USŁUGI | TARG | CZAT | STARTOWA |
Podobne | |
Polska | Regionalne | Świat | Państwo bezprawia | Wybory | Kryminalne | Kompromitacje polityków | Nieruchomości Zmarła dziennikarka Ewa Żarska, prawdopodobnie kolejne morderstwo polityczne17 kwi 2020 21:43 Ewa Żarska, dziennikarka Polsat News zmarła w nocy z 16 na 17 kwietnia w wieku 45 lat. Wstępne przyjrzenie się okolicznościom śmierci ujawnia, że jest to najprawdopodobniej kolejne morderstwo na dziennikarzu w ciągu ostatnich miesięcy, w którym dostrzec można swoiste cechy przestępczości politycznej pasujące do tzw. "grupy watykańskiej".Nie polecamy korzystać z tego osobom na świeczniku lub ze szczególnym nazwiskiem i mieszkających w okolicy miejsc, gdzie zdarza się często tortura szeptana O metodach zglobalizowanej mafii nawiązującej do przejawiających się zwłaszcza na przestrzeni ostatnich 200 lat typowych "memów" zakulisowej działalności – łatwo dającej się skojarzyć z papiestwem lub wręcz oficjalnie tam uprawianej – informujemy od dawna w każdym kolejnym artykule z działu Kryminalne. Szczegóły można odnaleźć np. ostatnio we wstępie artykułu "Kostecki, Mąkowski, Bukowski... Kolejni giną od mafii w państwie", zaś historyczny przegląd sprawy prezentują, w zakresie zresztą niepełnym, internetowe raporty Piotra Niżyńskiego pod adresem www.bandycituska.com/ponazwisku.html ("osoby wylansowane przez grupę watykańską") i www.bandycituska.com/ofiary.html (lista morderstw opartych na stałej tradycyjnej metodologii). Najbardziej charakterystyczna cecha tego typu incydentów to celowe pozostawianie poszlak na przestępstwo, a nawet na to, że samemu jet się zamieszanym, w tym także w mediach. Pokazaliśmy też, w 2 odpowiednio zatytułowanych artykułach z działu Kryminalne, że sam premier zachowuje się tak, jak gdyby był członkiem tej mafii (opcję przyczynowości w przeciwnym kierunku, tj. z jego zachowań do planu zbrodni, można raczej wykluczyć choćby ze względu na mało pozostającego do niej czasu, a przecież takie rzeczy potrafią wymagać konkretnych przygotowań, jak również z uwagi na i tak mordercze konotacje, w oczywisty wręcz sposób dające się wyprowadzić z odnośnych wypowiedzi). W tym przypadku przykuwa uwagę po pierwsze względnie młody wiek dziennikarki, po drugie seria kilku analogicznych zabójstw w nieodległej przeszłości, a po trzecie specyficzne ślady w oficjalnym serwisie prasowym Stolicy Apostolskiej www.vaticannews.va (należy kliknąć nazwę działu Papież, a następnie pole Czytaj wszystko > pod ramkami z artykułami) ze, zgodnie z typowym zwyczajem, przedednia ogłoszenia tej nocnej tragedii. Mianowicie pierwszy z artykułów z 16.04.2020 r., zawierający dziwnym trafem słowa "najwyższy wyraz" w tytule, cechuje się tym, że jego pierwszy akapit (znowu: nie licząc tekstu nagłówkowego, jak w kilku poprzednich przypadkach) zawiera jako wyraz z wielkiej litery pisany słowo na E ("Ewangelia"), natomiast kolejny akapit jak gdyby nawiązywał do nazwiska dziennikarki, gdyż zawiera słowo oparte o litery A-R-Ż ("Papież: sparaliżowani radością"). Oto odnośnik do tego centralnego artykułu dnia: https://www.vaticannews.va/pl/papiez/news/2020-04/papiez-franciszek-msza-dom-sw-marty-16-kwietnia.html. Poprzednie tematy w xp.pl o zamordowanych dziennikarzach, w ciągu mniej niż 2 ostatnich miesięcy:
Przegląd poszlak prasowych na zbrodnię politycznie dopuszczoną
Z braku czasu pominięto przegląd pozostałych mediów. Komentarz co do prawdopodobnego sposobu i przyczyn zabójstwaSpodziewany sposób zgonu jest taki sam, jak w przypadku większości zgonów wzmiankowanych na xp.pl w ciągu ostatniego pół roku: najpierw powodowanie bardzo silnego i przekonującego wrażenia nagłej zapaści zdrowotnej (np. efektów w rodzaju napad duszności, łomotanie serca czy drętwienie kończyn analogiczne, jak przy epilepsji) połączonego z obawami o życie, panikowaniem na tym tle – wszystko to w całości przez zastosowanie przekazu podprogowego szeptanego, emitowanego przez ukrytą w mieszkaniu instalację dźwiękową ze smartfonów – a następnie śmierć pod opieką pracowników służby zdrowia, zapewne