzin Schopenhauera, podrzucona potem przez kościół także Chopinowi, ponadto pechowa 13-ka "w piątek" (dzień w religii kojarzony ze śmiercią i Chrystusem, a więc też może, o ironio, "chrześcijańską śmiercią") w postaci dnia 1300 od końca życia JP2 (dobrze już i tak ustalonego czym innym), w którym nastąpiły zamachy na WTC i Pentagon, prześwitywała od renesansu (np. data encykliki Regimini Militantis Ecclesiae z XVI w., będącej pierwowzorem Militantis Ecclesiae z 1897 r. o Piotrze Kanizym, świętym z personaliami podobnymi do Piotra K. Niżyńskiego; przejawia się tam też mem "+2") za pośrednictwem daty 25.9, wybranej później na datę II rozbioru Polski, jako że data ta to druga z rodziny dat w postaci ABC, gdzie B=A+(А+1) i tak samo C=B+(B+1), tj. dat generowanych na zasadzie dodawania do dotychczasowej ostatniej cyfry cyfry po prostu następnej; pierwsza zaś z nich to oparta na 13-ce data 13.6. Mem 13-ki i mem +2 widać już w encyklice XVI-wiecznej, widać je później też w dacie śmierci Sorena Kierkegaarda (filozofa egzystencjalisty, w historii filozofii jest tak klasyfikowany obok też Nietzschego, zaś jego imię kojarzy się z Warszawą [poprzez jej herb: syrenkę] i dlatego z Polską; zmarł 11 listopada, czyli w dniu 1300-nym od końca życia Jana Pawła II, tj. 11 września, plus dwa miesiące: co ciekawe znowu data jest tu dzieckiem obu tych memów: były w renesansie, są w roku śmierci Kierkegaarda 1855). We wszystkich tych zjawiskach najprawdopodobniej nie ma przypadku, tylko ktoś je specjalnie obmyślał, poszukując, co też tu się będzie nadawać (np. papież Aleksander Borgia z czasów "odrodzeniowego" mistrza Rafaela zmarłego w 96-tym dniu roku, gdy do końca roku pozostało 269 dni), a dopiero później odpowiednie koncepcje przenikły do historii i utrwaliły się, poprzez swe ślady, w społecznej percepcji i popularnej symbolice (np. sformułowanie "13-ego w piątek"). Ilekroć takie powtarzające się liczby czy też związki między datami, np. związek polegający na byciu datą powiększoną o 2, się przejawia, a zdarzenie jest nieprzypadkowe, tylko słusznie wybrane z uwagi na inne swe cechy, tylekroć skrajnie nieprawdopodobną jawi się hipoteza przypadku losowego, zgodnie z matematyką – rachunkiem prawdopodobieństwa. Natomiast nadzieje na prawdziwość dają wtedy teorie o spiskach. W popularnym odbiorze zwalcza się je nieprzychylną ogólną szufladką "teoria spiskowa", a w mediach katolickich o. Rydzyka – wskazywaniem na jakąś może inną potężną siłę zakulisowo przyświecającą historii, np. masonerię (dziwne – sami wyczuli, że potrzebny jest taki usprawiedliwieniowy temat!), choć wszystko wskazuje na to, że plany idą od papiestwa (patrz też informacje z najnowszego wpisu na blogu www.bandycituska.com, wymaga on wprawdzie najpierw rozwinięcia poprzez kliknięcie pola "KLIKNIJ TUTAJ"). Bez względu na to zniechęcanie rozum jednak dyktuje, że najprawdopodobniej spiski te trwają już od bardzo dawna i są po prostu kontynuowane, ilekroć papiestwo chce się odnieść do pewnego nurtu niewiary, jaki w nim może już dawno powstał (jak np. w czasach związanych z inwazją Turków na Europę pod koniec XVII w., a jednocześnie: z rozwojem myśli oświeceniowej). Kończąc tą dygresję przypomnijmy tu jedynie, że sam Jan Paweł II miał już – co zupełnie niewątpliwe, matematycznie rzecz biorąc, jak wynika z przytoczonego tekstu na forum bloga – od chwili jego wybrania wyznaczoną datę śmierci, po czym sam skończył jeszcze swe życie słowami "Pozwólcie mi odejść do domu Ojca". Za to miał jednak wcześniej wielką karierę, podyktowaną zapewne jego personaliami podobnymi do Karol Wielki (tj. do cesarza roku 800 – w sam raz dla papieża roku 2000 w warunkach, w których "rozliczono się" już z cesarzami-monarchami absolutnymi). Do innych takich osób wylansowanych po danych osobowych, które później zabito, można zaliczyć m. in. malarza Rafaela Santi, wielu twórców doby romantyzmu, jak również słynne postaci w rodzaju filozof Soren Kierkegaard, filozof Friedrich Nietzsche, tancerz Wacław Niżyński, siostra Łucja dos Santos z Fatimy, politycy Józef Piłsudski i Ignacy Jan Paderewski, zakonnik o. Pio, zakonnica s. Faustyna Kowalska, miliarder Fred Trump - ojciec Donalda, komunista Piotr Jaroszewicz, kosmonauta Jurij Gagarin, programista Marek Sell, miliarder Aleksander Gudzowaty, komendant główny Marek Papała (ang. papal = papieski, toteż papal-a pasuje do "papieski ateizm"), pisarz-noblista Czesław Miłosz, posłanka Barbara Blida, poseł Rafał Wójcikowski. PRASA: Na wstępie można by wskazać, że Stolica Apostolska, jak podano w przeddzień zgonu o 8:57 zapewne krótko po oficjalnym komunikacie Watykanu, ogłosiła jakże "rodzinny" temat nadchodzącego 54 Światowego Dnia Środków Społecznego Przekazu: "«Abyś opowiadał dzieciom twoim i wnukom» (Wj 10,2). Życie staje się historią". "Życie staje się właśnie czymś, co już minęło"?... Odnośnie eKAI.pl można tu jeszcze wytknąć, że w dniu śmierci premiera przemówił papieski jałmużnik, którym jest niejaki Krajewski, co budzi skojarzenia ze sprawą pozbawienia xp.pl oszczędności, o której mowa w artykułach "Sąd Okręgowy walczy w obronie złodziejstwa. Na ćwierć miliona zł" i "Sąd Okręgowy dalej walczy w obronie złodziejstwa. Na ćwierć miliona zł", z racji tożsamego nazwiska "wierzyciela" (patrz też artykuł "Poczta Polska znowu zakłóca przebieg sprawy w sądzie. »To taka polityka«" i drugi w nim cytat, który ujawnia więcej spisków i "dziwnych trafów" związanych z tym nazwiskiem, tym razem w świecie polityki). Co znamienne, po prawej stronie całej tej listy artykułów eKAI.pl (skąd pochodzi ta informacja) mimo zmienianych stron archiwum, których jest bardzo wiele, zawsze jest fotoreportaż "Nic bez papieża. Sekretarz Episkopatu Niemiec o »Drodze Synodalnej«", a można też spotkać się z innym (niezależnie od wybranej strony), kojarzącym się z niedawnymi zmianami w Kodeksie postępowania cywilnego (zlikwidowano tzw. doręczenia zastępcze, tj. przez samo niepodjęte awizo, zastępując je oddaniem pozwu powodowi z wskazaniem, by zwrócił się do komornika z wnioskiem o doręczenie go pozwanemu – nowy wynalazek; jeśli komornikowi się nie uda ustalić miejsca zamieszkania pozwanego, to pozew może po kilku miesiącach upaść): "Kard. Krajewski przewodniczył pogrzebowi bezdomnej Polki". Strona internetowa archiwum.gazeta.pl umożliwia oglądanie wydania Gazety Wyborczej i jej dodatkowych wkładek (np. regionalnych), które bezpośrednio poprzedzało tę śmierć, tj. wydania sobotnio-niedzielnego z 28.09.2019. W oczy rzuca się np. artykuł "ŚWIT SUPERBOHATERÓW" (z tytułem pisanym wielkimi literami, a takie artykuły częściej niż inne dają się odebrać jako aluzyjne), a autorką tego artykułu jest... Wróżyńska (patrzcie, wróżka jakaś może!), po którym bezpośrednio następuje artykuł "NIEBEZPIECZNE ZWIĄZKI" – oba już na pierwszej stronie archiwum. "Superbohater" to ktoś ponad bohaterem, "świt" kojarzy się z jednym z krańców pewnej "naturalnej" jednostki czasu, odcinka czasu, a zatem na aluzję pasuje to idealnie... Na tejże samej stronie na pozycji nr 3 w całym archiwum znajdujemy artykuł ("PRAKTYKA NIEDOWIDZENIA") "przypominający" jak gdyby, na płaszczyźnie aluzyjnej, że u nich to przecież nieraz tak przed zgonami wskutek najwyraźniej morderstwa w przeddzień (czy w "przedwydaniu") można już znaleźć poszlaki nakierowujące myśli na te tematy. Dla porównania, również na pozycji 3, ale licząc od końca, tejże samej strony pierwszej archiwum też jest artykuł trafny, choć żartobliwy, bo ów superbohater, czyli ojciec, wcale władzy nie miał: "Jak pokonaliśmy dyktatora". Już w jego pierwszym zdaniu mowa o tym, że jakaś grupa ludzi ("reżim", ale jeśli to ma być aluzja, to nie można pisać dokładnie i