za ich sprawą (podczas gdy same objawy były w istocie niegroźne, gdyż czysto psychiczne, pozbawione podłoża biologicznego, czyli tzw. wegetatywnego, a zatem stanowiły swoistą iluzję). Skąd takie przypuszczenia (a źródeł potwierdzających jest tu kilka), wyjaśnialiśmy w kilku poprzednich tekstach. Sprawcą wspomnianego przekazu podprogowego wydają się być pracownicy TVP (specjalna komórka ponoć warszawskiej telewizji regionalnej, w każdym razie tak było podobno jeszcze w 2013 r.), ci sami, co również torturują dźwiękiem Piotra Niżyńskiego. Należy przy tym za niewiarygodne uznać ogłoszone już jako rzekomo "ustalone fakty" teorie, że dziennikarka zmarła w swym mieszkaniu, czyli może jakoś "bez udziału służb państwowych". Niewątpliwie takie pogłoski z kręgów związanych z prokuraturą, czyli siłami rządowymi, pomagają siać popłoch (gdyż zaraz przychodzą na myśl najgorsze podejrzenia: o jakiejś śmierci trudnej do uniknięcia, np. o jakimś zatruciu przez sklep, "każdy codzienny krok jest groźny"), tymczasem przecież gdyby denatka umierała sama, gdyby nie było wezwane pogotowie, to nie miałby kto stwierdzić zgonu. Akt zgonu wystawia się bowiem, jak wiadomo, na podstawie karty zgonu wystawionej przz lekarza (nie wystarczy nawet przybyły na miejsce sanitariusz). Niewątpliwie zatem ofiara ta trafiła wpierw do szpitala, a jeszcze wcześniej pod opiekę sanitariusza, o czym doniesienia prasowe nie wspominają. Była w każdym razie karetka pogotowia, dalsze zaś informacje to już w takim razie właśnie z tych (prawdopodobnie zamieszanych) kręgów pochodzą. Charakterystyczne jest zresztą skąpe relacjonowanie tych spraw przez media przy jednoczesnym lekceważeniu xp.pl, co ma służyć kreowaniu strachu, niepewności, wrażenia ukrytych zagrożeń (jak gdyby jakiegoś przyczajonego lwa), co znacznie przerasta rzeczywistość. Spodziewany motyw zamówienia takiego zabójstwa to chęć dalszego inwestowania w wersję, że mające rażąco niski poziom, kompromitujące orzeczenia sądów (jak np. to w sprawie prawa jazdy Niżyńskiego, patrz po kliknięciu nagłówek "Jakiej sprawy sądowej dotyczyły zarzuty?", czy choćby postanowienie Sądu Najwyższego w sprawie jego protestu wyborczego; są również i inne przykłady kompromitacji np. właśnie w Sądzie Najwyższym, patrz odpowiednie artykuły xp.pl i wpisy na forum bloga Niżyńskiego) to jakoby stąd się biorą, że – uwaga – standardem jest wtedy "obawa o utratę życia" (można już bić brawa) – i, co za tym idzie, "sądy to w ogóle niezbyt się nadają do rozliczania złej polityki, bo nie mają tyle odwagi") – a zatem w tego typu kłamstwa mające maskować autentyczny, oficjalnie niemal potwierdzony, bardzo groźny problem spodziewanego braku zgodnego z prawem odprowadzania całości należnych PIT-ów pracowniczych do urzędów skarbowych (oznacza to możliwość, że sądowi wytoczy się sprawę o przestępstwa skarbowe, i grozi też skandalem w mediach; nieraz zaś przygotowane są już z góry nawet jakieś zastępcze przestęptwa i haki w kierownictwie sądowym, np. niegospodarność wprowadzona na polecenie urzędnik skarbowego związane z ww. układem kryminalnym – można przypuszczać, że tak było np. w przypadku krakowskiego Sądu Apelacyjnego). Sprawę tę, tzn. domniemany problem podatkowy w sądach (o którym można wnioskować m. in. za sprawą lekceważenia praw prasy i prasopodobnych środków społecznego przekazu w tym właśnie temacie, patrz odnośne stare artykuły dot. bezprawia), wspomnieliśmy m. in. w artykule "Kolejny raz sąd przyklasnął zabijaniu rodziny Niżyńskiego" (z działu Państwo bezprawia) pod nagłówkiem "To bardzo stara korupcja". Jest to zresztą dopiero wstęp do problemu, owo pozyskanie kierownictwa sądowego (tj. ów fakt spodziewanych win i także zapewne różnych pobocznych "haków" zastępczych), o którym mowa powyżej; czymś jeszcze innym jest każdorazowo, przy każdej sprawie, której wynik ustawia się, potrzeba pozyskania konkretnego sędziego lub sędziów orzekających, co podobno (słowa spikerów tortury dźwiękowej) załatwia się korupcją z udziałem przewodniczących wydziałów i sekretarek przydzielających