wprost, o co chodzi, tylko trzeba pisać o innym problemie, a więc w rzeczywistości powinno być co innego niż reżim, czyli na przykład... rodzina) "zaczyna kopać swój własny grób". Kojarzy się to dosyć czytelnie z sytuacją, gdy rodzina nie tyle pada ofiarą np. bezradnej medycyny, lecz po prostu sama skazuje się na śmierć (siebie, tzn. swego członka). Na s. 3 tegoż archiwum odnajdujemy to oto: "Przyznaję się - mówił, płacząc" (początek: "Chciał zemścić się na żonie i zabił pasierba"; żona to może tu symbol prokuratury, a pasierb – kogoś nielubianego; proszę zestawić to z powyższą informacją o bracie Piotra Niżyńskiego, oczywiście scenka była zapewne dużo mniej emocjonalna, tym niemniej coś w tym jest, że rozum był tu mniej istotny) oraz, bezpośrednio za tym artykułem (czyli ustawiona jest pozycja: takie sąsiadowanie to przypadki 2 na 133 możliwe położenia "brata" danego artykułu, tj. prawdopodobieństwo 2:133), "ZAGRAJCIE Z NAMI W ZIELONE". Zieleń to oczywiście – i tak też jest u spikerów tortury dźwiękowej – symbol tego, że coś wolno, brak jest zakazu, "sprawa jest legalna": źródłem tej symboliki są oczywiście drogowe sygnalizatory świetlne. A zatem: "są dowody, bo jestem głupi, to cóż nam pozostaje, jaka obrona? »Sprawa ta jest legalna« (i »pomóż, Trybunale! pomóż, Sądzie Najwyższy!«), już chyba tylko taka...". Bardzo to znamienne, zwłaszcza na tle analizy przecieków przejawiających się w tle różnych artykułów, tj. w różnych bardzo nieprawdopodobnych zbiegach okoliczności dotyczących np. sfery ogólnej tematyki artykułów (jak przy powyższym temacie "świtu superbohatera", czyli jednego z krańców jego dnia), dziwnym trafem trafiającej w główne cechy nadchodzącego przestępstwa. Do "znanej sprawy z przeszłości" nawiązuje z kolei na tejże samej s. 3 archiwum artykuł "Fizjoterapeuci i diagności na zwolnieniach i urlopach", który już od pierwszego zdania mówi o szpitalnictwie, a tuż za nim plasuje się ironiczny artykuł ułożony pod taką nutę, że "z takimi rzeczami i tak nic nie da się zrobić, i tak będą, co najwyżej dostanie się różnym mniej ważnym przypadłościom morderczego procederu": jego tytuł to "Fizjoterapeuci i diagnościna zwolnieniach i urlopach". Bezpośrednio po nim z kolei artykuł kojarzący się z rodziną. Takie ułożenie się trzech tematów w sensowny wewnętrznie powiązany tematycznie zbiór trudno uznać za przypadkowe. Po pierwsze znana sprawa z przeszłości, po drugie szpitale, a przy tym wzruszenie ramionami "nic nie da się zrobić, że tak źle w polityce", a po trzecie artykuł "Archiwiści pomogą w odkrywaniu historii [...] rodziny". Ów ciąg 3 artykułów poprzedza jeszcze czwarty, również trafiający w temat, bo dotyczący niedawno ODWOŁANEGO POLITYKA: "Jak się mają ośmiorniczki do lotów marszałka?" (ósemka, czwórka, tutaj to rozróżnienie jest bez znaczenia, ważne może to, że jedno i drugie jest którąś z potęg dwójki, a nawet sąsiadują ze sobą na tej liście wyników potęgowania... a skąd czwórka? bo aby zrozumieć odniesienie aluzyjne do całego zaczynającego się teraz ciągu artykułów należy spojrzeć na 4 kolejne poczynając od tego). Z kolei do słynnej reklamy Gazety Wyborczej "Mamy już 25 lat!", kojarzącej się z jedną z dosyć częstych kar za zabójstwo, czyli karą 25 lat więzienia, nawiązywać zdaje się z kolei artykuł położony bezpośrednio za tą całą czwórką kolejnych, o której właśnie była mowa, mianowicie artykuł "MAMY AŻ SZEŚĆ LAT!". Zauważmy! 5 artykułów pod rząd i żadnego nietrafienia w najważniejsze cechy nadchodzącego przestępstwa! To doprawdy skrajnie mało prawdopodobne, gdyż artykuły co do zasady mogą przecież mieć najróżniejsze tematy; temat taki można wyrażać np. słowami ze słownika, powiedzmy jednym czy dwoma, uzupełnionego o encyklopedię. Prawdopodobieństwo trafienia w któreś z nich (nawet samo tylko pojedyncze słowo) jest oczywiście skrajnie niskie, bo słów nawet w podstawowej polszczyźnie są przecież dziesiątki tysięcy i choćby nawet sporą część z nich uznawać za bezużyteczne, to i tak pozostaje dużo opcji. Tutaj zaś za każdym razem nie któreś ze słów i tematów kompletnie "ni przypiął, ni przyłatał", pasujących jak pięść do nosa, tylko zawsze są (w 5 artykułach pod rząd) tematy trafiające w główne cechy nadchodzącego przestępstwa (nielegalne krycie w prasie, archiwum, Gazeta Wyborcza, szpitale, czołowy polityk polski, odwołanie polityka, rodzina... to te tematy widać w tych tytułach i pierwszych zdaniach). Objaśnienie do tego ciągu jest zresztą na górze tej strony 3 archiwum na pozycji 2: jest tam artykuł, kojarzący się też z próbami pozyskania finansowania przez xp.pl sp. z o. o., "BYŁY CHCIWE, MOGĄ UPAŚĆ", którego pierwsze słowo to "Hipoteki" (dla porównania, na tejże samej stronie archiwum artykuł na tejże samej pozycji 2, tylko licząc od końca, ma tytuł [Nasz] "Nowy rywal w historii - Resovia"); bezpośrednio za tym artykułem następuje jakiś o braku zainteresowania drugiej strony, a nawet o lekceważeniu przez wielu: "Nikt nie podnosi słuchawki" (pierwsze zdanie: "Dlaczego mnie aresztowali?" – Wyborcza mówi najwyraźniej sama o sobie, to nawet nie z żadnej wkładki regionalnej...). Bezpośrednio za ww. artykułem następuje zresztą "GRAJĄ WHITE CHRISTMAS, TRZEBA WIAĆ" (po polsku "białe [= jasne] narodziny Chrystusa", przy czym słowo "białe" w zastępczej nomenklaturze spikerów kojarzy się po prostu ze "sprawą jasną", czyli taką, w której są dowody; "udowodniony kraniec życia jakiejś kluczowej w religii postaci!" – "to o tych, którzy tak będą pisać!"); autorka tego artykułu to niejaka Wyszomierska: zajmuje się wyżynami i dokonuje tutaj pomiarów. Z Niżyńskim czy tam Wyszyńskim też to się, naturalnie, kojarzy, więc już w ogóle temat pasuje jak ulał do nadchodzącej sprawy odsłonięcia prawdy o zamordowaniu premiera przez xp.pl. Tuż za tym artykułem jest tam, kojarzący się z jakimś ciągiem, jakimś potokiem artykułów (bo wspomniana 5-ka kolejnych zacznie się 2 miejsca dalej, a pomiędzy nimi jest coś o WDECHU, WYDECHU – kojarzy się to z zamordowaniem pawulonem, który oddychanie uniemożliwia...), artykuł o czołowej postaci, choć jakoby takiej niezbyt u władzy, niezbyt mogącej coś zrobić (to oczywiście raczej nieprawda w przypadku zabójstw politycznych): "Nazywam się Potocki. Prezydent Potocki". Trafia to w temat odsłaniania się z byciem agentem, o którym już tu sporo wcześniej była mowa w kontekście spodziewanej przeszłości rodzinnej brata Piotra Niżyńskiego. Na s. 4 archiwum o przemocy w rodzinie: "Seniorze, zmień swoje życie!" oraz 2 pozycje dalej "Klasyk, który elektryzował całą Polskę" (swoimi urodzinami? w imieniny Kornela Morawieckiego jest rocznica konstytucji, czyli bardzo ważnej dla wszystkich Polaków daty historycznej...), a pomiędzy nimi artykuł z tytułem zaczynającym się od słów "Jak uratować". Piąta strona archiwum, kojarząca się z V przykazaniem "Nie zabijaj", zaczyna się z niezrozumiałych względów (patrząc tylko na to, co widać w archiwum, tj. tytuł i pierwsze 2 linijki), artykułem kojarzącym się z prezydentem Niemiec Kohlem: "Kartka z kalendarza: 3 października 1990 r. Zjednoczenie Niemiec" – oczywiście zaś między słowami wymawianymi "kol" a "kil", czyli ang. kill = zabijać, jest tylko jedna głoska różnicy, bardzo to podobne. A zatem konotacja taka oto: "zabijanie prezydenta" (jakiejś osoby na szczycie, która jednak nie ma realnej władzy). To, powtórzmy, rozpoczyna 5-tą, "zakazującą zabijania" stronę archiwum. Autorka posługuje się (co w Polsce stosunkowo rzadkie) dwuczłonowym nazwiskiem, toteż tym bardziej pasuje to do istnienia "drugiego dna". W środku tej strony jest jeszcze taki oto ciąg artykułów, kojarzący się z konkurencją ze strony xp.pl oraz z lekarzami odchodzącymi z pracy: "O mój Boże, co