sprawy (np., podobno, automat przysyła sędziom warszawskiego SO SMS-y, że jest nowa sprawa Niżyńskiego i że jeśli chcą zarobić [łapówkę], niech się zgłoszą do sekretariatu po akta, resztę zaś uzgodni się przez komunikator). Potwierdzeniem takiego scenariusza, wedle doświadczeń Piotra Niżyńskiego (ofiara głównego, bardzo wieloletniego podsłuchu "telewizyjnego" robionego radarami radiolokacyjnymi) mogą być np. przypadki wielodniowego (np. 4-, 5-dniowego) czekania na przydzielenie sygnatury zażaleniu już fizycznie obecnemu w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie (dotyczącemu skargi o wznowienie) – rzecz zupełnie absurdalna i nie dająca się uzasadnić normalnymi realiami i potrzebami. (Prawdopodobnie zażalenie w postaci luźnych kartek jeszcze przed zarejestrowaniem sprawy dano potencjalnie chętnym 3 sędziom do przejrzenia celem oceny, czy podejmą się niesprawiedliwego i wprowadzającego w błąd orzekania.) Wiadomo, że ludzie dużo bardziej lubią, gdy im się płaci niż gdy wymachuje się nad nimi batem i grozi. To drugie prowadzi w prostej linii do rozruchów społecznych i postępującego spadku popularności stronnictwa politycznego. Mordowani dziennikarze (tutaj w dodatku zmarł taki od tropienia skandali poprzez samodzielne dociekania, czyli "dziennikarz śledczy"), w społecznym odczuciu kojarzący się z ewentualnymi rywalami władzy, z (rzekomym oczywiście, w realiach współczesnych spółek nie licząc xp.pl) zagrożeniem dla niej, nasuwają na myśl jeszcze bardziej predestynowaną do takiego oporu grupę zawodową: sędziów, a już zwłaszcza sędziów od oceniania wyborów. "Przecież każdy by się bał". W rzeczywistości jednak zamachy te nie dowodzą żadnego zagrożenia poza takim, na które można machnąć ręką i przed którym zabezpiecza po prostu brak zaufani do służby zdrowia, zaś brak strajków w łonie judykatury (ściśle przeciwko tym zamachom i nieskutecznym śledztwom wymierzonych) dowodzi, że nawet sami potencjalni zainteresowani niezbyt się przejmują. To po prostu nie o to chodzi. Ponadto ewentualne kierowanie się zmyślonym zagrożeniem (mimo braku wyraźnej, wprost do konkretnej osoby skierowanej pogróżki) w warunkch, gdy co rusz giną (z powodu złego ulokowani swego zaufania) inni ludzie i prawdopodobnie nadal będą ginąć (i gdy jest możliwość, zamist tego, zdecydowanie i słyszalnie przeciwstawić się władzy), należałoby uznać za wyjątkowo egoistyczne i aspołeczne, a zatem niemoralne i jako takie ie tyle łagodzące odpowiedzialność karną, co ją w miarę możliwości jeszcze zaostrzające (jako pobudki zasługujące na szczególne potępienie; nie można wszak z takiej sytucji społeznej i takiego rozwiązania, jakie wobec jej istnienia się przyjmuje, czynić żadnej gwarancji bezpiecznego życia i nawet dobrobytu... temat zasługuje na przemyślenie od tej strony, pamiętajmy przy tym o założeniu, że tunawet nie ma na tyle poważnego i odważnego podejścia, by ktoś w ogóle sformułował konkretnemu sędziemu konkretną pogróżkę). Tym niemniej Watykan – czy, w ostateczności, inna organizacja koordynująca "grupę watykańską" – zdaje się jak wody pitnej potrzebować możliwości ustawiania orzeczeń sądowych, czyli w praktyce: "telewizyjnej" korupcji i upolitycznienia sądów. Ewentualna utrata tego, konieczność zdania się tylko na prawo i wielkie utrudnienia w politycznym kryciu przekrętów i niweczeniu śledztw jawią się mafii jako strata nieodżałowana, niedopuszczalna, strata najgorsza, toteż ciągle raz po raz na wierzch wypływa też temat, jak to rzekomo bardzo życiem musi ryzykować każdy przeciwnik władzy, każdy preciwnik zaangażowanych w grupę partii. Uwaga: w przypadku takich artykułów xp.pl zbyteczne i nieobowiązkowe jest zawiadamianie Policji o zbrodni, ponieważ czyni to sama redakcja zgodnie z obowiązkiem z Kodeksu karnego. Doniesienia te są lekceważone i nie skutkują śledztwem w mediach. (n/n, zmieniony: 23 kwi 2020 21:25)
KOMENTARZE (7)Skomentuj |
Nowi użytkownicy dzisiaj: 8. | © 2018-2024 xp.pl sp. z o. o. i partnerzy. Publikowane materiały wyrażają opinie ich autorów. | RSS | Reklama | O nas | Zgłoś skandal |