zrobimy, gdy biedni nagle będą mieć pieniądze?" (jest tam jakiś celebryta już w pierwszym zdaniu), "Nie ma takiej rzeczy, która by mi zaszkodziła", "Wszyscy anestezjolodzy odchodzą z pracy", "Nie chcą sąsiada", po czym jeszcze "Pół miliona złotych za śmierć córki" autorstwa niejakiej Judyty, a przecież niem. Jude} = Żyd; "żydostwo" w grupie watykańskiej kojarzone jest nieraz z chciwością i gromadzeniem majątków, zgodnie ze stereotypem sięgającym średniowiecza, jak wytykamy np. w {{link. Ironicznie brzmi też artykuł "W SKRÓCIE" (a często one są właśnie bardzo demaskatorskie na skalę całego wydania), bo zaczyna się słowami "KTO PROPONUJE KTO PROPONUJE [...] Koalicja Obywatelska chce" – "pewnie jakaś opozycja" to oczywiście w tej sytuacji co najwyżej kpina, musi bowiem chodzić o jakieś ośrodki będące na tyle u władzy, by można się ich było bać. Tylko tym, że gazeta się boi, można tłumaczyć jej bierność w dziedzinie propagandy. Na tej samej stronie inny artykuł "W SKRÓCIE" jest o śmierci trenera (ojciec Piotra Niżyńskiego podawał niegdyś, zanim został szefem związku zawodowego, że to to już od jakiegoś czasu jest jego funkcją i zawodem w elektrociepłowni; a zatem "trener" kojarzy się z ojcem) o nazwisku Mr***ski. "Zagłębie bez trenera", powiada artykuł; jeśli redakcja jest zagłębiem wydobywającym tematy, to "dla nich ojciec premiera już nie żyje". Tymczasem zauważmy, że owo wydanie Gazety Wyborczej zamknięto 27.09.2019, czyli w dniu przyznania Kornelowi Morawieckiemu orderu (był wtedy wprawdzie już w szpitalu, ale zaledwie od 2 dni), gdyż 28.09.2019 od rana numer ten był do kupienia w kioskach, jak wskazuje jego data. Co więcej, Morawieckiemu przyznano też następnie odznaczenie filmowców tzw. "Drzwi do Wolności" dnia 29.09.2019, czyli w przeddzień śmierci. Posypały się same ordery na koniec życia, przyjmowany tu w założeniu jak rzecz oczywista. "Drzwi do wolności" na tym tle kojarzą się przecież nieco z osławionymi "drzwiami do nieba", czyli nadchodzącą śmiercią (gwoli wyjaśnienia: wedle starożytnych, a nawet wstępnych średniowiecznych, wierzeń w niebie, czyli twardym sklepieniu, jak je definiuje Księga Rodzaju, znajduje się coś w rodzaju okna, otwierane, czym anioły wylewają deszcz; samo niebo jest sklepieniem "oddzielającym oceany na dole od oceanów u góry", czyli wód deszczowych). Jak to nieraz bywa, dużo łatwiej tym razem o dekonspiratorskie klimaty w słynnym "Fakcie", gazecie codziennej: nie trzeba analizować wielu artykułów, szukać powiązań w całej gamie głównych cech artykułu czy w jego usytuowaniu, wprowadzać pośrednich chwilowo analizowanych tematów, tylko wystarczy spojrzeć na artykuły pierwsze z brzegu. Na stronie https://www.fakt.pl/archiwum/2019-09-29 możemy przejrzeć pierwszy z chronologicznie (w kolejności od najpóźniej dodanych) uporządkowanych artykułów: "Zginęła matka i jej dziecko. Imigranci...". Charakterystyczne tymczasem jest, że umierający zapewne w szpitalu ojciec premiera zmarł najprawdopodobniej we śnie, tj. zabito go w nocy jakimś np. zastrzykiem lub trucizną, a zgon "odkryto" nazajutrz. Jest to w takich warunkach metoda budząca najmniej podejrzeń i posądzeń o morderstwo. Na prawo od tego artykułu również na samej górze listy artykuł o odwołaniu jakiejś czołowej postaci: "Kubica wycofany z wyścigu. [...]". Zauważmy, pisano je wtedy, gdy Kornel Morawiecki spał i nikt nie powinien jeszcze mieć podstaw, by wieszczyć śmierć. Artykuł drugi od góry, tuż pod tym o śmierci matki i dziecka, nosi tytuł kojarzący się z symbolicznym niszczeniem jakiegoś znanego niewymienionego z nazwy polityka (np. z paleniem kukły), w dodatku przez słynną dobrze zidentyfikowaną osobę: "Lech Wałęsa podarł ulotkę kandydata PiS". Z kolei z samobójstwami kojarzy się położony obok niego artykuł, gdzie na zdjęciu jest powycinany człowieka wiszący na drzewie, "Podobizna posła PO zawisła na drzewie. Ktoś..." – faktycznie, ten, o kogo tu też pewnie chodzi, był dla prasy "kimś". Psie kły i mordę widać w piątym rzędzie od góry po prawej stronie (pies typowo kojarzy się z policjantem, ale rozciągając to na szerszy problem ochrony prawnej może też symbolizować dziennikarza): "Horror w Jeleniej Górze. Psy rozszarpywały..." (zaczyna się słowami "Makabryczne sceny"). O byciu zawstydzonym powiada z kolei artykuł z godz. 15:13 "Żenujące sceny po śmierci polskiej himalaistki". Bezpośrednio poniżej – coś o tym, że naukowcy zapewne znowu czegoś dowiedli. "Wyjaśnienie" jest o godz. 12:38 – "Źle z Kornelem Morawieckim. Czuwa przy nim nie tylko premier. Są też inni z rodziny" (https://www.onet.pl/?utm_source=www.fakt.pl_viasg_fakt&utm_medium=referal&utm_campaign=leo_automatic&srcc=ucs&pid=4883f7e0-0a34-574e-8d25-60fcef439205&sid=f13b499b-dba8-44e4-a9ae-cb9ebb087cc8&utm_v=2). Tyle, że pomija się tu, iż ostatni dzień miesiąca to bardzo mało prawdopodobna data na śmierć (a za to stosowana nieraz w "grupie watykańskiej" przy niektórych dosyć szokujących i ważnych sprawach, przede wszystkim zaś kojarzących się z niniejszą: patrz np. morderstwa z raportu www.bandycituska.com/ofiary.html: rodzina królewska [księżna Diana] 31/10/1997, ojciec TVN-u Jan Wejchert 31/10/2009, drugi zamach na Egypt Air 31/10/1999 [przecież gigantyczna masakra, zbrodnia przeciwko ludzkości i to z czasów Jana Pawła II], zamach w Afganistanie 31/05/2017). Trudno zresztą przekreślić cały dorobek zajmowania się zgonami osób często nieznanych albo takimi zgonami, które na pewno nie są naturalne, w przeddzień, który to dorobek łatwo dostrzec przeglądając np. dane o mordowaniu rodziny Niżyńskiego zawarte w skanach jego pism procesowych. Dlaczegóż by prasa tym razem miała odwoływać się do tego dorobku? Nic nie ma na rzeczy, może nawet "nigdy" nie ma zabójstw uzgodnionych (w tym np. przeciwko staruszkom)? Nonsens. Wracając do analiz dodajmy, że obok wspomnianego artykułu jest kolejny trafiający w ten temat: "W poniedziałek mija ważny termin ws. 500+", kojarzący się z robieniem nomen omen tzw. propagandy sukcesu rządowi. Serwis internetowy radiomaryja.pl po godz. 12:00 w przeddzień najprawdopodobniej zamordowania ojca premiera miała następujące tematy (patrz http://web.archive.org/web/20190929120802/https://www.radiomaryja.pl/). Po pierwsze, temat łączący czasy dzieciństwa (czyli te, w których bardzo ważni są rodzice), z tematami wojskowymi, kojarzącymi się więc z zamachem stanu przeciwko samolotowi TU-154 lecącemu do Katynia w 2010 r. ("Lubuskie: Uczniowie z Nowego Sącza najlepszą klasą mundurową o profilu wojskowym"); po drugie, 3 pozycje dalej, czyli jak gdyby "po odprawieniu modłów" w postaci przejścia przez całe postępowanie karne, w tym nawet przez kasację: "Min. M. Błaszczak: Obecność wojska to impuls rozwojowy" (aha! czyli coś więcej w tym temacie "zamachów stanu" takich z przymrużeniem oka pisanych niech będzie!), tuż za nim zaś artykuł o premierze Morawieckim mówiącym właśnie wtedy o "budowie na jakimś fundamencie" – chodzi tu zapewne o to, że ludzie później jeszcze współczują takiemu PiS-owi i tym chętniej solidaryzują się z nim i na niego głosują. Wszak ta wspomniana budowa ma być "najlepszą receptą na zdrowy wzrost" (problem postępowania karnego daleko w tle! przecież nawet władzy nie utracimy, więc skąd by się tu miał brać prokurator!). 2 pozycje niżej kolejny minister mówi "Spodziewaliśmy się takiej decyzji Agencji Fitch", a 4 pozycje dalej ktoś mówi o "piątce dla zdrowia", czyli, jak tu aż się prosi, "dla służby zdrowia": "T. Latos o »piątce dla zdrowia«: Bardzo ważna deklaracja rządu". Tuż poniżej jest bezpośrednio z nim sąsiadujący znowu o spodziewaniu się: "W. Waszczykowski o K. Jachirze: Nie spodziewałem się, że dożyję czasów, iż taka osoba może funkcjonować jako kandydat na polityka w Sejmie". Następnie Jarosław Kaczyński opowiada coś o jakimś przełomie wyborczym (akurat! od tego, że zabijają swoich! masowo to się nawet ta informacja nie rozejdzie, będzie niedowierzanie: bo mnóstwo ludzi jest niemądrych i zamiast stosować rozum i rachunek prawdopodobieństwa patrzy na pozory w postaci PR-u), a na samym końcu listy nagłówków: "A. Andruszkiewicz: Szpital w Augustowie decyzją premiera dostanie 1 mln zł". Tak to, dwuznacznie nieco, bo może to chodzi tylko o domysły medyczne (ale w takim razie dlaczego po prostu ich nie ogłosić, a zamiast tego stosować metody dobrze znane jako zabójcze), wyglądała lista głównych nagłówków prasowych Radia Maryja w przeddzień śmierci premiera. Można tu na koniec nadmienić, że doszło do specyficzej roszady między Radiem Maryja a watykańską centralą prasową (specjalna dykasteria kurii rzymskiej do spraw środków społecznego przekazu – sekretariat ds. komunikacji). Jak dotąd na web.archive.org można było często znaleźć, najrzadziej co kilka dni, utrwaloną postać strony www.vaticannews.va, a radiomaryja.pl tylko czasami. Ostatnio natomiast, tj. od sierpnia, jest odwrotnie: bardzo często a nawet codziennie widać utrwalone kopie radiomaryja.pl, na liście zwracanej przez web.archive.org, natomiast strona www.vaticannews.va prawie się nie zapisuje. Wynika to zapewne z celowych i skoordynowanych odgórnie działań kierowników obu tych mass mediów. Administrator serwera www może mianowicie zablokować dostęp do niego botom należącym do ww. Internet Archive, choć nie jest to takie zupełnie proste i wymaga pewnych analiz. Zważywszy na to, że stan Morawieckiego pogorszył się nagle w środę, czyli 25.09 (urodziny Piotra Niżyńskiego – ofiary podsłuchu telewizyjnego), jak podaje Newsweek, przydałby się tu jeszcze rzut oka na media w przeddzień tego dnia, tj. na archiwa z 24.9.2019. Pierwszy artykuł archiwum Gazety Wyborczej (które jest ułożone od najnowszych do najstarszych) to "Wyczucie czasu jest kluczowe dla biznesu" z 24.9.2019, a dwie pozycje dalej (zgodnie z typową metodą transformacji pozycji w pewnej sekwencji: "o dwa" stosowaną w grupie watykańskiej, np. w prasie) jest artykuł "Każda premiera to ryzyko, które warto podjąć" – kojarzy się w oczywisty sposób także z postacią premiera. Myślę, że na tym można zakończyć analizę prasy (dalej tam jeszcze, znowu dodając 2 do nru artykułu, coś o "węźle", a więc jak gdyby też o węźle na szyi... tak można kogoś udusić...), bo sami Państwo rozumiecie, że przytoczono już dostatecznie silne uprawdopodobnienia, że śmierć nie była naturalna, a daty nie były losowe, tym niemniej kto chce, ten znajdzie jeszcze szokujące potwierdzenia w
6) Rip Taylor (6.10)Aktor komediowy z USA, jego personalia oznaczają dosłownie "zmarł krawiec" (tyle, że drugie ze słów trzeba by napisać przez "i", a nie "y"). Umarł 6.10.2019, po czym m. in. posłużył za temat aluzji pogrzebowej w "Fakcie" (podobnie też u prezydenta na Twitterze) przy okazji zamordowania Jana Szyszki. "RIP" pisane wielkimi literami oznacza bowiem Requiescat in pace – "spoczywaj w pokoju". Prawdopodobnie było to więc kolejne morderstwo globalnej mafii politycznej. Dokładna długość życia (uwzględniając także niecałe dni) to 84 lata, 8 miesięcy i 24 dni, a zatem po przekształceniu jej końcówki "8 miesięcy i 24 dni" znaną "watykańską" metodą transformacji daty +1 +1 otrzymuje się datę urodzenia Piotra Niżyńskiego: miesiąc 9, dzień 25 (natomiast do 84 lat trzeba dodać 2, by uzyskać ten rok). To oczywiście skrajnie nieprawdopodobne. Więcej informacji o typowym w tej mafii transformowaniu dat (w tym o metodzie "o 2" i metodzie "+1 +1") jest na stronie http://forum.bandycituska.com/viewtopic.php?f=9&t=3205. Ponadto o metodzie "+1 +1" (wziętej od drugiej strony, czyli jako "-1 -1") wspominaliśmy przy okazji Konstytucji 3 maja omawiając, skąd wiadomo, że stary i dobrze znany w polityce od dawna jest spisek związany z przygotowywaniem postaci Piotra Niżyńskiego i jego przodków, i planowaniem prześladowania ich – patrz odpowiedni nagłówek na ten temat (z identyczną treścią) w artykule np. "Irracjonalne i niemoralne odmowy kredytowania xp.pl, złodziejskie praktyki banków". Z PRASY: W archiwum.gazeta.pl z przedednia (5.10.2019) mamy na s. 2 artykuł o odchodzeniu w aspekcie kościelnym (pasuje do skrótu RIP – spoczywaj w pokoju): "Z ODCHODZENIEM Z KOŚCIOŁA SIĘ NIE SPIESZCIE", a na ostatniej s. 7 (siódemka jest też symbolem Boga i boskości wg słowników symboli): "Nie żyje Rom dotkliwie pobity na Nadodrzu" (początek: "Mężczyzna został znaleziony w nocy. [...] zmarł w szpitalu. - Został zamordowany - przekonują Romowie"). W Katolickiej Agencji Informacyjnej (eKAI.pl) w dniu śmierci aktora (czasem dziennikarskie aluzje lub niektóre z nich przypadają też na sam dzień zdarzenia) był artykuł, którego tytuł wyrażał zainteresowanie wyglądem (6.10.2019 godz. 00:03 czasu polskiego – w USA jeszcze 5.10...): "Franciszek kreował 13 nowych kardynałów. Jak wyglądała ceremonia?". Był to, jak widać po podanej powyżej godzinie, pierwszy w ogóle artykuł tego dnia. Tymczasem pamiętajmy, że nazwisko Taylor oznacza z angielskiego "krawiec", stąd też temat strojów i wyglądu jest jak najbardziej trafny – trafiał w główne cechy nadchodzącego wówczas jeszcze zagranicznego zdarzenia. W dzienniku "Fakt" z dnia 5.10.2019 r. bardzo trafny był artykuł kojarzący się z kreacjami (ubiorem) i krawcami: "Kubicka chciała naprawić zszargany wizerunek...", ponadto równo o 7:00 (a takie równe godziny dodania artykułu są tu rzadkością) był artykuł "Polskie gwiazdy przebierają się za wieszaki...". Jego jednym z pierwszych słów była specyficzna postać związana ze branżą odzieżową (w tym przypadku: projektant, ale to samo można też powiedzieć o krawcu). Tuż nad nim był artykuł "Szokująca prawda o [...]" (być może chodzi tu o Kościół i o grzechy). Ponadto we wspomnianym numerze Faktu było też obwieszczenie Trumpa o przyjęciu Polski do programu ruchu bezwizowego. W portalu interia.pl trzeci z artykułów miał ostro brzmiący, w kontekście zarzutów, tytuł "Konwencja lewicy. Liderzy kpią z Kaczyńskiego i elity PiS" (tymczasem "zmarł krawiec", tj. tailor, kojarzy się przecież z przenośnym sposobem powiedzenia "chodzą w podziurawionej odzieży" czy też "nie mają się w co ubrać" [czym się wytłumaczyć ze skandali]). Na prawo od tego nagłówka, dla potwierdzenia tego tropu, duży fotoreportaż "»Taniec z Gwiazdami«: Totalna kompromitacja! Jurorzy osłupieli" (to ostatnie to zapewne o zupełnym nic-sobie-z-tego-nie-robieniu u sędziów i, tak czy inaczej, odmowie wszczęcia śledztwa). Tuż pod nim: fotoreportaż z przymierzaniem sukni na zdjęciu (a więc znowu temat odzieżowy, temat "krawca"), jak gdyby w ramach samousprawiedliwień bardzo ironiczny i na opak: "Polacy ją uwielbiali! Zmarła, mając 37 lat. Kto o niej pamięta?". Ponadto do prezydenckiego "RIP" we wpisie na Twitterze dot. Jana Szyszki nawiązują nagłówki "Komorowski: Jest problem z panem Andrzejem Dudą" i "Poruszające słowa prezydenta Dudy podczas mszy", po czym bezpośrednio za nim jako kolejny: "Fatalne prognozy. IMGW wydał ostrzeżenia". Najwyraźniej już się po prostu szykuje wzmianka prezydencka. 7) Janusz Kondratiuk (7.10)Znany reżyser polski. Prawdopodobnie dobrany pod zgon w przyszłości, czyli jest to kolejna osoba z cyklu "karier wylansowanych za wsparciem mafii politycznej, przypłaconych później życiem". Imię jest takie, jak ojca Piotra Niżyńskiego, a nazwisko takie, jak drugie imię ww. pokrzywdzonego przez "telewizję" (tj. Niżyńskiego), obmyślone przez jego ojca. Przy tym – urodził się 7 miesięcy przed człowiekiem o nazwisku Szyszko (prof. Jan Szyszko, wkrótce także zamordowany) pasującym do jakże ważnego, w kontekście starych zapewne planów "grającego miasta" (jest bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że od dawna były te plany, patrz np. nasz artykuł we fragmencie o partiach), problemu "ochrony środowiska przed hałasem". Zmarł 7.10.2019 (odwrotnie ułożona data urodzin Piotra Woźniaka-Staraka: 10.7; taka sytuacja zamiany pól miejscami w dacie śmierci względem urodzin wystąpiła też, w ramach listy dokonań tej mafii w jej różnych odnogach politycznych, u Piłsudskiego), a przy tym rzekomo umarł "na raka trzustki" (informacja Wyborczej; błąd gramatyczny w bardzo ważnym zdaniu, które może chciano napisać jako "Ale i z tego pewnie by się wyleczył", pod koniec bezpłatnej części artykułu daje do myślenia i zwraca uwagę na smutną prawdę o morderstwie). Trudno wobec tego, w realiach polskich, obstawiać przede wszystkim naturalną śmierć wskutek choroby, skoro raptem równo tydzień wcześniej zmarł ojciec premiera, który też rzekomo zmagał się "z rakiem trzustki". Są to po prostu najprawdopodobniej fałszywe diagnozy mające uzasadniać bliskie relacje ze służbą zdrowia u tych osób, potrzebne, by później je zamordować. Przeżył liczbę pełnych dni równą 27777 (nierzadko mafia ta stosuje takie rozmyślnie pozostawiane po sobie poszlaki), co budzi skojarzenia z powiązaną z nim, jak pokazaliśmy, postacią Piotra Woźniaka-Staraka, gdyż wywiedliśmy wtedy długość życia hipotetycznego człowieka łączącego ich obu w jedno stwierdzając, że ma końcówkę -333. W obu więc przypadkach w tle jest temat liczby 666 zwanej liczbą szatana. Można tu jeszcze wskazać, że przy jego długości życia liczba przeżytych godzin ma na początku 666, jest to bowiem 666 648 godzin. Informacje te widać na stronie internetowego kalkulatora dat https://www.timeanddate.com/date/durationresult.html?y1=1943&m1=9&d1=19&y2=2019&m2=10&d2=7. Niech nikogo nie zmyli, że w Google'u na wysokiej pozycji jest jakaś jego produkcja "WALKOWER", a reklamuje się też jakiś jego wywiad, gdyż są to wszystko rzeczy, które z punktu widzenia przestępczej komórki Telewizji względnie łatwo wywołać u typowego człowieka (np. sugestią podprogową), natomiast dużo trudniej (czy wręcz praktycznie niemożliwym jest) sprawić, by losowo właściwie wytypowany człowiek (z punktu widzenia jego cech psychicznych), przeciętny, "statystyczny", bo dobrany do wielkiej kariery raczej przede wszystkim (jak można przypuszczać) po imieniu i nazwisku oraz dacie urodzenia, popełnił samobójstwo. Przy tym zgon jego był raczej częścią szerszego problemu istnienia mafii mordującej i wplątany był też w sprawę zamordowania Piotra Woźniaka-Staraka oraz Jana Szyszki, a także wcześniejszej kariery tego drugiego (również m. in. nazwiskiem nakręcanej, jak to często bywa w grupie watykańskiej – uprzedzając ataki, interesujące szczegóły co do istotnej roli Watykanu w takich krytych w mass mediach sprawach podaje też blog Niżyńskiego www.bandycituska.com, zresztą widać te specyficzne klimaty w postaci dziedzin, którymi wspomniana potężna międzynarodowa mafia się interesuje, i osób, w których życiorysach interweniuje i które docenia). Z PRASY: "Fakt" z dnia 6.10.2019, jeśli wejść na tę stronę i wcisnąć Ctrl-F celem wyszukiwania tekstu, po czym wpisać Reży (czy Rezy), informuje nas wcale nie o reżyserze, lecz o rezygnowaniu ("samobójstwie" może?!). "Szef klubu PO rezygnuje [...]", a obok "Nauczycielka musiała zrezygnować, bo jest..." (tuż pod tym artykułem zaś czytamy "Kaczyński o zniszczeniu polskiej..."). Wskazuje to najwidoczniej, że coś jest na rzeczy z jakimś umierającym reżyserem. Hipoteza samobójstwa jest oczywiście nonsensowna: po pierwsze i przede wszystkim z tego powodu, że nie ma takiego zjawiska, jak asystowanie prasy w samobójstwie poprzez nieme przyglądanie się wśród aluzji w przeddzień. To zjawisko zupełnie czego innego dotyczy: zawsze stosuje się je przy przestępstwach odgórnie zlecanych, nie tylko zabójstwach; wykorzystywano też tę metodę do okazywania, że podsłuchuje się czy też obserwuje Piotra Niżyńskiego. A zatem sprawy przemilczane z lęku o siebie. Nie zaś samobójstwa. Po drugie ona jest nonsensowna dlatego, że ów reżyser z punktu widzenia tej całej mafii jest osobą typową, przeciętną, "statystyczną", a takie prawie nigdy nie mają skłonności do samobójstwa. Jest zaś osobą statystyczną, gdyż nie został dobrany wg kryterium psychiki (jakiejś bardzo nietypowej, ze skłonnościami samobójczymi), lecz tak, by pasował do układanki, o której tu już była mowa. Już na etapie rozwijania się jego kariery był dobrany, a to z uwagi na imię i nazwisko (zauważmy, Konrad [lub ewentualnie Kamil] musiało być drugim imieniem Piotra Niżyńskiego, skoro miał mieć personalia Piotr K. Nizy... takie, jak bohater encykliki Militantis Ecclesiae z 1897 r., która nota bene swym tytułem kojarzy się z wcześniejszą, XVI-wieczną Regimini Militantis Ecclesiae ogłoszoną 2 dni po przyszłych urodzinach Piotra Niżyńskiego). Janusz – ojciec, Konrad – drugie imię, stąd Janusz Kondratiuk jako człowiek, który zrobi wielką karierę reżysera, jest nawet bardzo mile widziany – można domyślać się, że tak właśnie kombinowano, ponieważ istnieje ogólna tendencja "grupy watykańskiej" polegająca na lansowaniu ludzi po nazwisku do czegoś złego (patrz www.bandycituska.com/ponazwisku.html). Skoro zaś się dobiera wg kryterium niepowiązanego z charakterem, bo wg kryterium imienia czy nazwiska, to wszystkie pozostałe cechy już raczej muszą być tylko "statystyczne", czyli przeciętne. A zatem nie ma taki człowiek skłonności samobójczych. Można tu jeszcze dodać, że, jak informuje tenże "Fakt", rzekomo na raka trzustki cierpiała też zmarła bardzo młodo aktorka Anna Przybylska (kolejna, obok Jana Szyszko i Janusza Kondratiuka). Jest to ostatni artykuł w archiwum. Uważny czytelnik dostrzeże też potwierdzenia przecieków o zabójstwie w Gazeta.pl (np. "JAŚNIEPAN PRZYPADEK" na górze s. 3 archiwum sobotnio-niedzielnego wydania z 5.10.2019), a ponadto w eKAI.pl: np. wspomniany artykuł o wyglądzie, kojarzący się też z ciekawością i wolą zobaczenia filmu z jakiegoś zdarzenia: "Franciszek kreował 13 nowych kardynałów. Jak wyglądała ceremonia?"; 17 minut wcześniej opublikowano też artykuł o powstającym Centrum Hospicyjno-Opiekuńczym, ponadto w przeddzień tej śmierci był tam też – jak można zobaczyć po kliknięciu tutaj – artykuł o Łodzi, która przecież jest znana z – ustawą ustanowionej – Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej, a bezpośrednio przed tym artykułem: "Abp Ryś do księży: idź, napraw mój dom, który idzie ku ruinie", gdzie, jak wynika z tekstu, dom to po prostu przenośne określenie Kościoła idącego ku ruinie; co do Łodzi to był też tego dnia artykuł o łodzi z małej litery, co przecież na co dzień wyjątkowo rzadkie: "Kard. Czerny będzie nosił krzyż z drewna łodzi uchodźców", ponadto jeszcze jeden trafny (choć jakże w sumie naiwny; piękna baśń dla dzieci...) artykuł eKAI.pl z tego przedednia to "Kardynałowie Dziwisz i Nycz u GROBU św. FRANCISZKA" (początek: "Kardynałowie Stanisław Dziwisz i Kazimierz Nycz uczestniczyli w narodowej pielgrzymce Włochów do Asyżu. Polscy hierarchowie modlili się w intencji papieża Franciszka oraz za kard. Macharskiego [...]"), po czym 2 pozycje dalej (zgodnie z wspominaną już tu wielokrotnie typową w tej mafii metodą transformacji i przesunięć liczbowych): "Papież udzielił sakry 4 biskupom". Portal wp.pl w przeddzień śmierci reżysera (6.10.2019 15:06, http://web.archive.org/web/20191006150616/https://www.wp.pl/) reklamował fotoreportaż o człowieku z branży filmowo-teatralnej: "Płacze każdej nocy od jej śmierci. Aktor załamany po stracie żony" (ponadto wśród głównych nagłówków dnia były aż 2 o śmierci bardzo młodych ludzi: jak gdyby ironicznie pokazując, co tu ewentualnie mogłoby być skandalem; niżej jest też fotoreportaż "Morderca i psychopata, dzięki któremu powstało państwo polskie", gdzie na zdjęciu widać nakładanie korony na władcę, a przecież koronę królom Polski pomógł zdobyć... papież). Z kolei portal Onet.pl (http://web.archive.org/web/20191006132901/https://www.onet.pl/) informował w dziale FILM, TV, MUZYKA, KSIĄŻKI, że "»Nie czas umierać« - znamy tytuł i datę polskiej premiery nowego Bonda". Cały dział zaś zaczynał się od artykułu o jakiejś całej plejadzie samobójców. Ponadto – mimo, że był już dzień po rocznicy jej śmierci – Onet.pl właśnie w tym przededniu wspominał w tym dziale też Annę Przybylską słowami "po jasnej stronie życia" (przypomnijmy: ta aktorka zmarła bardzo młodo, chora była jakoby też na tego raka trzustki, choć prawdopodobnie po prostu tylko wrabiali ją lekarze w fałszywe o tym przekonanie). W interia.pl w przeddzień śmierci reżysera pierwszy news pod nagłówkiem PROGRAMY I SERIALE TV miał złowieszczy tytuł, jak gdyby do schodzenia ze świata za sprawą paraliżu od pawulonu nawiązujący: "»Nasz nowy dom«: Rodzinny dramat. »Dusił mnie na oczach dzieci«". Dzieci filmu (późniejsze osiągnięcia techniki) to zaś w przenośni np. telewizje – a zatem temat główny jest jak najbardziej trafny, jeśli się pamięta, że tym razem zamordowany to sędziwy słynny reżyser. 8) Prof. Jan Szyszko (9.10)Poseł PiS, jeden z najstarszych (w czasie kampanii wyborczej rozwieszone były jego plakaty). Podstawowe informacje o nim podaje Wikipedia, przy czym dla pełniejszego obrazu wymagają one tutaj uzupełnienia. Urodził się 7 miesięcy po Januszu Kondratiuku. Pochodził ze Starej Miłosnej, jak dziewczyna z klasy Niżyńskiego w gimnazjum, która zginęła w wypadku samochodowym praktycznie na pewno jej spowodowanym (poprzez falowe rozkazy dla elektroniki) – wspominamy o tym incydencie z Piotrowską w artykule "Oficjalne wyniki wyborów. W tle dowód odgórnego oszustwa, a także demaskatorskie komentarze »telewizji«". Przeżył równo 3938 tygodni (jak gdyby para liczb zapisanych jednym ciągiem: 39 i, o jeden mniejsza, 38) – patrz kalkulator odległości dat (jeśli natomiast doliczyć ostatni dzień, jako również dzień życia, tak, iż przedziały od daty X do tej samej daty X traktuje się jako obejmujące 1 dzień, a nie 0, to długość życia ma końcówkę złożoną z kolejnych cyfr: -567). Ponadto jego data śmierci to rocznica zamordowania Andrzeja Wajdy w szpitalu, a patrz aktualne plakaty m. st. Warszawy, których temat zapewne podsunęła politykom miejskim tzw. "telewizja", czyli studio dręczycieli skontaktowane podobno z premierem: plakaty te reklamowały, już od rzędu 2 tygodni, temat "A po WYBORACH poszliśmy do KINA" (i 2 postaci z wymownymi rumieńcami na twarzach, jak gdyby rumieńcami wstydu) – wiążąc czasowo polityków i producentów filmowych. Trudno przypuszczać, by to przypadek w postaci plakatu spowodował "wyrok śmierci", gdyż takie rzeczy trzeba zapewne od dłuższego czasu przygotowywać, m. in. obserwując, kogo i w jaki sposób w ogóle jest okazja zamordować.
PRASA: W archiwum.gazeta.pl z przedednia (8.10.2019) drugi artykuł, czyli ten, który może powinno się wiązać [z racji tego bycia niejako następstwem pierwszego] już raczej ze skojarzeniami i dalszymi powiązaniami mającego nadejść zdarzenia, był o "wielomiliardowych budżetach", którymi dysponują pewne organizacje, i miał tytuł "Jak się robi biznes z instytucjami Big Science". Ponadto na tejże samej pierwszej stronie archiwum jest bardzo znamienny nagłówek (i pierwsze zdanie artykułu), bo bohaterką jest niejaka Barbara B. (kojarzy się z Blidą, o której mowa na naszym portalu na stronie głównej), a tytuł brzmi jak postanowienie prokuratora: "Kuria do ofiary: Sprawa została zamknięta". Nie wiadomo też, po co Gazeta Wyborcza miałaby reklamować ten temat, skoro ks. Jankowski, którego dotyczy skandal, nie żyje, a zatem z punktu widzenia instytucji Kościoła postępowanie jest bezprzedmiotowe. Nie widać w tym przecież skandalu, że nie prowadzą sprawy przeciwko zmarłemu – państwo też by nie prowadziło – chyba, że chodzi tu o jakieś wsparcie finansowe (np. niedawno powołano fundację wspierającą ofiary pedofilii), ale to jest zupełnie inna sprawa i generalnie nie do tego służą kościelne postępowania prawne. Bardzo ważnym, a nietypowym artykułem, w którym Gazeta.pl raz powiedziała prawdę o szczytach władzy i o tym, jacy to oni tam w rzeczywistości "pokrzywdzeni" są (czyli: najpewniej niezbyt są i nie zasługują na współczucie), jest ten oto artykuł na s. 4 archiwum: "PiS wycisza katastrofę smoleńską" (2 autorów, choć wymieniono ich jako aż 4, co przypomina też o fakcie, że Smoleńsk uderzył we wszystkie partie polityczne, nie tylko środowisko PiS), po którym o zaledwie 2 miejsca dalej – zgodnie zresztą z typową metodą numerologiczną "o2", właściwą dla zakulisowych interwencji politycznych i decyzji kierowniczych Watykanu, tj. metodą transformowania dat, czasu, pozycji w pewnej sekwencji itp. (której ślady obficie widać w XIX i XX w., a nawet już pod koniec XVIII) – jest artykuł "Sprawa prałata wyciszona", a bezpośrednio po nim jako kolejny: "Nagroda Nobla za życiodajny tlen". Kościół i PiS sprawcami morderstwa rzekomo "godzącego" w PiS (w posła – bo jest nawiązanie do sprawy Blidy)? Taki tutaj pojawia się "przekaz podprogowy" i chyba słusznie. Trudno przytoczone okoliczności dotyczące danych osobowych zmarłego Szyszki uważać za wytwór przypadku losowego. Ciekawie zaczyna się (zapowiada) 5-ta strona archiwum Gazety Wyborczej z tego przedednia (a, zauważmy, skoro numer był w kioskach już od rana 8.10.2019 na dzień przed śmiercią Szyszki, to skończono go redagować aż 2 dni przed śmiercią): pierwszy artykuł na tej 5-tej stronie, kojarzącej się z 5-ym przykazaniem "Nie zabijaj", ma tytuł "NIE PARALIŻUJMY SIEBIE SAMYCH". "Patrzcie no, Gazeta Wyborcza już wie!" Sparaliżowanie mięśni oddechowych to bowiem metoda, którą zabija pawulon, a główną aferę w służbie zdrowia od dłuższego czasu xp.pl prezentuje właśnie jako aferę pawulonową. I chyba o to właśnie chodzi, a w każdym razie (przypomnijmy) specyfik ten nie pozostawia trwałego śladu w ciele (szybko się rozkłada), przez co sanitariusze czy lekarze być może chętniej się na wstrzyknięcie pawulonu decydują niż na inne metody zabijania. Dalej na tejże stronie: "Nick Cave: żałoba trwa" (ang. cave kojarzy się też z brzmienia z rzeczownikiem grave oznaczającym trumnę), zaś do wielkiej starości problemu krycia bodajże Watykanu przez prasę nawiązuje artykuł przedostatni na tej stronie ("żłobki" brzmi prawie jak "żałobki"...): "Żłobki to spuścizna po komunizmie?" – tylko że jest to chyba eufemizm, gdyż krycie to występowało nawet jeszcze przed powstaniem II RP, a w każdym razie w II RP było już standardem. Choć być może tak dużo z niego nie korzystano. Na pewno istotność mogło to sobie zyskać faktycznie w dobie PRL-u. 2 pozycje przed wspomnianym artykułem był artykuł "Żegnały go setki osób", zaś jeszcze trochę wcześniej – artykuł ze słowami "Stop tyranii" w tytule. Na s. 6 archiwum, kojarzącej się z grzechem zdrady, jest zdradzający bodajże tę sekretną metodę zabijania artykuł: "Najpierw zatruci(...), teraz (...) żłobka", choć to być może tego samego dnia nastąpiło, w każdym razie śmierć była niespodziewana (źródło: Twitter prezydenta, gdzie zresztą na koniec pada jakaś łacina, czyli język Kościoła: "bądź wola Twoja", jak gdyby tego typu zgony to były "samobójstwa uzgadniane", a nie zwykłe morderstwa – co jest zarzutem niedorzecznym w przypadku np. śmierci staruszków z rodziny Niżyńskiego, a nadto wypadków samochodowych, jak np. wypadek posła Wójcikowskiego za rządów PiS, będący wynikiem spisku, a nadto przestępstw w rodzaju pomówienia policyjne itp.; nie mieszajmy dobrze znanych technik prasy stosowanych wtedy, gdy nie można o czymś mówić otwarcie, do rzeczy zupełnie obcych jej misji, jak np. kolekcjonowanie informacji o planowanych samobójstwach; w dodatku ludziom bogatym praktycznie nigdy nie chce się nic takiego popełniać). Artykuł 3 na tej stronie (s. 6 archiwum) był zatytułowany "WYBORY PARLAMENTARNE", czyli w naturalny sposób kojarzy się z posłami, a (na tej samej stronie) 3 od końca – o ironio – "Przechodni problem z lekarzami" (jego autorka ma na imię Judyta, co kojarzy się z żydostwem i jego wspomnianym już niechlubnym interpretowaniem jako cechy sprowadzającej się do chciwości i gromadzenia sporych majątków; w każdym razie "Żyd" w prasie to po prostu ktoś skorumpowany). Do kwestii zapewne otrucia posła – takiego bez skutku śmiertelnego (które by jednak spowodowało wezwanie pogotowia) – nawiązywał, jak się zdaje, na początku (druga pozycja) s. 8 (jest to s. 6 archiwum, czyli ta kojarząca się z przykazaniem zakazującym zdradzania, "plus dwa") artykuł pt. "Cukierki od posła PiS". Natomiast ostatni w ogóle artykuł wydania, czyli bodajże ten, który wprowadzono w komputer jako pierwszy, to "Konferencja tylko z kandydatami PiS". "Może być samobójstwo, mogą być przecieki ze szpitali" – oto "kandydaci" PiS w dziedzinie idei, tyle, że jak dowiedliśmy w tym artykule, są to wierutne bzdury. Wierzy w nie człowiek, który jest zaślepiony papieżem, mediami, który wierzy, że wszyscy są dobrzy, wierzący, że w tym publicznym przyjmowaniu komunii (np. przez prezydenta na inauguracji) nie ma żadnego obnoszenia się itp., natomiast racjonalne podejście polega po prostu na ścisłym stosowaniu rozumu w odniesieniu do faktów pewnych, czyli tych bezkontrowersyjnych, co w tym przypadku sprowadza się do stosowania rachunku prawdopodobieństwa. Nieprawdopodobne są zarówno specyficznie dobrane daty, jak też to, że prasa zmienia swe dobrze znane od dawna metody (tj. ich rolę polegającą na aluzyjnym przekazywaniu tego, o czym ze strachu głośno nie wolno powiedzieć) i że teraz one mają być stosowane do zupełnie czego innego. Dziennik "Fakt" z przedednia, czyli z 8.10.2019, zaczyna się artykułem "Suski pozwał Kukiza", gdy tymczasem można tu dodać, że Suszkowski to jeden z informatyków TVP Warszawa, czyli ośrodka, gdzie mogą pracować spikerzy tortury dźwiękowej (informacja ze strony www.tvp.pl, może więc jest to nawet jeden z dręczycieli dźwiękowych i operatorów podsłuchu), a o Kukizie ci spikerzy powiadali, że celowo wpisał na listę wyborczą posła Wójcikowskiego, by go następnie zabito. Bo dzięki temu w ogóle mógł dostać się do Sejmu – miał stosowne nagłośnienie dla swego ruchu i współpracę urzędów skarbowych przy podsyłaniu kandydatów. Taka wersja. Co nieco wydaje się nawet być potwierdzona tym, że bardzo nieprawdopodobne było znalezienie się samo przez się w Sejmie takiego Wójcikowskiego, o tak trafnych danych osobowych, że zamordowanie go miało specyficzny bardzo charakterystyczny wydźwięk ("pozbycie się, przez zamordowanie, kolegi Piotra Niżyńskiego a przeciwieństwa rzymskiego katolika i zwolennika papieża" – autentycznie aż tyle można wyczytać z tych danych osobowych, choć omówienie tego wykracza poza ramy niniejszego artykułu, jest za to być może na www.bandycituska.com/ofiary.html). Tuż pod tym artykułem jako następny jest artykuł z Banasiem w tytule, a pamiętajmy, że Banaś to nazwisko sanitariusza, który mordował wstrzykując pawulon w tzw. aferze łowców skór. Był też artykuł "Wywiad z umierającym reżyserem. Ostatnia wola" (o Kondratiuku), a tuż pod nim "Zuchwała kradzież w szpitalu w Gdyni. Zniknął [...]". Ironicznie rzecz biorąc można tu więc dostrzec "ostatnią wolę prasy [wygłaszaną przecież zwykle tuż przed śmiercią], by coś takiego się teraz stało" – albo, mówiąc wprost i robiąc z tego ironizowanie, objaśnić to można słowami: "ja jestem ostatni, kto by chciał, żeby coś takiego się stało". Tuż za tym artykułem o zuchwałej kradzieży ze szpitala polegającej na tym, że ktoś zniknął, jest artykuł "PZU wprowadzi do szpitali opaski ratujące życie", nieco dalej zaś po lewej można znaleźć artykuł "Olga Bołądź uratowała psa. Pokazała drastyczne...". Dobrze pasuje też artykuł, który statystycznie rzecz biorąc (jeśli przyjąć, że spisku w tym nie było) w ogóle nie powinien się znaleźć w tym badaniu: "Zignorował znaki z nieba. Słono tego pożałował". Szczególnie zaś ciekawy jest artykuł o zdarzeniu towarzyszącym, schodzącym się w czasie z tym zamordowaniem Jana Szyszko (przez, najpewniej, ludzi związanych z PiS i wysługiwaniem się mu, w tym zwłaszcza zapewne premiera): "Król odebrał wnukom tytuły królewskie". Panujący pozbawia niektórych nielicznych spośród tych dużo mniej ważnych, którzy razem z nim panują, choć mają dużo mniejsze znaczenie, tego współpanowania – to wszak idealnie odzwierciedla główne cechy nadchodzącego zdarzenia w postaci zamordowania prof. Szyszko. Tuż pod tym artykułem był kolejny, noszący tytuł "Tragiczny wypadek. Kobieta wypadła z okna szpitala", jeszcze zaś niżej bezpośrednio po nim (żeby nie wydawało się, że to z polityką nic nie ma wspólnego) – artykuł o Lechu Wałęsie. Na samym dole archiwum wydania jest artykuł oparty najwyraźniej na grze słów "Jan Sz. – Janusz", zatytułowany "Polityk PSL: Trzymam kciuki za Janusza...". Stronę wyżej – artykuł "Następna stacja: Księcia Janusza" (proszę zestawić z newsem o królu). A przecież metro warszawskie rozbudowywane jest równolegle – nie jest tak, że w danej chwili trwają prace tylko nad jedną stacją. Wcale też nie jest tak, że Księcia Janusza to ma być kolejna otwarta stacja – wcześniej jest np. stacja Płocka. Serwis radiomaryja.pl w przededniu zbrodni około południa, jak można przekonać się po kliknięciu linku na początku tego punktu, miał na drugim miejscu temat kojarzący się ze wspomnianą sprawą odebrania godności książęcej. "J. Kaczyński: Prawo i sprawiedliwość gwarantuje, że to, co zostało dane, nie zostanie zabrane". Statusu posła nie da się tak łatwo utracić, może to o tym, w związku z czym... oto pojawia się w myślach rozwiązanie dla tych, co to chcą bez skandalu zakończyć współpracę z jakimś wysłużonym przez lata politykiem. Tuż pod tym nagłówkiem był nagłówek na bardzo ściśle z tym, jak można by z tego próbować wnioskować, związany temat służby zdrowia: "P. Müller: Ponad 30 mld zł więcej trafiło do systemu służby zdrowia w trakcie kadencji PiS". Patrzcie, Niżyński mówi, że to rozrzutność! (Bo jakiś Piotr i w dodatku z niemieckim nazwiskiem – a xp.pl działa obecnie na serwerach niemieckich.) Takie zabijanie to przesada, traci się poparcie, sensowniej przecież byłoby się po prostu rozstać, nie umieszczać człowieka na liście wyborczej. Tak? Nie do końca. Problem bowiem wytknie jedynie xp.pl, a portal ten jest jeszcze stanowczo za mało popularny. Nasi czytelnicy nie pomagają propagować wiedzy o nim. W efekcie – możemy sobie pisać, a złym politykom i tak nie spada poparcie; ba, nawet mogą obecnie udawać, że problemu w ogóle nie zauważają. Na końcu listy głównych newsów radiomaryja.pl był artykuł o ministrze z prostym dwusylabowym (pozbawionym jakiejś typowej polskiej szlacheckiej końcówki) nazwiskiem "Bańka". Ponadto pod głównymi wiadomościami dnia, za nagłówkiem POLECAMY znajduje się po prawej stronie artykuł o... środowiskach. "Film »[...] rewolucja« o działalności środowisk [...] już jutro w TV Trwam". Tymczasem, przypomnijmy, Szyszko to były minister ochrony środowiska. Przy okazji kojarzy się to z wcześniejszą sprawą Teodora Ułana i opowiadań "telewizji" na temat zamachu stanu. Również serwisy Onet.pl i wp.pl na takiej samej zasadzie zawiodły zaufanie. Onet.pl z 8.10.2019 15:01 miał jako jeden z głównych tematów "wyrok przeciwko człowiekowi o nazwisku brzmiącym jak Kraśko" (nikt go praktycznie nie zna, chodzi o jakiegoś Arkadiusza Kraska, ale był m. in. Sąd Najwyższy i, co właśnie znamienne, wyrok został zaraz skomentowany przez samego Zbigniewa Ziobro, ministra sprawiedliwości). Otóż nazwiska z końcówką -ko (bez znaczenia jest to, że tutaj było z końcówką -ka, ponieważ słysząc "wyrok w sprawie Kraski" nie jesteśmy pewni, jak to nazwisko brzmi w mianowniku: dużo bardziej też, przez wzgląd na postać znanego prezentera TVP, pasuje nam Krasko niż Kraska) są to nazwiska niezwykle rzadkie, a poza tym główny artykuł dnia w ogóle nie musi wymieniać jakiegoś nazwiska, a tym bardziej – nazwiska osoby praktycznie nieznanej szerzej ludności kraju i użytkownikom portalu, toteż za dużo bardziej prawdopodobne niż przypadek losowy należy uznać celowe wstrzelenie się w temat pana Szyszko, również przecież z taką końcówką nazwiska. Tuż pod tym tematem główny fotoreportaż dnia: "»To już nawet nie jest bezczelność« - Owsiak reaguje na słowa o polskiej służbie zdrowia". Z kolei wp.pl 8.10.2019 o 13:52 (jak można się przekonać po kliknięciu w te słowa) publikowała wśród głównych nagłówków dnia na początku artykuł o ojcu prezydenta (o jakiejś reakcji tym ojcem podyktowanej, a więc z nim związanej; artykuł w oczywisty sposób kojarzący się z niedawną śmiercią Kornela Morawieckiego i kierujący myśl na temat podobnych zgonów), po czym (bezpośrednio pod nim) artykuł z tytułem zaczynającym się dobitnymi słowami "Porażka posłanki. Przegrała", co z kolei, poprzez ogólny temat posłów na Sejm, kojarzy się też z sytuacją p. Szyszko. Wystarczy tylko oceniać te sprawy z perspektywy czasu i świadomie możliwych tego rodzaju manipulacji. Kilka miejsc dalej – nagłówek "Trzaskowski: tak wygląda solidarność", po czym znowu o ojcu prezydenta Dudy i sprawach związanych ze szpitalami (prezydent, pamiętajmy, to w polityce polskiej ten, kto ma w sumie bardzo mało władzy, ale formalnie zajmuje ważne stanowisko państwowe – pasuje to więc też do indywidualnego posła). "Córka K. Morawieckiego stanowczo o Wałęsie" to kolejny taki trafny artykuł, wiążący bowiem sprawę śmierci ojca premiera z innymi politykami i zmuszający do rozejrzenia się dookoła wśród nich w tym właśnie temacie, temacie zgonów szpitalnych ważnych osób; a tuż pod nim był, jak widać po kliknięciu wspomnianego powyższego linku, artykuł o hańbie TVP: "Paragon hańby. TVP Info przegrało z Budką". Pamiętajmy zresztą, że na studio TVP przy ul. Jasnej umieszczony jest napis TAI (jak w czasowniku "taić", trzecia osoba) – Telewizyjna Agencja Informacyjna. Nie bez znaczenia jest też postawa Katolickiej Agencji Informacyjnej nadzorowanej, a może nawet pośrednio redagowanej, przez nasz episkopat. W przededniu śmierci Szyszki opublikowała artykuł "W sobotę otwarcie Muzeum im. o. Mariana Żelazka" kojarzący się na tle nadchodzącej zbrodni z ul. Żelazną, gdzie znajduje się siedziba Banku Ochrony Środowiska i przyległy do niej oddział odwiedzany, w sprawie kredytu, przez Piotra Niżyńskiego z xp.pl sp. z o. o. Tuż za tym artykułem kolejny to, dziwnym trafem, "Turystyka wyzwaniem dla Kościoła" (nawiązujący do sprawy Krajewskiego, o której wspominaliśmy w punkcie 4 o ojcu premiera przy omawianiu śladów w KAI). Tytuł nieco ironiczny, gdyż Kodeks postępowania cywilnego zna rozwiązania pozwalające pozywać nawet bezdomnych. A zatem, w każdym razie, znowu temat spraw majątkowych xp.pl sp. z o. o. Tuż za tym artykułem – i 2 pozycje za tym o Żelazku – artykuł trafiający w temat wspomnianego przyjeżdżania prezesa xp.pl do siedziby BOŚ, który to temat uzasadniał aluzyjną rolę tytułu o Żelazku: "Do Polski przyjeżdża przewodniczący Papieskich Dzieł Misyjnych". 9) Aleksiej Leonow (11.10)Radziecki kosmonauta, generał-major pilot, Lotnik Kosmonauta ZSRR i dwukrotny Bohater Związku Radzieckiego. Przeżył nieco ponad 1024 miesiące (tyle bajtów ma jeden kilobajt i tyle kilobajtów ma jeden megabajt, a zatem w informatyce, "w Internecie" jest to liczba okrągła). Jego data śmierci to data, do której opłacona jest domena xp.pl (informacje na ten temat można znaleźć np. przez usługę WHOIS). Przed jego śmiercią od rzędu 2 tygodni ciągle wałkowany był przez spikerów rozbrzmiewającej stale wokół Niżyńskiego tortury dźwiękowej tekst "wolnej woli nie mamy", "to o to [tylko rzekomo] tu chodzi" itp. (bez żadnych dodatkowych wyjaśnień), co jest oczywiście w sprawie religii rozmyślnym wprowadzaniem w błąd (są różne tematy, różnego rodzaju, w dziedzinie krytyki religii), tym niemniej błąd ten ma pewne wsparcie w dorobku filozoficznym naszej cywilizacji, jak zresztą objaśnia też (m. in., bo jest na różne tematy) strona www.bandycituska.com/dowody-wtc.html (podstrona bloga Niżyńskiego) dotycząca generalnie genezy zamachów na World Trade Center, ale w dłuższym bloku tekstu pod poziomą kreską omawiająca też inne sprawy, m. in. sprawę Nietzschego (wzmianki te – że zabiegano o krycie problemu i nagłaśnianie tylko braku wolnej woli, o czym zresztą już i tak dyskutowali z katolikami protestanci – zawiera też np. raport www.bandycituska.com/ponazwisku.html, m. in. przy 1828 Feuerbachu i 1963 Bellu). "Zapowiedziowy" związek tej kwestii z Leonowem jest taki, że nasuwa on na myśl także postać innego słynnego kosmonauty radzieckiego, mianowicie Gagarina, z jego słynnym "Boga niet!" wypowiedzianym po dostaniu się na orbitę okołoziemską. Z pewnych przyczyn (np. zamordowanie Jurija Kaszlewa, patrz www.bandycituska.com/ofiary.html) i wedle twierdzeń spikerów był to zresztą spisek polityczno-religijny na szczycie. Dobrze skomunikowana globalna mafia polityczna, prawdopodobnie z istotnym ośrodkiem właśnie w Telewizji Polskiej, najwyraźniej i tym razem przekazała swe informacje, tak, iż dziennikarze dobrze wiedzieli, do czego trzeba nawiązywać. archiwum.gazeta.pl z przedednia tej śmierci zaczyna się od artykułu wskazującego na niebo ("W górę czynsze, w górę woda"), a zaraz po nim jest artykuł nakazujący sczeznąć temu, co podejrzane, czyli – przenośnie rzecz biorąc – "śmierdzące". (Spikerzy tortury dźwiękowej nader często stosują tę przenośnię.) Tytuł tego drugiego artykułu to "Stop odorom, smród precz", a jego autorka ma kojarzące się z rosyjskim kompozytorem nazwisko Czajkowska. Podsumowując ten początek – doskonale pasuje do kosmonautyki i znanej wypowiedzi Gagarina o chrześcijaństwie wypowiedzianej po znalezieniu się na orbicie. Dalszy przegląd prasy w tej sprawie nie ma sensu z uwagi na to, że to już rozstrzyga sprawę (tym bardziej, że pisano te artykuły aż 2 dni przed śmiercią astronauty, by mogły trafić do gazety z przedednia), co najwyżej mogłyby pozostać pytania o to, czy to zabójstwo, czy tylko zgadywanie, jednakże idealne trafienie w datę (z punktu widzenia dobrze znanej metodologii pisania aluzyjnie o tym, co "zdarzyło się jutro") w połączeniu ze wspomnianymi już właściwościami długości życia tego lotnika oraz jego daty śmierci, które razem wzięte są skrajnie nieprawdopodobne, nakazują rozumowo zgodzić się z tezą, że było to najprawdopodobniej morderstwo. Uwaga: w przypadku takich artykułów xp.pl zbyteczne i nieobowiązkowe jest zawiadamianie Policji o zbrodni, ponieważ czyni to sama redakcja zgodnie z obowiązkiem z Kodeksu karnego. Doniesienia te są lekceważone i nie skutkują śledztwem w mediach. (n/n, zmieniony: 4 lis 2021 19:37)
KOMENTARZE (2)Skomentuj |
Nowi użytkownicy dzisiaj: 0. | © 2018-2024 xp.pl sp. z o. o. i partnerzy. Publikowane materiały wyrażają opinie ich autorów. | RSS | Reklama | O nas | Zgłoś skandal |